Rafał Jachimiak: Dialog samorządu miejskiego z NGO to szukanie rozwiązań, a nie winnych
– W dialogu Miasta z organizacjami pozarządowymi chodzi o szukanie rozwiązań, a nie generowanie problemów – mówi Rafał Jachimiak, reprezentujący NGO w Warszawskiej Radzie Działalności Pożytku Publicznego VI kadencji. Jest przewodniczącym Branżowej Komisji Dialogu Społecznego ds. rekreacji i był już członkiem WRDPP II kadencji.
Magdalena Wroczyńska, warszawa.ngo.pl: – Jest Pan przewodniczącym Branżowej Komisji Dialogu Społecznego ds. rekreacji. Czy jest coś, czym w szczególności chciałby się Pan zająć w ramach swojej działalności w Warszawskiej Radzie Działalności Pożytku Publicznego (WRDPP)?
Rafał Jachimiak, członek Warszawskiej Rady Działalności Pożytku Publicznego: – Zależy mi na stworzeniu standardu albo ścieżki postępowania w sprawach dotyczących długoletniej dzierżawy działek lub nieruchomości dla organizacji pozarządowych. Mam tu na myśli nieruchomości, które są zaniedbane, zapomniane i takie, które organizacje pozarządowe mogłyby zagospodarować i odzyskać dla Miasta w sensie użytkowym, oraz realizować na lub w nich działania statutowe. Wywodzę się z organizacji sportowej i często mam styczność z sytuacjami, w których te dzierżawy opierają się na niejednoznacznych zasadach. Wiem, że inne NGO-sy również mają tego typu problemy.
Chodzi też o wykorzystywanie przez organizacje pozarządowe obiektów miejskich, z których Miasto korzysta tylko przez część czasu. Myślę tu w szczególności o przestrzeniach szkolnych, obiektach sportowych, czy salach dydaktycznych, które są wykorzystywane często maksymalnie do godziny 16.00, a potem są puste i nic się w nich nie dzieje. A przecież mogłyby zostać zaadoptowane do realizacji różnych celów statutowych. Problem polega na tym, że ze względu na duże oszczędności, zamiast stróża, opiekuna szkoły, który jej pilnuje non stop, szkoła jest zamykana na cztery spusty i nikt nie chce tej przestrzeni wynająć. Nie chodzi tu oczywiście o to, żeby za darmo do woli organizacje korzystały z tych przestrzeni.
Myślę tu o ustaleniu zasad, które są korzystne zarówno dla NGO-sów, jak i dyrektorów placówek. No i przede wszystkim dla mieszkańców danej dzielnicy, czy osiedla, którzy mogliby skorzystać z działalności dydaktycznych, kulturalnych lub sportowych. NGO-sy działają właśnie po to, żeby przedstawić jak najszerszą ofertę mieszkańcom. Szczególnie tym, których nie stać na to, żeby skorzystać z oferty wolnego rynku.
Uważa Pan, że faktycznie można doprowadzić do sytuacji, w której wszystkie strony będą zadowolone?
– Nie jest to łatwe w mieście, które ma bardzo skomplikowaną strukturę administracyjną i jest poddawane wielu naciskom ze strony pierwszego i drugiego sektora, deweloperów oraz różnych grup interesów. Często organizacje pozarządowe są traktowane jak drugi sektor, czyli biznes, który bocznymi drzwiami chce dostać się do nieruchomości i działek, aby je otrzymać po atrakcyjnej cenie, finansowo skorzystać. Nie o to chodzi. Dlatego tak istotny jest nieustający dialog. Wiadomo, że nie każdą nieruchomość można wykorzystać do celów społecznych, bo są na to odpowiednie przepisy. Nie widzę więc problemu, żeby wypracować standardy w różnego rodzaju umowach tak, żeby Miasto czuło się bezpieczne, przekazując organizacji pozarządowej działkę. Myślę, że to jest kluczowe, bo pozwoli na rozwój trzeciego sektora.
Wspomniał Pan o dialogu pomiędzy samorządem miejskim a organizacjami pozarządowymi. Jak Pan ocenia tę wzajemną komunikację?
– Niestety, wiele organizacji pozarządowych nie wie, co to jest WRDPP, nie wie w ogóle, że takie ciało istnieje. Fakt, że liczba kandydatów z sektora pozarządowego do Rady była mniej więcej rówa liczbie miejsc w Radzie o czymś świadczy. Wiele organizacji nie wie, jakie są zasady funkcjonowania Rady, nie wie, że może się do niej zgłosić z problemem.
Druga sprawa to struktura dialogu, która wymaga pewnej wiedzy. Chodzi o to, żeby dzielnicowe i branżowe komisje dialogu społecznego wiedziały więcej na temat swoich praw i obowiązków. Rada mogłaby zdecydować o kluczowych sprawach, ale dialog można by prowadzić na wszystkich płaszczyznach.
Ma Pan pomysł, jak nauczyć się prowadzenia konstruktywnego dialogu?
– W trudniejszych kwestiach można korzystać z negocjatorów albo moderatorów dyskusji. Chodzi o sprofesjonalizowanie całego dialogu tak, żeby wykorzystywał wszystkie dostępne narzędzia. Ani ja, ani ciała dialogu społecznego i organizacje pozarządowe nie znamy tego procesu. Bo trzeba pamiętać, że realizujemy nasze cele statutowe, a dialog jest środkiem do osiągania tych celów. Nie zawsze więc mamy czas i potrzebę angażowania się w ten proces, nie mamy też wiedzy i umiejętności do jego prowadzenia, bo nikt nigdy nikogo i na żadnym etapie nie uczy, jak rozmawiać.
A jakie są Pana doświadczenia w tej materii w kontekście działalności w BKDS i reprezentowania organizacji w WRDPP II kadencji?
– Z perspektywy człowieka działającego w branżowej komisji wiem, ile nerwów kosztuje taki dialog. Oczywiście były lepsze i gorsze momenty, a obie strony cały czas się uczą rozmawiać. Potrzebujemy kogoś, kto ma wiedzę, jak w takiej dyskusji wyciągnąć istotne elementy i wysnuć wnioski. Im większa grupa, tym trudniej rozmawiać i tym trudniej wypracować wspólne stanowisko. Według mnie najlepiej pracować metodą warsztatową, natomiast już sama Rada pracuje na bazie gotowych dokumentów – albo je akceptuje, albo nie, ale na podstawie dyskusji.
Od kiedy sam zasiadałem w Radzie wiele rzeczy się zmieniło, jest wiele nowych osób, więc tak naprawdę wszystko będzie realizowane od początku.
Na razie za nami jedno posiedzenie, które było dość ogólne. Teraz powoli przechodzimy do działań. Sortujemy dokumenty, rozmawialiśmy też o kwestiach budżetowych. Muszę się tego wszystkiego nauczyć i ciężko mi powiedzieć, czy wszystko jest skuteczne.
Jak powinna wyglądać idealna Warszawska Rada Działalności Pożytku Publicznego?
– Chciałbym, żeby Rada była skuteczna, zauważalna i żeby część miejska liczyła się z częścią pozarządową. W komisjach branżowych zajmujemy się aspektami, dotyczącymi określonych dziedzin, natomiast w ramach Rady poruszane są kwestie, interesujące wszystkie organizacje. Dlatego też dobrze poruszać sprawy, które mogą być potem przykładem dla innych branż. Żeby stworzyć coś w rodzaju „dobrych praktyk”.
Czy na tym etapie może Pan stwierdzić, że WRDPP jest skutecznym ciałem dialogu?
– Pytanie, czy Rada jest skuteczna, czy nie, należy kierować raczej do tych członków Rady, którzy są w niej od początku i mogą mieć jakiś punkt odniesienia. Wszyscy jesteśmy teraz pełni entuzjazmu i osobiście jestem przekonany, że możemy poprawiać różne procedury, które funkcjonują w Mieście. Tak, żeby ten dialog funkcjonował i był narzędziem efektywności i lepszej realizacji wspólnych działań – ze strony Miasta i organizacji pozarządowych.
Uważam stronę samorządową za partnera w dyskusjach, zmierzających do szukania rozwiązań, a nie generowania problemów. Wywodzimy się z różnych środowisk, mamy różne problemy, ale wszyscy próbujemy zrozumieć siebie nawzajem i szukać rozwiązań naszych problemów. I mam nadzieję, że wszyscy chcemy właśnie szukać rozwiązań, a nie winnych.
Źródło: inf. własna warszawa.ngo.pl
Skorzystaj ze Stołecznego Centrum Wspierania Organizacji Pozarządowych
(22) 828 91 23