Spirala szaleństwa nakręciła się tak, że wystrzeliła nam z rąk. Stoimy i patrzymy oniemiali. Co żeśmy zrobili i do czego doprowadzili…
Piszę ze łzami w oczach. Właśnie przed chwilą zmarł Prezydent Gdańska, Paweł Adamowicz. Został zamordowany na oczach setek ludzi. W mieście, którym dowodził od ponad dwudziestu lat. Angażował się od lat w kwestowanie na rzecz zakupu sprzętu medycznego. Wspierał różne projekty i kampanie społeczne pokazując, że ruch obywatelski należy budować na co dzień.
Jego ostatnie słowa, które padły ze sceny i dotyczyły 27 finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, brzmiały: „Gdańsk jest szczodry. Gdańsk dzieli się dobrem. Gdańsk chce być miastem solidarności. Za to wszystko wam serdecznie dziękuję. Na ulicach, placach Gdańska wrzucaliście pieniądze, byliście wolontariuszami. To jest cudowny czas dzielenia się dobrem. Jesteście kochani. Gdańsk jest najcudowniejszym miastem na świecie. Dziękuję wam”.
Symbolizm tych słów jest oczywisty.
Nie ma słów na to zło
Od momentu, w którym doszło do ataku na prezydenta, nie cichną spekulacje i – niestety – polityczne przepychanki. Ci, którzy powinni zamilknąć, wylewają z siebie szambo. Ci, którzy mogliby pocieszyć, milczą zdruzgotani. Każdy bowiem akt agresji i przemocy paraliżuje tych, dla których największą wartością jest dobro drugiego człowieka. Nie ma słów, które mogłyby skomentować to zło. Nie ma myśli, które mogłyby ogarnąć bezmiar tragedii.
Człowiek zginął z rąk desperata, który w zemście za swój los targnął się na polityka. Zrobił to w zaplanowany, przemyślany sposób. Na dodatek przy świadkach. W chwili, kiedy wysyłane jest tradycyjne „światełko do nieba” jako symbol pomocy i zwieńczenie zbierania pieniędzy na sprzęt medyczny. Zostały zbezczeszczone różne aspekty: ludzki, symboliczny, łamiący tabu śmierci, przemocy oraz jawnego sprzeciwu wobec wspólnotowych gestów.
Stąd szok, w którym tkwimy, i niemoc, która u każdego z nas objawia się w inny sposób.
Są tacy, którzy w stuporze tkwią od wczoraj przy telewizorze i słuchają kolejnych informacji z coraz większym niedowierzaniem. Są też ci, którzy w mediach społecznościowych dzielą się swoją żałobą i wspierają najbliższych prezydenta. Są też osoby, które ból przekuwają w działanie: oddają krew, organizują marsze przeciwko przemocy, komentują.
Gdy braknie sił
Niestety, są też tacy, którzy tę tragedie wykorzystują politycznie. Dotyczy to zarówno zwolenników i zwolenniczek obecnej partii, jak i opozycji. Wszak napastnik, zanim zadał śmiertelne ciosy, oskarżył konkretną partię o niesłuszny wyrok. Za to miał zginąć Prezydent.
Trudno więc oddzielić spory i pogrążyć się w żałobie. Mówił o tym również Jerzy Owsiak, który kilka minut po wiadomości o śmierci prezydenta ustąpił z funkcji prezesa Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, którą stworzył i prowadził od 27 lat. Nie dziwię mu się, jest przecież człowiekiem, który od lat dźwiga na sobie nieprawdopodobny hejt. Są chwile, kiedy plusy przeważone zostają minusami i złem, które leje się z każdej strony. Braknie sił. Szczególnie w tak tragicznych chwilach.
Do czegośmy doprowadzili
Myślę jednak, że najbliższe dni będą dla nas wszystkich testem.
Czy, podobnie jak w 2010 roku, podzielimy się jako społeczeństwo, czy przeciwnie: w imię walki z przemocą (również werbalną) zjednoczymy się i ustalimy na nowo standardy komunikacji, które już dawno przestały nas obowiązywać?
Czy coś pękło, granica została przekroczona i teraz każda osoba występująca publicznie będzie musiała bać się o swoje życie?
Czy właśnie skończył się „czas dzielenia się dobrem”, o którym na chwilę przed śmiercią mówił Prezydent Adamowicz?
Zależy to od nas – nie szerzmy zła. I nie pozwalajmy, aby inny to robili. Jeśli nie pozbieramy się po takiej tragedii, to stracimy szansę na zmiany – i to prawdziwie DOBRE zmiany. Spirala szaleństwa nakręciła się tak, że wystrzeliła nam z rąk. Stoimy i patrzymy oniemiali. Co żeśmy zrobili i do czego doprowadzili…
Dziwny jest ten świat (Czesław Niemen)
Dziwny jest ten świat,
gdzie jeszcze wciąż
mieści się wiele zła.
I dziwne jest to,
że od tylu lat
człowiekiem gardzi człowiek.
Dziwny ten świat,
świat ludzkich spraw,
czasem aż wstyd przyznać się.
A jednak często jest,
że ktoś słowem złym
zabija tak, jak nożem.
Lecz ludzi dobrej woli jest więcej
i mocno wierzę w to,
że ten świat
nie zginie nigdy dzięki nim.
Nie! Nie! Nie! Nie!
Przyszedł już czas,
najwyższy czas,
nienawiść zniszczyć w sobie.
Sylwia Chutnik – kulturoznawczyni, absolwentka Gender Studies na UW. Działaczka społeczna. Przewodniczka miejska po Warszawie. Pisarka i felietonistka. Nominowana do Nagrody Nike w 2009, 2012 i 2014 roku. W 2010 roku dostała Społecznego Nobla Fundacji Ashoka za działalność społeczną. W 2011 roku została laureatką nagrody Fundacji Polcul za działalność społeczną. W 2018 dostała Nagrodę m. st. Warszawy za działalność literacką i społeczną. Inicjatorka Fundacja MaMa i jej prezeska do 2016 roku.
Redakcja www.ngo.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy.