„Naszą ideą jest pokazanie tego, że Warszawa jest miastem dwóch powstań”
– W zeszłym roku, jak na dłoni, zobaczyliśmy jak silnie spolaryzowane jest polskie społeczeństwo. W poprzednich latach było wielu obojętnych przechodniów, ale odmawiając po prostu szli dalej. Teraz wiele osób podchodzi do wolontariuszy z własnej inicjatywy i prosi o kwiaty, dobrze wiedząc, co to za dzień i znając już naszą kampanię. Ale jest też dużo reakcji negatywnych: niektórzy sami zaczynają rozmowę z wolontariuszami mówiąc, że nie zgadzają się z tym, co robi Muzeum albo że więcej uwagi powinno poświęcać się Powstaniu Warszawskiemu – mówi Zofia Bojańczyk, koordynatorka Akcji „Żonkile”.
Estera Flieger, ngo.pl: – Dlaczego żonkil?
Zofia Bojańczyk: – Marek Edelman, ostatni przywódca powstania, składał w rocznicę jego wybuchu żółte kwiaty pod Pomnikiem Bohaterów Getta. Otrzymywał je tego dnia od anonimowego darczyńcy. Uznaliśmy, że warto kontynuować tę tradycję, ale nie tylko kładąc żonkile w tym miejscu, a upowszechniając pamięć o powstańcach na ulicach Warszawy.
W wywiadzie dla „Polityki” Ewa Budek, pomysłodawczyni akcji, podała przykład czerwonego maku przypinanego w Wielkiej Brytanii, Kanadzie i Australii w rocznicę wybuchu I wojny światowej.
– To była jedna z inspiracji, aby symbolem uczynić kwiat. W Stanach Zjednoczonych jest już prowadzona kampania, w której nazwie znalazł się żonkil i zachęca do regularnego badania się, aby zapobiegać i wcześnie wykrywać choroby nowotworowe. Dlatego hasło naszej akcji w języku angielskim jest bardziej rozbudowane. To nie Akcja "Żonkile", a The Warsaw Ghetto Uprising Campaign.
Czyli akcja ma międzynarodowy zasięg?
– Mamy współpracowniczkę, która koordynuje ją w Stanach Zjednoczonych, głównie w Nowym Jorku i New Jersey. Idziemy dalej: w tym roku przeprowadzimy też kampanię informacyjną w Los Angeles. Chcemy zaangażować powszechnie znaną osobę, która przykuje uwagę. Myślimy, żeby to był Adrien Brody, odtwórca głównej roli w filmie „Pianista”. Otwieramy się też na współpracę z Izraelem: wysyłamy 30 tysięcy żonkili, z których większość trafi do szkół w południowej i środkowej części kraju.
A w Polsce to nie tylko Warszawa.
– 25 procent naszych wolontariuszy indywidualnych – bo w akcję mogą włączać się również szkoły i instytucje, takie jak np. teatry i biblioteki – nie jest mieszkańcami Warszawy.
Ile żonkili zostanie przygotowanych?
– 250 tysięcy, czyli o 50 tysięcy więcej niż w zeszłym roku.
Ilu wolontariuszy wzięło udział w akcji w 2019 roku?
– Blisko 2 tysiące, w tym 1162 indywidualnych. W tym roku zgłosiło się już 50 osób więcej niż o tej samej porze w zeszłym. 19 kwietnia wypada w niedzielę i trochę obawialiśmy się, że chętnych będzie mniej. Zupełnie niepotrzebnie.
Powiedzmy więcej o wolontariuszach.
73 procent wolontariuszy to kobiety, co nie jest zaskakujące, bo badania pokazują, że częściej niż mężczyźni angażują się w tego rodzaju działalność. 63 procent wolontariuszy to osoby poniżej 19. roku życia. Nasz najstarszy wolontariusz ma 75 lat.
Aplikując, należy odpowiedzieć na pytanie, dlaczego chce się wziąć udział w kampanii. Co piszą wolontariusze w formularzach aplikacyjnych?
– Warszawiacy i warszawianki podkreślają, że to dla nich jako mieszkańców miasta ważne, bo to część jego historii. Inni chcą dzielić się wiedzą. Niektórzy z wolontariuszy wyjaśniają, że identyfikują się z wartościami wyznawanymi przez powstańców. Część zawsze szukała okazji do wzięcia udziału w akcji, ale nigdy wcześniej jej nie miała. Oczywiście, dla części uczniów to okazja do zdobycia punktów do szkoły średniej.
Z jakimi wrażeniami wolontariusze wracają do Muzeum po akcji?
– W zeszłym roku, niczym na dłoni, zobaczyliśmy jak silnie spolaryzowane jest polskie społeczeństwo. W poprzednich latach było wielu obojętnych przechodniów, ale odmawiając po prostu szli dalej. Teraz wiele osób podchodzi do wolontariuszy z własnej inicjatywy i prosi o kwiaty, dobrze wiedząc, co to za dzień i znając już naszą kampanię. Chwalą za empatię i mówią, że na ulicach miasta tego dnia panuje budująca atmosfera.
Ale jest też dużo reakcji negatywnych: niektórzy sami zaczynają rozmowę z wolontariuszami mówiąc, że nie zgadzają się z tym, co robi Muzeum albo że więcej uwagi powinno poświęcać się Powstaniu Warszawskiemu.
Naszą ideą jest pokazanie tego, że Warszawa jest miastem dwóch powstań i przypominać o nich obu.
Jak Polin przygotowuje wolontariuszy na takie sytuacje?
– Uczulamy, żeby nie prowokować takich osób i nie wchodzić z nimi w dyskusję, bo wiemy, że w tak krótkim czasie nie da się ich przekonać, a nie chcemy też, żeby obie strony czuły się niekomfortowo. Wiemy, czego wolontariusze mogą się spodziewać. 63 procent z nich nie ma doświadczenia podobnego do Akcji „Żonkile”. Przełamuje bariery i po raz pierwszy rozmawia z przechodniami, ale po wzięciu udziału w kampanii widzą zmiany u siebie, więc jest to też doświadczenie wzmacniające. Z każdym nowym wolontariuszem – takich jest ponad 800, a w tym roku już widzimy, że będzie ich nawet więcej, rozmawiamy indywidualnie. Są mile zaskoczeni, kiedy koordynatorzy akcji w terenie, gdzie rozdają kwiaty, zapamiętali ich imiona, że nie są anonimową masą.
Moglibyśmy rekrutować jeszcze więcej osób, ale zależy nam na tym, aby każdy, kto jest zaangażowany w kampanię, wyszedł 19 kwietnia na ulice Warszawy z wiedzą, dokładnie przeszkolony oraz czuł się pewny i zaopiekowany.
Organizujemy spotkania ze świadkami historii, w tym roku ruszymy też z zajęciami z native speakerem, aby wolontariusze wiedzieli, jak przekazać podstawowe fakty o powstaniu w języku angielskim, szczególnie ci, którzy staną w częściej uczęszczanych punktach.
Co zmienia to, że raz do roku w klapę marynarki, do swetra lub płaszcza wolontariusze wpinają papierowe kwiaty?
– Zwiększa się wiedza o powstaniu w getcie warszawskim. Może wyda się to błahe, ale jednocześnie świadczy o większej świadomości: pytanie o to, co wydarzyło się 19 kwietnia było w „Milionerach”, a uczestnik znał na nie odpowiedź. To budujące. Chociaż ciągle jest nad czym pracować, bo wiele Polaków nadal zupełnie nie kojarzy tej daty.
Ponieważ ruszyła rekrutacja, przypomnijmy, co zrobić, jeśli chce się zostać wolontariuszem lub wolontariuszką.
– Wystarczy wejść na stronę Muzeum czyli polin.pl i kliknąć: „Weź udział w akcji <<Żonkile>>”. Można zostać wolontariuszem indywidualnym – rocznikowo trzeba mieć 14 lat, młodsi muszą mieć zgodę opiekuna – rodzica, starszej siostry lub brata. Nauczyciel może zgłosić szkołę, deklarując, ilu uczniów zaangażuje się w kampanię. Otrzyma wówczas pakiet edukacyjny obejmujący prezentacje, plakaty, film, scenariusze lekcji, słowniczek najważniejszych pojęć. Do aplikowania zachęcane są też instytucje, np. biblioteki, które również zostaną wyposażone w materiały, w tym listę lektur, które warto w tych dniach wyeksponować.
Do kiedy można się zgłosić?
– Indywidualni wolontariusze mają czas do 24 lutego. Szkoły warszawskie mają czas do 1 marca, a instytucje poza Warszawą do 13 kwietnia.
Zofia Bojańczyk — Muzeum Historii Żydów Polskich Polin, koordynatorka Akcji "Żonkile".
Komentuj z nami świat! Czekamy na Wasze opinie i felietony (maks. 4500 znaków plus zdjęcie) przesyłane na adres: redakcja@portal.ngo.pl.
Źródło: informacja własna ngo.pl
Redakcja www.ngo.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy.