POD LUPĄ: Silny lider, silna liderka – co daje, a co odbiera organizacji? Lokalnie jest trudniej
Trudno dyskutować o współdzieleniu liderstwa, gdy w otoczeniu brakuje osób, które chcą i mogą wziąć współodpowiedzialność.
Warunki działania warszawskich i mazowieckich organizacji (które w ogólnych danych na poziomie wojewódzkim są wrzucane do jednego mazowieckiego worka) są skrajnie różne. Tak jak trudno jest porównywać sytuację działających lokalnie organizacji z warszawskimi, tak trudno też porównywać realia działalności społecznej liderów i liderek tych organizacji.
Z czym mierzą się lokalni liderzy i liderki
Z jednej strony są czynniki zewnętrzne, które nadają lokalne ramy działania organizacji pozarządowych. W 2020 roku Zarząd Województwa Mazowieckiego planuje przeznaczyć na współpracę finansową z organizacjami pozarządowymi niecałe 45 000 000 złotych (dla porównania Urząd Miasta Stołecznego Warszawy w części dotyczącej zlecania realizacji zadań publicznych w ramach konkursów ofert i małych dotacji przekaże w 2020 nie mniej niż 120 000 000 złotych).
Ponad 30 samorządów w województwie mazowieckim w ogóle nie uchwaliło rocznych programów współpracy na 2019 i/lub 2020 rok (dane na podstawie badania przeprowadzonego przez Federację Mazowia w listopadzie 2019), a pośród tych, które uchwalają wysokość przekazywanych środków finansowych potrafi nie przekraczać kwoty 5000 PLN łącznie we wszystkich konkursach.
Oczywiście można ubiegać się o środki prywatne w licznych konkursach organizowanych przez fundacje korporacyjne, ale z oferowanych grantów nie można finansować kosztów obsługi księgowej czy koordynacji projektu.
W części gmin brakuje miejsc, w których organizacje mogą się spotykać, bo nie zawsze lokalny ośrodek kultury czy świetlica wiejska są dostępne dla lokalnych aktywistów i aktywistek, szczególnie po godzinie 16.00.
Brakuje księgowych zorientowanych w specyfice trzeciego sektora. Zdarza się, że wójt czy burmistrzyni prosi o wsparcie przy organizacji przedsięwzięcia (a przecież lokalnej władzy trudno jest odmówić, bo często jest się od niej uzależnionym), ale na prośbie się kończy, bo wszystko organizacja (często w osobie lidera czy liderki) musi samodzielnie zorganizować czy zapewnić. Bywa też, że lokalny samorząd całkowicie ignoruje organizacje pozarządowe, traktując je jako polityczną konkurencję. To tylko namiastka tego, z czym mierzą się lokalni liderzy i liderki prowadzący organizacje pozarządowe w mniejszych miejscowościach.
Praca z ludźmi
Na drugim biegunie wyzwań jest praca z ludźmi. Działalność społeczna, nawet jeśli jest życiowym priorytetem, to nie zawsze można jej poświęcić wystarczająco dużo czasu. I jest to jak najbardziej zrozumiałe w lokalnych społecznościach. Część członków i członkiń lokalnych stowarzyszeń dzieli swój czas pomiędzy rodzinę lub pracę zawodową, gospodarstwo, edukację, zdrowie, budowę albo remont domu albo opiekę nad bliskimi zależnymi, a dopiero gdzieś za tym jest czas na działalność społeczną.
Liderzy i liderki muszą więc mieć wiedzę o procesach grupowych i umiejętności zarządzania zespołem, w tym uwzględniania potrzeb, motywacji i dyspozycyjności osób angażujących się. Muszą umieć uwzględniać w swojej pracy zarówno perspektywy osób, które już są lub chcą dołączać do organizacji, i takich, które chcą po prostu wspierać je okazjonalnie jako wolontariusze i wolontariuszki.
Bez tych umiejętności lub też nieświadomi swojej roli liderskiej w ekstremalnych sytuacjach liderzy i liderki mogą hamować działalność swoich organizacji.
Znalezienie optymalnych form zaangażowania dla członków i członkiń jest kluczem do sukcesu. W oparciu o nasze badania w terenie widzimy, że nie bez znaczenia jest tu rola Szkoły Liderów. Jej absolwentów spotykamy w lokalnych organizacjach i z łatwością ich rozpoznajemy, bo ich styl pracy wyróżnia się na tle innych.
Proza życia
Dzięki rozmowom i ewaluacjom z uczestnikami i uczestniczkami organizowanego co roku Mazowieckiego Forum Inicjatyw Pozarządowych, wiemy, że dla aktywistów i aktywistek ważne są spotkania i rozmowy, ale też wzajemna stymulacja intelektualna i udzielane sobie wsparcie. W większych miastach działają – formalnie lub nieformalnie – grupy samopomocowe (na przykład grupy przeciw wypaleniu, które w ramach RegenerAkcji prowadzi Natalia Sarata) czy przestrzenie wymiany doświadczeń i wiedzy (jak choćby warszawskie komisje dialogu społecznego czy Śniadania-Gadania, które co poniedziałek organizuje Fundacja Stocznia).
W dużych ośrodkach dużo łatwiej i dużo mniejszym kosztem można wziąć udział w takich inicjatywach. One się w ogóle dzieją i dzieją się blisko. Są zdecydowanie łatwiej dostępne. Gdy w 2018 roku pytałyśmy mazowieckie organizacje o okazje do spotykania się z innymi NGO, to w dużej części powiatów nierzadko słyszałyśmy, że nigdy nie miały takiej okazji (po dwóch latach na szczęście widać pewne zmiany; coraz częściej organizowane są lokalne fora NGO, zawiązują się lokalne federacje, jak choćby Federacja DziałajMy w powiecie żyrardowskim, a niektóre samorządy po latach milczenia otwierają się na dialog z trzecim sektorem, organizując wspólne spotkania).
Dzięki licznym rozmowom formalnym i nieformalnym z działaczami i działaczkami wiemy, że to trudności wynikające z prozy życia są największymi przeszkodami w tworzeniu i wzmacnianiu sieci liderów i liderek.
Gdy lider lub liderka musi pokonać 40 kilometrów, by wziąć udział w dwugodzinnym spotkaniu, które niekoniecznie będzie mieć bezpośrednie przełożenie na jego czy jej działalność społeczną, to kilka razy się zastanowi, czy warto poświęcić cztery godziny i prawdopodobnie nie pojedzie. Ponadto czysto prozaicznie – benzyna na te dojazdy kosztuje swoje, bo nie wszędzie działa transport publiczny, a jeśli jest, to nie zawsze w odpowiednich godzinach.
To prozaiczne trudności, o których warto pamiętać, ale które w obecnej sytuacji, gdy większość z nas uczestniczy w webinariach i spotkaniach na przysłowiowym już zoom-ie, są banalnie łatwe do przezwyciężenia. Mimo to mamy przekonanie, że nic nie zastąpi kluczowych dla budowania sieci relacji spotkań na żywo.
W kontekście przedstawionych wyzwań bycie lokalnym liderem i liderką wymaga siły. Trudno dyskutować o stylach przywództwa w lokalnych organizacjach, gdy działanie i kierowanie organizacją sprowadza się do codziennej żmudnej pracy w warunkach, które często są po prostu niesprzyjające.
Trudno dyskutować o współdzieleniu liderstwa, gdy w otoczeniu brakuje osób, które chcą i mogą wziąć współodpowiedzialność. W takich okolicznościach naprawdę łatwo się wypalić i zrezygnować.
Realia działania organizacji w większych miastach są po prostu łatwiejsze (czego przykładem są chociażby lokalne tarcze antykryzysowe wdrażane przez większe miasta w sytuacji epidemii, natomiast niektóre gminy obecnie unieważniają lub odwołują zaplanowane konkursy dla NGO).
Gdyby nie zapał, determinacja i zaangażowanie mazowieccy liderzy i liderki nie byliby w stanie pokonywać tych wszystkich przeszkód, o których pisałyśmy wcześniej. To oni przekonują lokalne społeczności, samorządy, instytucje kultury czy lokalny biznes do wspólnego działania, i razem z nimi działają. Bez ich siły i determinacji, ale też umiejętności współpracy i angażowania nie powstałby Warecki Szlak Jabłkowy (zasługa m.in. Doroty Lenarczyk ze Stowarzyszenia Warka i Małgorzaty Dąbrowskiej ze Stowarzyszenia Made in Bończa), nie powstałaby łódź “Nadwiślanin”, która łączy brzegi Wisły w okolicy Leoncina (zasługa m.in. Marzeny Dobraczyńskiej i Daniela Rutkowskiego ze Stowarzyszenia Enjoy Leoncin), czy nie powstałby szlak kolorowych drzew w Cieksynie (zasługa m.in. Kingi Szczypek ze Stowarzyszenia Skafander).
Gdy myślimy o lokalnych liderach i liderkach z Mazowsza, dużo bardziej właściwe wydaje nam się myślenie o nich jako o osobach, które są skuteczne w swoich działaniach. Potrafią odnaleźć się w tych nie zawsze łatwych realiach. Pomimo napotykanych trudności potrafią integrować społeczności wokół ważnych celów. Nie poddają się.
Anna Czyżewska – etnografka związana z Federacją Mazowia,
Martyna Studzińska – socjolożka i aktywistka społeczna związana z Federacją Mazowia i Stowarzyszeniem “Rozwiń się” Edukacja, Kultura, Sport
Federacja Mazowia – jedyna federacja organizacji pozarządowych z terenu województwa mazowieckiego. Poza wspieraniem sektora pozarządowego, zajmuje się też badaniami. Tylko w 2018 roku aby poznać sytuację organizacji w województwie nasz zespół przejechał około 5000 kilometrów.
W latach 2018-2020 w oparciu o badania jakościowe Federacja Mazowia opracowała min.:
• raport “Gniazda kultury”
• badania prowadzone w ramach projektu „Mazowiecka Kuratela Społeczna”, który jest finansowany ze środków otrzymanych z NIW-CRSO w ramach Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018-2030.
POD LUPĄ to nowy cykl portalu ngo.pl i Badań Klon/Jawor, w którym bierzemy na warsztat wybrane zagadnienie dotyczące życia organizacji społecznych i przyglądamy mu się z różnych stron. Poznaj inne materiały dotyczące zarządzania w organizacjach.
Komentuj z nami świat! Czekamy na Wasze opinie i felietony (maks. 4500 znaków plus zdjęcie) przesyłane na adres: redakcja@portal.ngo.pl
Źródło: informacja własna ngo.pl
Redakcja www.ngo.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy.