Pod koniec stycznia tego roku rosyjskie władze aresztowały Anastasiję Szewczenko, koordynatorkę ruchu Otwarta Rosja z Rostowa nad Donem i wszczęły przeciwko niej postępowanie karne. Anastasija jest pierwszą osobą, która może trafić do więzienia na podstawie obowiązującej w Rosji ustawy o organizacjach niepożądanych. Represyjna i oprotestowywana wielokrotnie, i wewnątrz kraju, i za granicą, ustawa umożliwia rosyjskim władzom tworzenie list organizacji pozarządowych, których praca na terenie Federacji Rosyjskiej jest zakazana.
Prokuratura umieściła Szewczenko w areszcie domowym, nie pozwolono jej odprowadzać dzieci do szkoły, nie pozwolono jej także zobaczyć się z najstarszą córką – która przebywała najpierw w internacie dla dzieci o szczególnych potrzebach, a potem w szpitalu. Anastasija miała trójkę dzieci, jedno z nich – siedemnastoletnia Alina – było nieuleczalnie chore. Tydzień po aresztowaniu mamy, późnym wieczorem, dziewczynka trafiła na oddział intensywnej opieki z ostrą niewydolnością oddechową. Szewczenko nie pozwolono zobaczyć się z dzieckiem. Starała się o to wielokrotnie, kiedy sąd wreszcie wyraził zgodę na to, żeby pojechała do córki, nie zostało im wiele czasu. Kilka godzin później dziewczynka zmarła.
Ustawa o organizacjach niepożądanych została uchwalona przez Dumę w 2015 roku. Jej przepisy pozwalają zakazać funkcjonowania na terenie Federacji organizacji zagranicznych i międzynarodowych, które zdaniem władz stanowią zagrożenie dla „podstaw ustroju konstytucyjnego, obronności i bezpieczeństwa Rosyjskiej Federacji”. Zakazana jest każda współpraca z takimi organizacjami, zakazane jest także rozpowszechnianie informacji o nich. Osoby, które złamią zasady określone ustawą, mogą być ukarane na drodze administracyjnej grzywnami lub karnej – karą pozbawienia wolności do sześciu lat.
Rosyjskie władze karały już działaczy sektora NGO karami administracyjnymi, postępowanie karne prowadzone jest jednak po raz pierwszy. Ustawa interpretowana była od samego bardzo szeroko – kary spotykały na przykład organizacje pozarządowe, które posiadały w archiwach stron internetowych informacje o projektach realizowanych ze środków zagranicznych organizacji – potem uznanych za „niepożądane” (na przykład z grantów Open Society George’a Sorosa).
Wkrótce po aresztowaniu Szewczenko, rosyjska prokuratura postawiła zarzut Romanowi Zajcewowi. Zajcew ostał oskarżony, ponieważ upubliczniał informacje o aresztowaniu Anastasiji – udostępniał artykuły w prasie, upublicznił również oświadczenie Amnesty International wzywające do jej uwolnienia. Za okazanie solidarności Szewczenko grozi mu obecnie wysoka grzywna.
– Działania władz rosyjskich w sprawie Otwartej Rosji są nie tylko absurdalne, osiągnęły także nowy poziom okrucieństwa – skomentowała te zarzuty Marie Struthers, dyrektorka ds. Europy Wschodniej i Azji Środkowej Amnesty International. – Prześladowanie Romana Zajcewa za wspieranie Anastasiji Szewczenko, właśnie w czasie jej głębokiej osobistej tragedii, mówi wiele o rosyjskim systemie "bezsensowności".
– Nieludzkie traktowanie prześladowanych aktywistów w Rosji, staje się tendencją – oświadczył zarząd Forum Społeczeństwa Obywatelskiego Unia Europejska w specjalnie wydanym komunikacie. Zauważył także, że sprawa przeciwko Szewczenko może otworzyć przestrzeń do ścigania setek członków Otwartej Rosji w całym kraju. Zarząd Forum wezwał także rosyjskie władze do wstrzymania represji, do których dochodzi w konsekwencji obowiązywania w Rosji ustawy o organizacjach niepożądanych oraz do uchylenia samej ustawy.
Organizacje niepożądane
Ustawa o niepożądanych organizacjach uderzyła nie tylko w zagraniczne organizacje działające w Rosji, ale przede wszystkim w organizacje rosyjskie. Obrońcy praw człowieka od początku twierdzili, że taki jest jej cel – chodzi o to, aby odciąć rosyjskie organizacje od zagranicznych źródeł finansowania oraz uciąć ich współpracę z zagranicznymi partnerami.
Przesłanki, które mogą powodować wpisanie organizacji na listę – wśród których jest między innymi bezpieczeństwo Federacji – interpretowane są dość dowolnie. W tej chwili na liście znajduje się 15 organizacji pozarządowych, z czego cztery zostały dopisane w 2018 roku.
W marcu 2018 r., zaledwie kilka dni przed wyborami prezydenckimi w Rosji, władze dopisały do listy dwie znane międzynarodowe organizacje, które aktywnie uczestniczyły w obserwacji wyborów w wielu krajach od 2012 roku. W Rosji zwracano wówczas uwagę na fakt, iż prawdziwym celem ataku była rosyjska organizacja obserwująca wybory Gołos – partner jednej z organizacji od teraz zakazanych.
W kwietniu 2017 roku Prokuratura Generalna Rosji włączyła do listy zakazanych organizacji trzy zagraniczne, które wiązała z działalnością Michaiła Chodorkowskiego (oponenta Władimira Putina, założyciela „Otwartej Rosji”) – dwie działające w Wielkiej Brytanii, oraz jedną działającą w USA. Jednocześnie jednak podkreśliła, że jej inicjatywa dotyczy wyłącznie organizacji zagranicznych, a włączenie tych podmiotów do wykazu nie ma wpływu na działalność ruchu sieci organizacji w Rosji o nazwie „Otwarta Rosja”.
Mimo to przeciwko działaczom Otwartej Rosji kilkakrotnie toczyły się administracyjne postępowania „karne” za pracę w „niepożądanej” organizacji. W ostatnim miesiącu policja przeprowadziła rewizje i aresztowania działaczy ruchu w całym kraju. Jedna z koordynatorek ruchu wraz z mężem została także aresztowana pod zarzutem posiadania narkotyków. Aktywistką tego właśnie ruchu jest Anastasija Szewczenko.
Jeszcze więcej kontroli
Federacja Rosyjska wciąż zawęża przestrzeń działania społeczeństwa obywatelskiego także przez zmiany w prawie. Rosyjska Duma co i rusz rozpatruje nowe projekty ustaw, które ograniczają swobodę działania NGO, wolność mediów, czy prawo do zgromadzeń publicznych.
W ostatnim czasie Ministerstwo Sprawiedliwości opracowało projekt, który ma związek z działaniami wobec „Otwartej Rosji”, ale może zagrozić znacznie większej liczbie podmiotów – także organizacjom, które w żadnym stopniu nie prowadzą działalności „politycznej”, ani zbliżonej do „politycznej”. Chodzi o poprawki do ustawy „w sprawie stowarzyszeń publicznych”, w których zaproponowało rejestr dla organizacji „niezarejestrowanych”’ – czyli grup nieformalnych, ruchów obywatelskich. Takie organizacje musiałyby zgłosić imię i nazwisko osoby kierującej, lokalizację i dane dotyczące organów nadzoru.
Ministerstwo wyjaśniło, że obecnie nie ma usystematyzowanych informacji na temat działań podmiotów, które nie są zarejestrowane – nie są one osobami prawnymi, co powoduje, że nie jest możliwe np. pozwanie ich w postępowaniu cywilnym, jeżeli wyrządzą jakąś szkodę. To uzasadnia zmuszenie ich do rejestracji. Prawdopodobnie chodzi jednak o kontrolę nad niekontrolowanymi do tej pory działaniami obywateli i o to, aby potem nałożyć na nich te same ograniczenia, które dotyczą organizacji – mówi się na przykład o tych, które przewidziano w ustawie o zagranicznych agentach.
„Zagraniczni agenci”
Ustawa o zagranicznych agentach została wyprowadzona w 2012 roku. Nakazała ona wszystkim organizacjom otrzymującym środki z zagranicy zarejestrowanie się jako „zagraniczni agenci” oraz nałożyła na zarejestrowane organizacje upokarzający obowiązek ciągłego autostygmatyzowania się. „Zagraniczni agenci” muszą informować o tej swojej „roli” w całej zewnętrznej komunikacji. Za brak etykiety „agenta” w materiałach i na stronach internetowych grożą wysokie grzywny. Organizacje wpisane na listę podlegają też znacznie większej kontroli władz.
Ustawa wprowadziła bardzo szeroką definicję „działalności politycznej” – co spowodowało, że w zasadzie każdą organizację można obecnie wpisać na listę, jeżeli tylko otrzymuje środki z zagranicy (według definicji „działalnością polityczną” jest wywieranie wpływu na decyzje władz państwowych, a także na opinię publiczną).
Lista „zagranicznych agentów” zawiera obecnie 70 organizacji i wciąż się zmienia. Na liście znajdują się rozmaite organizacje. Przykładowo 24 grudnia 2018 r. wpisano na listę Centrum Inicjatyw z Zakresu Informacji Społecznej „Działanie”, zajmujące się walką z AIDS (organizacji zarzucono kształtowanie poglądów i przekonań społeczno-politycznych; rozpowszechnianie, w tym z wykorzystaniem nowoczesnych technologii informacyjnych, opinii na temat decyzji organów państwowych i ich polityk itp.). Była to konsekwencja zapowiedzianej wcześniej przez Ministerstwo Sprawiedliwości polityki zwiększania kontroli nad zagranicznymi programami HIV – mogłyby być one realizowane wyłącznie za zgodą władz.
W lipcu 2018 na listę wpisany został Czelabiński regionalny ruch społeczny diabetyków „Razem”. Jako powód wpisania na listę podano „udział w posiedzeniach organów władz wykonawczych na ich zaproszenie”.
Rosyjskie władze wielokrotnie zaostrzały już prawo o zagranicznych agentach. Rozszerzono na przykład działanie ustawy w taki sposób, aby dotyczyła ona już nie tylko organizacji, ale także jej pracowników. Taką zmianą był na przykład zakaz powoływania osób z organizacji pozarządowych znajdujących się na liście zagranicznych agentów do członkostwa w komisjach obserwacji publicznej. Komisje te mają prawo do kontroli warunków w więzieniach i aresztach śledczych – zakaz uderzył więc w organizacje przeciwdziałające torturom, które w większości znajdują się na liście zagranicznych agentów. Kolejne przepisy zakazały działaczom takich organizacji zasiadania w innych radach i kolegiach.
Po wejściu w życie ustawy o zagranicznych agentach wiele organizacji podjęło decyzję o przejściu do działalność nieformalnej – niepodlegającej rejestracji, uznając, że działalność NGO stała się nieefektywna i zbyt ryzykowna. Wprowadzenie nowego prawa o „rejestracji niezarejestrowanego” wynika więc nie tylko z potrzeby podporządkowania sobie ruchów obywatelskich i politycznych, ale także prawdopodobnie z chęci objęcia większej liczby obywateli kolejnymi represyjnymi ustawami.
Więcej bieżących informacji (w języku rosyjskim i angielskim) o prawie dotyczącym zgromadzeń i zrzeszania się w Rosyjskiej Federacji znajdziesz w portalu Artykuł 20: https://article20.org/ru/.
Projekt "Artykuł 20" jest niekomercyjnym, apolitycznym projektem informacyjnym dotyczącym przestrzegania prawa do wolności zgromadzeń i zrzeszania się w Rosyjskiej Federacji oraz na Krymie.
Projekt został założony w 2008 roku w Rosji przez grupę działaczy i działaczy na rzecz praw człowieka. Aktywiści postanowili uruchomić nowy projekt informacyjny, który pomógłby zarówno społeczności, jak i zainteresowanym stronom uzyskać informacje o sytuacji z poszanowaniem prawa do wolności zgromadzeń i zrzeszania się w Rosji, a później na Krymie. Redaktorem naczelnym art. 20 jest Aleksiej Kozłow.
Źródło: informacja własna ngo.pl
Redakcja www.ngo.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy.