PRW. Rozwój kultury współpracy to jest największe wyzwanie
Nowy wieloletni program współpracy Miasta i organizacji pozarządowych, oprócz wyznaczania nowych kierunków, powinien też ugruntować to, co zostało zrobione – z Ewą Chromniak i Łukaszem Waszakiem z Sieci SPLOT rozmawiamy o procesie pracy nad założeniami do nowego Programu Rozwoju Współpracy .
Magda Dobranowska-Wittels, warszawa.ngo.pl: – Prowadziliście warsztaty, podczas których warszawskie organizacje miały możliwość pracować nad założeniami do nowego wieloletniego programu współpracy Miasta i organizacji społecznych. Co było dla Was zaskoczeniem podczas tych spotkań?
Łukasz Waszak, Centrum OPUS, Łódź: – Główne zaskoczenie to jednak niewielka liczba uczestników. Pomimo że Urząd postarał się o promocję, spore sale, spełniające standardy bezpieczeństwa epidemicznego, to jednak na warsztaty na żywo nie przyszło dużo osób. Na warsztatach on-line zakładaliśmy z góry, że grupy będą raczej małe, ponieważ łatwiej jest przeprowadzić takie spotkanie. To, że organizacje nie dotarły, może wynikać z tego, że wcześniej było spotkanie Forum Komisji Dialogu Społecznego, podczas którego zbierano już uwagi do przygotowanych materiałów, do założeń i diagnozy. Może też obawa związana z COVID-em przyczyniła się do tak małej frekwencji. Ale to jednak było zaskoczenie. Spodziewałem się, że w Warszawie będzie więcej osób uczestniczących.
Ewa Chromniak, Fundacja BIS, Kraków: – Mam podobną interpretację tej sytuacji. Potencjał udziału w konsultacjach jest ograniczony. W tym sensie, że to jest jednak dosyć wąskie grono organizacji. Jak się okazuje również w Warszawie, chociaż reprezentacja powinna być może trochę liczniejsza niż w innych miastach. Ale nie było też jakoś tragicznie, bo mieliśmy dwa spotkania, na których było kilkanaścioro uczestników i uczestniczek, więc generalnie jakiś przegląd perspektyw był.
W sumie na pierwszym spotkaniu było 14 osób, na drugim 7, a na ostatnim 12. I to były osoby z organizacji. Nie liczymy urzędników. I 90% z nich – co też jest znaczące – miało jakąś afiliację w branżowych lub dzielnicowych komisjach dialogu społecznego, lub w Warszawskiej Radzie Pożytku.
Wyjściem do prac na nowym wieloletnim programem współpracy była diagnoza przygotowana przez Centrum Komunikacji Społecznej oraz propozycje zebrane wśród organizacji i urzędników jeszcze na początku obecnego roku. Czy propozycje, które zgłaszali uczestnicy i uczestniczki Waszych warsztatów różniły się od tego, co zostało już zgłoszone? Jakieś nowości się pojawiły?
Łukasz Waszak: – Nie. Po zebraniu materiałów powstałych po warsztatach oraz tych wcześniej przygotowanych nie widać rozbieżności co do głównych tematów, problemów czy wyzwań. Rozbijamy się o szczegóły na poziomie technicznych kwestii, ale nie jeśli chodzi o sam kierunek, ten wydaje się utrzymany. Podczas warsztatów pracowaliśmy z założeniem, że wychodzimy od „białej kartki”. Oczywiście, wszyscy dostali materiały, żeby móc się do nich odnieść, ale samego warsztatu nie staraliśmy się zakotwiczyć na tych wcześniejszych przemyśleniach. Zależało nam na uzyskaniu informacji od samych uczestników. A czy ktoś czerpał z tych przygotowanych materiałów, czy ze swoich doświadczeń, to już była jego indywidualna decyzja. Nie analizowaliśmy wniosków z wcześniejszych procesów, warsztat stanowił kolejny etap pracy nad programem.
Ewa Chromniak: – Faktycznie bardziej zależało nam na indywidualnych doświadczeniach organizacji.
Po spotkaniach mieliśmy taką konkluzję: niezależnie od tego, że uczestniczyły w nich osoby związane z różnymi forami dialogu, to zaskakujące było, że cały czas mocno towarzyszyło nam bieżące myślenie, rozwiązywanie małych przeszkód, barier. Podczas, gdy pracowaliśmy nad dokumentem programowym, polityką, dokumentem, który daje przestrzeń, aby myśleć długofalowo. Myślałam, że przedstawiciele ciał dialogu jakoś to bardziej wykorzystają.
To mnie zaskoczyło. Być może, będąc w tej samej sytuacji, dokładnie tak samo bym myślała, problemami dnia bieżącego. Ale myślę sobie, że gdybym była w takim samorządzie jak Warszawa, który jest bardziej postępowy jeśli chodzi o współpracę z organizacjami niż wiele innych, to bym proponowała rozwiązania wychodzące poza ustawę, żeby testować różne rzeczy. Miałam nadzieję, że coś takiego się pojawi.
Łukasz Waszak: – Też na to liczyłem. Często, gdy organizacje wpadają na jakieś rozwiązania, można powiedzieć, „do przodu” wyprzedzające obecne realia, to jest to inspiracja dla samorządu, aby z tego korzystać. Warszawa ma już dużo takich innowacyjnych rozwiązań. W przygotowywanym dokumencie mamy trzyletnią, czy nawet dłuższą perspektywę. Można by więc wejść w nowe pomysły, jak chociażby system budowania partnerstw publiczno-społecznych, czy mocniejsze zaakcentowanie roli organizacji jako partnera instytucjonalnego we współpracy. To nam nie wybrzmiało.
Zabrakło mi także głosów – nie wiem Ewo, czy się z tym zgodzisz – związanych z mocniejszym włączeniem mieszkańców jako uczestników różnych działań. Zatrzymaliśmy się na takim poziomie, że organizacje są pomiędzy mieszkańcami a urzędem. Cała dyskusja skupiła się na tym wątku, taka specyfika PRW. W mniejszym stopniu była o włączaniu mieszkańców, współpracy organizacji z mieszkańcami i o wątku inicjatyw nieformalnych, który wydaje się w tej chwili dużym wyzwaniem z racji tego, że coraz większą rolę odgrywają właśnie grupy nieformalne, grupy mieszkańców, aktywiści, niekoniecznie od razu zinstytucjonalizowani w formie organizacji pozarządowej. Jest to coś, co – w mojej ocenie – też wywiera wpływ na dobre relacje samorządu z samymi organizacjami pozarządowymi [włączanie mieszkańców w działania Miasta są uwzględniane w innych miejskich programach i politykach, m.in. Programie Dialog i Programie Wspólnota – przyp. red].
Ewa Chromniak: – Takie głosy się pojawiły, szczególnie na tym ostatnim spotkaniu. Uczestnicy mówili o tym, że organizacje mają kontakt ze środowiskiem, mają wgląd, w związku z tym mogą od razu sygnalizować potrzeby, a urząd jest obarczony różnymi procedurami.
Ale też mam poczucie, że przede wszystkim rozmawialiśmy o rozwiązaniach operacyjnych, jak poprawić bieżące życie organizacji. To jest ważne, sama pracuję w organizacji i to jest fakt, ale tutaj bardziej chcieliśmy poruszyć wątek roli organizacji, tego że działają na rzecz kogoś czy z kimś. Gdzieś to ginęło w tej bieżącej perspektywie. Być może dlatego, że poprzedni program miał bardziej operacyjny niż wizyjny charakter. Może dlatego te wątki dominowały na spotkaniach. Może struktura, którą zaproponowaliśmy wywołała taki efekt.
Na ile mieliście możliwość dodania czegoś od siebie? Zaproponowania rozwiązań, które tutaj nie padły?
Łukasz Waszak: – Nie taka jest nasz rola. Jesteśmy moderatorami, a nie twórcami dokumentu. Moderujemy proces, dajemy materiał, przestrzeń do tego, żeby porozmawiać na kolejnych etapach. Ale nie przypisujemy sobie roli tych, którzy będą do tego dokumentu dokładać jakieś wątki. To jest materiał, który wypracowują organizacje w całym procesie tworzenia dokumentu, dość długim, ale też dającym możliwości wypowiedzenia się.
Ewa Chromniak: – To też jest trochę pokłosie tego, że procesy konsultacyjne są jeszcze niezbyt ugruntowane. Wszyscy się tego uczymy. Dla mnie to jest pytanie, jak zderzyć ekspercki model pracy nad dokumentem z partycypacyjnym. Tak, żeby pogodzić te różne interesy. Z jednej strony dać przestrzeń na inspirację, a z drugiej –żeby to jednak nie były pomysły narzucone, tylko faktycznie wynikające z potrzeb.
Czy to, że organizacje zgłaszały doraźne potrzeby, Waszym zdaniem, może wynikać z tego, że jesteśmy w dość specyficznym czasie, związanym z pandemią? Czy w ogóle te aspekty wypływały w czasie dyskusji?
Łukasz Waszak: – Na pewno tak.
Mimo że wielokrotnie podkreślaliśmy, żeby uczestnicy spróbowali oderwać się od tej bieżących sytuacji. To „pandemiczne piętno” na pewno odciska się w myśleniu, bo też rodzi obawę o przyszłość.
I faktycznie taki chociażby postulat, jak dalsze uelastycznienie systemu realizacji zadań wynika w dużej mierze z tego, co się wydarzyło w związku z pandemią. Pandemia dała przestrzeń do tego, aby wiele procedur uelastycznić. Konsekwencją tego taki postulat się dalej pojawia i on może być rozwojowy. Wiemy, że w systemie zlecenia zadań publicznych w oparciu o ustawię o pożytku publicznym mamy –mówiąc kolokwialnie – przerost formy nad treścią. Sami sobie stworzyliśmy potworka, który teraz zjada swoje dzieci. Postulat uelastycznienia tego systemu, mimo że ma źródło w bieżącej sytuacji, może zostać wykorzystany. I tak go też staramy się pokazywać. I tak on wybrzmiał: jako pewien kierunek poszukiwań rozwiązań upraszczających. Pojawiały się też na przykład wątki zwiększania udziału organizacji w systemie zakupu usług, który jest o wiele bardziej elastyczny, szczególnie do 30 tys. euro. To są elementy, które się przebijały podczas spotkań.
Ewa Chromniak: – Zgadzam się z tym. Chciałabym jednak podkreślić, że te bieżące potrzeby to nie były z poziomu np. brakuje papieru do drukarki. To były raczej postulaty np. poprawmy generator, ponieważ coś tam mogłoby lepiej działać. Albo zróbmy tak, żeby w trybie 19a organizacja mogła śledzić procedowanie danego wniosku.
Łukasz Waszak: – Albo ujednolićmy procedury, które na przykład w dzielnicach wyglądają trochę inaczej niż w wytycznych , które daje CKS. Po to, aby system w całej Warszawie był bardziej elastyczny. To jest moim zdaniem dobrym kierunkiem, wyzwaniem na najbliższe lata, ponieważ administracja nie jest tym graczem, który najszybciej dostosowuje się, szczególnie, do elastycznych rozwiązań. Woli raczej formułki już oklepane. Ile lat walczyliśmy, żeby nie trzeba było kserować dokumentów do sprawozdań?A teraz nie ma nawet zestawienia faktur, co jest sporym szokiem dla osób z wydziału finansowego. . Myślę, że ten kierunek to jest na pewno wyzwanie na parę lat, żeby zmienić przyzwyczajenia ludzi. Bo to są głównie postawy, przepis nie wszystko tutaj zmieni.
Ewa Chromniak: – Właśnie. Z jednej strony to brzmi tak „doraźnie”: chcemy sobie komfort pracy podnieś. Ale z drugiej strony: to ma kluczowe i strategiczne znaczenie dla rozwoju sektora. Zaskoczyło mnie, że w diagnozie przygotowanej na potrzeby tego procesu pisano w takiej narracji, że ponieważ dużo jest organizacji małych, hobbistycznych, społecznych, to teraz trzeba wzmocnić system, żeby one mogły się wreszcie sprofesjonalizować. Według mnie, zresztą jest to już chyba prawdą powszechnie wiadomą, nie chodzi o to, żeby się wszyscy teraz profesjonalizowali. Ten sektor ma dwie nogi. Chodzi to, żeby bardziej upraszczać, uelastyczniać, ułatwiać tak, aby organizacje, które po prostu działają społecznie i są jakimś kanałem energii mieszkańców, tak właśnie mogły sobie działać i nie musiały tych procedur realizować. Osobiście więc taki ton bym narzuciła. To jest taki strategiczny kierunek, który spowoduje, że ten sektor będzie obfity, aktywny i blisko ludzi, a nie blisko urzędu.
Łukasz Waszak: – W tym duchu był też postulat, który wybrzmiał szczególnie na ostatnich warsztatach, zgłaszany przez nowe osoby w sektorze: pojawia się dużo nowych organizacji w Warszawie, a w strukturze Miasta nie ma dla nich osobnej ścieżki. I to jest jakieś wyzwanie dla Miasta.
Rozmawiałam z jednym z uczestników warsztatów przez Was prowadzonych, Karolem Krzyczkowskim, który zwrócił uwagę, że Wasza pozawarszawska perspektywa uświadomiła przynajmniej części uczestników i uczestniczek, że system warszawski jest całkiem bogaty w różne innowacyjne rozwiązania na tle innych samorządów.
Ewa Chromniak: – Potwierdzam. Po pierwsze, w ciągu ostatnich lat nastąpiła bardzo duża zmiana, a po drugie – jest duża otwartość. Może ta współpraca jest nierówna i to jest jakieś wyzwanie, żeby ją ujednolicić pod kątem procedur, ale też chęci i gotowości do współpracy wśród przedstawicieli organizacji i instytucji miejskich. Bo tam jest mowa nie tylko o urzędzie, ale też o instytucjach kultury, placówkach oświatowych itd. Nad tą kulturą współpracy, gotowością, zrozumieniem pewnie warto popracować, żeby było podobnie dobrze wszędzie. Ale jednak dużo dobrych głosów padało i ja też mam takie spojrzenie. Z perspektywy mojego samorządu to na pewno Warszawa jest kilka dobrych kroków przed nami. To nawet nie chodzi o to, że tu są jakieś szczególnie innowacyjne rozwiązania, ponieważ wiele z nich wynika z Modelu współpracy, ale są one realnie już wdrażane. I to jest raczej forma dojrzałego wdrażania, nie tylko próbowania.
Łukasz Waszak: – Zgadzam się, dodam tylko, że wasze rozwiązania są na pewno inspiracją dla wielu samorządów.
W Łodzi często, jako organizacje, pokazujemy, że Warszawie coś się udało. Dla naszych władz, na szczęście, jest to inspiracja, którą przyjmują z mniejszym oporem niż w innych miejscach w Polsce. Czerpiemy z różnych rozwiązań, szczególnie systemowych, pokazując, że to nie jest działanie ad hoc, tylko jednak część pewnej układanki.
To widać. Oczywiście, jak powiedziała Ewa, rozwój kultury współpracy, czyli tak naprawdę praca na postawach – i to jednej, jak i drugiej strony – to jest największe wyzwanie. Proceduralnie to już jesteśmy obudowani w wielu miejscach, natomiast brakuje nam zaufania i kultury współpracy rozumianej jako faktycznie partnerska relacja. I w postulatach zgłaszanych podczas warsztatów ten wątek się pojawiał. Chodzi o to, aby budować pewną relację. Zaczynając od domów kultury, bibliotek, szkół. Zarówno organizacje, jak i miejskie instytucje są najbliżej ludzi. Te jednostki są „oderwane” od całego urzędu. Z doświadczeń łódzkich wiem, że niby to jest część samorządu, ale „tam jest urząd, a my jesteśmy dom kultury, biblioteka, szkoła”. Ale pewne zasady jednak formułuje administracja szczebla urzędu i tutaj jest przestrzeń do tego by rozwiązaniami formalnymi (np. zarządzania o zasadach dostępu do zaplecza jednostek organizacyjnych, czy zasadach realizacji wspólnych projektów) tworzyć warunki do partnerskiej współpracy, szczególnie znosić ograniczenia i tworzyć możliwości.
Ewa Chromniak: – To jest znowu oczywiste, ale ważne: tej kultury nie da się zadekretować. Ale takie cierpliwe wdrażanie tych różnych rozwiązań, udrażnianie różnych kanałów współpracy i komunikacji, powoduje, że ludzie zaczynają się poznawać, że te kontakty się nawiązują i budują. W związku z tym, wydaje mi się, że nowy wieloletni program współpracy, oprócz uwzględnienia nowych kierunków, które nam się pojawiły, powinien też ugruntować to, co zostało zrobione. Właśnie po to, żeby nie zatrzymywać się na etapie procedur, ale zadbać o „miękki” efekt w postaci budowania kultury współpracy i współdziałania.
Łukasz Waszak: – To nawet wybrzmiało podczas jednego z warsztatów. Wtedy byliśmy w trakcie kampanii prezydenckiej. Była spora niepewność związana z kandydowaniem Rafała Trzaskowskiego. Jaka będzie kolejna zmiana? Czy wejdzie komisarz, czy nie? I wyszło nam, że niezależnie od takich sytuacji kultura współpracy i praca z urzędnikami, z jednostkami zostaje. A ewentualne zmiany proceduralne są wtedy o wiele trudniejsze do wprowadzenia. Fundament współpracy partnerskiej i kultura współpracy jest tutaj ważna. I to faktycznie stanowi wyzwanie na najbliższe lata.
Ewa Chromniak – współzałożycielka Fundacji Biuro Inicjatyw Społecznych, obecnie Prezeska Zarządu Fundacji. Trenerka i edukatorka. Współpracuje z organizacjanu pozarządowymi i instytucjami samorządowymi – pomaga im w rozwoju – m. in. w skutecznym planowaniu i realizacji działań, współpracy partnerskiej w środowisku oraz urzeczywistnianiu idei „partycypacji obywatelskiej” czyli włączania mieszkańców w życie społeczne. Nieustanie uczy się animacji społecznej, wspierając lokalne społeczności w rozwoju, w oparciu o lokalne zasoby i potencjały. Od 2005 r. zaangażowana w rozwój III Sektora w Małopolsce, szczególnie w Krakowie. Aktywna członkini ciał dialogu – Małopolskiej Rady Działalności Pożytku Publicznego II kadencji, Krakowskiej Rady Działalności Pożytku Publicznego I i II kadencji.
Absolwentka Kierunku Nauki Polityczne Uniwersytetu Jagiellońskiego oraz studiów podyplomowych w zakresie Zarządzania Ekonomią Społeczną (Uniwersytet Ekonomiczny w Krakowie) oraz Kierowanie procesami edukacyjnymi w obszarze rewitalizacji, przedsiębiorczości i samorządności lokalnej (Wyższa Szkoła Pedagogiczna im. J. Korczaka w Warszawie). Ukończyła Szkołę Trenerów Organizacji Pozarządowych STOP, uzyskała certyfikat jakości szkoleń I stopnia. Uczestniczka Szkoły Treningu Grupowego, Grupa Training&Consulting.
Łukasz Waszak – prezes Centrum OPUS, prawnik, specjalista w zakresie współpracy samorządów z organizacjami pozarządowymi i podmiotami ES. Trener, animator współpracy lokalnej, ekspert w zespołach projektowych ds. partycypacji społecznej oraz zlecania zadań publicznych. Członek Stowarzyszenia Trenerów Organizacji Pozarządowych STOP. Prywatnie pasjonat gier planszowych, kibic drużyn piłkarskich. Ojciec dwóch synów.
Źródło: inf. własna warszawa.ngo.pl
Skorzystaj ze Stołecznego Centrum Wspierania Organizacji Pozarządowych
(22) 828 91 23