Dzień Dziecka. Dzieci to nie tylko przyszłość. Mają też trudną teraźniejszość [Felieton Dudkiewicza]
Przestańmy mówić o dzieciach i młodzieży tylko jako o przyszłości narodu i społeczeństwa. Już teraz także są narodem i społeczeństwem. A ich teraźniejszość bywa wcale nie lżejsza od tej, która jest udziałem dorosłych.
Pojutrze Dzień Dziecka. Będą prezenty, niespodzianki, wycieczki. Wypada w sobotę, więc z pewnością odbędą się festyny, pikniki i imprezy. Czekają nas pełne troski i sympatycznych uśmiechów przemówienia notabli – krajowych i lokalnych. W końcu wszyscy chcą obecnie bronić dzieci – przed realnymi i wyimaginowanymi zagrożeniami.
Dzieci stały się orężem w politycznej i medialnej walce, ale w wielu przypadkach wcale nie stały się obiektem rzeczywistej troski.
RPD, edukacja, psychiatria dziecięca… I wiele więcej
Pamiętamy hucpę, jaką urządzili nam posłowie i senatorowie przy wyborze Rzecznika Praw Dziecka. Najpierw najbliżej uzyskania stanowiska była kandydatka oskarżona o plagiat. Potem dwukrotnie upokorzono fachową kandydatkę – która była popierana ponad partyjnymi podziałami – najpierw zgłaszając jej kandydaturę, potem ją odrzucając. Ostatecznie wybrano na stanowisko człowieka, który – w opinii wielu ekspertów i ekspertek – nie spełniał ustawowych wymogów do objęcia tej funkcji. Dodajmy, że głos organizacji społecznych został w tej sprawie całkowicie zignorowany.
Pamiętamy politykę wobec edukacji – choćby przeprowadzaną w pośpiechu, bez przygotowania i bez refleksji likwidację gimnazjów, która skutkuje póki co przede wszystkim olbrzymim stresem dzieci, które znalazły się w tak zwanym „podwójnym roczniku”. W tej sprawie też nikt nie przejmował się ostrzeżeniami społeczników i społeczniczek.
Widzimy stan polskiej psychiatrii dziecięcej i systemu wsparcia rodziny. Widzimy, jak niewiele się w tej sprawie dzieje i z jak wieloletnimi – sięgającymi dekad, a więc i szeregu kadencji – zaniedbaniami mamy do czynienia.
Z domu dziecka na ulicę
A dziś? Dziś też jest w pewnym sensie Dzień Dziecka. A konkretniej Dzień Rodzicielstwa Zastępczego. To więc po części dzień tych wszystkich dzieci, które czekają na miłość, opiekę, troskę, zrozumienie. I tych wszystkich, którzy chcą im dać dom, ale stykają się z szeregiem problemów, w tym znów z brakiem wystarczającego wsparcia dla rodziców zastępczych i adopcyjnych. Z brakiem pomocy psychologicznej, terapeutycznej, edukacyjnej.
To dzień tych dzieci, które czekają na dom mimo wszystko. I tych, które nigdy się go nie doczekają. Którzy opuszczą państwowe placówki i będą musieli dawać sobie radę sami. Jak? To już mało kogo interesuje. Państwo oferuje im niewiele.
Są i takie strony urzędowe, na których osobom opuszczającym dom dziecka wprost – jako jedną z opcji, z których można skorzystać – oferuje się kontakt z placówkami dla osób w kryzysie bezdomności.
W czyją troskę wierzę?
Nie wierzę więc politykom i polityczkom, gdy grzmią o dobru dzieci, a od lat nic się nie dzieje w tak wrażliwych sferach. Wierzę za to organizacjom społecznym, które na tych trudnych odcinkach starają się, jak mogą, łatać to, w czym ciała daje państwo. Wierzę psychiatrom dziecięcym, gdy – często poświęcając własne zdrowie – próbują pomagać, komu się da. Wierzę nauczycielom i nauczycielkom, którzy wiedzą, że w takich warunkach, w jakich pracują, nie będą w stanie robić tego dobrze. Wierzę ekspertom i ekspertkom. Wierzę rodzicom zastępczym i adopcyjnym, którzy pozbawieni wsparcia oddają całych siebie swoim dzieciom.
Na ten zbliżający się Dzień Dziecka chciałbym więc wszystkim życzyć przede wszystkim jednego: byśmy przestali mówić o dzieciach i młodzieży tylko jako o przyszłości narodu i społeczeństwa. Bo one już teraz także są narodem i społeczeństwem. Ich teraźniejszość bywa wcale nie lżejsza od tej, która jest udziałem dorosłych. Tu i teraz mają swoje kłopoty, dramaty, trudności i potrzeby.
Warto je dostrzec. Bo dziś niezaspokojone, nie znikną. I owszem, zaważą także na przyszłości. Ich samych i nas wszystkich.
Ignacy Dudkiewicz – redaktor naczelny Publicystyki w portalu ngo.pl, redaktor naczelny Magazynu „Kontakt”.
Komentuj z nami świat! Czekamy na Wasze opinie i felietony (maks. 4500 znaków plus zdjęcie) przesyłane na adres: redakcja@portal.ngo.pl
Redakcja www.ngo.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy.