Po co nam dziś media? Ryszard Pajura: Nie możemy sobie pozwolić na brak niezależności
Lokalne środowiska będą bez prywatnych, niezależnych mediów uboższe, pozbawione ośrodka patrzącego władzy na ręce i miejsca społecznej debaty.
Wraz z Grupą do Spraw Wyzwań Cyfrowych i Stowarzyszeniem Gazet Lokalnych zapraszamy do dyskusji w portalu o tym, po co nam dziś media. Przez najbliższe tygodnie ukazywać będą się teksty, których autorzy i autorki – zarówno z organizacji społecznych, jak i mediów – będą szukać odpowiedzi na to pytanie. Na komentarze do 2 tys. znaków czekamy również pod adresem: redakcja@portal.ngo.pl.
Wiele lat temu, gdy pracowałem w gazecie zakładowej padło pytanie: po co nam, fabryce opon, lokalna gazeta? Gdy szukaliśmy odpowiedzi dość szybko stało się oczywiste, że rolą producenta opon (producenta paliw także), nie jest wydawanie prasy. Dzisiaj pytanie brzmi: czy media są potrzebne lokalnym społecznościom?
Bo media lokalne są potrzebne mieszkańcom
Z punktu widzenia wydawcy Obserwatora Lokalnego z Dębicy na Podkarpaciu odpowiedź jest pozytywna, bo gdyby było inaczej, czas by było zamykać ten biznes. Ze strony wydawców najważniejszych polskich gazet lokalnych też nie słychać takich zapowiedzi.
Czytelnicy: to od nich wszystko zależy. Gdy odejdą, czas mediów lokalnych się skończy. Na szczęście, co najwyżej migrują – spada czytelnictwo prasy papierowej, ale przybywa czytelników w internecie. Może jeszcze w skromnym wymiarze, jeśli chodzi o subskrypcje cyfrowe, ale i ten rynek rośnie. Za to portale gazet lokalnych są najsilniejsze w swoich środowiskach.
Bo media lokalne są potrzebne mieszkańcom.
Zmieniają się nośniki, z tradycyjnych, na cyfrowe. Wzrasta dostępność do szybkiej informacji, dostarczanej także przez media społecznościowe. A jednak ludzie sięgają ciągle po lokalną gazetę, wchodzą na lokalne portale.
Potrzebują medium, które z natłoku informacji i zdarzeń wskaże te najistotniejsze, ważne w ich życiu.
Rola mediów się nie zmienia – mają informować, wyjaśniać, czasami bawić. Są ważnym elementem życia lokalnych środowisk (przy czym należy odróżnić niezależne media lokalne od mediów samorządowych), filarem demokracji, niezbędnym do rozwoju społeczeństwa obywatelskiego. Bo producent opon czy paliwa poradzi sobie bez wydawania gazet, nic na tym nie straci.
Lokalne środowiska będą bez prywatnych, niezależnych mediów uboższe, pozbawione ośrodka patrzącego władzy na ręce i miejsca społecznej debaty.
Karol Wilczyński pisze, że po przejęciu gazet przez Orlen niewielkie NGO'sy zostały „pozbawione naturalnego sojusznika, jakim są wolne, niezależne, lokalne media”. Ma rację tylko w odniesieniu do mediów regionalnych. Te naprawdę lokalne i niezależne trzymają się mocno. Gdy we Wrześni działający od ponad 30 lat wydawca Waldemar Śliwczyński postanowił oddać gazetę w ręce nowego pokolenia, szybko znalazł następców, widzących sens tej pracy także w przyszłości.
I na koniec jeszcze słowo o niezależności, choć to temat na parę zdań więcej. Marek Szymaniak kończy cykl świetnych „reportaży z mniejszych miast”, opublikowanych właśnie w książce „Zapaść”, wypowiedzią jednego z wydawców gazet lokalnych: „Niezależność to jednak luksus, na który mało kto może sobie pozwolić”. Nie zgadam się.
Niezależność to wartość, na której brak media lokalne nie mogą sobie pozwolić. Bez niej znikną, bo przestaną być potrzebne swoim czytelnikom.
Ryszard Pajura – prezes Rady Wydawców Stowarzyszenia Gazet Lokalnych, twórca i wydawca tygodnika "Obserwator lokalny" w Dębicy na Podkarpaciu oraz portalu debica24.eu.
Źródło: informacja własna ngo.pl
Redakcja www.ngo.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy.