Ewa Kolankiewicz, Donata Kończyk: Organizacja musi opisać, jak będzie zapewniała dostępność
– Jeżeli myślimy o tym, że zadanie będzie skierowane do mieszkańców miasta, to musimy myśleć o wszystkich mieszkańcach. Także o osobach ze specjalnymi potrzebami – z Ewą Kolankiewicz, Pełnomocniczką Prezydenta m.st. Warszawy ds. współpracy z organizacjami oraz Donatą Kończyk, Pełnomocniczką Prezydenta m.st. Warszawy ds. dostępności rozmawiamy o tym, w jaki sposób przepisy o dostępności wpłyną na organizacje pozarządowe realizujące zadania publiczne samorządu.
Wrzesień 2021 r. to ważny miesiąc jeśli chodzi o wprowadzanie przepisów o dostępności. Przypomnijmy może na początek dlaczego? I czy dla wszystkich organizacji, czy tylko dla niektórych?
Ewa Kolankiewicz, Pełnomocniczka Prezydenta m.st. Warszawy ds. współpracy z organizacjami: – Organizacje nie są tutaj jakoś szczególnie wyróżnione. Zmiana w kontekście współpracy organizacji z Miastem dotyczy głównie umów związanych z realizowaniem zleconych zadań finansowanych z udziałem środków publicznych.
Donata Kończyk, Pełnomocniczka Prezydenta m.st. Warszawy ds. dostępności: – Właściwie to jest ostatni termin z Ustawy o zapewnianiu dostępności osobom ze szczególnymi potrzebami. Ustawa została opublikowana ponad dwa lata temu. Miała kilka terminów przejściowych. 6 września 2021 r. był dniem, w którym weszły w życie przepisy dające możliwość wnioskowania o zapewnienie dostępności przez osoby ze szczególnymi potrzebami. Jeśli taka osoba wykaże faktyczny interes, czyli wyjaśni jaki jest konkretny powód, to może do podmiotu publicznego wnioskować o zapewnienie dostępności. A w sytuacji, w której podmiot nie zapewni tej wnioskowanej dostępności, ta osoba może składać skargę na podmiot publiczny.
Ustawa wskazuje na trzy obszary zapewniania dostępności: architektonicznej, cyfrowej i informacyjno-komunikacyjnej. Minimalne wymagania zapewnienia dostępności przez podmiot publiczny są zapisane w artykule 6. Ustawy o zapewnieniu dostępności. Przy czym warto pokreślić, że dostępność architektoniczna określona w ustawie odnosi się przede wszystkim do dostępności obiektów. Wszystko to, co podmioty publiczne zrobią w kwestii zapewnienia dostępności jest pożądane, dobre i dla wielu użytkowników spełniające ich potrzeby. Ustawa tutaj wiele nie wymaga.
Drugi przepis, który wszedł w życie we wrześniu jest związany z koniecznością określania przy zawieraniu umów warunków zapewnienia dostępności. Dotyczy to umów na realizację zadań publicznych przez organizacje pozarządowe i inne podmioty na podstawie Ustawy o pożytku publicznym, ale także umów zawieranych w trybie zamówień publicznych. Podstawą minimalnych wymagań do realizacji znów jest artykuł 6.
Tutaj za każdym razem trzeba pamiętać, że podmioty publiczne są zobligowane do tego, żeby prowadzić swoją działalność w taki sposób, aby nie tworzyć barier i działać na rzecz ich znoszenia.
Równocześnie wchodzi w życie artykuł 5. ustawy, który mówi, że wszyscy, którzy realizują zadania ze środków publicznych na podstawie umowy są zobowiązani do tego, aby dostępność zapewniać.
I na tym kończą się terminy przejściowe.
Za chwilę porozmawiamy o sytuacji organizacji, które realizują zadania publiczne. Wcześniej jednak chciałabym zapytać o coś innego, ponieważ kwestia, kogo w zasadzie te przepisy o dostępności obowiązują nie jest to końca jasna. Jest zapis w Ustawie, który mówi, że przepisy o dostępności dotyczą organizacji, które w 50% są finansowane ze środków publicznych. Co to oznacza? Jak liczyć te 50%? Czy to jest w skali całego rocznego budżetu organizacji, czy realizowanego zadania?
Donata Kończyk: – Taki zapis jest w artykule 3. Ustawy. Mówi on o tym, że obowiązek jest dla innych podmiotów, które utworzone są w celu zaspokojenia potrzeb o charakterze powszechnym, jeżeli są finansowane w ponad 50% ze środków publicznych. Wówczas są traktowane jak podmioty publiczne.
Ewa Kolankiewicz: – To są zapisy, które wykraczają poza zlecanie zadań przez samorząd. Co więcej, samorząd ma nadzór nad organizacjami pozarządowymi, ale akurat nad tym elementem nie. I szczerze powiedziawszy, nie wiem, kto go ma. Prawdopodobnie będzie to nadzór centralny. To jest raczej pytanie do Ministerstwa.
Porozmawiajmy zatem o tym, co jest związane z zapewnianiem dostępności podczas realizacji zadań publicznych. W sierpniu w serwisie warszawa.ngo.pl zbieraliśmy od organizacji pytania dotyczące właśnie tych przepisów. Jednym z często się pojawiających, było między innymi takie: „Organizacja realizuje działania w lokalu miejskim, który nie jest dostępny pod względem architektonicznym. Organizacja nie ma środków na jego dostosowanie. Co powinna zrobić?”.
Donata Kończyk: – Ustawodawca oczywiście założył, że podmioty publiczne mające lokale na wynajem będą je dostosowywały. Natomiast rzeczywistość jest taka, że ze względu na skalę oraz inne istniejące uregulowania wydaje się to niemożliwe do zrealizowania w jednym czasie we wszystkich miejscach.
Oczywiście w momencie, w którym podmiot publiczny zleca w konkretnym lokalu prowadzenie działań dla mieszkańców, to bierze odpowiedzialność za zapewnienie dostępności. Ale w momencie, w którym organizacja startuje w konkursie i mówi, że ma wynajęty lokal – bez względu na to czy od Miasta czy od kogoś innego – to wymagania dotyczące dostępności są po stronie podmiotu, który wskazuje lokalizację do realizacji zadania.
Czyli organizacji.
Donata Kończyk: – W Warszawie od dawna jest regulacja pozwalająca na to, żeby w lokalach miejskich likwidować bariery architektoniczne. Organizacje pozarządowe mogą z tych narzędzi korzystać. Jest ścieżka, w ramach której można od czynszu odliczyć koszty remontu i dostosowania obiektu miejskiego do potrzeb osób z niepełnosprawnościami.
Ewa Kolankiewicz: – Większy problem jest, gdy organizacja wskazuje instytucje miejskie, w których realizuje zadanie.
Donata Kończyk: – Tak, to może być problem. Jako Miasto zmagamy się z tym, że nie wszystko jest dostępne. To także sprawia trudności w realizacji naszych działań. A wynika i z braku środków, i z trudności procesów inwestycyjnych. W związku z tym doskonale rozumiemy skomplikowaną sytuację.
Czy to znaczy, że jeżeli organizacja przystąpi do konkursu ofert i umieści informację, że działania prowadzić chce w lokalu, w którym nie może zapewnić dostępności, to będzie miała mniejsze szanse w konkursie?
Donata Kończyk: – Organizacja przede wszystkim musi opisać, jak będzie zapewniała dostępność, w tym ewentualnie dostęp alternatywny. To jest kwestia realizacji wymagań i to powinien być jeden z elementów oceny oferty.
Jeżeli będzie taka sytuacja, że będą dwie porównywalne oferty, z których jedna jest realizowana w miejscu dostępnym, a druga nie, i jeżeli tryb konkursowy przewiduje wyłonienie tylko jednego podmiotu, to zakładamy, że to będzie ten kierunek. Kwestia dostępności powinna być jednym z elementów premiujących daną ofertę.
Wiemy, że potrzeby realizacji różnych usług na rzecz mieszkańców są szerokie i nie możemy na dzisiaj powiedzieć, że na pewno w takich miejscach niedostępnych żadnych zadań nie da się realizować. W niektórych sytuacjach rozwiązaniem będzie zapewnienie dostępu alternatywnego. Kiedy na przykład w obiekcie niedostępnym jest realizowane poradnictwo specjalistyczne, można przewidzieć alternatywę dla osób, które będą potrzebowały miejsca dostępnego, bez barier architektonicznych. Pojedyncze spotkania mogą się odbywać na przykład w sąsiednim budynku, w którym jest lokal dostępny. Tylko trzeba to przewidzieć, mieć opracowane. Osoby, które mogą chcieć korzystać z takiej usługi powinny być o tym poinformowane. A cały ten proces, jak to ma wyglądać, powinien wcześniej zostać opisany w ofercie. I to też staje się warunkiem umowy.
Ewa Kolankiewicz: – Regulacje o zapewnieniu dostępności wprowadzają zasadniczą zmianę do filozofii myślenia o konstrukcji wniosku w ogóle. Nie chodzi o to, żeby zapisywać puste formułki. Organizacja, która przygotowuje ofertę na realizację zadania publicznego zleconego przez Miasto, powinna pomyśleć, w jaki sposób zapewnić dostęp osobom o szczególnych potrzebach. Wiele organizacji już tak postępuje, ale teraz te, które wcześniej tego nie robiły, muszą uwzględniać to za każdym razem, tworząc ofertę. Nie chodzi tylko o to, czy organizacja ma dostępny lokal, czy go nie ma.
Donata Kończyk: – Chodzi bardziej o to, jakie organizacja ma podejście do osób o szczególnych potrzebach i w jaki sposób zagwarantuje, że te osoby w ramach jej oferty dostaną to, czego potrzebują.
Ewa Kolankiewicz: – Myśląc w ten sposób wychodzimy z kolein, które były przy projektach unijnych, gdzie trzeba było odhaczyć czy równość kobiet, czy mężczyzn, czy zrównoważony rozwój i jeszcze kilka innych rzeczy.
Teraz dążymy do zmiany myślenia nas wszystkich – urzędników i organizacji. Docelowo, nie tylko w ofertach. Na świecie są różne osoby, mają różne potrzeby i musimy starać się tak zorganizować ten świat, żeby dla tych różnych osób wszędzie się znalazło miejsce. Przy czym trzeba uważać także, żeby nie stygmatyzować tych osób. Tylko zastanowić się i zmienić podejście w swoim sposobie działania. Dlatego byłabym daleka od tego, żeby dawać bardzo konkretne wytyczne, jak coś wpisywać do oferty, mówiąc kolokwialnie, żeby to przeszło. Chodzi o to, żeby zmienić filozofię.
Donata Kończyk: – Wszyscy, myśląc o dostępności, skupiają się głównie na architektonicznej, upatrując w tym największego problemu. Oczywiście, jeżeli jakaś organizacja funkcjonuje w przestrzeni, która jest zupełnie niedostępna, to jest to wyzwanie.
Natomiast warto zwrócić uwagę na kwestie związane z zapewnianiem dostępności cyfrowej i informacyjno-komunikacyjnej, które przy realizacji zadań są elementami ciągłymi i za każdym razem wymagają analizy. Tutaj pojawiają się na przykład sprawy związane z kosztami realizacji poszczególnych zadań. To są rzeczy, które wymagają pogłębionej analizy przy każdym elemencie projektu. Jeżeli na przykład nagrywamy film promocyjny dla realizowanego zadania, musimy myśleć o tym, że on powinien mieć napisy rozszerzone. Jeżeli w trakcie naszego zadania będziemy zapraszali uczestników, aby gdzieś przyszli, to wszystkie materiały informacyjne, które produkujemy, publikujemy muszą być dostępne dla wszystkich. To są takie wątki, o których należy pamiętać i o nich mówić, a nie koncentrować się na tym, jaka jest dokładnie szerokość drzwi.
Skoro mówimy o dostępie alternatywnym, to chciałabym dopytać. Jeżeli chodzi o dostępność architektoniczną, to jestem w stanie sobie wyobrazić, że można ostatecznie po prostu wynająć albo użyczyć salę, która będzie dostępna. Opisać to we wniosku i w ten sposób spełnić te warunki. Ale jeżeli chodzi o dostępność informacyjno-komunikacyjną? Co tutaj oznacza dostęp alternatywny?
Donata Kończyk: – Tu może wchodzić cały wachlarz różnych rzeczy, które jest ciężko dokładnie zdefiniować. Może być taka sytuacja, że ktoś nam napisze, że chce być obsłużony w cichej przestrzeni. I być może nasza przestrzeń jest cicha, a być może nie jest. Musimy przewidzieć takie rozwiązanie, aby można było tego kogoś przyjąć w miejscu, które jest ciche. Ktoś może nam powiedzieć, że jest w stanie dojechać do tego przystanku, który jest w pobliżu naszego miejsca albo nawet dojść do drzwi, ale potrzebuje, żeby ktoś po niego wyszedł. To są bardzo indywidualne kwestie. Takie rozwiązania na wniosek danej osoby, można określić alternatywnymi lub indywidualnymi działaniami.
I znowu, sporo zależy to od tego, co jest przedmiotem zlecenia. Jeżeli realizacja zadania będzie polegać na prowadzeniu działalności artystycznej, wystawianiu sztuki, organizacji koncertu, to mówimy o zadaniach związanych z dostępnością uczestnictwa. Zupełnie inna jest sytuacja, gdy zlecamy organizację pikniku, a jeszcze inna, kiedy zlecamy codzienną opiekę nad dziećmi.
Z możliwości dostępu alternatywnego można korzystać tylko przez pewien okres. Stosowanie takich rozwiązań nie będzie możliwe zawsze.
Donata Kończyk: – Okres przejściowy był przez dwa lata. W tym czasie zapewnienie dostępu alternatywnego oznaczało wypełnianie przepisów ustawy. Od 6 września 2021 r. dostęp alternatywny powinien być stosowany w wyjątkowych wypadkach i wymaga uzasadnienia.
Nie jest więc tak, że zlecając zadania publiczne, w tym także organizacjom pozarządowym, możemy mówić: „jesteś niedostępny, ok, tylko zapewnij dostęp alternatywny”. Nie. Przede wszystkim zapewnij co najmniej minimalną wymaganą dostępność. Jeżeli faktycznie jest taka sytuacja, że z jednej strony nam jako Miastu zależy, aby te zadania zlecić i widzimy, że nie ma innego wyjścia, a równocześnie po drugiej stronie nie ma możliwości zapewnienia pełnej dostępności, to wtedy rozważamy dostęp alternatywny. Jako rozwiązanie przejściowe, aby zyskać czas i szukać dalszych, pełnych rozwiązań.
Czy organizacje, które realizują zadania publiczne, a nie sprostają wymogom przepisów o dostępności, będą jakoś karane?
Ewa Kolankiewicz: – Pytanie, jak definiujemy karę. Jeżeli jest podpisana umowa na realizację zadania i to zadanie nie jest realizowane w takiej formie, jaka była opisana w umowie, to konsekwencja, która jest przewidziana w Ustawie o działalności pożytku publicznego, a szczegółowo w rozporządzeniu, które wprowadza wzór umowy, jest taka, że umowę można rozwiązać. I Miasto może oczekiwać zwrotu niewykorzystanych środków lub nienależytego wydatkowania środków. To jest konsekwencja, która jest taka sama, jak za każde inne niezrealizowanie zapisów z umowy.
Donata Kończyk: – Mamy tutaj jeszcze dwie kwestie. Po pierwsze, oceniając kolejny wniosek danej organizacji za każdym razem weryfikujemy, jak wyglądała realizacja poprzednich zadań. Zapewnienie dostępności będzie jednym z elementów tej analizy.
Po drugie, jeżeli jest prowadzona działalność przez organizację i jest ona w jakiś sposób niedostępna, to mieszkańcy mogą złożyć do podmiotu który zlecił organizacji to zadanie, wniosek o zapewnienie dostępności. Ale jeżeli taki wniosek wpłynie, to na pewno będziemy patrzeć, czy w umowie z organizacją wystarczająco określiliśmy warunki zapewniania dostępności. Jeżeli organizacja się nie wywiązuje, to na podstawie przepisów, o których wspomniała Pani Pełnomocniczka ds. współpracy z organizacjami pozarządowymi prowadzona jest analiza, która może zakończyć się rozwiązaniem umowy.
Ewa Kolankiewicz: – Warto dodać, że dosyć długo czekaliśmy, przynajmniej w Warszawie, na jakieś wytyczne czy zmiany rozporządzenia, które wprowadza wzory oferty, umowy i sprawozdania, albo na zmianę Ustawy o działalności pożytku publicznego. To jest nasza podstawa, jeśli chodzi o konkursy dla organizacji. W końcu otrzymaliśmy ministerialne wytyczne, a właściwie odpowiedzi na pytania. Oprócz tego, że będzie się kształtowało orzecznictwo i zobaczymy, jakie będą poszczególne decyzje, mamy cały czas w tyle głowy, że mogą do tego dojść jeszcze jakieś regulacje, zmiany w Ustawie o działalności pożytku publicznego, zmiany w rozporządzeniu. Jeżeli w tym zakresie coś się wydarzy, będziemy musieli bardzo szybko dostosowywać naszą procedurę konkursową. Aktualnie po prostu przygotowałyśmy wytyczne dwóch Pełnomocniczek. Natomiast nie wykluczam takiego scenariusza, że będziemy musieli zmieniać procedurę, ponieważ w ogóle zmieni się prawo w tym zakresie.
A jeżeli byłaby taka sytuacja: wpływa skarga, że organizacja nie zapewnia dostępności, ale` ona wykracza poza to, co jest zapisane w umowie. To znaczy organizacja wywiązuje się z umowy, ale osoba skarżąca domaga się albo wyobrażała sobie, że będzie to szerszy zakres. Co wtedy?
Donata Kończyk: – Tu mamy jasną sytuację, ponieważ warunki realizacji zadania są ukształtowane pomiędzy organizacją a zlecającym na podstawie umowy. Odpowiedź takiemu wnioskodawcy może być jedna: warunki umowy tego nie przewidywały. Osobną kwestią jest, gdyby ktoś złożył skargę na Urząd Miasta Stołecznego Warszawy, że przy zlecaniu zadania nie wymagał wystarczająco zapewnienia dostępności . W takiej sytuacji wszczynane będzie postępowanie administracyjne wobec Urzędu i dochodzenie, czy ta skarga jest zasadna czy niezasadna, co jako urząd wystarczająco określiliśmy , a czego nie.
Dlatego z naszej perspektywy, jako urzędu, istotne jest, żeby warunki wynikające z wymagań ustawowych były przez organizacje pozarządowe, czy inne podmioty realizujące zadania publiczne, spełniane. Oczywiście przede wszystkim ze względu na użytkowników. Aby każdy mógł skorzystać z oferty i usług zapewnianej w wyniku realizowanych zadań. Ale także z tego powodu, żeby nie było skarg i ewentualnych kar finansowych nakładanych na Urząd.
Wytyczne dotyczące dostępności dla stołecznych Biur i Dzielnic >
Prace nad ogłoszeniami konkursowymi już się zaczęły lub zaczynają. Na przygotowanych przez Panie wytycznych dla urzędników będą też pracować przedstawiciele organizacji społecznych, którzy w ramach prac komisji dialogu społecznego będą te ogłoszenia konsultować. Na co oni powinni zwracać uwagę?
Ewa Kolankiewicz: – Muszą zwrócić uwagę, że w ogłoszeniu konkursowym zapis dotyczący dostępności jest obligatoryjny. Nasze wytyczne są tu jednoznaczne. Nie ma takiej możliwości, żeby tego zapisu nie było. Chyba, że jest to skrajny przypadek, czyli np. konkurs na sterylizację bezdomnych zwierząt.
Donata Kończyk: – To jest dobry przykład, pokazujący, możliwe są pojedyncze zadania publiczne gdzie nie pojawia się zagadnienie dostępności.
Ewa Kolankiewicz: – Tak, tylko taki konkurs jest jeden jedyny w mieście. Adresatami działań w pozostałych konkursach są raczej mieszkańcy miasta. Znowu wracam do zmiany filozofii myślenia, która już się zaczyna na etapie ogłoszenia konkursowego.
Jeżeli myślimy o tym, że zadanie będzie skierowane do mieszkańców miasta, to musimy myśleć o wszystkich mieszkańcach. Także o osobach ze specjalnymi potrzebami. Musimy myśleć, jak zrealizować takie zadanie, aby ono było dla tych mieszkańców dostępne.
Nie liczy się argument, że do tej pory jeszcze nigdy żadna osoba z niepełnosprawnością do mnie nie przyszła, więc na pewno nie przyjdzie i po co takie zawracanie głowy, mówiąc kolokwialnie. Jeśli do tej pory ktoś z czegoś nie korzystał, to nie znaczy, że nadal tak będzie. Może właśnie przestanie tkwić w rzeczywistości, w której nie mógł z takiej czy innej oferty skorzystać. Mamy budować taki świat, który będzie dostępny dla wszystkich.
Donata Kończyk: – To jest wątek związany z projektowaniem uniwersalnym. Trzeba pamiętać, że nie mówimy tylko o osobach z niepełnosprawnościami. „My nie mamy takich uczestników, to nas nie dotyczy, to nie nasz obszar” – często spotykam się z takimi stwierdzeniami. Nawet w grupach organizacji, które działają na rzecz osób z niepełnosprawnościami. Trzeba zmienić to podejście. Mamy chronić różne osoby przed sytuacjami, w których organizacja realizuje umowę wieloletnią i odmawia komuś prawa do udziału w działaniach, ponieważ dwa lata wcześniej określiła sobie grupę uczestników i osób z takimi potrzebami tam nie ma.
A co się dzieje, gdy organizacja ma podpisaną umowę wieloletnią i ona trwa po wejściu w życie u przepisów o zapewnianiu dostępności?
Ewa Kolankiewicz: – Nie będziemy aneksować tych umów. Nie ma takich możliwości. Mamy pełną świadomość, że dostępność kosztuje. A tamte oferty i budżety do nich były konstruowane w taki sposób, że nie dałoby się teraz uwzględnić nowych wydatków. Organizacje od nowa musiałyby pisać ofertę. Co więcej, mogłoby się okazać, że ktoś inny w tych konkursach by wygrywał.
Donata Kończyk: – Tutaj zawsze jest wyjaśnienie, że umowa została podpisywana przed terminem ustawowym, więc organizacja realizuje to, na co się umówiła z urzędem.
Docierają do Pań sygnały z czym biura, czy dzielnice mają problemy w czasie prac nad ogłoszeniami konkursowymi?
Ewa Kolankiewicz: – Docierają sygnały pozytywne, a nie o problemach. Odbyło się na przykład spotkanie w Śródmieściu z organizacjami pozarządowymi. Podobno Dzielnica bardzo dobrze się przygotowywała do tego spotkania, a organizacje miały dużo pytań. Doszły do mnie sygnały, że wszyscy wyszli zadowoleni i ze zrozumieniem, o co chodzi.
Na koniec mam pytanie właśnie o koszty realizacji zadania. W wytycznych przez Panie przygotowanych zostało między innymi napisane: "Nakładając na zleceniobiorcę obowiązki związane z zapewnieniem dostępności, biuro lub dzielnica Urzędu m.st. Warszawy powinno zaplanować w ogłoszeniu konkursowym wysokość przekazanych środków, z uwzględnieniem realizacji zadań w sposób dostępny, tak, aby Zleceniobiorca nie musiał angażować dodatkowych zasobów finansowych na ten cel poza kosztami realizacji zadania publicznego, wskazanymi w ofercie". Czy miasto dysponuje dodatkowymi środkami na zapewnienie dostępności, czy będą to pieniądze przewidziane w danym konkursie?
Donata Kończyk: – Ustawodawca nakładając na podmioty publiczne obowiązek wymagania zapewniania dostępności nie przewidział dodatkowych źródeł finansowania realizacji obowiązku. Zapewnianie dostępności stało się zadaniem obligatoryjnym dla podmiotu publicznego w każdym aspekcie działalności, nie tylko przy zlecaniu zadań publicznych. Podmiot publiczny musi „zmieścić” zapewnianie dostępności przynajmniej na minimalnym poziomie wymagań w swoim budżecie. W związku z tym nie przewiduje się odrębnego, dodatkowego budżetu na zapewnianie dostępności.
Czyli może to oznaczać, że kwoty pojedynczych dotacji będą większe, bo uwzględniające koszty zapewnienia dostępności, a tym samym cała pula dostępna dla mniejszej liczby ofert?
Ewa Kolankiewicz: – Bałabym się tak prostej analogii. To bardzo zależy i od specyfiki konkursu, i od specyfiki poszczególnych ofert.
Dziękuję za rozmowę.
Źródło: inf. własna warszawa.ngo.pl
Skorzystaj ze Stołecznego Centrum Wspierania Organizacji Pozarządowych
(22) 828 91 23