POD LUPĄ: Silny lider, silna liderka – co daje, a co odbiera organizacji? Wszyscy jesteśmy ważni!
Różnimy się między sobą, dlatego chcę, by każda i każdy z nas angażował się na tyle, na ile chce, na ile może i na ile czuje – uważam, że działanie bez presji i przymusu jest nie tylko przyjemniejsze, ale przynosi też lepsze efekty.
Działałam i działam w wielu organizacjach i choć osobiście bliski jest mi model „horyzontalny”, w którym decyzje podejmowane są kolektywnie, widzę, że w niektórych sytuacjach silny lider lub liderka może być bardzo dużą wartością dla danego stowarzyszenia lub ruchu. Przede wszystkim wiele zależy od charakteru organizacji: czym się zajmuje, ilu ma członków, na ile są oni zaangażowani w jej działalność, znaczenie ma także to, jak często działania i decyzje muszą być podejmowane bardzo szybko. Z własnego doświadczenia wiem, że inaczej działa ruch miejski, który ma swoich radnych w Radzie Miasta i w niektórych sytuacjach musi zareagować natychmiast, na przykład wydając oświadczenie, a zupełnie czym innym jest Jadłodzielnia Foodsharing Toruń, gdzie takie sytuacje się nie zdarzają i wszystko odbywa się w powolnym i spokojnym rytmie.
Bez presji
Nadrzędnym celem działalności społecznej jest dla mnie budowanie społeczeństwa obywatelskiego. Różnimy się między sobą, dlatego chcę, by każda i każdy z nas angażował się na tyle, na ile chce, na ile może i na ile czuje – uważam, że działanie bez presji i przymusu jest nie tylko przyjemniejsze, ale przynosi też lepsze efekty. Dlatego zawsze zależało mi na tym, by w organizacjach, w których działam nie było pionowej struktury. Kluczowe w działalności społecznej jest dla mnie, żeby każdy i każda mógł angażować się na tych płaszczyznach, które go interesują. To daje poczucie odpowiedzialności i sprawczości.
Mam zasadę, że za każdym razem, gdy ktoś ma pomysł na własną inicjatywę, powinniśmy dać mu przestrzeń do działania.
Po kilku latach działalności, mogę powiedzieć, że ten system się sprawdza. Każdy i każda z nas robi dobre i ważne rzeczy dobrowolnie, a nie z przymusu, dzięki czemu czuje się za nie odpowiedzialny. Zdarzają się oczywiście sytuacje, kiedy musimy pilnować pewnych ustaleń, wywiązywać się z tego, na co się umówiliśmy. Dlatego staram się, żeby w organizacjach zawsze były jasne zasady i normy działania, które wspólnie wypracowaliśmy i na które wszyscy się zgodziliśmy.
Dotychczas działałam tylko w jednej organizacji, w której poddawałam się procesom kształtowanym przez jedną osobę. Nie byłam w niej za długo, co zapewne ma związek z takim a nie innym modelem przywództwa. Lubię działać w rytmie, który mi pasuje, z własnej inicjatywy i przekonania i takie podejście staram się wdrażać.
Liderów dwóch
Z drugiej strony myślę, że o jakiejś formie silnego liderstwa można mówić w przypadku Jadłodzielni Foodsharing Toruń, które założyliśmy z moim przyjacielem Michałem. W tej organizacji nie ma żadnej struktury, ale wiem, że to my przewodzimy, czuję, że razem jesteśmy liderami. Dołączają do nas bardzo różne osoby, są z nami na chwilę, czasem zostają na dłużej, a my jesteśmy cały czas, stanowimy trzon. To ogromny komfort, że działam z osobą, do której mam zaufanie, że mamy na siebie nawzajem dużą uważność i wrażliwość. Dzięki temu działamy szybko i skutecznie – między naszym pomysłem, żeby ruszyć w Toruniu z foodsharingiem a otwarciem pierwszej jadłodzielni minęły trzy tygodnie!
Taki model ma też jednak swoje wady. Nasza siła i porozumienie mogą na przykład sprawiać, że innym osobom może być trudniej się do nas zbliżyć.
Myślę, że nie ma idealnego modelu i w różnych sytuacjach mogą sprawdzać się odmienne systemy. Sądzę jednak, że we wszystkich organizacjach warto dbać o to, by każda i każdy czuł się doceniony i sprawczy, żeby wiedział, że jego głos się liczy, bez względu na stopień zaangażowania.
Sylwia Kowalska – torunianka, radna miejska i działaczka społeczna. Współzałożycielka ruchu miejskiego Czas Mieszkańców i przewodniczącą klubu. Wcześniej jako radna okręgu aktywnie pracowała na rzecz Starego Miasta, jest współzałożycielką Toruńskiej Fundacji Stare Miasto. Członkini zarządu Kongresu Ruchów Miejskich. Pełniła funkcję dyrektora w agencji reklamowej, jako menedżerka pracowała dla międzynarodowej korporacji. Organizatorka i producentka imprez masowych i działań artystycznych. Ekolożka, współzałożycielka toruńskich Jadłodzielni i Ruchu Foodsharing Polska, działaczka na rzecz ograniczenia marnowania żywności, zaangażowana w akcję „Cyrk bez zwierząt”. Feministka, założycielka grupy Toruńskie Dziewuchy, koordynatorka projektu „Ratujmy Kobiety”, współorganizatorka akcji antyprzemocowej „Nazywam się Miliard” oraz Marszu Równości w Toruniu. Ekspertka ds. szkoleń i konsultacji społecznych w Fundacji Stabilo. Od wielu lat zaangażowana w działania na rzecz miasta, jego mieszkanek i mieszkańców.
Komentuj z nami świat! Czekamy na Wasze opinie i felietony (maks. 4500 znaków plus zdjęcie) przesyłane na adres: redakcja@portal.ngo.pl
Źródło: informacja własna ngo.pl
Redakcja www.ngo.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy.