5 najważniejszych wydarzeń 2019 roku [podsumowanie Dudkiewicza]
Śmierć Pawła Adamowicza. Kryzys w „Szlachetnej Paczce”. Fundusze Norweskie. Polski Korpus Solidarności. Wybory parlamentarne. To mój, osobisty i autorski, wybór najważniejszych wydarzeń z ostatniego roku z punktu widzenia organizacji społecznych.
Pewnie dla wielu organizacji inne wydarzenia miały kluczowe znaczenie w 2019 roku. Pewnie wielu czytelników i czytelniczek uznałoby, że istotniejsze były zmiany w prawie – lub ich zapowiedzi, później odwoływane. Albo sprawy szczególnie ważne dla organizacji działających w danej branży, zajmujących się danym problemem. Każde tego typu podsumowanie skażone jest subiektywizmem.
Czekamy zatem także na Wasze podsumowania i rankingi! Wysyłajcie je na adres redakcja@portal.ngo.pl. Podyskutujmy o tym, co było najważniejsze w mijającym roku.
Jakie kryteria sam przyjąłem przy swoim wyborze? Trudno je kompleksowo opisać, niepodobne są do linijki odmierzającej każdy centymetr na skali istotności. Stanowiły raczej ogólne wskazówki niż szczegółowe instrukcje. Ważny był jednak mnie między innymi stopień oddziaływania danej sprawy poza sektor samych organizacji i jego obecność także w mediach mainstreamowych. Także to, czy sprawa dotyczyła albo większej liczby organizacji, albo największych i najbardziej medialnych z nich, co ma swoje konsekwencje również dla innych inicjatyw. To, czy sprawa dotyczyła nie tylko samych organizacji, ale także ich styku z innymi sektorami, zwłaszcza z administracją publiczną. Wreszcie: starałem się patrzeć w przyszłość, zastanawiając się, czy dane wydarzenie będzie miało konsekwencje także w rozpoczętym właśnie roku.
A kolejność? Mniej więcej chronologiczna.
1. Śmierć Pawła Adamowicza podczas finału WOŚP
To wydarzenie wstrząsnęło tysiącami ludzi w całej Polsce. Niektórym z nich kazało inaczej spojrzeć na działania TVP oraz polityków i polityczek władzy, którzy przez całe miesiące poprzedzające tragedię niezwykle ostro atakowali prezydenta Gdańska. Zastanowić się nad używanym w debacie publicznej językiem. Zrobić choćby pobieżny rachunek własnego – a nie tylko cudzego – sumienia.
A przecież ten wciąż trudny do pojęcia atak, wbicie noża w klatkę piersiową drugiego człowieka na oczach kamer, wydarzył się podczas corocznej akcji łączącej Polki i Polaków. W trakcie święta obywatelskiego zaangażowania, filantropii, wolontariatu tysięcy młodych ludzi, radości, wspólnoty. Podczas finału największej dobroczynnej akcji, jaką jest Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy kierowana przez Jurka Owsiaka. Owsiaka, który pod wpływem krwawych wydarzeń zrezygnował z funkcji prezesa WOŚP, czym poruszył środowisko organizacji. W końcu – w dniu pogrzebu Pawła Adamowicza – wrócił.
A społeczeństwo? Nie będę naiwnie twierdził, że się zmieniło, że ta sprawa otrzeźwiła ludzi polityki, mediów i nas samych, że zniwelowała społeczne emocje. Ale może zasiała przynajmniej ziarno umiaru, okruszek wstrzemięźliwości, mały element empatii?
Jeśli tak się stało, oczywiście i tak nie było warto. Ale pokazałoby to, że umiemy również z tragicznych wydarzeń czerpać jakąś naukę i wyprowadzać dobro.
Jak ci wszyscy, którzy napełnili ostatnią puszkę prezydenta Gdańska, dorzucając – w imię pamięci Adamowicza – do zbiórki WOŚP kolejne prawie 16 milionów złotych.
Przeczytaj także:
Panie Prezydencie, proszę spać w pokoju
Chutnik: Przed nami wielki test. Pamięci Pawła Adamowicza
Jurku, jesteśmy z Tobą! List organizacji społecznych do Jurka Owsiaka
Owsiak wołał o wotum zaufania. I je otrzymał
„Po zabójstwie Adamowicza nie nastąpi otrzeźwienie. Bywam naiwna, ale nie aż tak”
2. Stowarzyszenie „Wiosna” i Szlachetna Paczka – walka o przetrwanie
To najdłuższy sektorowy „serial” poprzedniego roku. Niewiele na to wskazywało. Wydawało się, że po pierwszym sezonie – krótkim, acz niezwykle intensywnym, gdy twórca i wieloletni szef Szlachetnej Paczki, ksiądz Jacek Stryczek, musiał oddać stanowisko i stery po oskarżeniach o mobbing i przemoc wobec pracowników i pracowniczek – nastąpi w „Wiośnie” spokój. Nic bardziej mylnego. Choć Joanna Sadzik wzięła odpowiedzialność za jedną z największych organizacji i akcji społecznych w Polsce – i poprowadziła je przez sztorm do kolejnego sukcesu, jakim był wynik Szlachetnej Paczki w 2018 roku – została na początku 2019 roku odwołana z funkcji. Władzę w organizacji miał przejąć znajomy księdza Stryczka – inny kapłan, ksiądz Grzegorz Babiarz.
I dopiero wtedy zaczęło się naprawdę dziać. Chwilę potem ksiądz Babiarz został odwołany, a organizacją miała dalej pokierować Sadzik. Rozpoczęły się jednak prawne batalie przed sądem, który w pewnym momencie wykreślił zarząd z Sadzik z KRS, nie wpisując w jego miejsce nikogo innego. Gdy trwał impas, a pracownicy i pracownice Stowarzyszenia starali się działać mimo wszystko, od nikogo jednak nie przyjmując służbowych poleceń, ksiądz Babiarz postanowił władzę w „Wiośnie” przejąć siłą z pomocą byłych komandosów GROM.
Nie udało się. Środowisko organizacji stanęło po stronie zespołu, ksiądz Babiarz stracił wiarygodność, następnego dnia do siedziby organizacji wkroczyła policja, zabezpieczając dowody w sprawie o mobbing, powstał związek zawodowy, a niedługo później sąd postanowił ustanowić kuratora w Stowarzyszeniu, który miał uporządkować sytuację. W czerwcu doszło do kolejnego walnego zebrania, podczas którego – po wielu godzinach wieczornych i nocnych rozmów – udało się osiągnąć kompromis. Joanna Sadzik została dyrektor zarządzającą organizacją, a prezeską została Anna Wilczyńska.
Gdy odbył się i zakończył sukcesem kolejny finał Szlachetnej Paczki, wydawało się, że sprawa jest w zasadzie zamknięta. A jednak – doszło do jeszcze jednej zmiany. Wilczyńska, która zrezygnowała z powodów rodzinnych, oddała stery, które ponownie trafiły w ręce Joanny Sadzik. Po tych kilku zmianach „Wiosna” kończy więc rok z tą samą prezeską, z którą go zaczynała.
I oby mogła dalej płynąć spokojnie, bez kolejnych turbulencji. Stanowiąc trudny, ale jednak ostatecznie dobry przykład tego, jak przechodzić w zarządzaniu organizacją z modelu liderskiego do modelu znacznie bardziej partycypacyjnego.
3. Fundusze Norweskie – nareszcie ruszamy!
To inny serial – znacznie dłuższy i mający dłuższe przerwy między odcinkami. Niemniej – niezwykle znaczący w skutkach dla organizacji społecznych w Polsce.
W największym skrócie: negocjacje między rządem polskim a norweskim w sprawie tak zwanych Funduszy Norweskich dla polskich NGO ciągnęły się długimi miesiącami. Działo się tak, gdyż polskie władze chciały, by rozdzielał je operator od nich zależny. Na to nie chcieli się zgodzić Norwegowie. Ten spór – choć zakończony już jakiś czas temu – zaowocował tym, że do dziś wciąż żadne pieniądze nie trafiły w ramach nowej edycji Funduszy do polskich organizacji. W tym roku jednak wykonano w tym kierunku kilka znaczących kroków. Najważniejsze z nich to zamknięcie w sposób wiążący procesu wyboru operatorów dwóch części Funduszy Norweskich: ogólnopolskiej (będą nią zarządzać Fundacja Batorego, „Stocznia” oraz FAOO – to wydarzyło się jeszcze w 2018 roku) oraz regionalnej (odpowiadają za nią FRDL, FRSI oraz Fundacja Edukacja dla Demokracji) oraz zamknięcie trudnych negocjacji między operatorami pierwszej części a Biurem Mechanizmów Finansowych w Brukseli.
Dzięki temu pierwsze konkursy dla organizacji zostaną ogłoszone już w lutym tego roku, kolejne na jesieni, a następne – w tym także z części regionalnej – w 2021 roku. Czyli z, bagatela, czteroletnim opóźnieniem wobec pierwotnych planów.
Tak czy siak jednak – warto się tym ucieszyć. Oraz – już w poniedziałek – przeczytać na NGO.pl obszerny wywiad z przedstawicielkami operatora ogólnopolskiej części Funduszy.
Przeczytaj także:
Kiedy ruszą Fundusz Norweskie? Co będą wspierać? My już wiemy!
Aktywni Obywatele – Fundusz Regionalny w Polsce. „Konkursy najwcześniej wiosną 2021 roku”
4. Wybory parlamentarne. Sejm bardziej NGO-sowy
W tym punkcie krótko: tegoroczne wybory parlamentarne wbrew pozorom (utrzymanie władzy przez PiS) przyniosły realne przetasowanie. Do Sejmu dostały się wszystkie startujące komitety ogólnopolskie. Powróciła Lewica, próg przekroczyła także Konfederacja. Aż 141 posłów i posłanek to całkowici debiutanci i debiutantki, którzy nigdy wcześniej nie zasiadali w parlamencie. I choć są wśród nich polityczni wyjadacze (jak Włodzimierz Czarzasty), to znajdziemy na ich liście także wiele, wiele osób z rodowodem społecznikowskim czy wywodzących się ze środowiska organizacji społecznych. Wyliczankę można ciągnąć, dość powiedzieć, że gdy w redakcji dokonywaliśmy wyboru tych spośród nowych posłów i posłanek w Sejmie, z którymi chcemy przeprowadzić wywiad akurat na NGO.pl, braliśmy pod uwagę parędziesiąt nazwisk. Ostatecznie wybraliśmy pięć. Trzy z tych wywiadów możecie już przeczytać na portalu, dwa opublikujemy już niebawem.
A gdy dodamy do tego choćby mandat europarlamentarzystki dla legendy polskich organizacji społecznych, czyli Janiny Ochojskiej, to możemy pokusić się o diagnozę, że polska polityka w mijającym roku stała się – mimo oporu partyjnych struktur – jednak nieco bardziej obywatelska niż dotąd.
A czy przyniesie to długofalową zmianę? Cytując, klasyka: „Też chciałbym to wiedzieć, Stefan”.
Przeczytaj też:
Śmiszek: Organizacje, dajcie nam projekty ustaw! Ruszymy z tematem
5. Uruchomienie Polskiego Korpusu Solidarności
W 2019 roku minęły dwa lata od powołania Narodowego Instytutu Wolności. Drugi rok można uznać za spokojniejszy niż pierwszy, a jako najważniejsze osiągnięcie rządowej agendy wskazać doprowadzenie do uruchomienia Polskiego Korpusu Solidarności, który ma być – według zapowiedzi – przełomem w zakresie wspierania polskiego wolontariatu. Czy tak będzie? Na to pytanie odpowiedzą najbliższe lata. Póki co NIW wiele w tej materii obiecuje. I pozostaje trzymać kciuki, że wybrane rozwiązania przyniosą dobre efekty dla wszystkich organizacji oraz całego społeczeństwa obywatelskiego w Polsce.
Przeczytaj także:
Teksty na temat wolontariatu (w tym Polskiego Korpusu Solidarności)
Dobro wspólne, 2 lata NIW i odwieczne problemy trzeciego sektora
Być dumnym jak wolontariusz. Wystartował Korpus Solidarności
PS Tym tekstem żegnam się z Wami, Czytelnikami i Czytelniczkami portalu NGO.pl, w roli redaktora naczelnego Publicystyki. Będę wciąż współpracował z portalem jako felietonista oraz dziennikarz. Zatem w istocie to bardziej „do zobaczenia” niż „żegnajcie”. Niemniej – wielkie dzięki za wszelkie uwagi, komentarze, polemiki oraz – przede wszystkim – lekturę moich tekstów i rozmów. Wszak wszystkie one powstały dla Was. Dobrego roku!
Redakcja www.ngo.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy.