Polski Ład wpływa na 1%. Mniej obywateli będzie płacić podatki i mniej obywateli będzie miało możliwość uczestniczenia w procesie wyboru i wspierania organizacji pożytku publicznego w ich działaniach. Zaproponowany przez rząd mechanizm wyrównawczy utrzyma może wysokość środków, które trafiają do OPP, ale nie rozwiąże problemu, którym jest utrata przez organizacje budowanych przez lata związków z podatnikami. Czy OPP powinny teraz zainwestować w relacje z rządem?
Na czym w skrócie polega 1%? Odpowiedzi może być wiele. Dla jednych będą to dodatkowe środki na działania OPP. Dla innych "odpis podatkowy" (to oczywiście określenie nieprecyzyjne, właściwie niepoprawne, skrót myślowy). Dla wielu jest to konkretna możliwość wsparcia określonej (lubianej, wybranej, poznanej, zaprzyjaźnionej etc.) organizacji w jej działaniach. Nieraz jeszcze konkretniej - możliwość wsparcia wybranej osoby, która tego wsparcia potrzebuje.
A z innej perspektywy? 1% to suwerenna decyzja podatnika, który ma możliwość wskazać na co ma zostać przeznaczona część daniny, którą zbiera państwo. Zwykle decyduje państwo - tu decyduje ON/ONA.
Zarabiajmy dużo i płaćmy podatki - to dość proste zalecenie dla tych, którzy chcieliby nadal dokonywać tej suwerennej decyzji, korzystać z możliwości wskazywania OPP, która otrzyma 1%. Bo oczywiście nadal znaczna część obywateli będzie podatki płacić, a więc również przekazywać 1%.
Co zrobią osoby mniej zarabiające, które podatku nie będą płacić? Z pewnością się ucieszą! Raczej nie ocenią sytuacji, w której państwo nie pobiera od nich daniny, negatywnie. Część pewnie trochę zmartwi się z powodu braku możliwości wskazania OPP, ale to nic nie zmieni.
Ile osób nie zapłaci podatków? Rządowe wskazania mówią o 15 mln podatników (zob. artykuł Tomasza Schimanka "Zmiany podatkowe – co dalej z 1%?"). Ilu z nich korzystało wcześniej z 1% i ilu straci tę możliwość? Tu szacunki są trudne, ale biorąc pod uwagę, że 1% wykorzystywał przynajmniej co drugi podatnik, można się spodziewać, że OPP stracą kilka milionów sojuszników.
Ludzie, nie pieniądze
Ten hasłowy i prawdopodobnie dość nieprecyzyjny wywód potrzebny mi był po to, żebym mógł powiedzieć co w moim przekonaniu w jednym procencie jest najważniejsze. Uważam, że są to ludzie. Oczywiście środki, które z 1% spływają do OPP są również istotne (bo dają OPP możliwość prowadzenia konkretnych działań), ale ważniejsze jest to ile osób co roku "korzysta ze swoich praw obywatelskich" (jak 1% określa w swoim komentarzu Alina Kozińska-Bałdyga, zob. "Nowy Ład, 1% OPP i prawa obywatelskie").
Ważne jest ile osób - jedni bardziej pasywnie, z dystansu czy przyzwyczajenia, a inni z zaangażowaniem i przekonaniem - włącza się przez 1% w społeczną aktywność organizacji. Temu miał właśnie pierwotnie służyć mechanizm 1% - jako mechanizm powszechny (bo podatki płaciliśmy powszechnie), zbliżał do III sektora dużą grupę osób, wciągał je w swoją "orbitę". Tę cechę jednego procenta, wpisaną przez ustawodawców w jego charakter (niezależnie od tego jak realnie ta cecha się materializowała, jak była wykorzystywana), właśnie w dużym stopniu tracimy. I tego jest mi znacznie bardziej żal niż straty w postaci mniejszej o 30% kwoty alokacji.
Żeby jasny był dalszy wywód, w tym miejscu warto jeszcze zaznaczyć co było kolejną ważną cechą 1% oraz relacji między OPP i podatnikami. Był nim brak pośrednika. Co prawda technicznie przepływ środków organizowały organy skarbowe, ale z założenie nie miały one wpływu na proces. Decydował podatnik, a państwo zostało (celowo) pozbawione wpływu na jego decyzję.
Wyrównanie, ale tylko kwoty
W nowelizacji ustaw podatkowych pojawił się mechanizm wyrównawczy 1%. Projektodawcy skupili się na pieniądzach. Mechanizm ma zapewnić, że kwoty z 1% nie będą mniejsze. Abstrahując od prawidłowości wyliczenia (przyjętych założeń w tym "waloryzacji" wyrównania), wadą mechanizmu jest to, że nie uwzględnia on wskazań podatników. To znaczy uwzględnia tylko część - wpływ na wyrównanie będą mieli ci podatnicy, którzy prawa do wskazywania OPP nie stracą, bo zapłacą podatek.
Taka propozycja nawet nie zaskakuje - Ministerstwo Finansów postanowiło zaproponować prosty algorytm. Sposób wyliczania wyrównania, który uwzględniłby wskazania tych podatników, którzy podatku nie płacą, musiałby zawierać więcej zmiennych i byłby bardziej skomplikowany. Po co brać sobie ten problem na głowę?
Konkurs - najgorszy z pomysłów
Ministerstwo Finansów nie chce chyba w ogóle zbyt aktywnie angażować się w 1% i problem wyrównania. Może o tym świadczyć kształt przepisów, które wyszły z Sejmu. Co prawda nie rozstrzygają one definitywnie kto będzie najważniejszym rozgrywającym, ale widać, że resort nie ma nic przeciwko temu, żeby tę decyzję od siebie odsunąć. Na scenie pojawia się Przewodniczący Komitetu do spraw Pożytku Publicznego.
Jak będzie rozłożony proces decyzyjny opisał już Łukasz Gorczyński w swoim komentarzu "Miliony tracą – zyskuje jeden". Kluczowe znaczenie ma tu formuła konkursu. Znaczna część wyrównania może zostać rozdzielona właśnie w ten sposób. W mechanizm jednego procenta zostanie więc zaszyta procedura, której 1% miał być przeciwieństwem. O 1% (precyzyjnie - wyrównaniu) decydować będzie państwo (organ administracji). Mechanizm oparty na suwerennej decyzji obywatela ustawodawca płynnie (?!) połączył z mechanizmem "suwerennej" decyzji administracyjnej.
Jak bardzo konkurs nie pasuje do 1%? Czy da się przystosować procedurę skrojoną do zlecania zadań publicznych (czyli konkretnych zadań, które muszą być najpierw opisane i owskaźnikowane, a następnie rozliczone i sprawozdane) do wybierania OPP zasługujących na wyrównanie? Jak zostaną skonstruowane kryteria takiego konkursu? Na ile uwzględni się (tu kolejna pierwotna i niezbywalna cecha 1%), że środki z alokacji mogą być przez OPP wydawane w sposób znacznie bardziej swobodny (ale oczywiście w określonych ramach), niż środki otrzymywane na realizację zadań, ale też inne - ze zbiórek, czy od sponsorów prywatnych? Może mam słabą wyobraźnię, ale wydaje mi się, że pogodzenie tych wszystkich sprzeczności jest niewykonalne.
Możliwości przywrócenia vox populi
Wracając do ludzi. Czy da się jeszcze uwzględnić ich głos? Czy możliwe jest podtrzymanie relacji dużej grupy podatników z OPP, relacji która tworzona była przez lata? Czy możliwe jest powszechne podtrzymanie "kultury 1%"? Tu zdania są podzielone. Z pozoru sytuacja jest prosta - nie płacisz podatków, wiec tracisz wpływ na 1% (bo nie masz z czego go wyciągnąć). Z taką oceną można się zgodzić, gdyby nie skala zjawiska. Bo odpływ podatników mających prawo do wskazywania 1% będzie, jak wyjaśniono wcześniej, masowy. A to załamuje całą ideę. Jeśli zależy nam na tym, żeby mimo wszystko ją pielęgnować, warto zmusić się do wysiłku.
Mimo, że znaczna część podatników nie będzie płacić podatków, to nadal rozliczanie się z urzędem skarbowym będzie powszechne (prawdopodobnie trzeba będzie wykazać w PIT, że ma się określony poziom dochodów, choćby po to, żeby wskazać, że podatku płacić nie musimy). Wszyscy będziemy więc jak do tej pory zaglądać do swoich rozliczeń. A w deklaracji rubryczka z 1% zostanie. I może posłużyć do zbierania informacji od wszystkich. Tak więc również niepłacący podatków mogliby wskazywać OPP i w ten sposób uczestniczyć w tworzeniu ich "rankingu". A ten ranking mógłby zostać wykorzystany przy konstruowaniu mechanizmu wyrównawczego.
Można też szerzej potraktować zobowiązania podatkowe. Wielu ekspertów wskazuje, że wszystkie cechy podatku ma w tej chwili składka zdrowotna (płacona powszechnie - nawet przez podatników, którzy nie zapłacą "prawdziwych" podatków). Rząd zachowuje się nie do końca uczciwie, bo tę powszechną daninę kwalifikuje tak, że ma ona cechy korzystne dla władzy centralnej, a niekorzystne dla samorządów i właśnie OPP (bo do samorządów nie trafia i nie ma też możliwości "odpisania" od niej 1%). 1% od składki zdrowotnej to byłby oczywiście bardzo niedoskonały 1%, ale też podkreślam, że nie chodzi tu o bezpośrednie powiązanie 1% ze składką (tak jak 1% powiązany jest z podatkiem), a jedynie o wykorzystanie jej przy projektowaniu mechanizmu wyrównawczego.
Powyższe pomysły wydadzą się pewnie wielu dość "rozpaczliwe". Po pierwsze mają charakter "łat", po drugie szanse na ich - choćby minimalne - wsparcie są dziś żadne. Wiele wskazuje na to, że w tej chwili rząd (Przewodniczący KPP?) myśli raczej o zwiększeniu swojego władztwa w kwestii 1%, niż o podtrzymaniu powszechności praw podatników. Ale właśnie to prowokuje mnie do zgłoszenie jakiejś alternatywy - nawet jeśli nie do końca rozsądnej. Bo propozycje, które mamy na stole (właściwie niemal przyjęte) idą w bardzo złą stronę. Niszczą jeden procent, odcinając od niego ogromną rzeszę obywateli.
Źródło: inf. własna ngo.pl
Redakcja www.ngo.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy.