Jakiej ustawy o ekonomii społecznej potrzebujemy? Rybus-Tołłoczko: Miałem nadzieję, że już nigdy tak nie będzie…
Apeluję do Minister Rodziny i Polityki Społecznej Pani Marleny Maląg oraz Przewodniczącego Komitetu ds. Pożytku Publicznego Pana Profesora Piotra Glińskiego, by potraktować ten etap konsultacji, jako zebranie uwag do projektu ustawy.
W maju poznaliśmy projekt zupełnie nowej regulacji – długo wyczekiwany projekt ustawy o ekonomii społecznej.
- Czy przedstawiona propozycja jest dobra czy zła?
- Jakie znaczenie ma dla organizacji społecznych?
- Czy jest spójna z funkcjonującym systemem pożytku publicznego, czy też jest dla niego zagrożeniem?
- Jaki wpływ będzie miała na zasady współpracy organizacji pozarządowej z administracją?
- Jak wpłynie na rozwój podmiotów ekonomii społecznej, przedsiębiorstw społecznych, organizacji pozarządowych?
Czekamy na opinie społeczników i społeczniczek z organizacji społecznych, spółdzielni socjalnych, przedsiębiorstw społecznych: redakcja@portal.ngo.pl.
Od wielu lat, gdy działam w sektorze pozarządowym, mówiło się o uregulowaniu w przepisach spraw dotyczących ekonomii społecznej. Gdy powstał Konwent Wojewódzkich Rad Działalności Pożytku Publicznego, wielokrotnie poruszaliśmy temat planowanych rozwiązań prawnych. 7 marca 2018 roku gościliśmy nawet przedstawiciela ówczesnego Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej na naszym posiedzeniu. Została nam pokazana prezentacja, która wyglądała jak założenia do ustawy. Niestety, nigdy nie otrzymaliśmy jej później, bo okazała się „tajna”.
Deklarowaliśmy, jako przedstawiciele organizacji pozarządowych i samorządów terytorialnych, że chcemy się włączyć w pracę nad konkretnymi zapisami ustawy.
Mijały tygodnie, miesiące i lata. I nagle, bez żadnej specjalnej zapowiedzi, pojawił się projekt ustawy o ekonomii społecznej.
Wydawało się, że Departament, który kontynuuję tradycję Departamentu Pożytku Publicznego, będzie dbał o dialog. Przecież przez wiele lat wspólnie (przedstawiciele strony pozarządowej, samorządowej i rządowej) siadaliśmy nad projektowanymi przepisami i dyskutowaliśmy do momentu, w którym nie osiągnęliśmy kompromisu. A teraz, nagle po tylu naszych deklaracjach, latach dobrej współpracy, pokazuje się projekt ustawy z 30 dniowym terminem na zgłaszanie uwag. Uwag, na które dostaniemy tylko odpowiedź czy zostaną przyjęte czy nie.
Wojewódzkie rady działalności pożytku publicznego dostały nawet mniej. Mazowiecka i opolska (bo o tych wiem) dostały dwa dni, bo bardzo krótki czas Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej dało na przesłanie uwag przez samorządy województw.
Tymczasem, od kiedy Przewodniczący Komitetu ds. Pożytku Publicznego powołuje zespoły robocze do prac nad ustawami (m.in. nowelizacją o pożytku publicznego i o wolontariacie czy o Radzie Dialogu Obywatelskiego), wydawało mi się, że stanie się to standardem przy pracach nad wszystkimi, ważnymi, rewolucyjnymi zmianami prawnymi, w tym przygotowywanymi przez innych ministrów. Trzon zespołów tworzą przedstawiciele Rady Działalności Pożytku Publicznego, ale są też przedstawiciele wielu innych stron dialogu obywatelskiego. A tu niestety… a miałem nadzieję, że już nigdy tak nie będzie.
I choć wiele zapisów ustawy budzi moje wątpliwości, to rozumiem, że jest potrzeba wprowadzenia regulacji prawnych w zakresie ekonomii społecznej.
Jestem jednak zaniepokojony między innymi tym, że jakikolwiek organ ma decydować o tym czy ktoś będzie miał status przedsiębiorstwa społecznego czy nie. A powinna to być tylko rejestracja.
Niemniej najbardziej martwią mnie zapisy dotyczące nowego trybu zlecania zadań publicznych… a nie przepraszam „zlecania usług publicznych”. Otóż po 18 latach funkcjonowania ustawy o działalności pożytku publicznego i o wolontariacie, kiedy to dorobiliśmy się może nie doskonałego, może nie najbardziej przejrzystego, ale systemu przekazywania dotacji, nagle zostanie wprowadzony nowy, równoległy tryb. Co więcej samorząd będzie mógł ograniczyć grupę podmiotów, którym zleca realizację usługi. Ma być komisja, w skład której wchodzą tylko przedstawiciele organu administracji. Ale najbardziej obawiam się wpisanej w ustawie zasady poufności. Nie będzie wiadomo, jak organ administracji publicznej i podmiot się dogadują. Czemu nie będzie to podlegać dostępowi do informacji publicznej?
A co gorsza urzędnicy nie będą wiedzieć, z której ustawy skorzystać. Brakuje linii demarkacyjnej. I szkoda, że nowy tryb nie zostanie wprowadzony do ustawy o działalności pożytku publicznego i o wolontariacie, tak by wszystko było w jednym miejscu.
W mojej ocenie wprowadzi to chaos, a jak organy zorientują się, że łatwiej jest przekazać środki w trybie negocjacji, to środki przeznaczone na konkursy trafią w ten sposób, do wybranych podmiotów. Bo przecież dzięki przepisom, nie podwoją się budżety samorządów na zadania publiczne.
Dlatego apeluję do Minister Rodziny i Polityki Społecznej Pani Marleny Maląg oraz Przewodniczącego Komitetu ds. Pożytku Publicznego Pana Profesora Piotra Glińskiego, by potraktować ten etap konsultacji, jako zebrań uwag do projektu ustawy. I pochylmy się wspólnie (administracja rządowa, samorządowa i sektor społeczeństwa obywatelskiego), bez pośpiechu nad każdym artykułem, ustępem i punktem tej ustawy. Na pewno dzięki temu uda się nam wypracować bardzo dobre rozwiązania legislacyjne, które przez lata będą nam wszystkim służyć.
Andrzej Rybus-Tołłoczko – przewodniczący Konwentu Wojewódzkich Rad Działalności Pożytku Publicznego, współprzewodniczący Mazowieckiej Rady Działalności Pożytku Publicznego, członek Prezydium Komisji Dialogu Społecznego ds. Edukacji przy Biurze Edukacji Urzędu m.st. Warszawy, animator Ośrodka Wspierania Ekonomii Społecznej w Siedlcach, były pełnomocnik wojewody mazowieckiego i prezydenta miasta Płocka ds. współpracy z organizacjami pozarządowymi, od wielu lat bierze udział w pracach i zespołach pracujących nad rozwiązaniami prawnymi dla sektora obywatelskiego.
Źródło: informacja własna ngo.pl
Redakcja www.ngo.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy.