W Radzie Działalności Pożytku Publicznego VIII kadencji stronę pozarządową reprezentuje 31 osób. Każdej z nich zadaliśmy trzy takie same pytania: o powody kandydowania, wizję przyszłości Rady i swoją w niej rolę. Dziś przedstawiamy odpowiedzi Ewy Chromniak, Jarosława Szydłaka i Justyny Kaliny Ochędzan.
Ewa Chromniak, Fundacja Biuro Inicjatyw Społecznych
Redakcja ngo.pl: – Dlaczego zdecydowała się Pani kandydować do RDPP?
Ewa Chromniak: – Od dwudziestu lat jestem zaangażowana w budowanie sektora organizacji pozarządowych w Krakowie. Reprezentuję Fundację Biuro Inicjatyw Społecznych – ośrodek sieci SPLOT z Małopolski – która ekspercko wspiera inne organizacje pozarządowe w rozwoju oraz ułatwia mieszkańcom podejmowanie oddolnej aktywności. Mam więc kontakt zarówno z osobami z dużym doświadczeniem, jak również z osobami zupełnie świeżymi w działalności społecznej i obywatelskiej. To doświadczenie daje mi wgląd w różnorodność naszego sektora i być może trochę szersze spojrzenie na naszą pozarządową rzeczywistość, na to, co jest potrzebne.
Chciałabym, żeby w naszym życiu było więcej miejsca na działania społeczne i obywatelskie. Żeby one nie wymagały nadzwyczajnych wyrzeczeń, żeby były „wmontowane” w naszą codzienność, wynikały ze wzorców kulturowych, a przede wszystkim z faktu przyjaznego zorganizowania warunków do podejmowania tej aktywności. To, że mieszkańcy i mieszkanki interesują się tym, co się dzieje w ich samorządzie, w dzielnicy, włączają się w pomoc innym – żeby to było łatwe, w zasięgu ręki, żeby to było dostępne w „bieżączce” naszego życia, wśród różnych innych zobowiązań, które nas od aktywności społecznej i obywatelskiej odciągają. To są też moje osobiste doświadczenia – osoby, która nie ma już tyle energii, czasu i gotowości do działania co kiedyś, ale nadal chciałaby się włączać i czuć potrzebną.
Dlaczego jeszcze zdecydowałam się kandydować do Rady? Mam też sporo doświadczeń wynikających z zaangażowania w różne ciała dialogu, w tym Krakowską Radę Działalności Pożytku Publicznego, wcześniej Małopolską Radę. Znam więc praktykę dialogu obywatelskiego, wiem, jak kolektywne uzgadnianie, to wspólne budowanie bywa trudne, ile czynników musi się zgodzić, żeby miało konstruktywny wymiar. Chciałabym więc przyczynić się do tego, żeby dialog obywatelski oparty był o lepsze regulacje i – przede wszystkim – żeby miał większe i realne znaczenie dla podejmowanych decyzji, tworzonych polityk na różnych poziomach naszego życia społecznego.
Poza tym mam nadzieję, że przyszedł czas na ważne zmiany.
Liczę, że ministerialne umocowanie spraw społeczeństwa obywatelskiego długofalowo wzmocni aktywność obywatelską i sektor pozarządowy w Polsce. A w krótszej perspektywie wprowadzi potrzebne zmiany postulowane przez środowisko już od wielu lat i nie będzie narzędziem instrumentalnego rozgrywania organizacji pozarządowych i osłabiania ich wizerunku.
W którą stronę powinna zmierzać Rada – jaka jest jej przyszłość? Czy np. powinna ewoluować w stronę ciała nie tylko doradczego, ale mieć też jakieś kompetencje decyzyjne? Czy powinna poszerzać zakres tematów, którymi się zajmuje, czy też pozostać przy sprawach stricte pozarządowych?
– Przede wszystkim chciałabym, żeby Rada (i generalnie rady pożytku w ogóle) miały realne znaczenie. Żeby czas tych wszystkich ludzi zaangażowanych w dialog, ich energia, serce wkładane w to, co robią, były dobrze wykorzystane.
Bardzo nie chcę jedynie uczestniczyć w tych dialogowych rytuałach – formalnych spotkaniach, opiniowaniu projektów dokumentów – bez tworzenia realnej przestrzeni do spotkania, rozmowy, wpływu nie ma to większego sensu. Tak samo bez podejmowania inicjatywy, spraw, które realnie mogą coś zmienić, wprowadzić nową jakość czy zmianę.
Nasza rzeczywistość funkcjonowania sfery publicznej nie jest przygotowana na dialog – zwykle jest on dodatkiem, czasami kwiatkiem do kożucha. Obecny sposób podejmowania ważnych decyzji, budowania polityk publicznych powinien się zmienić w kierunku modelu tworzącego przestrzeń na realną deliberację i budowanie porozumienia. Potrzebny nam jest uzgodnieniowy tryb pracy, w tempie i dynamice odpowiadającej tym założeniom, ale też ze zrozumieniem, dlaczego warto w dialog inwestować czas i zasoby. Dialog jest nie tylko narzędziem podejmowania mądrych decyzji, ale również celem samym w sobie – buduje kulturę wzajemnego wysłuchania, większej otwartości na różnice, po prostu realnie rozwija zrozumienie i współpracę.
To bardzo idealistyczne, może wręcz naiwne nastawienie. Jak to założenie osiągnąć? Tutaj myślę już bardzo pragmatycznie – żeby ten paradygmat pracy zmienić, należy istotnie zwiększyć kompetencje ciał dialogu, w tym przyznać im kompetencje decyzyjne. Wtedy system zacznie regulować się samoistnie, dialog nabierze realnego politycznego znaczenia, znajdą się zasoby, by w strony dialogu inwestować – rozwijać ich kompetencje, ułatwiać im pracę. Przyczynimy się w ten sposób do wypracowania nowych praktyk pracy w zakresie tworzenia polityk, podejmowania decyzji, gdzie dialog jest immanentnym elementem systemu pracy, jest na niego miejsce i czas, a energia ludzi zaangażowanych jest dobrze wykorzystana.
Jakie stawia sobie Pani zadanie w Radzie? Jaką sprawą/sprawami chciałaby Pani się zajmować? Do jakiej korzystnej zmiany dla organizacji pozarządowych doprowadzić?
– W zasadzie powiedziałam już o tym, co jest dla mnie ważne. Krótko podsumowując:
Chciałabym pracować nad rozwijaniem systemu dialogu obywatelskiego w Polsce. Myślę o tych działaniach również w kategoriach porządkowania obecnego systemu, układania relacji między różnymi narzędziami i ciałami dialogowymi. Ustawowo powstają różne zespoły, rady, komitety, które często mają podobne kompetencje, robią podobne rzeczy, ale nie widzą się, nie współpracują. Musimy dialog obywatelski w Polsce tak ułożyć, żeby zobaczyć ten system w całości i zastanowić się nad tym, jak nadać mu znaczenie. Jak zwiększać kompetencje i decyzyjność tych ciał, jakie budować relacje i zależności między nimi, ale również, jak rozsądnie zarządzać tymi zasobami. Czyli nie marnować zaangażowania ludzi, optymalizować pracę i nie fundować sobie koszmaru partycypacji rozwijając liczne formy wypełnione mało istotną treścią.
Drugim bardzo ważnym dla mnie kierunkiem jest ułatwianie współpracy samorządu z mieszkańcami i organizacjami pozarządowymi. Czyli regulowanie i wspomaganie tej sfery życia społecznego, którą na co dzień się zajmuję. Chciałabym, żeby rzeczywistość społeczna była włączająca, angażująca mieszkańców w ważne decyzje, sprawy, rozmowy. Musimy obniżać poprzeczkę wejścia. Potrzebne są nam łatwe w użyciu i dostępne narzędzia podejmowania aktywności. Chciałabym więc działać na rzecz wprowadzania i poprawiania istniejących rozwiązań umożliwiających zaangażowanie, z naciskiem na uwzględnienie specyfiki jednostek samorządu terytorialnego różnej wielkości.
Podobnie w sferze współpracy samorządu z organizacjami pozarządowymi – tutaj potrzebne są zmiany uwzględniające różnorodność sektora organizacji pozarządowych. Musimy w proponowanych rozwiązaniach zobaczyć to, że sektor ten tworzą małe, oddolne inicjatywy ludzi działających z pasji czy potrzeby serca, ale również funkcjonują w nim organizacje uzawodowione, zatrudniające ludzi, realizujące duże zadania publiczne. System współpracy musi być zniuansowany – musi widzieć i sankcjonować tę różnorodność.
Mam nadzieję, że Rada VIII kadencji pomoże we wprowadzeniu zmian prawnych i postulatów od dłuższego czasu przygotowywanych przez wiele środowisk pozarządowo-samorządowych, które są już na bardzo zaawansowanym etapie i najwyższy czas wreszcie te pomysły należycie wykorzystać!
Ewa Chromniak: ukończyła nauki polityczne na Wydziale Prawa UJ. Od ponad dwudziestu lat zaangażowana w rozwój III sektora w Krakowie i Małopolsce. Na co dzień związana z Fundacją Biuro Inicjatyw Społecznych z Krakowa i ogólnopolską Siecią SPLOT. Od dziesięciu lat koncentruje swoje zaangażowanie na budowaniu partnerskiej współpracy na linii samorząd – organizacje pozarządowe oraz wprowadzaniu w praktykę idei „partycypacji obywatelskiej”. Współpracuje z samorządami lokalnymi w procesach planowania strategicznego, prowadzenia dialogu z mieszkańcami oraz ekspercko w obszarach: społecznym i obywatelskim. Uczestniczka ciał dialogu, obecnie członkini V. kadencji Krakowskiej Rady Działalności Pożytku Publicznego i Komitetu Monitorującego FEM. Doświadczona trenerka i moderatorka spotkań i procesów.
Jarosław Szydłak, Stowarzyszenie Katolickie Centrum Kultury
Redakcja ngo.pl: – Dlaczego zdecydował się Pan kandydować do RDPP?
Jarosław Szydłak: – Była to odpowiedź na oczekiwanie ze strony środowisk, z którymi od lat jestem związany, aby reprezentować je w RDPP, w tym członków i wolontariuszy Stowarzyszenia KACK oraz organizacji, które podpisały się pod rekomendacjami dla mojej kandydatury.
W którą stronę powinna zmierzać Rada – jaka jest jej przyszłość? Czy np. powinna ewoluować w stronę ciała nie tylko doradczego, ale mieć też jakieś kompetencje decyzyjne? Czy powinna poszerzać zakres tematów, którymi się zajmuje, czy też pozostać przy sprawach stricte pozarządowych?
– Rada przede wszystkim powinna pozostać wyraźnym głosem wszystkich środowisk pozarządowych w Polsce. Powinna jednak nie tylko pozostawać jako głos doradczy, ale również jako strażnik interesu wszystkich NGO, twardo reagujący, kiedy akty prawne nie uwzględniają specyfiki funkcjonowania NGO. Uważam, że właściwie wypełnianie tych zadań byłoby wystarczające i Rada nie powinna poza ten obszar aspirować.
Jakie stawia sobie Pan zadanie w Radzie? Jaką sprawą, sprawami chciałby Pan się zajmować? Do jakiej korzystnej zmiany dla organizacji pozarządowych doprowadzić?
– W Radzie chcę włączyć się w prace dotykające NGO działających na polu kultury, ale także w prace zespołów odpowiadających za aktywność obywatelską i wolontariat.
Chciałbym, aby obecna kadencja RDPP doprowadziła do uproszenia sprawozdawczości NGO, gdyż obecne wymagania zniechęcają wiele środowisk aktywności obywatelskiej do formalizowania swoich działań i powoływania do istnienia bytów prawnych.
Jarosław Szydłak: od osiemnastu lat menager w branży finansowej, współzałożyciel Grupy Artystycznej Nazaret oraz Katolickiego Centrum Kultury.
Justyna Kalina Ochędzan, Wspólnota Robocza Związków Organizacji Socjalnych
Redakcja ngo.pl: – Dlaczego zdecydowała się Pani kandydować do RDPP?
Justyna Kalina Ochędzan: – Kandydowałam, bo rzecznictwem, negocjacjami i facylitacją procesów społecznych w III sektorze zajmuję się zawodowo od lat. Rzecznictwo w organizacjach pozarządowych to obszar, który wciąż się rozwija, zarówno kiedy mówimy o rzecznictwie na rzecz III sektora, jak i poszczególnych grup czy rodzajów polityk. W każdym z wymiarów należy je rozwijać świadomie – wiedzieć, że tym rzecznikiem się jest, mieć na to pomysł i wiedzę oraz bardzo dużo rozmawiać z ludźmi, aby przez przypadek nie zamknąć się w swojej bańce wyobrażeń o potrzebach III sektora.
Kandydowałam, bo uważam, że III sektor potrzebuje odważnych ludzi w tego typu ciałach, bo działalność obywatelska to także działalność kontrolna – mówienia „sprawdzam”, kiedy trzeba, bez względu na sympatie czy antypatie polityczne.
Mam porównanie pracy zarówno z władzą przed i po ostatniej zmianie, na szczeblu gminnym czy regionalnym i czynnik kontroli społecznej zawsze jest dla władzy stresem, który różnie okazuje. Moja księgowa śmieje się, że dzięki mnie miałyśmy wszelkie możliwe kontrole. Nieraz szukano czegoś na mnie personalnie, słyszałam o sobie niestworzone rzeczy. Wielu z Was było w podobnej sytuacji, działając na rzecz sprawiedliwości społecznej w Waszej miejscowości.
Zdecydowałam się kandydować do RDPP, by móc wpływać na prawo, które powinno być bezpieczne dla organizacji pozarządowych w Polsce i przyjazne dla ludzi. Spójne i bezpieczne pod względem prawnym, finansowym i podatkowym, a takie nie jest.
Zdecydowałam się kandydować do Rady, by dać głos różnym organizacjom i wciąż edukować, że organizacje to nie jest monolit – są organizacje małe, średnie, z wielomilionowymi obrotami i takie działające w stu procentach wolontariacko. System i prawo powinny to widzieć. Dlatego będąc w Radzie, chciałabym tę wrażliwość wprowadzać i wdrażać te rzeczy, które organizacje pozarządowe artykułowały nam podczas serii szesnastu Okrągłych Stołów w ds. Pożytku Publicznego, które jako federacje skupione we WRZOS-ie realizowaliśmy wspólnie z Konwentem RDPP w tym roku. Zebraliśmy tam bardzo cenny materiał.
Moje serce bije po socjalnej stronie mocy i będzie to mój dodatkowy filtr przy podejmowaniu decyzji, w które obszary działania RDPP będę się angażowała. Uważam, że powinniśmy więcej mówić w polskim społeczeństwie o prawach społecznych i socjalnych. Do tego potrzebna jest odpowiednia wrażliwość. Mamy w tej kadencji Rady więcej osób, które ten socjalny i czysto ludzki wymiar narracji razem ze mną wzmocnią.
W którą stronę powinna zmierzać Rada – jaka jest jej przyszłość? Czy np. powinna ewoluować w stronę ciała nie tylko doradczego, ale mieć też jakieś kompetencje decyzyjne? Czy powinna poszerzać zakres tematów, którymi się zajmuje, czy też pozostać przy sprawach stricte pozarządowych?
– Ewentualna zmiana kształtu Rady to proces rozłożony w czasie. Rozpoczęłabym ten proces od wzmocnienia współpracy z Radą Dialogu Społecznego. Jako członkini Europejskiego Komitetu Ekonomiczno-Społecznego od kilku lat mówię głośno, że odwzorowanie struktury EKES-u na poziomie krajowym jest optymalnym modelem wpływania na polityki państwa i prowadzenia dialogu. Dlatego zainicjowałam w poprzedniej kadencji powstanie uchwały RDPP z propozycją włączenia nas w roli obserwatorów do Rady Dialogu Społecznego. Nie spotkała się ona jednak z entuzjazmem ze strony partnerów społecznych.
Relacja pomiędzy dialogiem społecznym i obywatelskim to dyskusja, którą często prowadzimy w Brukseli i jest to dyskusja trudna. Widać to chociażby na przykładzie dalszego życia wspomnianej uchwały. Stoję jednak na stanowisku, że należy nadal podejmować próby współpracy pomiędzy RDS-em i RDPP. W wymiarze nieformalnym ta współpraca już jest. Zapraszamy się na posiedzenia zespołów, na forum EKES-u współpracujemy organizując chociażby tzw. misje w Polsce. Należy jednak przejść do kolejnego kroku, czyli próby sformalizowania czy raczej uspójnienia dialogu. Uważam, że już teraz możliwy jest udział organizacji pozarządowych w Zespołach Trójstronnych i to jest realny cel na tę kadencję RDPP, bez względu czy dyskusja o jej reformie pójdzie w stronę utworzenia Rady Dialogu Obywatelskiego czy np. stworzenia Polskiej Rady Społeczno-Gospodarczej jako Rady Dialogu Społecznego i Rady Działalności Pożytku Publicznego w jednym. Dyskusje systemowe często mają o wiele szerszy wymiar niż samo NGO. Pamiętajmy o tym.
Pytając o przyszłość RDPP, trzeba zapytać przede wszystkim o cel. Jaki jest cel funkcjonowania takiego ciała? Czy tylko wpływanie na sam sektor, jako zbiór form prawnych o określonych obwiązkach sprawozdawczych? Czy wpływanie na poszczególne polityki – edukację, zdrowie, wymiar socjalny itp.? Moim zdaniem Rada, jako tuba obywatelska, powinna zajmować się obiema sferami, bo właśnie ta różnorodność spraw jest jedną z tożsamości sektora obywatelskiego. Nie powinna się też samoograniczać, to przeczy logice wpływu, ale powinna także, zajmując się czymś, mieć większą moc sprawczą – mnie się marzy ustawodawcza, ale mówiąc o mocy sprawczej mam też na myśli konkretny follow-up uchwał Rady, wchodzenie na Komisje Sejmowe itp.
Mam w sobie silne przekonanie, że dyskusja na temat tożsamości Rady powinna toczyć się publicznie w sposób ciągły i regularny, a sama Rada powinna inicjować więcej otwartych spotkań z NGO i po prostu ludźmi.
Rada Pożytku jest domem, izbą, sercem polskiego społeczeństwa obywatelskiego i dialogu o nim. Ze swojej strony na pewno będę zapraszała na spotkania, by rozmawiać o tym, czym Waszym zdaniem Rada powinna się zajmować, jak reagować na to, co się dzieje.
Jakie stawia sobie Pani zadanie w Radzie? Jaką sprawą, sprawami chciałaby Pani się zajmować? Do jakiej korzystnej zmiany dla organizacji pozarządowych doprowadzić?
– Mam kilka specjalizacji. Po pierwsze zajmuję się dbaniem o spójność polityk wokół organizacji pozarządowych. Nie mówię teraz o spójności z ustawami bardzo odległymi, lecz spójności na poziomie bardzo podstawowym. Na przykład w Polsce mamy aktualnie złoty trójkąt prawny z organizacjami pozarządowymi w centrum – pożytek publiczny, ekonomię społeczną, usługi społeczne. W tym wszystkim mamy ustawę o finansach publicznych, podatku dochodowym i całą masę innych.
Często ludziom się wydaje, że praca w RDPP to spektakularny dialog i tak czasami bywa, jednak na co dzień jest to drobiazgowa praca wyłapywania pewnych ryzyk prawnych i ich niwelowanie. Nie jest to praca sexy ani spektakularna. Jest to praca codzienna, polegająca też na rozmowach z ludźmi i weryfikowaniu, jak to prawo działa w praktyce. Dlatego horyzontalne spojrzenie na działania Rady i jej przełożenie legislacyjne jest dla mnie ważne.
Od lat specjalizuję się także w kwestii funduszy unijnych – zarówno na poziomie programowania, jak i implementacji i ewaluacji. Projektowałam ordynację wyborczą do Komitetów Monitorujących. Wspierałam proces wyborów przy poszczególnych programach. Nadal prowadzę intensywne działania promujące fundusze UE wśród NGO i staram się pracować z Instytucjami Zarządzającymi, by wdrażanie dla NGO nie było tak trudne. To ważne, by organizacje miały tę szansę rozwojową, jaką dają fundusze. Ale fundusze to nie tylko pieniądze, to przede wszystkim promowanie wartości UE i ta sfera, jako osoby z ruchu sprawiedliwości społecznej, jest dla mnie także szczególnie ważna.
Bardzo istotne jest dla mnie budowanie dobrej i silnej pozycji polskich organizacji pozarządowych za granicą. Mamy wiele praktyk, którymi możemy się chwalić, więc to róbmy.
Okres zbliżającej się Prezydencji Polski będzie do tego doskonałą okazją, jednak znowu, budowanie pozycji organizacji, to praca codzienna, a nie incydentalna.
W końcu interesują mnie sprawy czysto ludzkie, socjalne, dostępne cenowo mieszkalnictwo, zdrowie w pracy, godne warunki pracy, prawo do edukacji w duchu prawa do uczenia się przez całe życie itp. Uważam, że organizacje pozarządowe nie działają w próżni, ale w świecie żywych i czujących ludzi i to ich perspektywa powinna nam zawsze towarzyszyć – nawet, kiedy mówimy o sprawach wydawałoby się horyzontalnych dla sektora, jak np. zmiana ustawy o pożytku. Między innymi z uwagi na bardzo humanistyczne spojrzenie jednym z obszarów mojej szczególnej troski będzie, czy właściwie już jest, bo prace nad nim trwają, implementacja w Polsce Społecznego Funduszu Klimatycznego, który ma za zadanie wyrównywanie nierówności wynikających m.in. z ubóstwa energetycznego i transportowego. To ważna dyskusja o sprawiedliwych transferach finansowych.
Podsumowując, w Radzie widzę dla siebie miejsce w tematach horyzontalnych, bo w sprawach sektora jako takiego i jego rozwoju specjalizuję się jako doradczyni i ekspertka już od prawie dwudziestu lat.
Chcę również zająć się tematami związanymi z Unią Europejska w obszarze funduszy, budowania zasady partnerstwa, monitorowania, ale i rozwoju współpracy międzynarodowej jako takiej – na ten aspekt chciałabym położyć w tej kadencji silniejszy akcent. Widzę również większą potrzebę niż wcześniej, z uwagi na szalejące kryzysy, koncentracji na dbaniu o ludzi i ich codzienność. Także ludzi z organizacji. Bardzo martwią mnie złe warunki pracy, jakie mamy w sektorze. Niestabilna praca, dumpingowe stawki. Z tym trzeba skończyć i zacząć to regulować prawnie, także na linii NGO–administracja, bo to ta druga często wymusza na nas złe warunki pracy, bazując na, wydaje się, czasem romantycznych wyobrażeniach pracy społecznej.
Tych obszarów, w które się zaangażuję będzie wiele, bo zawsze jestem aktywną członkinią ciał, dlatego jeśli uważasz, że Rada powinna w szczególności czymś się zająć, skontaktuj się ze mną. Jestem w takim ciele nie tylko po to, żeby mówić, ale przede wszystkim, żeby słuchać NGO i przekazywać ich potrzeby dalej.
Justyna Kalina Ochędzan: prezeska Wspólnoty Roboczej Związków Organizacji Społecznych WRZOS zrzeszającej regionalne i tematyczne federacje organizacji pozarządowych w Polsce. Na co dzień zarządza także federacją wielkopolskich NGO Wielkopolską Radą Koordynacyjną Związkiem Organizacji Pozarządowych WRK. W działalności rzeczniczej zajmuje się zmianami legislacyjnymi w obszarze polityki społecznej, usług społecznych, ekonomii społecznej i społeczeństwa obywatelskiego. Zajmuje się programowaniem, wdrażaniem i monitorowaniem Funduszy Europejskich w Polsce od 2008 roku. Członkini Podkomitetu ds. Rozwoju Partnerstwa, który dba o standardy współpracy pomiędzy partnerami spoza administracji a tzw. Instytucjami Zarządzającymi, czyli tymi, które ogłaszają nabory w ramach Funduszy Europejskich. Rzeczniczka polskich organizacji pozarządowych w Europejskim Komitecie Ekonomiczno-Społecznym. W codziennej pracy kieruje się ideą sprawiedliwości społecznej oraz promowaniem Europejskiego Filaru Praw Socjalnych jako zbioru praw do godnego życia każdego Europejczyka i Europejki.
CDN...
Więcej o Radzie Działalności Pożytku Publicznego, jej członkach i członkiniach przeczytasz tutaj.
Źródło: informacja własna ngo.pl