Poszukiwany: Wolontariusz to tytuł projektu zrealizowanego między innymi przez Kacpra Rokickiego, wolontariusza Muzeum Historii Żydów Polskich. Choć w kontekście Muzeum trudno mówić o poszukiwaniu wolontariuszy, gdyż tych tu nie brakuje.
260 rąk do pracy
W Muzeum Historii Żydów Polskich działa stałe Centrum Wolontariatu, organizujące pracę licznej grupie 130 wolontariuszy. Wszystko rozpoczęło się w 2013 r. od akcji „Żonkile”, która obecnie będzie realizowana po raz trzeci. Wolontariusze Muzeum to osoby bardzo różne, zarówno pod względem wieku, wykształcenia, historii życiowych. Najmłodsi z nich to 14-letni uczniowie gimnazjum, najstarsi – ponad 80-letni seniorzy. Wolontariat w Muzeum stanowi dla nich zatem naturalną platformę wymiany doświadczeń.
– Gdybym miała określić, co robią wolontariusze w naszym muzeum, łatwiej byłoby mi chyba powiedzieć – czego nie robią – mówi Ewa Celińska-Spodar, koordynatorka wolontariuszy MHŻP. – Oni są wszędzie. Pomagają nam przy działaniach kulturalnych, pełnią funkcję asystentów reżysera, statystów, pracują przy scenografii, udzielają informacji, rozmawiają z gośćmi, pomagają osobom starszym, niepełnosprawnym. Mamy też wolontariat kompetencyjny, np. w bibliotece przy konserwacji zbiorów. Wolontariusze współpracują też z naszym działem edukacji, opracowując i prowadząc warsztaty, pełnią dyżury w centrum informacyjnym, gdzie udzielają informacji przychodzącym do Muzeum ludziom – kontynuuje.
Przy okazji tego ostatniego zadania wolontariuszom przychodzi często mierzyć się z trudnymi, ale i wzruszającymi historiami. Do Muzeum przychodzą bowiem np. osoby, które opuściły Polskę kilkadziesiąt lat temu, teraz pytają o swoje rodzinne miejscowości. Świetnie rozwija się też wolontariat akcyjny – związany przede wszystkim z „Żonkilami”. W tym roku do pomocy w organizowaniu tego wydarzenia zgłosiło się 500 osób.
Wolontariusze wolontariuszom
Relacje między pracownikami Muzeum a wolontariuszami układają się bardzo dobrze, przede wszystkim dlatego, że są stale pielęgnowane, a nie budowane dorywczo. Ewa Celińska-Spodar wraz z koleżanką delegowane są wyłącznie do koordynacji wolontariatu i temu poświęcają swój cały czas pracy w MHŻP. Utrzymują stały kontakt z ochotnikami Muzeum, organizują także spotkania integracyjne: czasami oficjalne, a czasami bardziej „na luzie” wyjścia na miasto. Dzięki temu wolontariusze mają do nich zaufanie i gdy widzą, że coś można jeszcze poprawić, sami wysuwają propozycje.
Czemu wolontariat w MHŻP?
Chętni do wolontariatu w Muzeum zgłaszają się z bardzo różnych przyczyn. Jedni ze względu na swoją wiedzę i zainteresowania historią, kulturą żydowską. Inni przeciwnie – chcą się na ten temat czegoś dowiedzieć. Ewa Celińska-Spodar podaje przykład wolontariuszki, 80-letniej kobiety, która w czasie wojny doświadczyła pobytu w kilku obozach pracy, ale także opieki rodziny żydowskiej, gdy odzyskała wolność. Gdy otwierano Muzeum Historii Żydów Polskich, jasne było dla niej, że teraz ma okazję, aby odwdzięczyć się za otrzymane kiedyś dobro.
– Każdy przypadek jest inny – mówi Ewa. – A my żałujemy tylko, że ze względu na ogromną liczbę chętnych części z nich musimy czasem odmawiać współpracy – dodaje. Przy czym chodzi tu o wolontariat stały, bo przy organizacji poszczególnych wydarzeń każda para rąk się przydaje.
Poszukiwany: wolontariusz
Przedsięwzięcie przeprowadzone zostało z inicjatywy Kacpra Rokickiego – stałego wolontariusza MHŻP. Razem z kolegami ze szkoły (Kacper jest w pierwszej klasie liceum) zrealizował w ramach olimpiady projektów społecznych „Zwolnieni z Teorii", organizowanej przez Social Wolves, projekt upowszechniający ideę wolontariatu. Jego celem jest zachęcenie jak największej liczby osób do pracy wolontarystycznej.
Chłopcy przy realizacji przedsięwzięcia współpracowali z MHŻP, Fundacją Mam Marzenie, Fundacją Mimo Wszystko, Fundacją Maraton Warszawski, WOŚP-em i Centrum Myśli im. Jana Pawła II. Przeprowadzili wywiady z wolontariuszami tych organizacji i instytucji na temat ich motywacji do podjęcia takiej pracy i realizowanych przez nich zadań. Spotkali się też z koordynatorami wolontariatu, którzy opowiedzieli o tej dziedzinie aktywności społecznej z punktu widzenia zarządzania. I tak powstał film promujący wolontariat, udostępniony w Internecie.
Czy projekt spełnił swe zadanie? Skutki nie będą oczywiście natychmiastowe, a przede wszystkim są trudne do monitorowania, ale jak mówi Kacper, pod filmem zamieszczono ankietę, która może dostarczyć na ten temat pewnych informacji. Zadano w niej trzy pytania: Czy wcześniej brałeś udział w wolontariacie? Czy w filmie znalazłeś aktywność wolontarystyczną, która cię zainteresowała? Czy film zachęcił cię do podjęcia wolontariatu? Około 90% respondentów odpowiedziało pozytywnie na dwa ostatnie pytania, co napawa optymizmem realizatorów projektu.
W wolontariacie coraz lepiej
Jak twierdzi Ewa Celińska-Spodar, przez ostatnie pięć lat w kwestii wolontariatu bardzo dużo zmieniło się na plus. Już nie kojarzy się on wyłącznie – zresztą z bardzo ważną – pracą w hospicjum, ale z dużo szerszym spektrum działań. Świetnie rozwija się w kulturze. Widać to dobrze na przykładzie MHŻP, do którego przychodzą ochotnicy świadomi swoich kompetencji, zainteresowań, tego co mogą i chcą zaoferować.
Trzeba też przyznać, że sama oferta wolontariatu tej placówki jest bardzo atrakcyjna. Nie ma mowy, aby wolontariusz mógł tu się nudzić, bądź spoczywały na nim obowiązki, za którymi nie idzie rozwój kompetencji, umiejętności. Ochotnicy uczestniczą w dedykowanych im szkoleniach, warsztatach, poznają ciekawych ludzi. Jak mówi Kacper, na pewno szlifują umiejętności komunikacyjne, gdyż zaraz po ochronie Muzeum są pierwszymi osobami do kontaktu dla gości.
Ewa Celińska-Spodar: Gdybym miała określić, co robią wolontariusze w naszym muzeum, łatwiej byłoby mi chyba powiedzieć – czego nie robią…
Źródło: inf. własna (warszawa.ngo.pl)