Wybory parlamentarne odbędą się 15 października 2023. Publikujemy postulaty wyborcze przygotowane przez środowiska pozarządowe. Dziś Łukasz Korzeniowski ze Stowarzyszenia Umarłych Statutów opowiada o projekcie założeń do ustawy o prawach ucznia i uczennicy.
Organizacje pozarządowe wraz ze skupionymi wokół nich ekspertkami i ekspertami opracowały szereg rozwiązań, którymi od wielu miesięcy chciały zainteresować polityków i polityczki.
Do autorów i autorek tych propozycji skierowaliśmy prośbę o odpowiedź na cztery pytania. Poniżej publikujemy materiały przygotowane przez poszczególne środowiska.
Ze szczegółowymi opisami prac i przygotowanych postulatów można się zapoznać na stronie Ogólnopolskiej Federacji Organizacji Pozarządowych - Propozycje obywatelskie dla Polski.
→ Przeczytaj: Pozarządowe postulaty wyborcze. Edukacja
→ Przeczytaj: Pozarządowe postulaty wyborcze. Prawa kobiet – prawa reprodukcyjne
→ Przeczytaj: Pozarządowe postulaty wyborcze. Praworządność [film]
→ Przeczytaj: Pozarządowe postulaty wyborcze. Media publiczne
WYSŁUCHAJ NAGRANIA
PRZECZYTAJ ROZMOWĘ
Rafał Kowalski, ngo.pl: – Organizacje pozarządowe wraz ze skupionymi wokół nich ekspertami i ekspertkami opracowały szereg rozwiązań, którymi od wielu miesięcy próbują zainteresować polityków. Przed zbliżającymi się wyborami parlamentarnymi przedstawiamy w portalu ngo.pl postulaty organizacji, rozmawiając z ich twórcami. Dzisiaj rozmawiam z Łukaszem Korzeniowskim ze Stowarzyszenia Umarłych Statutów. Nie wiem, czy zrobiliście to specjalnie, ale gdy ma się taką ciekawą nazwę, to zwraca to uwagę. W każdym razie w portalu zwróciło to naszą uwagę. Moje pierwsze pytanie dotyczy właściwie dwóch zagadnień. Kto przygotował postulaty, o których będziesz nam opowiadał i jak wyglądał ten proces? Ale na początek powiedz może hasłowo czego one dotyczą, a potem przejdziemy do szczegółów.
Łukasz Korzeniowski, Stowarzyszenie Umarłych Statutów: – Postulat, który przygotowaliśmy, brzmi: "Ustawa o prawach ucznia i uczennicy oraz o rzeczniku praw ucznia". Pomysł na to pojawił się w naszym stowarzyszeniu już jakiś czas temu. Wynikał z naszego doświadczenia, kontaktów z uczniami, z rodzicami, z naszej obserwacji codziennego życia szkolnego, z perspektywy uczniów.
W naszej ocenie brakuje obecnie aktu prawnego, który kompleksowo regulowałby problematykę praw uczniów i robił to w sposób dostatecznie precyzyjny i określony, tak żeby nie pozostawiać wątpliwości do interpretacji czy różnej wykładni pojęć i terminów.
Przeprowadzając w ubiegłym roku badania ankietowe na temat przestrzegania praw ucznia, zobaczyliśmy, że skala naruszeń praw ucznia jest duża. Dużo większa niż sądziliśmy. Wiedzieliśmy, że kolorowo nie jest, że wyjdzie nam wiele różnych naruszeń, dlatego że jest ich dużo. Natomiast skala tych naruszeń nas zaskoczyła. Wobec tego, działając wspólnie w Koalicji SOS dla Edukacji i tworząc Pakt dla Edukacji, wysunęliśmy postulat, ażeby przy reformie oświaty myśleć też o tym, że w tym systemie są uczniowie, że ich podmiotowość i prawa są istotne. Do tej pory w przeróżnych dyskusjach o edukacji, o tym jak system oświaty reformować czy zmieniać, problematyka praw uczniów się nie pojawiała. To nikogo nie interesowało.
Postanowiliśmy, że z tym hasłem pójdziemy do innych organizacji pozarządowych, do polityków, do mediów. I nam się udało. W Pakcie dla Edukacji, który w styczniu został opublikowany, pojawiają się wątki dotyczące właśnie praw ucznia. Ponadto Koalicja SOS dla Edukacji przygotowała Pakt 10 rozwiązań na pierwsze 100 dni nowych rządów i tam też znalazł się postulat pod tytułem "Ustawa o prawach ucznia i rzeczniku praw ucznia".
Jak długi był proces myślenia nad tą ustawą, nad tym kompleksowym rozwiązaniem?
– To była około półroczna, intensywna praca. Natomiast to, że wpadliśmy na taki pomysł i zaczęliśmy go realizować wynika z naszego pięcioletniego już doświadczenia pracy z uczniami i poznawania ich problemów. To, co dostrzegamy trudno jest zauważyć nie będąc na co dzień w kontakcie z uczniami, którzy mówią o swoich problemach i trudnościach w szkole. To nam dało bardzo szerokie horyzonty. Zobaczyliśmy, z czym uczniowie się borykają i co faktycznie im przeszkadza w szkole. Prowadzimy grupę na Facebooku, która zrzesza już ponad 50 tysięcy osób. Dzień w dzień uczniowie, ale też rodzice i nauczyciele piszą tam o problemach w szkole. Mamy więc ogląd na to, co w szkole nie funkcjonuje. Dzięki temu, pracując nad projektem tej ustawy, wiedzieliśmy, jakie elementy tam uwzględnić, na co szczególnie położyć akcent i co jest z perspektywy uczniów i uczennic szczególnie istotne.
Same prace nad projektem założeń trwały około pół roku, a lipiec i sierpień był najbardziej intensywnym okresem. 4 września 2023 r. opublikowaliśmy projekt założeń do projektu ustawy, który teraz poddajemy konsultacjom.
To cenne, że to jest projekt założeń. Uważam, że od tego właśnie trzeba zaczynać. Czasami te założenia są znacznie ważniejsze niż sama ustawa. Gdy są dobre założenia, to powstanie też dobra ustawa. Jeżeli to prawo zostanie przyjęte, to może być to ciekawy przykład tworzenia prawa, ustawy przez bardzo, bardzo młodych ludzi. Chciałbym teraz, żebyś powiedział trochę o szczegółach. Co w tych waszych propozycjach jest? Na czym polega zmiana, którą proponujecie? Jakie problemy rozwiązuje?
– Ustawa o prawach ucznia to będzie swoiste novum normatywne. Tego w polskich przepisach, w polskim systemie prawa na tę chwilę nie ma.
Chcemy w tej ustawie skompilować rozsiane po różnych aktach prawnych, czasem sformułowane dość szczątkowo, prawa uczniów. Nie będzie to jednak proste przepisanie tych różnych przepisów, ponieważ chcemy je poddać odpowiedniej redakcji, tak aby były jasne, czytelne i precyzyjne.
Ponadto chcemy w tej ustawie zagwarantować prawa, których nie ma nigdzie albo które wynikają na przykład z Konstytucji czy z Konwencji o Prawach Dziecka, czy z Europejskiej Konwencji o Prawach Człowieka. Wszyscy wiemy, że stosowanie aktów prawnych o tak generalnym charakterze w szkolnej praktyce jest bardzo trudne i praktycznie niemożliwe. Chcemy to umożliwić.
Pojawi zatem się w naszym projekcie ustawy, obecnie w projekcie założeń, prawo ucznia do czasu wolnego, do wypoczynku, do poszanowania godności i prywatności. To są te wszystkie kwestie dość oczywiste, których do tej pory nie było. Nasza ustawa ma pomóc stosować prawo w szkole: przestrzegać praw człowieka i praw obywatela, a także praw dziecka w szkolnej praktyce. Ma być narzędziem, które pomoże uczniom zrozumieć, jakie są ich prawa, ale pomoże też dyrektorom i nauczycielom szkół w zrozumieniu, których praw muszą przestrzegać. Bo to obecnie też nie jest proste. Uczniowie często słyszą od nauczyciela czy dyrektora, że oni nie wiedzą, czy mogą tak lub inaczej postąpić, chcieliby pomóc, ale boją się kontroli. Ustawa więc ma być narzędziem, które będzie pomagało wszystkim uczestnikom życia szkolnego. Również miejskim rzecznikom praw ucznia, którzy się teraz pojawiają: w Warszawie, w Poznaniu. Nie mają oni żadnych kompetencji władczych. Chcą pomagać uczniom, ale też zderzają się z często niejasnymi przepisami i nie wiadomo, jak temu uczniowi pomóc. Nie można mu np. wskazać podstawy prawnej, zgodnie z którą szkoła nie może się do niego odnosić w ten czy inny sposób. Ten problem w naszym założeniu ta ustawa ma rozwiązać.
Po drugie, chcemy, żeby został powołany Ogólnopolski Urząd Rzecznika Praw Ucznia. To według nas jest niezwykle ważne, również z perspektywy edukacji prawnej społeczeństwa i uświadomienia społeczeństwu, że prawa ucznia to nie wymysł leniwych uczniów, którzy nie chcą się uczyć i nic im nie pasuje, ale to fundament demokratycznego państwa prawnego. Tak jak mamy rzecznika praw pacjenta, rzecznika praw pasażera, rzecznika praw konsumentów, rzecznika finansowego, tak potrzebujemy również rzecznika praw uczniów. Szczególnie, że uczniowie to grupa, która bardzo potrzebuje takiego rzecznictwa, wsparcia, ochrony w dochodzeniu swoich praw, ponieważ sami uczniowie często nie są w stanie walczyć o swoje prawa. Wynika to albo z przeszkód natury prawnej, ale o wiele częściej przeszkód natury faktycznej. Rodzice mówią, że nie warto się wychylać. W szkole jest strach przed tym, żeby się odezwać. Dlatego taki rzecznik będzie miał szalenie ważną rolę.
Chcemy ponadto, żeby rzecznik praw ucznia, który będzie urzędem ogólnopolskim, powołał 16 swoich zastępców w terenie, którzy mogliby działać przy urzędach wojewódzkich. Aby zapewnić uczniom realną możliwość kontaktu z rzecznikiem i żeby te działania były skuteczne i szybkie. Szkół jest dużo, uczniów jest sporo, więc ważne jest, żeby rzecznik był w miarę blisko. Wydaje nam się, że poziom wojewódzki jesteśmy w stanie realnie zapewnić, jeśli chodzi np. o kwestie finansowania.
W naszej ocenie, ustawa o takim trochę dwoistym charakterze, pozwoli zadbać o prawa uczniów w sposób kompleksowy. Nie ukrywamy, że wzorujemy się na ustawie o prawach pacjenta. Podobna idea nam przyświeca: aby skonkretyzować prawa, ułatwić ich stosowanie oraz zapewnić uczniom realną ochronę ich praw.
Trzymam za was kciuki, bo też jeszcze nadal mam nastolatkę, która chodzi do szkoły i bardzo bym chciał, żeby z takiego prawa, jak prawo do czasu wolnego mogła jeszcze skorzystać. To rzeczywiście jest trudne. Ale dopytam cię jeszcze: powiedziałaś, że w tych założeniach pojawiają się prawa, które już gdzieś są zapisane, jak i nowe. Wiadomo, że uwagę przyciągają rzeczy kontrowersyjne albo trudne. Czasami warto od nich rozmawiać, aby wyjaśnić, przybliżyć, to, co proponujecie. Czy potrafiłbyś wymienić 1-2 przykłady takich zapisów, z którymi mieliście najwięcej trudności, budziły najwięcej kontrowersji albo wiecie, że może być trudno wprowadzić je w życie. Jest coś takiego?
– Kontrowersyjnych pomysłów trochę było. Przed publikacją projektu założeń, część z nich odsialiśmy, ale część zostawiliśmy i będziemy podawać konsultacjom. Co może być kontrowersyjnego?
Prawa uczniów pełnoletnich. W tym zakresie chcemy postawić bardzo jasną barierę, której teraz brakuje. Mianowicie, uczniowie pełnoletni w szkołach ponadpodstawowych nie są reprezentowani przez rodziców, działają samodzielnie. Rodzice takich uczniów nie wchodzą w skład Rady Rodziców oraz nie mają dostępu do ocen oraz dokumentacji ucznia, jeśli ten takiej zgody nie wyrazi. Tutaj mamy pewien dysonans, bo w szkołach ponadpodstawowych, które nie są szkołami dla dzieci i młodzieży, osoby dorosłe działają samodzielnie i ich rodzice nie mają dostępu do ocen i dokumentacji. Tego brakuje w szkołach dla dzieci i młodzieży. Jest to dyskryminacja osób pełnoletnich z powodu tylko tego, że chodzą do innego typu szkoły. Wiemy, że może dyskusja wokół tego może być żywa i dość otwarta.
Prawo do czasu wolnego – też wydaje się, że będzie mocno dyskutowane. Postulujemy, żeby uczniowie klas 1-3 nie mogli mieć zadawanych prac domowych. Na tym etapie edukacyjnym czas, który uczniowie spędzają w szkole powinien być wystarczający do tego, żeby zapewnić odpowiednią dawkę edukacji. Nie ma sensu, żeby te dzieci jeszcze po godzinach szkolnych siedziały nad zadaniami domowymi i wypełniały zeszyty ćwiczeń, bo tak wypada. Ponadto chcemy, żeby dla klas wyższych, czyli od 4 do 8 oraz klas szkół ponadpodstawowych, wprowadzić limity czasu, które uczeń może w tygodniu poświęcić na prace domowe. Limit ten ma być skorelowany z programem nauczania, z planem zajęć tygodniowych oraz z ramowymi planami nauczania, tak aby suma godzin, którą w tygodniu uczeń poświęca na naukę, nie była większa niż założony limit. Obecnie zdarza się, że dziecko, które chodzi do szkoły ponadpodstawowej lub ostatniej kasy szkoły podstawowej, spędza bardzo dużo godzin na lekcjach, dolicza do tego godziny, które musi poświęcić na dojazd do szkoły. Dokładając do tego czas potrzebny na przygotowanie się do zajęć, sprawdzianów, kartkówek i wykonanie prac domowych, to wychodzi ponad 40 godzin w tygodniu, w tym jest to praca w weekendy i w święta. Chcemy, żeby na dłuższe przerwy świąteczne oraz na weekendy nie można było zadawać prac domowych. To też jest element prawa do odpoczynku uczniów. Mamy przeczucie, że tutaj może pojawić się trochę kontrowersji.
Inny nasz pomysł jest taki, aby zajęcia nieobowiązkowe, czyli zajęcia z religii, wychowania do życia w rodzinie, etyki, innych zajęć dodatkowych, które szkoła organizuje, nie były w środku zajęć w ciągu dnia. Takie lekcje powinny się odbywać po zakończeniu zajęć lub przed zajęciami, plan czy blok zajęć obowiązkowych nie jest rozbijany przez zajęcia nieobowiązkowe. Nie ma co ukrywać, że tutaj głównie chodzi o zajęcia religii, które są powszechnie wsadzane w środku dziennego planu zajęć, mimo że są dodatkowe, nieobowiązkowe. I chcemy ten problem w końcu rozwiązać, szczególnie, że dużo uczniów skarży się, że mają okienka, muszą siedzieć w bibliotece i mają trudności z racjonalnym zagospodarowaniem swojego czasu wolnego, ponieważ nie ukrywajmy, jest to stracona godzina w ciągu dnia, którą uczeń mógłby poświęcić na coś innego.
Chcemy, żeby samorządy uczniowskie mogły zbierać fundusze na swoją działalność, żeby samorządy uczniowskie w szkołach ponadpodstawowych miały prawo weta co do zmiany statutu szkoły, które ingerują w obowiązki uczniów. Chcemy, żeby samorząd uczniowski mógł realnie wpływać na życie szkoły. Obecnie może tylko coś opiniować, doradzać, konsultować, natomiast jego decyzje są w ogóle niewiążące. Chcemy z tym skończyć i dać uczniom możliwość współdecydowania o tym, jak szkoła wygląda w realnym wymiarze.
W zakresie praw osobistych chcemy zapisać prawo do informacji o życiu szkoły i dokumentach szkolnych oraz – to może wydawać się trywialne czy śmieszne, ale jest istotne – prawo do możliwości skorzystania z toalety w ciągu dnia, także w czasie lekcji oraz prawo do możliwości picia wody, bo niestety w szkołach są z tym problemy.
Nawet gdyby te przepisy koniec końców nie weszły do ustawy, to sama dyskusja wokół nich pokaże jakim absurdem jest polska szkoła, która zabrania wyjść do toalety oraz napić się wody uczniowi, bo jest lekcja. Sądzę, że to może wzbudzić ciekawą dyskusję na temat naszej ustawy, ale liczymy też, że wywoła to dyskusję społeczną.
Większość praw, o których mówiłeś to są prawa pozytywne, prawo do czegoś. Podejrzewam, że konfrontowaliście z tymi postulatami nauczycieli. Jakie są reakcje środowiska nauczycielskiego?
– Nasze doświadczenia mogą być niemiarodajne, bo mamy kontakt z takimi nauczycielami, którzy w tym duchu już pracują i podzielają nasze poglądy. Dlatego jesteśmy na etapie rozsyłania tego projektu założeń do różnych organizacji i czekamy na reakcję spoza naszej bańki.
Sami jesteśmy ciekawi, jak to będzie odebrane, na przykład te propozycje dotyczące prac domowych, czy oceniania z poszanowaniem praw ucznia.
Nie liczymy na to, że zostanie to przyjęte bezdyskusyjnie, ale cieszymy się z tego, ponieważ po to jest też ten proces wymyślony: zaczynamy od projektu założeń, potem po 15 października przygotujemy raport z konsultacji publicznych i będziemy mieć gotowe założenia, przedyskutowane. Na tej podstawie będzie można pracować nad ustawą.
Uczniowie do tego podchodzą pozytywnie, nie ma się co dziwić, ale ciekawi nas bardzo reakcja środowiska rodzicielskiego, ponieważ tutaj też mogą być głosy, że to za daleko idące pomysły. Wydaje mi się jednak, że zawsze tak jest. Podobnie toczyła się kiedyś w Polsce dyskusja o tym, czy wolno bić dzieci i czy to powinno być zapisane w prawie czy nie. Też były przecież różne głosy i dalej słyszymy, że klaps to nie bicie. Pewnie w podobnym duchu będziemy rozmawiać o prawach ucznia, tłumaczyć i edukować, dlaczego to jest ważne i jak to jest ważne dla demokracji.
Rzeczywiście czasami rodzic ma większe wymagania w stosunku do dziecka niż nauczyciel, to potwierdzam z własnego doświadczenia. Czy udało wam się zainteresować polityków tymi rozwiązaniami i czy macie jakieś pierwsze reakcje z ich strony?
– Zainteresować się udało. Nawet nas to zaskoczyło.
W Pakcie dla Edukacji, w tych rozwiązaniach na pierwsze 100 dni rządów, znalazł się nasz postulat o ustawie o prawach ucznia i o rzeczniku praw ucznia. Ten Pakt został podpisany przez wszystkie ugrupowania opozycyjne, które zadeklarowały, że będą dążyły do wprowadzenia tych propozycji po wygranych wyborach. Na tym generalnym poziomie więc mamy to zainteresowanie: komitety wyborcze, partie, ugrupowania powiedziały "Tak, to nam pasuje" i nikt nie oprotestował tych praw ucznia.
Ponadto udało nam się w rozmowach z poszczególnymi politykami, kandydatami do Sejmu ten wątek poruszać. Odbiór jest pozytywny. Przeglądamy też i śledzimy programy wyborcze poszczególnych partii. W niektórych pojawia się pomysł rzecznika praw ucznia.
Zapraszamy na wydarzenie „Mamy pomysł na Polskę!” [patronat ngo.pl] >
Spotkaliśmy je w co najmniej dwóch, więc wydaje nam się, że jest to pozytywny odbiór. Profesor Adam Bodnar, kandydujący do Senatu, też o rzeczniku praw ucznia mówi, więc wierzymy, że znajdziemy w nim potem sojusznika dla tego pomysłu. Wydaje się, że wśród obecnych parlamentarzystów oraz wśród tych, którzy kandydują do parlamentu, jest naprawdę spora grupa osób, dla której temat praw ucznia jest ważny, która – mówiąc o zmianie w edukacji – dostrzega też kwestię praw ucznia, praw dziecka. Wierzymy, że dzięki temu uda się ten projekt sfinalizować.
Bardzo byśmy chcieli, aby po wyborach do tego przysiąść i doprowadzić do uchwalenia tej ustawy w czerwcu przyszłego roku. Chciałbym wszystkich zaprosić do wzięcia udziału w konsultacjach projektu założeń do projektu ustawy.
To jest bardzo wczesna faza etapu legislacyjnego. Rząd zrezygnował jakiś czas temu z publikowania projektów założeń do projektów ustaw. My uważamy, że proces legislacyjny musi trochę potrwać.
Potrzeba tam głosów wielu osób, więc zachęcamy wszystkich: rodziców, uczniów, nauczycieli, dyrektorów szkół, organizacje pozarządowe, polityków, naukowców, samorządowców i wszystkich zainteresowanych w jakiś sposób prawami dziecka, prawami ucznia, prawem oświatowym, żeby przejrzeli ten projekt założeń i zgłosili swoje uwagi.
Zależy nam na tym, żeby ta ustawa odpowiadała potrzebom nas wszystkich oraz żeby była uchwalona w duchu konsensusu społecznego, że będzie to coś, na co wszyscy – niezależnie od opcji politycznej, którą popieramy – zgodzimy się i robimy to nie dla interesu partyjnego, ale w interesie publicznym, w interesie uczniów i dzieci.
Bardzo zależy nam, żeby konsultacje były bardzo szerokie, żeby wzięło w nich udział jak najwięcej osób. Do 15 października jest czas. Na naszej stronie internetowej znajduje się projekt założeń. Jest tam informacja, gdzie wysyłać uwagi i żeby zachęcić do wzięcia udziału w tych konsultacjach. Wszystkie uwagi rozpatrzymy. I w raporcie pokonsultacyjnym do każdej z nich się odniesiemy, wskazując, czy została uwzględniona, czy też nie, a jeśli nie, to z jakiego powodu. Żaden głos nie będzie zmarnowany.
Konsultacje założeń do projektu ustawy o prawach ucznia trwają do 15 października 2023. Z projektem można się zapoznać na stronie: https://umarlestatuty.pl/2023/09/04/ustawa-o-prawach-ucznia-i-rzeczniku-praw-ucznia-publikujemy-projekt-zalozen//. Uwagi można słać na adres: kontakt@umarlestatuty.pl.
Łukasz Korzeniowski – prezes Stowarzyszenia Umarłych Statutów. Od 2018 roku zajmuje się aktywizmem w obszarze praw ucznia i edukacji.
Ten artykuł ukazał się w cyklu „Wybory 2023”.
Źródło: inf. własna ngo.pl
Redakcja www.ngo.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy.