Wypalenie zawodowe. Katarzyna Jagiełło: Mamy prawo do dobrego życia [wywiad]
– Specjaliści z całą siłą podkreślają, że wypalenie to problem całych organizacji, a nie jednostek. Przestańmy patrzeć jedynie przez pryzmat indywidualnych predyspozycji pracowników. A społeczeństwo obywatelskie opiera się o III sektor – to, co dzieje się w nim, rzutuje na obywatelską rzeczywistość – mówi Katarzyna Jagiełło.
Estera Flieger: – Jak dużym problemem w III sektorze jest wypalenie zawodowe? Podczas konferencji zorganizowanej przez Rzecznika Praw Obywatelskich Adama Bodnara powiedziałaś, że kiedy tylko się nim zajęłaś Twój telefon i skrzynka mailowa eksplodowały.
Katarzyna Jagiełło: – Wygląda na to, że to poważny, powszechny i generalnie niedoceniany problem, do tego dochodzi wypalenie aktywistyczne, o którym wiele pisze Natalia Sarata, aktywnie walcząca z kulturą wypalenia w polskich organizacjach. Terapeuci, z którymi rozmawiałam opowiadają, że że w ich gabinetach z objawami wypalenia najczęściej pojawią się lekarze, nauczyciele i pracownicy III sektora. Bardzo wiele osób nie zdaje sobie sprawy z własnego wypalenia, albo czuje się z nim osamotniona. Wiele też nie umie rozpoznać objawów wypalenia w swoim otoczeniu.
To, że tak wiele osób odezwało się, kiedy go dotknęliśmy, odczytałam jako ulgę, że ktoś wreszcie o tym głośno mówi.
Zacznijmy w ogóle od tego, że sektor jest zróżnicowany pod względem dostępu do zasobów finansowych, wiedzy organizacyjnej, struktur wsparcia. Istnieje wiele różnic między dużymi, organizacjami – a tymi niewielkimi, do tego dochodzą jeszcze grupy nieformalnych aktywistów. Na przykład Marta Lempart w nagraniu odtworzonym podczas konferencji mówiła o tym, że Strajk Kobiet przeznaczył przyznaną ruchowi nagrodę na uzupełnianie tych drugich, a więc szkolenia antywypaleniowe i program wsparcia. To bardzo ważne, bo wypalają się łatwo te i ci, którzy mają poczucie silnej misji.
Jestem absolwentką Leadership Academy for Poland, która wskazuje jak istotną rolą w życiu organizacji odnosi dobre zarządzanie, dobre liderstwo i dobra komunikacja. Sądzę, że w Polsce jest problem z zarządzaniem – większość organizacji nie może pozwolić sobie na dział HR chociażby, nie wspominając o pomocy trenerskiej czy superwizjach. Niestety, wygląda na to, że to nie w NGOsach, a w korporacjach - choć obciążonych wieloma wadami – dba się o programy przeciwdziałające wypaleniu. Korporacje wystartowały wcześniej, może niekiedy ich formy, np. miejsca na drzemkę w miejscu pracy, wywołują uśmiech na twarzy, jest jednak zrozumienie – zdaję sobie sprawę z tego, że brzmi to brutalnie - że wypalony pracownik jest nieefektywny.
Chyba jak w większości podobnych sytuacji, dużym krokiem było zauważenie, że problem w ogóle istnieje.
– Kiedy zaczęłam szukać informacji na temat wypalenia zawodowego w organizacjach pozarządowych nie znalazłam wiele oprócz pojedynczych inicjatyw i artykułów w portalu ngo.pl. Do tej pory brakowało rozmowy na poziomie całego sektora – dzięki projektowi RPO, Uniwersytetu SWPS i Fundacji Stabilo oraz dziesiątkom osób, które dołączyły do naszych grup roboczych, udaje się to zmienić. A jest to kluczowe, bo jeśli nie rozwiązujemy problemu systemowo, ląduje on na barkach poszczególnych, dotkniętych kryzysem zdrowia psychicznego osób.
Specjaliści z całą siłą podkreślają, że wypalenie to choroba [w znaczeniu problem - od red.] całych organizacji, a nie jednostek. Przestańmy patrzeć jedynie przez pryzmat indywidualnych predyspozycji pracowników. A społeczeństwo obywatelskie opiera się o III sektor – to, co dzieje się w nim, rzutuje na obywatelską rzeczywistość.
Teraz rozmawiamy o wypaleniu, a przecież jest jeszcze depresja – ogromne wyzwanie i problem, który będzie się pogłębiać. Co wyszło z badań zainicjowanych przez Rzecznika Praw Obywatelskich?
– Są efektem wyjątkowej współpracy instytucji państwowej jaką jest Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich, Fundacji Stabilo oraz uczelni – Uniwersytetu SWPS. Ponad 90 proc. respondentów utożsamia się z misją reprezentowanej organizacji lub ruchu, ponad 70 proc. czerpie satysfakcję z pracy – jak na dłoni, widzimy więc cechującą III sektor misyjność. A często to, co nas napędza, pcha do działania – widać to dobrze po streetworkerach i osobach pracujących w hospicjach – jednocześnie mocno obciąża, pewnych problemów nabywa się w ramach obowiązków zawodowych.
Aż 43 proc. osób, które wzięło udział w badaniu, odczuwa stres i zmęczenie w przedziale ekstremalnych wartości, a więc chronicznie lub bardzo często. Mają na niego wpływ zarówno czynniki zewnętrzne, np. napięcie na linii rząd – organizacje, odczuwana niemal codziennie – bo takie odpowiedzi padały zwłaszcza ze stron przedstawicieli ruchów nieformalnych – wrogość ze strony polityków, hejt oraz wewnętrzne – III sektor niczym nie różni się od innych pod względem wyzwań pracy z ludźmi.
I tak, jak spodziewaliśmy się, że wielu uczestników badania, wskaże doświadczenie hejtu, to musimy wskazać, że pojawił się też wątek NGO-sów jako pracodawców, np. niepewności finansowej albo jakości zarządzania czy komunikacji. W komentarzach do ankiet pojawiał się także dość często problem mobbingu.
Jesteś na pierwszej linii frontu m.in. na odcinku walki o dobrostan Puszczy Białowieskiej: podzielisz się własnym doświadczeniem?
– Bardzo dobrze znam ten stan, w którym nie chce się wziąć urlopu, bo przecież kryzys klimatyczny już za rogiem, a kto uratuje świat, jak nie my? Oprócz presji zewnętrznej, sami sobie często dokładamy poczucie, że po prostu musimy być zapracowani i chcemy być z tego dumni. Są też problemy na poziomie organizacyjnym i prawnym.
Pierwszy z brzegu przykład, z życia wzięty: duża globalna organizacja ekologiczna opisuje stanowisko pracy osoby prowadzącej kampanię jako pracę biurową. To ma swoje konsekwencje, bo na przykład pracownikom biurowym nie przysługują badania okresowe związane z występowaniem stresu. A na przykład ludzie zaangażowani w obronę Puszczy Białowieskiej czy Karpat stres odczuwają gigantyczny, z presją, atakami fizycznymi, hejtem i personalnymi atakami w prasie czy mediach społecznościowych. Nie broni się też Puszczy zza biurka, naprawdę. To zresztą dobry moment, żeby wspomnieć także o fizycznej przemocy, jakiej często doznają aktywiści, czy na miejskich demonstracjach czy broniąc przyrody. Ja do dziś boję się sama pojechać do Puszczy, żeby się nią po prostu cieszyć, źle czuję się, kiedy widzę kogoś w mundurze, zwłaszcza leśnika.
Trzeci sektor jest trapiony przez wiele wyzwań i problemów, a często nie jest się w stanie z nimi uporać chociażby z powodu lojalności i bezradności – są osoby, które nie mówią o wypaleniu lub mobbingu, bo nie chcą zaszkodzić organizacji, sektorowi czy sobie. Sąd to trudna przeprawa i bardzo obciążająca.
Czy wypalenie zawodowe ma wiek? Spotkałam się kiedyś z wyrazem zdziwienia, że „młodzi, a już wypaleni”.
– Wypalenie zawodowe nie ma wieku, natomiast otwartość w rozmawianiu o tym problemie już od wieku wydaje się zależeć. Pokolenie młodszych pracowniczek/ków i aktywistów/ek jest bardziej świadome swojej kondycji i tego, że nie musi się godzić na zastane warunki oraz lepiej wie, jakiej jakości życia oczekuje.
Na tym tle rysuje się duży konflikt pokoleniowy: jeszcze nie tak dawno emocje w mediach społecznościowych podgrzewał spór millenialsów i grupy nazwanej boomerami: postawę tych drugich można zilustrować pytaniem „Dlaczego ktoś ma mieć lepiej, skoro my mieliśmy ciężko”.
Wróćmy do tego, o czym mówiłaś na samym początku, a więc połączeniu sił instytucji państwowej, organizacji pozarządowej i uczelni: nagłaśniacie problem wypalenia zawodowego, który nie jest nowy, co wyszło w naszej rozmowie. Jaki jest stan działań na teraz?
– Konferencja była początkiem. Bardzo potrzebnym dla zmapowania sytuacji. Udało się w jednym miejscu spotkać różnych działaczy i działaczki podejmujących inicjatywy by rozwiązać problem wyczerpanych aktywistów i aktywistek. Pracę rozpoczęły grupy robocze – na początku, choć tak jak powiedziałaś problem wcale nie jest nowy, poruszaliśmy się po omacku, ale szybko udało się wypracować szereg rekomendacji dla organizacji i ruchów oddolnych.
Nadal jest jednak wiele do zrobienia: chcemy, aby pracodawcy i pracownicy oraz wolontariusze wiedzieli, jak poruszać się w sytuacji zidentyfikowania osoby z problemem wypalenia zawodowego, inaczej: mieli świadomość tego, co im przysługuje, jakie są ich prawa. Już na pierwsze spotkanie poprzedzające konferencję poszłam do Biura Rzecznika Praw Obywatelskich z poczuciem, że każda organizacja powinna mieć wypracowaną politykę wobec kryzysu zdrowia psychicznego. Ten temat za długo był przemilczany, nietknięty.
W czerwcu odbędzie się kolejna konferencja, tym razem na większą skalę, w której dużą część zajmuje omówienie owoców pracy grup roboczych, utworzonych przez osoby z sektora. Pracujemy razem, wszyscy i wszystkie wolontaryjnie. Mamy wśród siebie przedstawicielki i przedstawicieli całego przekroju trzeciego sektora i ruchów nieformalnych.
Pomimo koronawirusa pracujecie dalej. Zresztą pandemia jest chyba kolejnym czynnikiem, który może prowadzić do wypalenia.
– Spotykamy się na Zoomie: w pracę grup roboczych ukonstytuowanych podczas konferencji w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich włączyliśmy temat pandemii.
Bo cały sektor czeka spotkanie z nieznanym. Nie wiemy, jak odbije się na nim obecna sytuacja.
To wyzwanie indywidualne, jak i wspólnotowe: pewne lęki u poszczególnych osób mogą się nasilać, a wiele organizacji stoi przed wyzwaniem zredefiniowana działalności w perspektywie najbliższych miesięcy. Mam wrażenie, że koronawirus spowodował, że więcej mówi się o dobrostanie psychicznym, także w największych mediach Uważam też, że kryzys jest momentem, w którym można zrewidować starą narrację i zastąpić ją nową. Świat się zmieni po pandemii. Pytanie tylko, w jaki sposób.
W sieci furorę robi określenie "nowa normalność", którego użył premier Mateusz Morawiecki. Ta nowomowa jest odbierana raczej krytycznie. Bez względu jak to nazwiemy, przeważa przekonanie, że nic już nie będzie takie samo.
– Rozmawiamy w wyjątkowym dla ludzkości czasie. Zapędziliśmy się: dominuje mechanicznie, cynicznie podejście do pracy. Głęboko wierzę w potęgę słowa i mitu: rządzimy światem wedle opowieści – narracji, która nas przez niego prowadzi i mam głębokie poczucie, że kończy się nareszcie ta o wolnorynkowym głodnym sukcesu kapitaliście. To ona doprowadziła do tego, że wiele z nas żyje w pędzie, stresie – boli nas żołądek, mamy spięte barki, problemy ze snem, już w niedzielę wieczorem przeżywamy to, że następnego dnia idziemy do pracy, a nie tak powinno to wyglądać. Ta narracja jest tak silna, że podejmują ją także NGO, niestety. Potrzebujemy nowej narracji, w której zdrowie psychiczne jest bardzo ważne.
Jestem kampanierką wykształconą w myśleniu systemowym i politycznym – patrzę z lotu ptaka. Więc świetnie, gdy szukamy równowagi indywidualnie, uprawiamy jogę czy korzystamy z innych możliwości, ale dopóki nie będziemy rozmawiać o rozwiązaniach systemowych, to nic się nie zmieni. Mamy prawo do dobrego życia. Praca jest naszym obowiązkiem, ale też prawem.
Trzeci sektor może i powinien być lepszym pracodawcą, kreować etykę na nowe czasy. Etykę pełnego człowieka, a nie jedynie podwykonawcy, który emocje ma zostawiać w domu.
Teraz często panuje swoisty outsourcing: organizacje żyją z poświęcenia swoich pracowniczek i pracowników, ale często kwestię ratowania zdrowia zostawiają już na indywidualnych barkach, najczęściej bez wsparcia. Czyli przyjmujemy twoją pracę i sukcesy, ale nie obchodzi nas albo nie zauważamy, gdy tracisz siły. Tak nie może być, jeśli chcemy lepszego społeczeństwa, odpornego na kryzysy, jakie wydają się przynosić kolejne lata.
Katarzyna Jagiełło – aktywistka klimatyczna, ekspertka ds. różnorodności biologicznej. W latach 2014-2018 członkini Rady ds. Rolnictwa Ekologicznego przy Ministrze Rolnictwa. Zaangażowana w ochronę mórz i oceanów instruktorka nurkowania, tłumaczka, podróżniczka. Prowadzi kampanię poświęconą ochronie owadów zapylających, współtwórczyni akcji „Adoptuj Pszczołę”. W kwietniu 2016 przez kilka dni okupowała dach Ministerstwa Środowiska pod hasłem „Cała Puszcza parkiem narodowym”, a w 2016 blokowała harvestery wycinające drzewa w puszczy. Nie spocznie, póki cała Puszcza nie zostanie objęta ochroną, na jaką zasługuje. W 2016 została uznana przez „Wysokie Obcasy” za jedną z 50 najbardziej wpływowych kobiet w Polsce, w 2018 – za jedną z najśmielszych. Inicjatorka konferencji i programu wsparcia „Kryzys psychiczny u osób działających w organizacjach pozarządowych i ruchach nieformalnych” we współpracy z Biurem Rzecznika Praw Obywatelskich. Absolwentka Leadership Academy for Poland.
Komentuj z nami świat! Czekamy na Wasze opinie i felietony (maks. 4500 znaków plus zdjęcie) przesyłane na adres: redakcja@portal.ngo.pl.
Źródło: informacja własna ngo.pl
Redakcja www.ngo.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy.