POD LUPĄ: Pandemia i co dalej? Co już zmieniła i co jeszcze zmieni? Sieć Obywatelska Watchdog Polska: Zdajemy egzamin ze swojej przydatności
Sądzę, że z pandemii wyjdziemy sprawniejsi jako organizacja. Będzie to konieczne, ponieważ spodziewamy się, iż problemy z jawnością, prawami człowieka i rządami prawa, będą przytłaczające.
Pandemia oznacza dla Sieci Obywatelskiej Watchdog Polska przyspieszenie. Szybciej zmienia się prawo, szybciej powstają zagrożenia dla praw człowieka, szybciej poszerzamy zakres naszej działalności, szybciej się kontaktujemy, szybciej postanawiamy, szybciej musimy znajdować rozwiązania, ale też szybciej znajdujemy sojuszników. Sądzę, że z pandemii wyjdziemy sprawniejsi jako organizacja. Będzie to konieczne, ponieważ spodziewamy się, iż problemy z jawnością, prawami człowieka i rządami prawa, będą przytłaczające.
Jawność i państwo prawa w pandemii
Po pierwsze, dziś jesteśmy w sytuacji, w której kolejne ustawy zawiesiły prawo do informacji i możliwość egzekwowania go w sądzie. Stan taki mamy od 31 marca. Prawo ma wprawdzie zostać znowelizowane, ale to pieśń przyszłości. Na razie wszystko dzieje się w zawieszeniu. Wprawdzie – choć zadajemy mnóstwo pytań, o to co się dzieje – instytucje publiczne raczej nie korzystają z możliwości by nie odpowiadać na podstawie nowych przepisów, ale…
Prezydent RP, choć wydaje się oczywiste, że tym jak sprawował swój mandat obywatele mogą być zainteresowani przed wyborami, z tej możliwości skorzystał: „informujemy (…), że (…) w stanie zagrożenia epidemicznego lub stanu epidemii (…) bieg terminów (…) w sprawie dostępu do informacji publicznej nie rozpoczyna się, a rozpoczęty ulega zawieszeniu". Pytaliśmy o jego spotkania od 1 marca do dnia odpowiedzi na wniosek. Spotkanie nie uległy zawieszeniu, informacja o nich tak. Można się poczuć suwerenem.
Drugi problem to obrady ciał tworzących prawo. Przez to, że odbywają się przez Internet lub są zamknięte dla publiczności, ograniczony został nadzór społeczny.
Dzwonią do nas dziennikarze lokalnych mediów, opozycyjni radni, obywatele. W niektórych gminach zostali całkowicie odcięci od bieżącej możliwości dowiedzenia się, kto i jak podejmuje decyzje.
W Nowej Soli przegłosowano pożyczkę dla gazety wydawanej przez samorząd – Tygodnika Krąg. Do tej pory pytania o sens i podstawę prawną wydawania przez samorząd gazety zbywane były zapewnieniami o tym, że gazeta sama się utrzymuje. A teraz? Czy niezależne media też dostaną pożyczkę? Takie decyzje podejmowane są bez udziału publiczności.
W gminie Łuków zmiany w budżecie głosowane były bez żadnej dyskusji. Radni się nie widzieli. Po prostu mieli przegłosować konkretne propozycje. Jeden z radnych opozycyjnych nagrał, jak wyglądała „sesja”.
W gminie wiejskiej Bielsk Podlaski podjęto uchwałę o nieprzyjęciu funduszu sołeckiego, wprowadzając głosowanie tej uchwały – jakże ważnej dla mieszkańców – już podczas sesji. Nie było jej w zapowiadanym porządku.
Po trzecie wybory. Przyjmowanie ustaw – w niekonstytucyjnych terminach, szybko, wirtualnie, bez dyskusji. Z rażącymi błędami – bez zapewnienia powszechności i tajności głosowania, bez zapewnienia warunków dla obserwatorów społecznych.
Jeśli chodzi o państwo prawa i jawność, stoczyliśmy do stóp góry, po której przez ostatnie lata wpychaliśmy głaz jak Syzyf. Sprzątanie po tych wszystkich brakach odpowiedzi i konsekwencjach decyzji podejmowanych, gdy opinia publiczna nie patrzy, to będzie zadanie na lata. Nie tylko dla nas.
Moc jest w obywatelkach i obywatelach
Choć jestem „etatową optymistką”, w zakresie rządów prawa nie mogę doszukać się żadnych jasnych punktów. Znajduję je jednak w zainteresowaniu społeczeństwa. Choć wydawało nam się, że przestraszeni ludzie będą myśleć tylko o zdrowiu, przekonaliśmy się, że jest inaczej. Nie tylko w Polsce.
Na całym świecie organizacje mówią o ogromnym wzroście zainteresowania obywateli tym, jak podejmowane są kluczowe dziś decyzje, jakie są podstawy ograniczeń, jak rządy pomagają społeczeństwu i kto ma dostęp do pieniędzy.
To zainteresowanie dociera do nas wszystkimi kanałami – media społecznościowe, zwłaszcza Facebook, Wykop i Twitter grzeją się. Messenger na Facebooku wciąż klika. Telefony dzwonią przez cały dzień. Zapchana mailami jest skrzynka biurowa. Dobrze, że teraz prawie się nie przemieszczamy, dzięki temu zyskaliśmy czas na pozostanie w kontakcie z obywatelami. Musimy jednak wykazywać się nie lada kreatywnością, by stworzyć sensowne możliwości korzystania ze swoich praw dla osób, które o to pytają.
To zainteresowanie ma też wymiar finansowy. W marcu kilka osób ustawiło stałe płatności na naszą rzecz, a liczba incydentalnych wpłat wzrosła z kilku do kilkudziesięciu miesięcznie.
Zaczęliśmy podejmować krótsze i dłuższe sojusze z innymi organizacjami. Rośnie zaufanie i potrzeba współpracy.
Samorządy zaczęły widzieć wagę jawności, bo przecież mieszkańcy powinni rozumieć, co się teraz dzieje. Dostały nowe, kosztowne zadania. Same pomagają mieszkańcom. A przecież będą miały mniej pieniędzy z PIT i CIT. W ich interesie jest to, by mieszkańcy wiedzieli, jakie są fakty.
Ziszczają się nasze największe marzenia o jawności. Wiele lat temu zaczęliśmy rozwijać mechanizm do wysyłania wniosków o informację i publikowania odpowiedzi. Zakładaliśmy, że zmieni się dzięki temu kultura odpowiadania przez instytucje na zdawane pytania. Jawność podniesie standardy. I choć mechanizm funkcjonuje od około czterech lat, to dopiero teraz gminy zorientowały się, że to wszystko widać. Niektóre upominają się nawet o wniosek, ponieważ jeszcze nie dostały.
Przyszłość
Jednym słowem nasza misja okazała się ważna dla nowych grup obywatelek i obywateli, a nadzorowane przez nas instytucje zaczęły widzieć sens naszej pracy. Łatwiej nam wytłumaczyć wagę tego, co się dzieje.
I choć zapewne czeka nas mnóstwo pracy, a sytuacja w Polsce jest bardzo zła, to widzimy nową jakość w obywatelskim zaangażowaniu.
I wiem, że jest to doświadczenie powszechne – wszystkich organizacji, które zajmują się działaniami państwa i usługami publicznymi, doświadczają tego samego poczucia, że ludzie na nie liczą. Dziś zdajemy egzamin ze swojej przydatności. Jutro będzie mniej emocji, ale jeszcze więcej pracy. Dlatego codziennie komunikujemy, że potrzebne nam są wsparcie finansowe, sojusze, wiedza i samodzielność obywateli. Obyśmy dobrze przygotowali się na przyszłość.
Katarzyna Batko-Tołuć – Dyrektorka Programowa Sieci Obywatelskiej Watchdog Polska. Tworzy oddolny ruch społeczny nakierowany na przejrzystość rządzenia i budowanie poczucia odpowiedzialności decydentów.
POD LUPĄ to cykl portalu ngo.pl i Badań Klon/Jawor, w którym bierzemy na warsztat wybrane zagadnienie dotyczące życia organizacji społecznych i przyglądamy mu się z różnych stron. Już wkrótce przedstawimy kolejne materiały, w których przyjrzymy się, co zmieniła i co zmieni pandemia w funkcjonowaniu organizacji.
Komentuj z nami świat! Czekamy na Wasze opinie i felietony (maks. 4500 znaków plus zdjęcie) przesyłane na adres: redakcja@portal.ngo.pl
Źródło: informacja własna ngo.pl
Redakcja www.ngo.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy.