Rewolucjoniści czy zrywolucjoniści? Młodzi wobec sytuacji w Polsce w 2021 roku [wywiad]
– Istnieje zupełnie inny Twitter, niż ten dla milenialsów albo pokolenia X. To Twitter młodych rewolucjonistów – czy zrywolucjonistów – politycznych, społecznych i seksualnych. Młodzi na pewno mają potencjał stać się katalizatorem zmian świadomościowych starszych pokoleń – mówi Kamil Smogorzewski, IBRiS.
„Pęknięte pokolenie rewolucjonistów? Młodzi wobec sytuacji w Polsce w 2021 roku” to raport z badania przeprowadzonego w październiku 2021 roku przez Centrum im. Ignacego Daszyńskiego przy współpracy z instytutem IBRiS. Wyniki w rozmowie z portalem ngo.pl analizuje Kamil Smogorzewski, Koordynator projektu z Instytutu Badań Rynkowych i Społecznych.
Estera Flieger: Jaki obraz młodych Polek i Polaków wyłania się z badania? To jednolita, czy wręcz przeciwnie – zróżnicowana grupa?
Kamil Smogorzewski: Z młodymi Polkami i Polakami jest podobnie jak z całą populacją, a więc nie jest to grupa jednorodna. Inne niż w przypadku ogółu społeczeństwa mogą być pola zróżnicowania.
Dlaczego „pęknięte pokolenie rewolucjonistów”?
– W tytule publikacji jest znak zapytania. Przyglądając się wynikom i czytając oparty o nie raport, sam zadałem sobie pytanie, czy „rewolucjoniści” to słowo, które najlepiej opisuje młodych uczestników i uczestniczki badań, a więc osoby od 16 do 24 roku życia.
Być może lepszym jest „zrywolucjoniści”.
Dlaczego?
– W ostatnich latach wyraźnie mogliśmy zobaczyć, że młodzi – przede wszystkim za sprawą mediów społecznościowych – chętnie włączają się w różnego rodzaju akcje. Ale czy w wyniku tego wybuchał rewolucja, która pociągnęła za sobą trwałe zmiany w obszarze politycznym, społecznym i kulturalnym? Prędzej mówić możemy o zrywie: zaczyna się w świecie wirtualnym, kiedy młodzi gromadzą się wokół pewnego problemu, nagłaśniają go, by następnie przenieść się na ulicę, aż w końcu wygasa lub wypada z agendy, bo pojawiają się w niej zupełnie nowe tematy. Dobrym przykładem jest reakcja Trybunału Konstytucyjnego z 22 października 2020 roku, który zaostrzył prawo aborcyjne. Od kilku miesięcy temat właściwie już nie istnieje. Choć trzeba przyznać, że to jedyny w ostatnich latach zryw, który połączył w opiniach Polaków, również młodych.
Ale czy młodzi, wychodząc na ulicę jesienią i zimą dwa lata temu, nie zbudowali masy krytycznej? Przecież liberalizację prawa aborcyjnego zapowiedział nie dalej jak dwa dni temu lider Platformy Obywatelskiej Donald Tusk, podobnie zresztą jak przyjęcie ustawy o związkach partnerskich.
– Być może ktoś z otoczenia Donalda Tuska przeczytał raport o młodych wobec sytuacji społecznej w Polsce. Ale przyjęcie ustawy o związkach partnerskich Donald Tusk zapowiedział już w zeszłym roku, by kilka miesięcy później wcale nie uwzględniać jej w planach.
Rewolucja oznacza dalece istotną zmianę. Jej miarą nie jest raczej poparcie dla poszczególnych partii politycznych.
Zwróciłbym uwagę na coś zupełnie innego: przy poziomie polaryzacji, jaki dziś się utrzymuje, jako rewolucjoniści definiować się mogą reprezentanci obu stron, a więc konserwatyści z jednej i progresywiści z drugiej.
Pierwsi, nie wychodząc ze swojej bańki informacyjnej, są przekonani, że nastąpiła za daleko idąca liberalizacja stosunku polskiego społeczeństwa m.in. do osób LGBTQ+ i aborcji. Drudzy, również zamknięci w swojej bańce, oceniają Polskę jako zaściankową – w ich oczach to miejsce nie do życia, dość zawrotną karierę swego czasu robiło określenie takie jak „katotaliban”.
Czy z badania wynika, że młodzi są jednak bardziej lewicowi?
– Prawdą jest, że badani uważają się za bardziej lewicowych od rodziców. Ponadto większa grupa respondentów i respondentek określa swoje poglądy jako lewicowe, niż prawicowe. Natomiast nie broni się teza, że młodzież i młodzi dorośli są generalnie lewicowi.
Wejdźmy w szczegóły.
– Ok. 27 procent badanych deklaruje, że ma lewicowe poglądy. To częściej kobiety (37 procent) niż mężczyźni (17 procent). Jako centrowy swój światopogląd opisało również 27 procent badanych (w tym 21 procent kobiet i 33 procent mężczyzn). Z kolei ok. 18 procent młodych definiuje swoje poglądy jako prawicowe. W tej grupie znalazło się więcej mężczyzn (28 procent) niż kobiet (8 procent).
Ale blisko 28 procent młodych nie jest w stanie określić swojego światopoglądu.
Może o poziomie lewicowości badanej grupy więcej mówi np. stosunek do osób LGBTQ?
– 61,3 procent badanych zgadza się ze stwierdzeniem, że „osoby LGBT są w Polsce dyskryminowane”. 74,6 procent podpisałoby się pod zdaniem „Osoby LGBT są takimi samymi ludźmi jak każdy z nas”. Odpowiedzi sugerują więc lewicową wrażliwość młodzieży i młodych dorosłych na grupy uważane za społecznie wykluczane. Ponad 56 procent badanych opowiada się za prawem do zawarcia związku małżeńskiego przez osoby tej samej płci. Z tym, żeby osoby LGBT mogły adoptować dzieci zgadza się już 38,7 procent uczestników i uczestniczek badania. Jednocześnie 21,7 procent młodych uważa, że „Polska jest zagrożona przez ideologię LGBT” (odrzuca to stwierdzenie 54,5 procent badanych). Zatem z jednej strony to prawda, że młodzi są dziś bardziej lewicowi niż prawicowi, ale można dodać, że jak na polskie warunki, bo z drugiej – w tej grupie pierwiastek centroprawicowy i konserwatywny wciąż jest obecny.
Pewien obraz młodzieży i młodych dorosłych dają ich odpowiedzi na pytania o stosunek do państwa, a właściwie realizacji przez nie określonych zadań. Większość badanych uważa, że to na jego barkach spoczywa m.in. ochrona zdrowia i szkolnictwo wyższe. Ale już niekoniecznie budownictwo mieszkaniowe – to z kolei wcale nie musi oznaczać, że nie mają w tym obszarze lewicowych poglądów, a raczej obserwując działania państwa w obszarze mieszkalnictwa – nie ufają mu.
Idą wybory. Czy w 2023 roku to młodzi będą języczkiem u wagi?
Siła wpływu młodych to wypadkowa trzech czynników: umiejętności dotarcia do nich z przekazem i jego atrakcyjności oraz zdolności mobilizacji tej grupy.
Istnieje zupełnie inny Twitter, niż ten dla milenialsów albo pokolenia X. To Twitter młodych rewolucjonistów – czy zrywolucjonistów – politycznych, społecznych i seksualnych. Młodzi na pewno mają potencjał stać się katalizatorem zmian świadomościowych starszych pokoleń. Widać to np. przy okazji dyskusji o kulturze pracy. Łatwo także sobie wyobrazić młodą osobę, która z małej miejscowości lub wsi wyjeżdża do większego ośrodka i wracając co jakiś czas w rodzinne strony zmienia najbliższe otoczenie poprzez rozmowy, które toczą się przy obiedzie za przysłowiowym już stołem.
O znaczeniu młodych ludzi świadczą również konkretne liczby: podczas wyborów samorządowych w 2018 roku i do Europarlamentu w 2019 roku głosowało nie więcej niż 35 procent młodych, a więc w tym przypadku osób od 18 do 29 roku życia. Ale podczas wyborów parlamentarnych z czynnego prawa wyborczego skorzystało ok. 45 procent młodych dorosłych, a w trakcie wyborów prezydenckich już ok. 65 procent.
Jakie sprawy – socjalne czy światopoglądowe – w świetle badania mają większe znaczenie dla tej grupy wyborców?
– Jeśli spojrzymy na to, w jakich sprawach wychodzą na ulicę, jasne staje się, że światopoglądowe. Zresztą widać to wynikach w badaniach: mniejsza grupa osób sygnalizuje, że nie ma na dany temat zdania, kiedy pytana jest o światopogląd. Poza tym, sprawy światopoglądowe dalece bardziej dotykają sfery emocjonalnej.
Młodzi badani niekoniecznie myślą już o tym, czy chcą kupić mieszkanie, choć dyskusja, która przetoczyła się w ostatnich tygodniach przez media społecznościowe wokół hasła „Mieszkanie prawem, nie towarem” pokazuje, że sprawy socjalne wcale nie są bez znaczenia i daje nadzieję, że staną się one istotną częścią kolejnego zrywu młodego pokolenia.
Kamil Smogorzewski – Koordynator projektu w Fundacji Instytut Badań Rynkowych i Społecznych (IBRiS), absolwent Instytutu Stosunków Międzynarodowych UW, wykładowca akademicki, członek Polskiego Towarzystwa Studiów Międzynarodowych, autor i redaktor naukowy publikacji z zakresu stosunków międzynarodowych oraz badań opinii publicznej.
Źródło: własna
Redakcja www.ngo.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy.