Rzeczywistość nie chce zwalniać. Spraw, które wymagają naszej uwagi, nie ubywa. Skoro więc świat nie zwolni ani na chwilę, tym bardziej musimy się uczyć zwalniać my sami. Zwłaszcza jeśli chcemy ten pędzący świat zmieniać.
Tyle należy skomentować. Na tyle zareagować. Sprzeciwić się. Poprzeć. Podpisać. Pójść. Wykrzyczeć. Oprotestować.
Kiedyś przynajmniej istniał sezon ogórkowy – w wakacje działo się mniej, media wynajdywały dziwaczne tematy, by mieć, czym zająć szpalty, programy informacyjne, radiową ramówkę. W NGO.pl też przestawialiśmy się na „tryb wakacyjny” – publikowaliśmy trochę mniej.
Sezonu ogórkowego już nie ma
Od paru lat sezon ogórkowy staje się coraz aktywniejszy. A to nagonka na uchodźców motywowana zbliżającymi się wyborami, a to protesty w obronie sądów po raz pierwszy, a to demonstracje w tej samej sprawie po raz drugi, a to atakowane Marsze Równości. Pewnie w innej bańce światopoglądowej ów sezon ogórkowy zapełnia się czym innym lub tym samym, lecz w innej narracji. Ale również nie zostaje pusty.
Czy zauważyli Państwo, że w tym roku nie ma żadnego złotego pociągu? Pumy grasującej po Podkarpaciu? Barszczu Sosnowskiego? A jeśli podobny temat jest, to dociera znacznie słabiej – zapewne wszak nie tylko mnie ominął – co w zasadzie świadczy o tym samym.
Również w NGO.pl z trybu wakacyjnego w tym roku wychodzą nici – publikujemy tyle samo albo niekiedy nawet więcej niż w innych miesiącach.
Wszystko na już, na wczoraj
Bo tyle jest spraw nagłych. A jeszcze są sprawy nie nagłe, ale równie pilne – jak zmiany klimatyczne. Albo niszowe, a przecież także istotne: jak – by trzymać się pozarządowego podwórka – konsultacje dokumentów dla organizacji społecznych.
Tu debata. Tam spotkanie. Konsultacje. Demonstracja. Przynajmniej post na Facebooku. Felieton. Podpis pod petycją. I konkretny człowiek, który potrzebuje wsparcia. Na już, na wczoraj w zasadzie, od lat. I nikt inny nie może, bo jak nie my, to kto? Nie może znów zostać sam.
To rzeczywistość tak wielu działaczy i działaczek społecznych. Wszystkich, którzy pracują na rzecz zmiany społecznej w tę lub inną stronę, w tej czy innej sferze, tymi albo tamtymi sposobami.
„Ktoś tam poczeka z obiadem”
A przecież tak się nie da. Po prostu. Człowiek ma swoje ograniczenia fizyczne, emocjonalne, psychiczne. Zajechany nikomu nie pomoże. Zniszczony nie wprowadzi zmiany. Wypalony nie rozpali ognia w innych. By pomóc innym, światu, rzeczywistości – trzeba też zadbać o siebie. Mądrze o tym pisali uczestnicy i uczestniczki debaty na naszym portalu o wypaleniu aktywistycznym.
Najbliższe mi jest jednak to ujęcie tej myśli, które zaproponował Andrzej Poniedzielski. Co jakiś czas sobie tych słów słucham i je przypominam. Co i Państwu polecam. Nie tylko w wakacje.
„Nie, to jeszcze nie koniec, jeszcze trochę pożyjesz.
Założysz jeszcze niejedną czapkę, niejednym się płaszczem okryjesz.
Tylko przystań na chwilę, ktoś tam poczeka z obiadem.
Przez ten moment świat i bez ciebie na pewno da sobie radę.
I nie kombinuj już wtedy, nie myśl o własnej sile.
Spójrz za siebie: na tamtej łące łapałeś kiedyś motyle”.
Miłego łapania motyli!
Ignacy Dudkiewicz – redaktor naczelny Publicystyki w portalu ngo.pl, redaktor naczelny Magazynu „Kontakt”.
Komentuj z nami świat! Czekamy na Wasze opinie i felietony (maks. 4500 znaków plus zdjęcie) przesyłane na adres: redakcja@portal.ngo.pl
Redakcja www.ngo.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy.