Jakiej szkoły chcemy? Zuzanna Karcz: Kiedy w pomaturalne wakacje zastanawiałam się, jaka przyszłość czeka polską szkołę, w moim umyśle jasno świeciło jedno słowo: różnorodność [debata]
System pruski nie działa. To prosty zero-jedynkowy wniosek. Nie da się, ku zdziwieniu ministerstwa i rodem z teledysku Floydów, produkować masowo absolwentów i absolwentek o konkretnym światopoglądzie, wyglądzie i przekonaniach patriotycznych. Ścieranie się tysięcy różnorodnych osób to normalna kolejność powszechnej edukacji.
Jakiej szkoły chcemy? Pytamy we wrześniu. A gdyby spojrzeć na system edukacji z poziomu meta i w dłuższej perspektywie czasowej? To właśnie proponujemy, zapraszając do debaty – młodzież, nauczycieli, rodziców. Liczymy na doświadczenie ekspertów i ekspertek z organizacji społecznych.
· Na teksty (do 2 tys. znaków) czekamy pod adresem redakcja@portal.ngo.pl
Jeszcze rok temu nie spodziewałam się, że moja wizja na temat przyszłości szkoły stanie się naszą rzeczywistością już, zaraz, za kilka miesięcy.
Globalizacja zmiata polską szkołę z planszy
To była wizja szkoły, która musi radzić sobie z łączeniem różnorodnych perspektyw, odpowiadając na potrzeby kompetencyjne osób uczących się przy równoczesnym uwzględnieniu ich indywidualnych talentów i tożsamości. Od otwarcia wystawy Jak robić szkołę? nie minął nawet rok, zanim Rosja zaczęła inwazję na Ukrainę. Podczas 13. festiwalu Warszawa w budowie wskazywałam, że te kilka milionów osób, będących odbiorcami i odbiorczyniami nauki w szkołach publicznych, zostaną zmiecione z planszy przez globalizację.
Czyli z młodzieżowego na nasze: system pozbawiony edukacji obywatelskiej, antydyskryminacyjnej i klimatycznej pozbawi dzisiejszą generację Z możliwości uzyskania kluczowych kompetencji społecznych.
Profil matematyczny: statystyka
Kiedy w pomaturalne wakacje zastanawiałam się, jaka przyszłość czeka polską szkołę, w moim umyśle jasno świeciło jedno słowo: różnorodność.
Dokładnie ta sama, którą zajmują się dziś najczęściej świadome społeczne globalne korporacje, z tą tylko różnicą, że warunki systemowe nie przystają nijak do potrzeb osób uczących się.
Dla mnie, absolwentki profilu matematycznego, kluczowe są liczby. Dziś, dzięki badaniom Kampanii Przeciw Homofobii, wiemy, że w każdej standardowej trzydziestoosobowej klasie statystycznie znajdzie się przynajmniej jedna lub dwie osoby LGBTQ+ (w moim liceum takich osób, które były wyautowane, było więcej!), a 70% z nich doświadczy w swoim życiu przemocy. Nierzadko w szkole.
Z raportów NIK wyczytujemy z kolei, że 11 na 12 szkół tzw. specjalnych nie spełnia wymagań dotyczących organizacji nauczania, warunków lokalowych, wyposażenia sal lekcyjnych, bezpieczeństwa lub higieny.
Co więcej: to, że w polskim systemie znajdzie się jeszcze więcej osób, dla których polski nie jest pierwszym językiem, było do przewidzenia jeszcze przed 24 lutego 2022. Tendencja wzrostowa trwała przez ostatnią dekadę: od 2010 do 2020 liczba osób bez polskiego obywatelstwa, które korzystały w polskim systemie z prawa do edukacji, wzrosła pięciokrotnie. Nie trzeba tu nikogo przekonywać, że wojna w Ukrainie te liczby zwiększyła drastycznie. I choć Amerykanie z dumą wskazywali na przykład samoorganizującej się Polski, w kontekście systemowej edukacji trudno o podobny optymizm.
Kompetencje systemu nie powinny być przenoszone w pełni na organizacje pozarządowe.
System pruski nie działa. To prosty zero-jedynkowy wniosek. Nie da się, ku zdziwieniu ministerstwa i rodem z teledysku Floydów, produkować masowo absolwentów i absolwentek o konkretnym światopoglądzie, wyglądzie i przekonaniach patriotycznych. Ścieranie się tysięcy różnorodnych osób to normalna kolejność powszechnej edukacji.
Dziś zatem warto zadać sobie pytanie: jak możemy systemowo korzystać z rozwiązań wykorzystywanych w edukacji eksperymentalnej? Czy możemy je przenieść na grunt przepełnionych klas i kanwę kryzysu kadrowego w środowisku nauczycielskim?
Profil biologiczno-chemiczny: powtórka z edukacji zdrowotnej
Dzięki staraniom organizacji pozarządowych i pojedynczych aktywistów i aktywistek na rzecz dostępu do opieki psychologicznej w szkołach, zdrowie psychiczne wreszcie znalazło się w aktywistyczno-medialnym mainstreamie. Kiedy dużo o kryzysie samym w sobie mówi się w mediach, o rozwiązaniach profilaktycznych już trochę mniej. W polskim systemie od lat zapomina się o kompetencjach, o roli edukacji pozaformalnej. A to ona mogłaby stanowić narzędzie do walki z kryzysami zdrowia psychicznego.
Nasi rodzice w naszym wieku nie przetwarzali aż tak wielu informacji. Nie mieli aż tak wielu impulsów, docierających do nich z każdej strony, z każdego typu mediów. Rozwój globalny przykłada rękę do tego, że młode osoby, pozbawione wiedzy co do tego, jak filtrować informacje, nie uczą się także dbać o swoją dietę medialną. Nie bez powodu tak wysoki poziom agresji i przemocy, zwłaszcza w przestrzeni cyfrowej, staje się dla młodych osób codziennością.
Edukacja medialna? Edukacja o zdrowiu psychicznym? To wszystko byłoby możliwe do zrealizowania przy dobrej woli, której przecież nie brakowało w procesie tworzenia najnowszego przedmiotu – historii i teraźniejszości.
Profil humanistyczny: prehistoria i przeszłość
Wszystkie rozwiązania, które regularnie prezentuję, są nieodłącznie związane z naukami społecznymi. Świadomość socjologiczna i polityczna, elementy edukacji medialnej – to wszystko są elementy przedmiotu, jakim jest wiedza o społeczeństwie. Jednak o życiu społecznym w liceum lub technikum mogą uczyć się już tylko pasjonaci i pasjonatki: WOS stał się towarem luksusowym, występującym jedynie na liście przedmiotów rozszerzonych.
Zapominamy wciąż o jednym fakcie: umiejętności konieczne do przetwarzania technologii mimo wszystko nie zawierają się jedynie w programie przedmiotów z obszaru STEM. Za technologią kryje się człowiek, a wraz z nim przekonania, stereotypy i uprzedzenia.
Praca domowa: projekt nowej szkoły
Przyszłość polskiej edukacji to nie tylko piękne, multimedialne sale. Dziś nie ma szans na naukę bez dobrze opłacanego przewodnika lub przewodniczki w zadawaniu kolejnych pytań. Szkoła 2022 to nadal brak kluczowych kompetencji i szans na znalezienie bohaterek i bohaterów, którzy będą chcieli ją odbudowywać od podstaw.
Bo, trzeba przyznać, pozaformalna edukacja jest nadal dostępna. Szkoda, że jedynie oddolnie.
Zuzanna Karcz (ona/jej) – absolwentka 2020/2021 IV Liceum Ogólnokształcącego im. Stanisława Staszica w Sosnowcu, przewodnicząca Samorządu Uczniowskiego w roku szkolnym 2018/2019. Dziś aktywistka na rzecz edukacji obywatelskiej, antydyskryminacyjnej i klimatycznej. Działa na rzecz wzmacniania podmiotowości i widoczności młodych osób i innych grup dyskryminowanych, w procesach decyzyjnych. Studentka globalnego biznesu, finansów i zarządzania (Governance) w Szkole Głównej Handlowej w Warszawie i prawa na Uniwersytecie Warszawskim. Członkini Rady Programowej OEES. Kuratorka Forum Przyszłości Kultury Teatru Powszechnego w Warszawie.
Źródło: Jakiej szkoły chcemy?
Redakcja www.ngo.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy.