Sprawozdawczość NGO. Konsultacje przedłużone do 16 sierpnia. Czyli nieprzedłużone [komentarz]
Projekt ustawy o sprawozdawczości organizacji pozarządowych będzie konsultowany 16 dni dłużej niż pierwotnie planowano. Zadecydował o tym Przewodniczący Komitetu ds. Pożytku Publicznego w piśmie rozesłanym do organizacji 13 lipca 2021 roku. To nic nie zmienia. To nie są przedłużone konsultacje.
Zwykle w takich wypadkach zaczyna się od kurtuazji. Powinienem więc teraz podziękować wicepremierowi Piotrowi Glińskiemu, że przedłuża okres, w którym możemy debatować nad projektem ustawy o sprawozdawczości organizacji pozarządowych. A dopiero w dalszej kolejności powinienem wyrazić swoje zastrzeżenia. Jednak nie uważam, że na miejscu byłoby zachować taki standardowy układ, wyrażający szacunek do rządowego partnera. Stawiam sprawę jasno – TO NIE JEST PRZEDŁUŻENIE KONSULTACJI.
Szybka reakcja?
12 lipca Ogólnopolska Federacja Organizacji Pozarządowych rozpoczęła na portalu ngo.pl zbieranie podpisów pod apelem o przedłużenie konsultacji projektu ustawy o sprawozdawczości organizacji pozarządowych. Kilkadziesiąt podpisów organizacji znalazło się pod apelem już wcześniej, kolejne NGO-sy dopisują się do apelu. Czy informacja od Przewodniczącego KPP jest błyskawiczną odpowiedzią na ten apel? A może jest uczynieniem go bezprzedmiotowym. Po co apelować o przedłużenie przedłużonego?
Meritum. To nie przedłużenie
Pierwotnie dostaliśmy na konsultacje miesiąc, teraz otrzymujemy półtora. Nie jestem socjologiem czasu wolnego, więc nie będę rozważał, czym różni się lipiec od lipca i połowy sierpnia. Przypomnę tylko, że sierpień to tradycyjny miesiąc sejmowych i rządowych urlopów. Politycy pojadą na wakacje, a organizacje będą pracować nad projektem ustawy. Społecznie – jak to NGO-sy.
Ale wakacyjny termin to tylko dodatkowy, w sumie mniej znaczący element tej sprawy. Przede wszystkim chodzi o to, że trzydzieści czy czterdzieści kilka dni to nie jest wystarczający czas – i byłoby to za mało o dowolnej porze roku. Projekt ustawy został zapowiedziany w maju, upubliczniony i skierowany do konsultacji 1 lipca. Projektu nie poprzedził etap przygotowania założeń, ani żadna forma prekonsultacji. I ostatecznie mamy o nim dyskutować w tempie w gruncie rzeczy ekspresowym. Tak jakby to był prosty, techniczny projekt. A tak nie jest.
Można inaczej
Przewodniczący KPP pokazał, że nie każdy projekt, który tworzony jest pod jego egidą, musi powstawać w ten sposób. Od dawna trwają prace nad dwoma istotnymi dla sektora rozwiązaniami. Chodzi o tryb zlecania zadań w ustawie o działalności pożytku oraz o rozwiązania dotyczące Rady Dialogu Obywatelskiego. Pracują nad tym dwa zespoły. Prace toczą się na poważnie od około roku (formalnie krócej, ale gdyby dobrze się przyjrzeć, to w praktyce znacznie dłużej niż rok).
Chociaż sam tryb działania zespołów może budzić zastrzeżenia (skracając – pracują one w "zaciszu gabinetów"), to jednak widać, że w tych dwóch przypadkach można sobie pozwolić na skupienie, rozwagę, czas, poważną wymianę argumentów. Dlaczego inaczej jest w przypadku sprawozdawczości organizacji?
Projektodawcy mogą wyśmiać opinię o za krótkich konsultacjach wskazując, że konsultacje, jakie zaproponowali, to i tak długie konsultacje. Rzeczywiście przepisy (które rząd sam sobie skonstruował) pozwalają na konsultacje 14-dniowe i bardzo często to one są standardem. Pomijam przypadki zupełnego zaniechania konsultacje – też wcale częste. Czy powinniśmy więc być szczęśliwi, bo dostaliśmy znacznie więcej? Ja nie jestem.
Czy powodem, że tempo prac nad ustawą o sprawozdawczości jest takie, a nie inne, jest konieczność jak najszybszego wejścia w życie przepisów? Nie znajduję dla tego wielu argumentów. Organizacje męczą się ze sprawozdaniami nie od dziś. Obserwując (mamy do tego okazję w portalu, ponieważ prowadzimy też działalność poradniczą), jak radzą sobie ze sprawozdaniami, można wręcz zaryzykować stwierdzenie, że męczą się coraz mniej. Organizacje oczekują zmiany w tym zakresie, ale nie jest to chyba oczekiwanie zmiany nieprzemyślanej, byleby tylko była jak najszybciej.
Autorzy sami deprecjonują projekt
Zarówno w samym projekcie, jak i w tym, jak zaprojektowano konsultacje widzę w gruncie rzeczy banalizowanie problemu. Autorzy znaleźli prosty sposób na uszczęśliwienie NGO-sów i nie widzą potrzeby, żeby skonfrontować swoje pomysły z sektorem. Po prostu chcą swoje rozwiązania wprowadzić – tak szybko, jak się da.
Te rozwiązanie to jedna baza, podział sektora na grupy i określenie, jakie informacje sprawozdawcze przekazują organizacje. I po stronie autorów jest chyba oczekiwanie, że w konsultacjach pojawią się uwagi do poszczególnych artykułów (takie uwagi można zgłosić w miesiąc, a nawet w kilka dni). Ale poważna dyskusja nad poważnym projektem to również uwagi ogólne, namysł nad tym, czy regulacja jest w ogóle potrzebna, jakie ma znaczenie systemowe. Taka dyskusja powinna się tak naprawdę odbyć zanim projekt powstał, ale to że projekt już jest, nie anuluje jej potrzeby. W miesięcznych konsultacjach na taką dyskusję przestrzeni nie ma.
Co dalej?
Trudno mi wyrokować, jak teraz zachowają się organizacje pozarządowe. Czy z radością przyjmą nowinę o 16 sierpnia, czy wyrażą dezaprobatę dla tak stawianej sprawy? Wypowiadam się we własnym imieniu. Dla mnie te konsultacje nie są przedłużone i nadal oczekuję na poważne potraktowanie sprawy. Apel OFOP i innych organizacji społecznych w moim przekonaniu nie zdezaktualizował się (zawiera zresztą wskazanie, że takim minimalnym okresem na rozmowy byłby okres do końca września) i nie traktuję informacji o 16 sierpnia jako odpowiedzi na ten apel. Dajmy sobie czas. To poważny projekt. Nadal w to wierzę, że poważny.
Źródło: inf. własna ngo.pl
Redakcja www.ngo.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy.