Podsumowujemy debatę, przypominając teksty uczestników i uczestniczek.
"Przeniesienie części usług publicznych do organizacji pozarządowych i sektora prywatnego, a więc ograniczenie administracji” – tak na pytanie o pomysł na uzupełnienie luk w budżecie odpowiedział w rozmowie z „Dziennikiem Gazetą Prawną” Borys Budka, przewodniczący Platformy Obywatelskiej. Uznaliśmy, że to wypowiedź nie tylko warta odnotowania w pamięci, ale przedyskutowani już teraz. Dlatego w lutym poświęciliśmy jej w portalu wiele miejsca: przez cały miesiąc toczyła się wokół niej debata, a ponadto była tematem jednego z felietonów.
Podsumowujemy debatę, przypominając teksty uczestników i uczestniczek.
Realizacja usług publicznych przez NGO. Łatanie państwowych dziur czy zasada pomocniczości?
Andrzej Mikołajewski: Państwo powinno być gwarantem jakości i równego dostępu do usług
"(…) Przeniesienie usług nie ma służyć wzmocnieniu sektora, a obniżyć koszty państwa. Partia odwołująca się do obywatelskiego etosu za wartość zdaje się mieć zatem dobrze już rozpoznaną prekaryzację pracy w trzecim sektorze ze stawkami wynagrodzeń wyraźnie niższymi niż w sektorze prywatnym i stabilnością nieporównywalną z tą w sektorze publicznym" – zwracał uwagę Andrzej Mikołajewski, aktywista i przedsiębiorca, członek zespołu Krytyki Politycznej i Dobrej Agencji.
Zbigniew Wejcman: Współrządzenie i subsydiarność
"Czy jednak będziemy subsydiarnie włączeni w procesy planowania i realizacji polityki publicznych? Tak. Ale dopiero wtedy, gdy uda się nam zawalczyć o autentyczne wdrożenie zasad dobrego rządzenia. Idea współrządzenia traktuje bowiem subsydiarność jako swój fundament i również od naszej trzeciosektorowej aktywności zależy, na ile będzie ona przeszkodą, a na ile deklarowaną i respektowaną w procesie zarządzania państwem i jednostkami samorządu terytorialnego wartością" – postuluje Zbigniew Wejcman, Biuro Obsługi Ruchu Inicjatyw Społecznych BORIS oraz prezes Sieci SPLOT i członek zarządu warszawskiego Centrum Wolontariatu.
Cezary Miżejewski: Organizacje realnym partnerem władzy publicznej
"Tymczasem od lat kiełkuje – ale nie może się przebić – idea partnerstwa publiczno-społecznego, w którym organizacje są realnym partnerem władzy publicznej. Nie wykonawcą działań wymyślanych zza biurka, ale wpółkreatorem i współrealizatorem zadań publicznych. By mogło to mieć miejsce, przede wszystkim musi nastąpić wzmocnienie udziału organizacji w lokalnym programowaniu. Nie poprzez konsultowanie i zgłaszanie uwag przez BIP, jako najpopularniejszej formie partycypacji, ale przez obowiązek wspólnego wypracowywania dokumentów programowych, które określałyby działania publiczne na podstawie zidentyfikowanych potrzeb społecznych" – wzmacniał wcześniej zabrany przez Zbigniewa Wejcmana głos Cezary Miżejewski, prezes Zarządu Wspólnoty Roboczej Związków Organizacji Socjalnych WRZOS, spółdzielca socjalny, łącząc perspektywę również wieloletniego pracownika administracji rządowej i związkowca.
Szymon Lipiński: Sposób na innowacje
"Postrzeganie dogłębnej restrukturyzacji jednostek administracji publicznej, jako remedium na wszystkie problemy zarządcze organizacji świadczących usługi publiczne, jest błędem. Innym sposobem może okazać się partnerstwo publiczno-prywatne lub podwykonawstwo zadań publicznych przez organizacje pozarządowe" – proponuje Łukasz Lipiński, student Akademii Leona Koźmińskiego i prezes Stowarzyszenia Nova.
Mira Widurek: Kompetencje, misja, empatia
"Instytucje publiczne, jakimi niewątpliwie są ośrodki pomocy społecznej, niestety nie zawsze pracują na zaufanie społeczne (…) Przez takie traktowanie osób, które potrzebują wsparcia, spada zaufanie tych osób do instytucji publicznych. To w efekcie powoduje, że osoby wymagające pomocy, nie sięgają po nią choć bardzo jej potrzebują" – rozwijała myśl poprzednika, punktując słabości pomocowych instytucji publicznych Mirosława Widurek, prezes Stowarzyszenia Dla Równości, współtworząca silną grupę działaczy skupionych wokół potrzeb osób starszych, niepełnosprawnych i wykluczonych społecznie.
Marta Makuch: Partnerstwo publiczno-społeczne potrzebne od zaraz
"Osobiście bardzo wspieram ideę zwiększania liczby zadań zlecanych NGO i podmiotom ekonomii społecznej, jednak musi się to odbywać w oparciu o partnerskie, równorzędne relacje, gdzie obie strony wnoszą różnorodny, ale tak samo ważny potencjał. Bez spełnienia tych warunków trudno mówić o pełnym stosowaniu zasady pomocniczości" – puentowała Marta Makuch, zastępczyni Prezydentki Miasta Słupska, wieloletnia działaczka organizacji pozarządowych, aktywistka miejska.
Źródło: informacja własna ngo.pl
Redakcja www.ngo.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy.