Jak rozmawiać z sąsiadem i rodziną bez kłótni i złośliwości o zbliżających się wyborach samorządowych, opowiada Emilia Kaczmarek z Fundacji Nowej Wspólnoty.
Marta Chowaniec: – Na Państwa stronie internetowej polskidialog.pl można dowiedzieć się, że Polacy są dziś drugim najbardziej podzielonym narodem w Unii Europejskiej – po Węgrach. Skąd mają Państwo tak nieoptymistyczne statystyki?
Emilia Kaczmarek: – Opieramy się na statystykach organizacji Digital Society Project, która cyklicznie bada poziom polaryzacji na całym świecie. Według nich znajdujemy się na drugim miejscu wśród najbardziej podzielonych krajów w Unii Europejskiej. Polaryzacja jest liczona na czterostopniowej skali. 4 oznacza najwyższy poziom, a 0 – najniższy. Polska osiągnęła wskaźnik 3,83 w 2021 roku. Dla porównania Dania ma 1,17, Niemcy – 2,33, a Wielka Brytania 2,83.
Różnice te odnoszą się do wszystkich kwestii politycznych i bardzo utrudniają współpracę między ludźmi. Oczywiście można powiedzieć, że w kraju demokratycznym to normalna i zdrowa sytuacja. Każdy z nas ma przecież różne przekonania i wartości, które przekładają się na nasze życie we wspólnocie. Problem tkwi w polaryzacji afektywnej, związanej z naszymi emocjami. Polega ona na negatywnym postrzeganiu ludzi, którzy mają inne niż my poglądy. Jako Fundacja Nowej Wspólnoty staramy się właśnie zmniejszać jej poziom.
To, co obniża ogólny poziom niechęci do tych, którzy myślą inaczej od nas, to spotkanie przynajmniej jednej takiej osoby i zauważenie, że nie taka „straszna”, jak się ją prezentuje w Internecie czy telewizji.
Niezależnie od tego, jakie mamy poglądy w kwestii aborcji, opodatkowania kościoła – te tematy można zresztą mnożyć – ważne są dla nas podobne rzeczy, a to, że się różnimy nie przekreśla tego, że możemy tworzyć relacje.
Kwestia aborcji czy opodatkowanie kościoła to tematy ogólnopolskie. W wyborach samorządowych sąsiad z sąsiadem dyskutuje, jak będzie wyglądał wspólny kawałek skweru, nasze bliskie życie codzienne, kto będzie burmistrzem. Jak bliska polityka wpływa na życie sąsiedzkie?
– Nie wiem, czy można mówić o bliskiej polityce, czy o takiej z Sejmowej sali. Każdy z nasz może przecież skomentować obrady Sejmu na YouTube albo napisać wybranemu politykowi na TikToku wiadomość czy komentarz. „Bliska” polityka miesza się z polityką „daleką”. Narracja ogólnopolskiej polityki wpływa na kampanię samorządową i może powodować napięcia, zwłaszcza że tworzone są nieoczywiste ponadpartyjne koalicje. Tutaj zaczyna się nasza rozmowa z samym sobą, czy ważniejsza staje się dla nas przynależność partyjna, czy sprawy lokalne.
Wybory samorządowe cieszą się w Polsce dużo mniejszym zainteresowaniem niż parlamentarne czy prezydenckie. Można zauważyć, że narracja na ogólnopolskiej scenie politycznej będzie motywować tych, którzy poszli na wybory 15 października, żeby zagłosować również 7 kwietnia. Polityka lokalna przeplata się z polityką ogólnopolską, co sprawia, że społeczeństwo jest bardzo podzielone, skłonne do kłótni.
Z drugiej strony w myśl zasady, że o Bogu i polityce przy stole się nie rozmawia, milczymy na te tematy. Przez to, że nikt nas nie uczył w szkole czy w domu, ogólnie – w społeczeństwie – jak dyskutować o swoich poglądach, siłą rzeczy wycofujemy się z dyskusji, unikamy trudnego tematu.
Język debaty politycznej jest bardzo ostry i emocjonalny. W programach telewizyjnych politycy nie klepią się po ramieniu, mówiąc; „nie zgadzam się z tobą do końca, ale rozumiem twój punkt widzenia”. Przekrzykują się, nie słuchają, przerzucają argumentami i danymi bez związku z tematem. Nie ma w tych rozmowach ani zrozumienia, ani otwartości dla drugiej strony. Co siłą rzeczy przenosi się do naszych domów.
Można zauważyć również tendencję do traktowania rozmowy jako ringu, każdy koniecznie chce ją wygrać. Nasze sąsiedzkie czy rodzinne rozmowy przypominają debaty oksfordzką, gdzie ten, który będzie miał więcej argumentów, pokona przeciwnika.
Tymczasem rozmowa nie jest ringiem, tylko próbą zrozumienia racji dwóch stron.
Czyli to, co proponuje Fundacja Nowej Wspólnoty, żeby nas pogodzić w wyborach samorządowych, jest zaproszeniem do rozmowy z sąsiadami?
– To rozmowa na wielu poziomach i na różny sposób, bez kłótni i złośliwości.
Zdajemy sobie sprawę, że nie jest to łatwe zadanie. Pierwszym formatem związanym z umiejętnościami dobrej rozmowy i budowaniem kultury dialogu są Treningi Dobrej Rozmowy, czyli trzygodzinne warsztaty, podczas których nasi trenerzy i trenerki prowadzą grupę przez szereg różnych ćwiczeń i wskazówek, i uczą, jak rozmawiać o odmiennych poglądach. Staramy się, by te grupy były jak najbardziej różnorodne światopoglądowo i zróżnicowane pod kątem wieku, płci i regionu Polski.
Podobnie wygląda sytuacja przy naszych Dialogach Wspólnotowych. Są to spotkania dwunastu osób, które trwają trzy godziny w formule online w obecności facylitatorów z fundacji, którzy dbają o to, aby ta rozmowa przybiegła w modelowy sposób, by nie stała się walką na argumenty, czy wręcz kłótnią, ale by rozmawiający mogli się nawzajem usłyszeć i rozumieć. Staramy się doprowadzić do momentu, w którym powiedzą, dlaczego w taki sposób myślą, co ich do tego doprowadziło, a co musiałoby się zmienić, żeby zmielili swoje zdanie. Chcemy, by byli bliżej tego, co czują w danym temacie niż tego, co usłyszeli w telewizji, co przysposobili jako swój pogląd.
Dialogi te oczywiście nie wyglądają identycznie, zależą od uczestników, czasem trwają dłużej, czasem są bardziej emocjonalne. Część z dialogów jest w całości dostępna na naszym fan page’u na FB. Wczoraj zamieściliśmy w całości dialog o tym, czy Unia Europejska ogranicza Polskę. Przeprowadzamy je online, by zmniejszyć barierę wejścia. Nie trzeba nigdzie się wybierać, aby porozmawiać. Wystarczy tylko dostęp do Internetu, mikrofon i kamerka. Dzięki temu możemy pogodzić ludzi z różnych światów, np. rolnika z Podkarpacia i nauczycielkę z centrum Poznania.
Kluczowym momentem tych dyskusji są tzw. momenty wspólnotowe, w których rozmówcy orientują się, że mogą się różnić, ale nie muszą nie cierpieć się czy nie lubić. Nawet jeśli mają różne poglądy polityczne, czasem nawet bardzo skrajne, to są kwestie, które ich łączą. W dialogu na temat polityków pt. „Politycy – kolesie czy mężowie stanu” rozmówcy zgodzili się – niezależnie od swoich skrajnych poglądów politycznych – że niestety mało jest osób, które zajmują się tę dziedziną życia z dobrego serca, tylko chcą „coś” na polityce ugrać. Co ciekawe, rozmówców łączył pogląd, że potrzebna jest wymiana ekipy rządzącej, że część osób powinna pójść na emeryturę i potrzebne są nowe, świeże twarze.
W wyborach samorządowych również?
– W kontekście wyborów samorządowych nie przygotowujemy rozmów dokładnie o takim temacie. Staramy się wybierać kwestie nurtujące Polaków na co dzień w zależności od potrzeb, jak aborcja, kwestie rolników. Rozmawiamy o tym, co dzieje się w debacie publicznej.
Do wyborów samorządowych mamy w planach jeszcze jeden dialog. Jego temat będziemy wybierać w zależności od potrzeb społecznych. Zobaczymy, co stanie się na bieżąco istotną kwestią właśnie w tych wyborach, którą społeczeństwo będzie się przejmować, gdzie zaistnieje istotna różnica polityczna.
Dla nas nie jest ważne, żeby usiąść i wybrać „wymyślony” temat, raczej staramy się szukać problemów i kwestii, które są obecne – ważne i palące – w rozmowach sąsiadów. Polityka zarówno samorządowa, jak i ogólnopolska jest obecna na co dzień w naszym życiu, niezależnie od wyborów samorządowych, parlamentarnych, czy prezydenckich przewija się przez większość naszych rozmów w ramach projektu Polski Dialog.
Dla nas jako Fundacji Nowej Wspólnoty, ważne ogólnie i w kontekście wyborów samorządowych jest to, że jako wspólnota obywateli mamy różne poglądy polityczne, ale to nie znaczy, że nagle przestajemy być tymi obywatelami. Dajemy przestrzeń, aby wysłuchać drugiej strony, innej osoby, naszego sąsiada i mieć w sobie gotowość i otwartość, żeby chcieć zrozumieć tę różnicę.
To, że mamy określone poglądy, jest często związane z tym, gdzie się wychowywaliśmy, kto nas wychowywał i co jest dla nas ważne. Tak jak podkreśliłam na początku, różnice polityczne są elementem zdrowego systemu demokracji. W czasach, kiedy jesteśmy przyzwyczajeni do czytania informacji tylko zgodnych z naszymi poglądami, rozmawiania z ludźmi, z którymi się zgadzamy, co wzmocniły media społecznościowe albo internetowe algorytmy, nastawione, aby podsyłać nam treści, którymi jesteśmy zainteresowani, trudno nam o różnorodność poglądową.
Nam się wydaje, że każdy myśli, tak jak my, a to tylko mały skrawek rzeczywistości.
Po tych spotkaniach przygotowujemy poradniki, jak rozmawiać na dany temat, które można pobrać w formacie pdf ze strony www.polskidialog.pl. W przypadku różnic politycznych w wyborach samorządowych, warto zapoznać się z przewodnikiem, który przygotowaliśmy po dialogu o wyborach parlamentarnych w zeszłym roku. Taka instrukcja ma dosłownie jedną stronę. Mamy nadzieję, że dzięki niej sąsiad nie pokłóci się z sąsiadem, mimo że mają skraje poglądy polityczne.
Żeby sprawdzić swoje poglądy polityczne można wypełnić quiz, który Fundacja Nowej Wspólnoty przygotowała we współpracy z Polskim Generalnym Studium Wyborczym SWPS przy okazji wyborów samorządowych. Jego wypełnienie zajmuje dosłownie trzy minuty, bo znajduje się w nim 10 pytań jednokrotnego wyboru. Dzięki niemu można określić się, w ilu procentach jest konserwatystą, a w – ilu liberałem.
W wyborach samorządowych taki podział nie jest czarno-biały.
– Zgadzam się.
Często głosujemy na znane nam osoby, zajmujące się sprawami ważnymi dla miejsca naszego zamieszkania. Takie pytania pozwalają nam jednak zastanowić się nad tym, co jest dla nas ważne. Quiz może wesprzeć nas w podjęciu decyzji, na kogo chcemy głosować. Na jego koniec zostaje wyświetlona informacja, w jaki sposób myślą inni Polacy: ilu jest konserwatystów wśród kobiet, a ile wśród mężczyzn, jak wygląda sytuacja w zależności od miejsca zamieszkania i od wieku. Można się zlokalizować, porównać z innymi na tej mapie.
Co zrobić, żeby się nie pokłócić z sąsiadem zlokalizowanym na tej mapie w bloku w klatce obok nas?
– Podstawą jest intencja.
Warto rozpocząć rozmowę z poczuciem, że zależy nam, żeby usłyszeć, co nasz sąsiad ma do powiedzenia, a nie oceniać go na wstępie, ani w trakcie przekonywać do swoich poglądów.
W fundacji pracuję ponad rok, uczestniczę w różnych rozmowach, widzę, jak zmieniło się moje nastawienie do osoby o innych poglądach. Pytaniem, które lubię zadawać, jest: „co sprawiło, że zacząłeś/zaczęłaś myśleć w ten sposób”. Ono otwiera drugą stronę i pozwala zrozumieć to, co stoi za danym poglądem – osobista historia, wartości i doświadczenie. Nie ma już we mnie takiej pogardy, która pojawia się często odnośnie osoby, która zagłosowała inaczej niż ja: „jak ktoś może być tak ograniczony, że głosuje na polityka o nazwisku X”. To bardziej skomplikowana sprawa.
Projekt Polski Dialog pozwala dostrzec złożoność tej decyzji i pozwala ją uszanować. Elementem nieodzownym Treningu Dobrej Rozmowy jest również to, w jaki sposób opanować swoje emocje.
Aktywne słuchanie, zainteresowanie rozmówcą i szacunek to uniwersalne cechy dobrej rozmowy.
Emilia Kaczmarek, specjalistka ds. Komunikacji z Fundacji Nowej Wspólnoty.
Ten artykuł ukazał się w cyklu „Wybory samorządowe 2024”.
Źródło: informacja własna ngo.pl