Podczas gdy polscy przedsiębiorcy świętują bezprecedensową deregulację i uproszczenie prawa, jeden z kluczowych partnerów społecznych rządu wciąż czeka w cieniu. Organizacje pozarządowe, fundament społeczeństwa obywatelskiego i siła napędowa wielu pozytywnych zmian, są traktowane jak partner drugiej kategorii. Dlaczego tak ważny, a jednocześnie niedoceniany sektor, wciąż boryka się ze stereotypami i brakiem wsparcia?
Deregulacja, ale nie dla wszystkich
Od kilku miesięcy eksperci, przedsiębiorcy, parlament, a przede wszystkim rząd zaangażowani są w proces deregulacji, czyli uproszczenia prawa. Tak zwany Zespół Brzoski, stworzony przez przedsiębiorców w odpowiedzi na zaproszenie Premiera, w ciągu stu dni zgłosił blisko pięćset propozycji zmian, z czego połowa została przyjęta przez rząd, a jedenaście zostało uchwalonych w formie ustaw, które podpisał Prezydent.
To stan na początek lipca, co trzeba zaznaczyć, bo proces się toczy, a tempo i skala zmian są bezprecedensowe. Deregulacja zaangażowała chyba wszystkich pracowników Ministerstwa Finansów i Rządowego Centrum Legislacji, a skuteczność, jak na propozycje zgłaszane przez partnerów społecznych, jest niespotykana. Trzeba się z tego cieszyć i mieć nadzieję, że zmiany będą użyteczne dla przedsiębiorców i obywateli.
Rząd ma także innych niż przedsiębiorcy partnerów społecznych, na przykład organizacje pozarządowe. W ich przypadku proces deregulacji przebiega zgoła inaczej niż ten dotyczący przedsiębiorców.
W czerwcu ubiegłego roku Przewodnicząca Komitetu ds. pożytku publicznego powołała trzy grupy robocze, które miały wypracować propozycje zmian dotyczących aktywności obywatelskiej. Grupy składają się z przedstawicieli organizacji pozarządowych, samorządów terytorialnych, administracji rządowej i ekspertów. Jedną z tych grup jest grupa do spraw uproszeń prawnych dla działalności organizacji pozarządowych. Można powiedzieć, że jest to odpowiednik „Zespołu Brzoski”, tylko lepiej umocowany w strukturach rządowych, bo działający jako grupa przy Komitecie ds. Pożytku Publicznego.
Grupa wypracowała do tej pory kilkanaście propozycji zmian ustawowych, które ułatwiają funkcjonowanie organizacji pozarządowych. W większości są to bardzo konkretne, punktowe zmiany dotyczące kwestii podatkowych, możliwości tworzenia stowarzyszeń czy też przekształcania się organizacji w różne formy prawne, ale jest też cały pakiet zmian dotyczących zlecania zadań publicznych organizacjom pozarządowym. I choć od przedstawienia tych zmian rządowi upłynęło znacznie więcej czasu niż w przypadku przedsiębiorców (w odniesieniu do pierwszych propozycji minęło już ponad trzysta dni), nie tylko nie przerodziły się one w zmiany ustawowe, ale nawet formalnie rząd ich nie zaakceptował.
Partner drugiej kategorii
Nasuwa się więc pytanie, skąd taka różnica w traktowaniu partnerów społecznych? Skąd otwartość i zapał rządu w realizacji deregulacji proponowanych przez przedsiębiorców, a bierność i niechęć do propozycji zgłaszanych przez organizacje pozarządowe? Deregulacja w wydaniu przedsiębiorców jest oczywiście wyjątkiem od reguły, ewenementem, „cudem nad Wisłą”, jak to określają niektórzy urzędnicy, wynikającym ze splotu różnych przyczyn, których analizę zostawiam politologom, socjologom i psychologom.
Deregulacja inicjowana przez organizacje pozarządowe, to niestety standard reagowania państwa na propozycje zgłaszane przez stronę obywatelską.
Trudno się oprzeć wrażeniu, zwłaszcza w kontekście wspomnianego „cudu na Wisłą”, że wynika to w dużej mierze z traktowania organizacji pozarządowych przez rząd jako partnera drugiej kategorii. Tak było zresztą zawsze, z małymi wyjątkami, które potwierdzają regułę. Takie traktowanie organizacji nie dotyczy tylko opisanego procesu deregulacji, ale również innych obszarów relacji z władzą i administracją publiczną.
Niedocenianie organizacji pozarządowych jako partnera wynika z pewnością z czynników obiektywnych. Rząd zawsze reaguje przede wszystkim na argumenty siły, a organizacje pozarządowe nie są tak silnym partnerem jak przedsiębiorcy. Nie dysponują takim potencjałem, pieniędzmi, wpływami, nie są tak dobrze zorganizowane w reprezentowaniu swoich interesów. Te interesy są zresztą na tyle zróżnicowane, że organizacjom trudno znaleźć wspólny mianownik, trudno porozumieć się co do wspólnych propozycji dla rządu. Tak się dzieje m.in. dlatego, że sektor obywatelski jest bardzo różnorodny, pod względem wartości, celów, skali, form i odbiorców działania. To zróżnicowanie utrudnia wewnątrzsektorowe porozumienie i osłabia wpływ sektora na decyzje podejmowane przez państwo.
Stereotypy nadal powszechne
Stosunek przedstawicieli władz państwowych i urzędników do organizacji pozarządowych kształtują także czynniki subiektywne, przede wszystkim nadal rozpowszechnione stereotypy dotyczące organizacji pozarządowych. Najczęściej oczywiście nieprawdziwe i oparte na błędnym przekonaniu, że można jedną miarę przykładać do tak zróżnicowanego sektora.
Kilka przykładów. Część przedstawicieli władz i administracji publicznej nadal ma głębokie przekonanie, że organizacje pozarządowe to wyłącznie społecznicy, często pada tu dodatkowo określenie „pozytywnie zakręceni”, działający wolontarystycznie, więc nie potrzeba im pieniędzy. Ci, którzy dopuszczają do siebie myśl, że organizacje potrzebują jednak wsparcia finansowego, są przekonani, że są one skazane wyłącznie na tak zwany „żebraising” (takie określenie usłyszałem kiedyś z ust jednego z urzędników), czyli pozyskiwanie pieniędzy z darowizn (albo jak mawiają niektórzy: z datków) oraz dotacji publicznych.
Organizacje pozarządowe są także powszechnie traktowane jako konsumenci środków, które pozyskują, a nie jako usługodawcy, którzy dzięki tym środkom świadczą szereg usług użytecznych dla obywateli. Dość często organizacje pozarządowe są kojarzone wyłącznie z pomocą społeczną lub działalnością charytatywną. Wielu przedstawicielom państwa w związku z tym nadal nie mieści się w głowie, że organizacje mogą prowadzić działalność gospodarczą czy nawet odpłatną.
To, co jest najbardziej krzywdzące, to nadal silne przekonanie, osobliwie w resorcie finansów, że organizacje pozarządowe czekają tylko na okazję, aby nieuczciwie wykorzystać pieniądze publiczne lub przysługujące im uprawnienia podatkowe.
Niedostrzegany potencjał sektora pozarządowego
Wierzę, że te stereotypy nie są intencjonalne, ale biorą się po prostu z nieznajomości sektora pozarządowego. Dlatego w kilku punktach postaram się pokazać znaczenie organizacji pozarządowych dla społeczeństwa, państwa, a także przedsiębiorców.
Zacznijmy od kwestii ustrojowych. Organizacje pozarządowe są podstawową formą realizacji konstytucyjnej zasady pomocniczości oraz gwarantowanych w Konstytucji praw obywatelskich, przede wszystkim prawa zrzeszania się i prawa do wyrażania własnych poglądów. Konstytucja gwarantuje prawo obywateli do tworzenia różnych organizacji, w tym stowarzyszeń i fundacji, które są podstawą sektora pozarządowego.
Wspominana kilkukrotnie różnorodność celów, obszarów i form działania organizacji jest rzeczywiście ogromna, ale łączy je to, że zaspokajają potrzeby ludzi, że działają w imię dobra wspólnego. W ten sposób wzmacniają i uzupełniają działania państwa (a także rynku), które nie chce lub nie może tych potrzeb zaspokajać.
To, co łączy organizacje to również fakt, że działają dla ludzi, a nie dla zysku, który jest motorem napędzającym gospodarkę. Nie oznacza to, że organizacje nie mogą prowadzić działalności gospodarczej, prawo daje im taką możliwość, a część organizacji z niej korzysta, ale zysk z tej działalności musi być przeznaczony na cele społeczne.
Organizacje pozarządowe są podstawową formą aktywności obywatelskiej nakierowanej na dobro wspólne, są miejscem, w którym ludzie mogą się organizować, integrować, działać razem, realizować własne pasje i rozwijać swoje umiejętności.
Z punktu widzenia społeczeństwa organizacje są ważnym, a niekiedy jedynym, sposobem artykułowania interesów, w szczególności tych grup społecznych, które nie mają innych możliwości, żeby przebić się z nimi do opinii publicznej czy rządzących.
To dzięki organizacjom pozarządowym kwestie osób z niepełnosprawnością są dzisiaj obecne w świadomości społecznej, w debacie publicznej i w prawie. To właśnie organizacje społeczne mówią dziś publicznie o prawach osób LGBTQ+, osób migranckich, czy innych grup żyjących na marginesie społeczeństwa.
Organizacje pozarządowe pełnią rolę skutecznego i efektywnego redystrybutora pieniędzy publicznych, które nie są dzielone „po równo”, jak większość benefitów ze strony państwa (na przykład 800+), ale dzięki organizacjom zaspokajają indywidualne, realne potrzeby ludzi. Co więcej, organizacje potrafią często pomnożyć przekazane im środki publiczne, dokładając do nich pieniądze pozyskane z innych źródeł, np. od firm.
Z punktu widzenia przedsiębiorców organizacje są ważnym partnerem w realizacji celów zrównoważonego rozwoju, budowaniu społecznego zaufania do marki, czy wzmacnianiu zespołów pracowniczych.
Jeszcze kilka liczb na koniec, bo urzędnicy bardzo je lubią:
- Według ostatniego badania „Kondycja organizacji pozarządowych 2024” Stowarzyszenia KLON/JAWOR, które od dwudziestu lat bada organizacje pozarządowe w Polsce, ponad 75 tysięcy stowarzyszeń i fundacji prowadzi aktywnie działalność w bardzo różnych obszarach. Największa część zajmuje się sportem, turystyką, rekreacją, hobby, kulturą i sztuką, edukacją, ale są także organizacje działające w takich sferach, jak ochrona zdrowia, ekologia, prawa człowieka czy obronność. Połowa organizacji ma zasięg lokalny i regionalny, 29% ogólnopolski, a 11% międzynarodowy. 38% organizacji prowadzi odpłatną działalność pożytku publicznego, a 14% angażuje się w działalność gospodarczą.
Pobierz najnowszy raport Klon/Jawor „Kondycja organizacji pozarządowych 2024”
- Z kolei z badania „Sektor non-profit w 2022 roku” przeprowadzonego przez GUS wynika, że organizacje pozarządowe zrzeszały ponad 6,7 mln członków. W 2022 roku zatrudniały 135 tys. osób na umowy o pracę oraz ponad 400 tys. osób na umowy cywilnoprawne. Co istotne, duża część zatrudnionych to osoby należące do grup zagrożonych wykluczeniem społecznym, np. bezrobotni, osoby z niepełnosprawnością, czy migranci, które nie mogły znaleźć zatrudnienia w firmach rynkowych. Organizacje pozarządowe w 2022 roku współpracowały z ponad 2 milionami wolontariuszy.
- Łączne przychody organizacji pozarządowych w 2022 roku to prawie 40 mld zł. Nie ma na razie danych z ostatnich lat, ale według raportu GUS „Rola sektora non-profit w dostarczaniu usług społecznych w latach 2014-2016” już dziewięć lat temu, prawie 100% placówek świadczących usługi w sferze sportu było prowadzonych przez organizacje pozarządowe i inne podmioty nie nastawione na zysk, w sferze integracji zawodowej i społecznej było to ponad 65% placówek, a prawie 30% w obszarze pomocy społecznej
Zdaję sobie sprawę, że ten krótki tekst nie zmieni stosunku państwa do organizacji pozarządowych, ale może zwróci uwagę samych organizacji na to, że powinny skuteczniej niż dotychczas informować rząd, społeczeństwo i przedsiębiorców o tym, co robią i jakie z tego płyną pożytki, że powinny zacząć dogadywać się w kluczowych dla sektora sprawach, na przykład takich, jak deregulacja, i razem wpływać na rząd, aby te sprawy pomógł załatwić.
Liczę także, że nowy przewodniczący Komitetu ds. pożytku publicznego, minister Jan Grabiec, doceni organizacje pozarządowe, potraktuje je jako partnera pierwszej kategorii i poważnie podejdzie do przedstawionych przez organizacje propozycji deregulacji.
Tomasz Schimanek – polityk społeczny, działacz pozarządowy, współpracownik projektu #prosteNGO.