Mówią Wam, byście siedzieli cicho? Tym głośniej mówcie! [Felieton Dudkiewicza]
Wykluczanie z aktywności politycznej nie dotyczy wyłącznie osób młodych, ale także starszych, kobiet, osób słabiej wykształconych czy z mniejszych ośrodków. Im wszystkim mówi się, żeby siedzieli cicho, bo poważni ludzie (dziwnym trafem na ogół majętni mężczyźni w minimum średnim wieku) wiedzą, co robią. Ale to nie ma nic wspólnego z demokracją.
Niedawno, gdy chciałem opublikować tekst w pewnym piśmie, dostałem odpowiedź, że jego „forma i ton zarezerwowane są dla Nauczycieli i Mędrców”. Przyznaję, że tekst był patetyczny, emocjonalny, gniewny. A mimo to stoję na stanowisku, że nie ma powodu, by pewne tony, tezy, formuły, emocje czy tematy rezerwować dla ludzi będących w odpowiednim (czyli jakim?) wieku czy o określonej (czyli jakiej?) pozycji społecznej lub autorytecie.
Walka o życie ponad podziałami
Ta sytuacja – w sumie mało istotna, inne czasopismo nie miało obiekcji i artykuł opublikowało – przypomina mi się, gdy czytam reakcje na wzmagającą się aktywność młodzieży w sprawach publicznych. Obserwowałem Młodzieżowy Strajk Klimatyczny w Warszawie (oraz przyglądałem się z oddali jego edycjom w innych miastach). Było to wydarzenie pełne niezwykłej energii, ogromnego zaangażowania, entuzjazmu i prawdziwych emocji, w tym w pełni uzasadnionego gniewu. Jednocześnie manifestacja ta kipiała od postulatów.
Gniew, który rządził MSK, był konstruktywny – wskazujący problemy, winnych ich zaistnienia oraz kierunki ich rozwiązania.
Młodzi – protestujący na ulicach w obronie swojej przyszłości – nie stronili od polityki: wzywali do zmiany systemu, według prawideł którego funkcjonuje świat, nazywali siebie „uliczną ustawą klimatyczną”, a jednocześnie tworzyli wspólnotę ponad różnicami. Skandowali: „ponad partiami, ponad krajami, walka o życie ponad podziałami”, a także: „nauka z nami, religia z nami, walka o życie ponad podziałami”.
Natura dorosłych wymusza dyscyplinowanie
Dawno nie widziałem tak inspirującej demonstracji (a obserwuję – jako uczestnik lub dziennikarz – wiele z nich), w której byłoby to wszystko, czego brakuje w licznych innych wydarzeniach. Czyli co? Ano właśnie emocje z jednej i konkret z drugiej strony, a także wspólnota łącząca osoby uczestniczące pomimo licznych między nimi różnic. Co więcej, był to protest w sprawie fundamentalnie ważnej – a i to mało powiedziane. Młodzi i młode trafnie zdiagnozowali najważniejsze wyzwanie dla świata.
Wydawałoby się więc, że pozostaje tylko im przyklasnąć i ich wesprzeć. Ale nie, to byłoby wbrew naturze wielu komentatorów i komentatorek, polityków i polityczek, generalnie rzecz ujmując: dorosłych.
Natura ta bowiem wymusza na nich dyscyplinowanie. Bez autoryzacji dorosłego komentariatu nic się wszak nie powinno odbywać! Można więc usłyszeć pretensje, że protest był nie taki, jak trzeba (któż wam bronił zrobić lepszy?), że jego postulaty są utopijne (czyż nie taka natura ruchów dążących do zmiany na skalę globalną?), że gdzie są konkrety (jeśli serio ich oczekujecie, wystarczy, że posłuchacie naukowców i naukowczyń – mówią to samo). Albo że gdzie byli młodzi, gdy… I tu następuje potencjalnie nieskończona wyliczanka spraw, które autor czy autorka tych słów uznaje za ważniejsze niż zmiany klimatyczne.
Aż chciałoby się powiedzieć: a gdzie Wy, drodzy dorośli, byliście podczas ostatniego Strajku Klimatycznego? Co Wy zrobiliście dla tej sprawy?
To nie jest demokracja
Jasne, wykluczanie z dyskusji i aktywności politycznej nie dotyczy wyłącznie osób młodych, ale także na przykład starszych (słynne: „zabierz babci dowód”), kobiet, osób słabiej wykształconych czy z mniejszych ośrodków. Im wszystkim mówi się, żeby siedzieli cicho, bo poważni ludzie (dziwnym trafem na ogół majętni mężczyźni w minimum średnim wieku) wiedzą, co robią.
Tyle tylko, że wykluczanie kogokolwiek z rozmowy nie ze względu na to, co mówi, ale na to, ile ma lat, co ma między nogami, kogo kocha, gdzie mieszka i ile lat spędził w szkole, nie ma nic wspólnego z demokracją. Warto by wreszcie sobie to uświadomić.
PS Właśnie dostrzegłem, że na Facebooku redaktor naczelny „Nowego Obywatela”, Remigiusz Okraska, ujął tę sprawę trafniej i dosadniej, więc zachęcam do lektury jego tekściku. A że zrobił to lepiej ode mnie? Można by strzelać, że to dlatego, że jest starszy. A może po prostu dlatego, że lepiej pisze, a wiek nie ma tu decydującego wpływu?
Ignacy Dudkiewicz – redaktor naczelny Publicystyki w portalu ngo.pl, redaktor naczelny Magazynu „Kontakt”.
Komentuj z nami świat! Czekamy na Wasze opinie i felietony (maks. 4500 znaków plus zdjęcie) przesyłane na adres: redakcja@portal.ngo.pl
Redakcja www.ngo.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy.