Czy politycy rozumieją młodzież? [felieton Smogorzewskiego]
Obniżenie wieku nabycia czynnego prawa wyborczego może być jednocześnie zbawieniem i gwoździem do trumny każdej partii.
Szymon Hołownia podczas Campus Polska Przyszłości 2022 zadeklarował, że jego partia opowiada się za obniżeniem wieku nabycia czynnego prawa wyborczego z 18 do 16 lat. I wie co mówi, bo Polska 2050 mogłaby znaleźć się wśród beneficjentów tej (dobrej) zmiany.
Młodzież i młodzi dorośli swój język mają, o czym miałem przyjemność rozmawiać nie tak dawno na łamach ngo.pl z redaktor Esterą Flieger. Powątpiewałem wówczas w możliwości rewolucyjne pokolenia Z i młodszego, stawiając nacisk na umiejętności dokonywania zrywów społecznych, które szybko obracają się w niwecz. Co więcej, pojawiają się wówczas, gdy w społeczeństwie silnie rezonują kwestie światopoglądowe, ideologiczne, tak jakby pozostałe nie były warte zachodu (choćby dzikiego).
Szymon Hołownia oraz zapewne Lewica i Konfederacja chciałyby, aby 16-latkowie mogli głosować – oczywiście na nich – ale czy potrafiliby zagospodarować ich emocje? I co jeszcze trudniejsze – wydobyć te pozytywne i pokierować dłonią z długopisem w stronę kwadratu przy nazwisku ich reprezentanta? Badanie przeprowadzone przez IBRiS na potrzeby raportu Centrum Daszyńskiego pt. Pęknięte pokolenie rewolucjonistów pokazuje, że wśród najmłodszych wyborców najwyższe poparcie zyskałaby Konfederacja (21 proc.), potem Lewica (19 proc.), Polska 2050 (17 proc.), dopiero w dalszej kolejności KO (13 proc.) i PiS (11 proc.). Z kolei według CBOS – Polska 2050 – 17 proc., Konfederacja i Lewica – 14 proc.
Tyle w deklaracjach. A jak może być?
Pułapki na partie czyhają wszędzie – od źle sformułowanego posta na Twitterze, absurdalnego filmiku na TikToku, aż po niezrozumienie, że ochrona środowiska jest bardzo ważna, ale skłonność do poświęceń na rzecz klimatu – bardzo wątpliwa.
Jak to? Tak, i mówią o tym sami zainteresowani, młodzi ludzie. Ale przecież Młodzieżowe Strajki Klimatyczne… Zatem oddam głos młodym.
Kiedy wyobrażenia polityków o podejściu młodych do życia rozmijają się z rzeczywistością
71 proc. młodych do 24 roku życia deklaruje, że sprawy klimatu i polityka proklimatyczna są dla nich istotne – wynik mógłby być lepszy, ale nie jest źle (14 proc. mężczyzn stwierdziło, że nie jest to dla nich ważne). 53 proc. z nich uważa, że zmiany klimatu są następstwem działalności człowiek co oznacza, że 47 proc. albo uważa, że to naturalna kolej rzeczy, albo przyczynił się do tego w równym stopniu człowiek, co natura. Gdy jednak zejdziemy z poziomu danych na poziom rozmów – swobodnych wypowiedzi w badaniu jakościowym – wówczas od młodych ludzi słyszymy potwierdzenie istotności kwestii klimatycznych, ale na pytanie: „Co jesteś w stanie zrobić dla ratowania planety?” słyszymy: „No, mogę gasić światło w łazience i kupić jedną parę spodni mniej”. A na przykład ograniczenie jedzenia mięsa? Nie. Płacenie więcej za energię elektryczną? Nie. Za żywność? Zdecydowanie nie!
Klimat to nie jedyny aspekt, w którym rozmijają się wyobrażenia polityków o podejściu młodych do życia, z rzeczywistością. W ostatnim czasie przetoczyła się z lewej strony sceny politycznej dyskusja o tanich mieszkaniach na wynajem. Znów wróćmy do deklaracji – 51% osób do 24 roku życia woli wziąć kredyt na własne mieszkanie, jedynie 30% rozważa wynajem. Kolejna obiegowa opinia – młodzi chcą się czuć wolni, nie chcą już pracować na etacie. Otóż nie – 2/3 badanych preferuje umowę o pracę, która wiąże się oczywiście z wieloma prawami, ale również z obowiązkami i najczęściej brakiem możliwości jednoczesnego, globtroterowego życia – choć oczywiście pandemia nieco przetasowała podejście firm do pracy zdalnej. Zatem poczucie bezpieczeństwa wciąż jest najważniejsze.
Nie jest łatwo uchwycić labilność światopoglądową młodzieży i młodych dorosłych.
Obniżenie wieku nabycia czynnego prawa wyborczego może być jednocześnie zbawieniem i gwoździem do trumny każdej partii.
Z pewnością byłoby to ciekawe doświadczenie – może to jest właśnie sprawa, dla której warto znowu skrzyknąć zryw?
Kamil Smogorzewski – Koordynator projektu w Fundacji Instytut Badań Rynkowych i Społecznych (IBRiS), absolwent Instytutu Stosunków Międzynarodowych UW, wykładowca akademicki, członek Polskiego Towarzystwa Studiów Międzynarodowych, autor i redaktor naukowy publikacji z zakresu stosunków międzynarodowych oraz badań opinii publicznej.
Źródło: www.ngo.pl
Redakcja www.ngo.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy.