Współpracujemy z filantropami zainteresowanymi rozwiązywaniem problemów u źródeł [wywiad]
Czesi wiedzą o sobie, że są hojni. My wiemy, że mają także rozwiniętą filantropię. Na ile jest to wynik naturalnego procesu, a na ile wysiłków specjalistów wspierających darczyńców? Rozmawiamy z Dagmar Goldmann i Janem Delongiem z funduszu Via Clarita.
Cykl „Filantropia na każdą kieszeń” powstał we współpracy z Forum Darczyńców. Przyglądamy się w nim nowoczesnej filantropii. Zobacz inne materiały z tego cyklu >.
Magda Dobranowska-Wittels, ngo.pl: - Na początek przybliżcie nam krajobraz filantropii w Republice Czeskiej.
Dagmar Goldmann, dyrektorka Funduszu Via Clarita: – Ten krajobraz jest bardzo zróżnicowany i niejednorodny. Rozwijał się dość dynamicznie przez ostatnie, powiedzmy, 30 lat po upadku komunizmu. Czesi są znani z tego, że są bardzo hojni w zbiórkach publicznych i w odpowiedziach na wezwania do wsparcia pomocy humanitarnej. To o sobie wiemy. Gdy dochodzi do poważnej katastrofy humanitarnej, czy to w Czechach, czy gdziekolwiek na świecie, Czesi wspierają działania pomocowe dużymi kwotami. Na przykład w 2004 r., kiedy miało miejsce tsunami w Azji Południowo-Wschodniej, odzew był ogromny.
Nasza historia może być podobna do polskiej, ponieważ tradycje filantropijne zostały bardzo spowolnione lub zatrzymane w latach komunizmu i zaczęły się odradzać, tak jak społeczeństwo obywatelskie, po 1989 r.
Nasza siostrzana Fundacja Via była jedną z tych organizacji, które zaczęły pielęgnować ekosystem filantropijny w Czechach na początku lat 90. Opierała się na amerykańskich wzorcach, współpracowała z USAID, Mott Foundation i innymi.
Zaczynaliśmy od wspierania małych projektów w regionach, lokalnych liderów, rozwoju społeczności. Staraliśmy się pokazywać, jak ważne dla budowania zdrowego społeczeństwa jest indywidualne zaangażowanie. Przypomnienie sobie tej historii jest ważne, gdy chcemy mówić o filantropii w Republice Czeskiej.
Nie mamy dokładnych danych na temat filantropii w Czechach. Liczby są prawdopodobnie podobne do Polski. Mamy pewne bardzo przybliżone szacunki, które można wyprowadzić z danych Ministerstwa Finansów, ale one mogą nie oddawać rzeczywistego obrazu. Wspólnie z innymi organizacjami próbujemy pracować nad uzyskaniem ilościowych i jakościowych danych na temat filantropii. Jeśli chcemy rozwinąć ekosystem filantropijny, musimy go zrozumieć na podstawie danych.
Jednym z impulsów naszego powstania była rosnąca liczba indywidualnych filantropów, którzy mieli już pewne doświadczenie we wspieraniu organizacji i rozwiązywaniu problemów społecznych lub myśleli o własnych projektach. Zaczęli prosić o radę, kiedy chcieli założyć własną organizację lub rozwinąć nowy program. Rosło zapotrzebowanie na doradztwo filantropijne. To zainspirowało jednego z naszych założycieli – Libora Malego, który był wówczas jednym z głównych filantropów w Czechach i jednym z pierwszych przedsiębiorców IT. Był też członkiem Global Philanthropist Circle, grupy działającej w ramach organizacji Synergos, kierowanej przez Peggy Dulany, córkę Davida Rockefellera. Libor zobaczył, jak można rozwijać filantropię, jak ją organizować w strategiczny sposób, jak współpracować z innymi i inspirować się. Jak myśleć o filantropii bardziej systematycznie. Mieliśmy więc dwa impulsy: rosnące zapotrzebowanie ze strony lokalnych filantropów i inspiracje, głównie ze świata anglosaskiego, ponieważ tam filantropia ma o wiele dłuższą i nieprzerwaną tradycję.
Czechy, podobnie jak Polska, jest państwem opiekuńczym, w którym wiele osób myśli, że to po stronie państwa jest zobowiązanie, aby o wszystko dbać. Co oczywiście nie jest możliwe.
Początki mamy wspólne. Wspomniałaś o wpływie amerykańskich fundacji na rozwój filantropii w Polsce i w Czechach, ale jednak poszliśmy różnymi drogami. Nasza filantropia obecnie nie jest aż tak rozwinięta jak wasza. Co o tym zadecydowało Waszym zdaniem?
Jan Delong, menedżer ds. komunikacji Funduszu Via Clarita: – To trudne pytanie, ponieważ nie znamy tak dobrze realiów polskich. Czy mogłabyś nam nieco o tym opowiedzieć?
Postaram się. Moim zdaniem mamy bardzo dobrze rozwiniętą filantropię korporacyjną. Realia polityczne w ostatnich latach spowodowały, że coraz lepiej funkcjonuje także filantropia indywidualna oparta na małych, regularnie przekazywanych kwotach, chociaż nadal – i jako społeczeństwo i jako organizacje – się tego uczymy. Natomiast filantropia osób zamożnych nie jest tak rozwinięta. To nie znaczy, że takich osób nie ma lub nic nie robią. Są, ale działania przez nich podejmowane rzadko mają właśnie ten wymiar systemowy. Nierzadko są to raczej działania PR-owe niż strategiczne myślenie o wpływie na pewne kwestie społeczne.
J.D.: – Kiedy o tym mówiłaś, to na szybko przejrzałem artykuł, który napisał nasz drugi założyciel Jiří Bárta dla magazynu Alliance. Może nie jest to tam wyraźnie napisane, ale myślę, że rozwój społeczeństwa obywatelskiego i demokracji odbywał się w Republice Czeskiej bez żadnego wielkiego kryzysu. Mieliśmy kryzysy polityczne i pewne wydarzenia z tym związane, ale nie było to aż tak poważne, by zakłócić naturalny rozwój.
Większość ludzi zawsze wspierała cele charytatywne, przekazywała pieniądze. Sektor biznesowy rozwijał swoje biznesy, sytuacja gospodarcza się poprawiała, więc myślę, że to szło w parze. Ten rozwój był naturalny i nie został przerwany.
A teraz jesteśmy bogatym społeczeństwem, chętnym, aby pomóc ludziom, którzy są w potrzebie. Ci, którzy założyli firmy w latach 90. teraz je sprzedają lub przekazują następnemu pokoleniu, mają pieniądze, odnieśli sukces i – jak wszyscy – podejmując te decyzje, myślą także o pomocy społeczeństwu i rozwiązywaniu problemów, które mamy w kraju. Zaczynają myśleć o tym strategicznie. To jest naturalne także w tym nowym pokoleniu biznesmenów i biznesmenek, którzy są zaangażowani w sektorach technologii, mają startupy. Oni również myślą o filantropii w systemowy sposób.
D.G.: – Tak, zgodzę się z Janem. Dodałabym jeszcze, że ważne jest, aby dobre przykłady pojawiały się w mediach, a ludzie zazwyczaj nie chcą mówić o filantropii i swoich doświadczeniach, ponieważ myślą, że tak się nie powinno robić. Ale przez ostatnie pięć, dziesięć lat widzieliśmy kilka pozytywnych przykładów dużych, prywatnych fundacji ze znaczącymi założycielami, którzy nie bali się o tym mówić i dzielić się swoimi motywacjami. To również odegrało, moim zdaniem, istotną rolę.
Po te przykłady nie musimy jechać tak daleko od Polski, ponieważ mamy rodzinę Wałachów w Trzyńcu, która założyła jedną z największych prywatnych fundacji z ogromnym funduszem powierniczym. I publicznie o tym opowiadali. Ten fundusz wynosi 1,8 mld koron czeskich, co w przeliczeniu na złotówki daje ponad 305 mln zł.
J.D.: – Niedawno przeprowadziłem badania, jak często filantropia jest wspominana w mediach. Jest ogromny wzrost liczby artykułów, wywiadów, wiadomości o filantropii. Na przykład w 2016 roku, kiedy Via Clarita została utworzona, filantropia jako słowo kluczowe pojawiła się w mediach 2342. A ostatni rok to 4890 wzmianek, co oznacza, że ta liczba się podwoiła i że filantropia jest bardziej obecna w opinii publicznej. To jest temat. Ludzie z mediów coraz częściej do nas docierają i chcą usłyszeć wiadomości o filantropii. Interesują ich nazwiska, dane i jak hojne jest czeskie społeczeństwo.
Nie mam takich danych, ale jestem pewna, że filantropia nie jest aż tak popularnym tematem w naszych mediach. A jeśli się pojawia, to raczej w mediach life stylowych. Czy u Was jest podobnie?
J.D.: – Nie, to jest temat podnoszony także w poważniejszych mediach.
Jak do tego doszliście?
D.G.: – Staramy się zwiększać świadomość społeczną o przykładach strategicznej filantropii fundacji prywatnych.
Myślę, że najlepiej działają opowieści filantropów, kiedy dzielą się swoimi historiami i motywacjami, dlaczego to robią i jaką zmianę chcą zobaczyć w społeczeństwie.
Ale myślę także, że nie ma jednego powodu, to jest raczej kombinacja różnych czynników. Mamy rosnącą liczbę inspirujących filantropów, którzy nie boją się mówić o tym, co robią i o znaczeniu bycia aktywnym w ważnych tematach. Ważnych nie tylko dla ciebie osobiście, ale dla całego społeczeństwa. Na przykład widzieliśmy w mediach kilka dużych projektów współpracy grupy filantropów, którzy chcą dbać o środowisko w Republice Czeskiej.
J.D.: – Jednym z moich obowiązków jest monitoringu mediów i widzę, że tematy filantropii lub darowizn charytatywnych są omawiane we wszystkich rodzajach mediów, także w tabloidach. Gdy jest publikowany na przykład wywiad z jakimś inwestorem, który jest znany również ze swojej działalności filantropijnej, to w rozmowie zawsze pojawia się jedno lub dwa pytania o tę stronę jego działalności. Nie zawsze chodzi tylko o inwestycje i zarabianie pieniędzy, ale jest też pytanie o dawanie pieniędzy. To również pomaga, chociaż trudno to zmierzyć.
D.G.: – Forbes ma dużo treści poświęconych filantropii. Przygotowują także listę filantropów. Myślę, że poświęcają sporo uwagi w swoich artykułach temu tematowi.
Czy doprowadzenie do takiej sytuacji, takiego podejścia mediów do tematów związanych z filantropią wymagało pracy od Waszej lub innych organizacji? Czy pracowaliście jakoś z dziennikarzami?
J.D.: – Pracowaliśmy z nimi, ale ich nie edukujemy. Współpracowaliśmy z niektórymi, gdy przygotowywaliśmy na przykład specjalny magazyn, Art of Giving. Prosiliśmy ich wtedy o wywiad z jakimś filantropem. Wykonali świetną robotę. Myślę, że to jest temat, którym wszyscy, oni również, są zainteresowani, ponieważ pisanie o filantropii daje dobre samopoczucie. To coś innego niż skupianie się tylko na inwestycjach, sprzedaży firm, kupowaniu firm i tak dalej. Nigdy nie mieliśmy problemu z dziennikarzami lub mediami.
Żeby temat zaistniał w mediach są potrzebni także sami filantropii, chętni do rozmowy z prasą, do opowiedzenia o swoich działaniach. Czescy filantropii mają ochotę o tym opowiadać? Nasi – nie bardzo. Może teraz trochę się to zmienia, ale do tej pory nie byli tak chętni, żeby iść do mediów i mówić, jak wspierają kwestie społeczne.
J.D.: – Dobrym przykładem tutaj mogą być Ondřej i Katarina Vlčkovie, którzy są jednymi z największych filantropów w Republice Czeskiej. Mieliśmy przyjemność pomagać im w założeniu fundacji. Ondřej niedawno opuścił Gen Digital, która jest obecnie wiodącą globalną firmą cyberbezpieczeństwa, powstałą z połączenia dwóch innych firm: czeskiej Avast oraz amerykańskiej Norton LifeLock. Ondřej i Katarina nie są ekstrawertykami, nie szukają uwagi, ale zaczęli mówić o filantropii bardzo otwarcie, ponieważ to była część planu. Wraz z rozwojem fundacji zyskali pewną popularność, szum medialny, który wykorzystali do promowania filantropii. Poszli do mediów i rozmawiali o tym. Myślę, że to jest dobry przykład. Niektórzy filantropi chcą podzielić się swoimi historiami, ponieważ po pierwsze, wiedzą, co chcą robić, jakie działania podejmować, wiedzą, że ich temat jest ważny, a po drugie – wiedzą także, że aby go wypromować on musi być bardziej uświadomiony przez opinię publiczną, na przykład dzięki mediom. Dlatego są bardziej skłonni dzielić się tymi historiami.
D.G.: – Mieliśmy szczęście pomagać w założeniu trzech fundacji z dużym uposażeniem. Oprócz rodziny Vlčków to byli także Hana i Dalimil Dvořákovi, związani ze środowiskiem naukowców, badaczy, którzy założyli Fundację Experientia . To prawda, że początkowo niechętnie o tym mówili, ponieważ nie byli pewni, jaką reakcję to wywoła. Ale w końcu zdecydowali się porozmawiać z dziennikarzami, ponieważ uznali, że ważne jest podzielić się swoją historią i opowiedzieć, jak pieniądze, które uzyskali ze swoich patentów przekazują z powrotem na rzecz nauki, chemii itd. To wywołało bardzo pozytywne reakcje, nie tylko w tradycyjnych mediach, ale także w mediach społecznościowych. To było widać w komentarzach na Facebooku. Wiesz, jak te dyskusje tam zwykle wyglądają, prawda? A tutaj było prawie 100% pozytywnych komentarzy. Widać było, jak to jest ważne dla ludzi, aby zobaczyć coś, co mogą podziwiać.
Opowiedzieliście o dwóch przykładach fundacji prywatnych założonych przez filantropów. Możecie się podzielić jeszcze innymi?
J.D.: – Niedawno inna odnosząca sukcesy przedsiębiorczyni z Packeta Group Simona Kijonkova założyła własną fundację. Misją Fundacji Simony Kijonkovej jest wspieranie dzieci, które dorastały w trudnych warunkach, które negatywnie wpływają na ich rozwój.
Wspomniałaś, że pomagaliście przy zakładaniu fundacji filantropijnych. Czym dokładnie zajmuje się Via Clarita?
D.G.: – Jesteśmy partnerami darczyńców. Pracujemy z nimi jako ich konsultanci lub przewodnicy w świecie filantropii, jeśli mogę tak powiedzieć. Naszym celem jest wspieranie ich w podejmowaniu bardziej świadomych decyzji o tym, co chcą robić w swojej filantropii.
Świadczymy usługi doradztwa filantropijnego głównie osobom fizycznym, bardzo często rodzinom lub istniejącym fundacjom, czasem firmom, ale tylko w ograniczonym zakresie, kiedy współpracujemy z właścicielami firm. Nie prowadzimy CSR ani ESG.
Drugim filarem jest praca nad świadomością społeczną na temat strategicznej filantropii. Współpracujemy z naszymi partnerami, innymi fundacjami lub osobami indywidualnymi, organizujemy wydarzenia, na których filantropi i osoby zainteresowane filantropią mogą się spotkać i nawiązać kontakty, może współpracę, zaczerpnąć inspiracje.
Publikujemy różne materiały, staramy się śledzić trendy z zagranicy i przenosić je do Republiki Czeskiej. Staramy się również pracować nad lepszymi danymi na temat filantropii. Tego też nie robimy sami, tylko z naszymi partnerami, m.in. agencjami badawczymi.
Współpracujemy również z prywatnymi bankami, aby zintegrować myślenie o filantropii z zarządzaniem majątkiem ich klientów. Dla wielu osób filantropia jest nieodłącznym elementem myślenia o ich bogactwie w przyszłości: jak pracować z rodziną, jak pracować ze swoim dziedzictwem.
Jeśli jest mężczyzna lub kobieta, którzy chcieliby przekazać dużą sumę pieniędzy na jakiś cel społeczny i przychodzą do Was, to jak pracujecie z taką osobą?
D.G.: – Poznajemy się. Bardzo dużo rozmawiamy o motywacji: dlaczego on lub ona chce przekazać te pieniądze? Jeśli mają już jakieś doświadczenia w tego rodzaju działalności, to jakie one są? Co wnoszą do swojego przyszłego działania z przeszłych doświadczeń? Czy chcą zaangażować kogokolwiek innego w swoje decyzje dotyczące filantropii, partnera, dzieci, znajomych lub partnerów biznesowych?
Bardzo często ludzie mają już swój temat, który chcą wspierać, ponieważ mają jakieś mocne osobiste doświadczenie, na przykład z problemami zdrowotnymi w rodzinie lub widzą jakiś problem społeczny i chcą go rozwiązać, zmienić sytuację. Mają pomysł jak to zrobić, albo nawet praktykę. Rozmawiamy z nimi o tym, jak moglibyśmy lepiej zrozumieć ten temat, zapraszamy inne organizacje, które są ekspertami w tej dziedzinie lub organizujemy grupy fokusowe z ekspertami.
Rozmawiamy z nimi również o harmonogramie działań. Czasami te osoby chcą dać pieniądze i już się tym dalej nie zajmować. Chcą, aby to organizacja nad tym dalej pracowała. A czasami chcą być bardzo zaangażowani w to, co się ma dziać w tym projekcie. Często chcą założyć własną organizację, ponieważ nie widzą żadnej innej, która zajmuje się wybranym przez nich tematem lub zajmuje się nim z innej perspektywy. Wtedy staramy się im pokazać, że na początek lepiej jest nawiązać współpracę z kimś, kto już działa i ewentualnie później decydować o założeniu własnej organizacji, gdy będą mieli bardziej solidne doświadczenie.
Jeśli jednak zdecydują się założyć własną organizację, to jest to znowu bardziej techniczna praca, ponieważ trzeba omówić, jaką strukturę powinna ona mieć, kto powinien być zaangażowany w zarządzanie. Jeśli to fundacja z majątkiem, to wtedy trzeba pomyśleć o perspektywie finansowej.
W zależności od tego, co robimy, zapraszamy do pomocy ekspertów, prawników, osoby zarządzające majątkiem.
To jest bardzo indywidualne podejście, każda historia jest inna.
Jakie tematy są najczęściej wspierane przez osoby, z którymi współpracujecie?
D.G.: – Jeśli spojrzysz na platformy internetowe, takie jak darujme.cz, to zobaczysz preferencje drobniejszych darczyńców. One się różnią od tych tematów, które podejmują zamożniejsi darczyńcy. Na platformach internetowych można zobaczyć wiele problemów społecznych.
Ale, gdy mówimy o filantropii o dużej wartości netto, to są głównie takie tematy, jak edukacja lub nauka, czasami jest to związane z dziedzictwem kogoś z rodziny filantropa.
J.D.: – Myślę, że to zależy od osobowości i pewnego poglądu na problemy i kwestie społeczne. W tej zamożniejszej grupie jest większy nacisk na wspieranie systemowej zmiany lub znalezienie przestrzeni lub problemów, które są trudne do rozwiązania, na przykład przez rząd. Chcą dać na to pieniądze, aby one miały rzeczywisty wpływ. Myślą o filantropii strategicznie. To jest też sposób, w jaki podchodzą do swojego kraju.
D.G.: – Możemy zrobić rozróżnienie pomiędzy dobroczynnością a filantropią. Dobroczynność, w mojej perspektywie, to krótkoterminowa pomoc, skupiająca się na niwelowaniu negatywnego wpływu i zapewnieniu szybkiej ulgi. Podczas gdy filantropia dotyczy długoterminowego, strategicznego wsparcia i systemowej zmiany.
A my współpracujemy z filantropami lub darczyńcami, którzy są zainteresowani rozwiązywaniem problemów u źródeł. Patrzą na system jako całość i zastanawiają się, jak go zmienić.
Czy oni są chętni do współpracy z organizacjami społecznymi, które już działają w tych obszarach i także próbują rozwiązywać te problemy?
D.G.: – To się zmienia. Myślę, ż rośnie liczba inicjatyw wielosektorowych, zdecydowanie. Dobre przykłady mieliśmy podczas kryzysu COVID i po rozpoczęciu wojny w Ukrainie. Było wiele dyskusji między darczyńcami, sektorem publicznym i organizacjami pozarządowymi, jak lepiej koordynować pomoc. To nie jest łatwe, ale się rozwija.
J.D.: – Taka współpraca jest jednym z głównych tematów, które staramy się promować wśród filantropów i fundacji. Chcemy pokazywać im korzyści ze współpracy nie tylko z państwem, ale także między nimi i z organizacjami, aby razem osiągnąć większy pozytywny wpływ.
Do takiej współpracy potrzebnych jest więcej stron. Chęci filantropów to jedno, ale zdolność organizacji pozarządowych do współpracy z nimi to drugie. Czy więc czeskie organizacje są przygotowane do współpracy z filantropami, z biznesem?
D.G.: – Pozyskiwanie funduszy od darczyńców rozwijało się szybko w ciągu ostatnich lat. To na pewno. Dla organizacji pozarządowych, które chcą być zrównoważone i mieć zróżnicowane finansowanie, to jest konieczność. Na ile wydajnie i skutecznie to robią, nie umiem powiedzieć.
J.D.: – Rośnie liczba organizacji pozyskujących darowizny, więc także możliwości edukacji w ten sposób się poszerzyły. Pozyskiwanie funduszy jest jednym z kluczowych wyzwań w sektorze organizacji pozarządowych, dzięki temu organizacje się rozwijają.
A jaki model jest bardziej popularny: pozyskiwanie funduszy w organizacji, czy jako zewnętrzna usługa?
D.G.: – W Czechach rynek takich usług prawie nie istnieje. Większość organizacji prowadzi własny fundraising, wewnętrzny. Oczywiście jest grupa doświadczonych fundraiserów, którzy czasami konsultują niektóre projekty i pomysły na zbiórki funduszy, ale nie powiedziałbym, że jest taki rynek.
A zachęty dla osób, które chciałyby przekazać pieniądze na cele społeczne?
D.G.: – Są zachęty, zarówno dla osób fizycznych, jak i dla firm. Podczas pandemii COVID i podczas pierwszych dwóch lat kryzysu w Ukrainie te zachęty były duże.
J.D.: – Procent, który można było odliczyć od podatków z tytułu darowizny, wzrósł w ciągu czterech lat do 30 procent, więc się podwoił. Teraz to jest z powrotem 15 procent. Osoby fizyczne, jak i firmy mogą wykazać swoje darowizny w rocznym zeznaniu podatkowym, ale nie wszyscy to robią, więc nadal istnieje pewna dysproporcja w danych. Według informacji z Ministerstwa Finansów w 2022 r. wynosiło to 12,5 mld koron czeskich, które zostały przekazane i zgłoszone, ale szacunki wskazują, że jest to znacznie wyższa liczba.
Inspiracją do tej rozmowy była wspólna wizyta studyjna ngo.pl i Forum Darczyńców w Polsce w Republice Czeskiej. Było to możliwe dzięki EEA Norway Grants Active Citizens Fund.
💰 Poznaj narzędzia i strategie zbierania funduszy na cele społeczne. Rozwiń umiejętności z eduNGO.
💰 Marzy Ci się profesjonalna kampania fundraisingowa? Z łatwością zrobisz ją samodzielnie we wplacam.ngo.pl. Wpłacam to darmowa aplikacja dla stowarzyszeń i fundacji do zbierania darowizn oraz budowania dobrych relacji z darczyńcami. Zbieranie darowizn z Wpłacam jest skuteczne i proste! Aplikacja pomaga też w zbieraniu składek członkowskich przez płatności online.
Sprawdź możliwości wplacam.ngo.pl.
Źródło: inf. własna ngo.pl
Redakcja www.ngo.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy.