– Wartością dodaną warszawskiej edukacji są zajęcia dodatkowe pozalekcyjne, pozaszkolne. Młodzież z tego bardzo chętnie korzysta. NGO-sy są tutaj jednym z głównych dostawców dobrej oferty – z Mirosławem Sielatyckim, zastępcą dyrektora Biura Edukacji m.st. Warszawy rozmawiamy o jednym z planowanych priorytetów programu współpracy Miasta z organizacjami w 2020 roku, czyli edukacji o organizacjach pozarządowych. Jak to się robi w Warszawie?
W marcu na Warszawskiej Radzie Pożytku opiniowano wniosek Biura Edukacji o przesunięcie środków, które miały być przeznaczone na współpracę z organizacjami na inny cel. Było to dyktowane trudną sytuacją finansową Biura. Jak się ta historia skończyła?
Mirosław Sielatycki, Zastępca Dyrektora Biura Edukacji: – Mamy środki w wysokości zaplanowanej 8,5 miliona złotych. Realizujemy wszystkie projekty.
Faktycznie sytuacja finansowa samorządu jest trudna z powodu różnych nowych aktów prawnych, które odbierają dochody albo każą samorządom płacić za zmiany wprowadzane przez Ministerstwo. Jesteśmy za podwyżkami dla nauczycieli, ale nie jesteśmy za tym, żeby za te podwyżki płacić nie rządową, tylko samorządową kartą, mówiąc obrazowo. W związku z tym zagrożone są różne projekty. Będzie trzeba dokonywać wyborów. Uznaliśmy, że nie mogą to być projekty organizacji pozarządowych, które są dla nas bardzo ważne. Ten program realizujemy w takiej skali finansowej, w jakiej planowaliśmy.
Czy już wiadomo, jakie są plany finansowe, jeśli chodzi o współpracę Biura Edukacji z organizacjami w przyszłym roku? Czy to będzie ta sama skala, czy mniejsza?
– Zakładamy, że ta sama. Chociaż, oczywiście to będzie wymagało dyskusji na temat budżetu w ogóle, ponieważ po raz pierwszy będzie on malał. Jeszcze jest kwestia skali, ale każde z nowych rozporządzeń w obszarze oświaty powoduje pogorszenie tej sytuacji. Wprowadza się podwyżki dla nauczycieli i rząd mówi, że da na nie pieniądze, ale nie 1,5 miliarda zł, jak potrzeba, tylko miliard. A te pół miliarda niech zapłacą samorządy, które mają najlepszą sytuację finansową. W ten sposób nie odbiera się pieniędzy samorządowi, tylko podatnikom, mieszkańcom. To już mamy kilkadziesiąt milionów dziury budżetowej. Jeszcze jest podwójny rocznik i koszty z tym związane. I jesteśmy na tym stratni jako mieszkańcy miasta.
Jeżeli chodzi o podwójny rocznik – czy widziałby Pan rolę dla organizacji, żeby pomóc nauczycielom i uczniom w samym procesie edukacji? W przepełnionych klasach nauczanie będzie trudne.
– Są dwie strony. Oczywiście organizacje mają ogromną rolę kompensacyjną. Przy innych zmianach oświatowych okazywały się bardzo przydatne – sześciolatki w szkole, gimnazjaliści, którzy zostają opuszczeni. Teraz podwójny rocznik.
Od tych NGO-sów, które prowadzą zajęcia w zakresie na przykład nauk ścisłych czy edukacji kulturalnej – szczególnie tam, gdzie są trudności z pozyskaniem nauczycieli – można sobie wyobrazić ofertę rekompensującą dla uczniów z podwójnego rocznika. Z drugiej strony jednak, ta sytuacja będzie trudna, ponieważ w klasach, które później kończą lekcje, czasu na nowe projekty może być mniej.
Poza tym musimy brać pod uwagę postrajkowe nastroje nauczycieli. Niektórzy reagują zniechęceniem na hejt, który ich spotkał: „Po co mam się starać, jak i tak jestem tak oceniany, oceniana?”. Obserwujemy zjawisko wycofywania się z różnych projektów.
Trzeba pamiętać też, że jest presja pewnych środowisk na to, aby nie dopuszczać organizacji pozarządowych do szkół, bo niektóre mogą nieść treści według tych środowisk szkodliwe. Oczywiście mamy tutaj zabezpieczenie w postaci art. 86 prawa oświatowego, który wymaga, aby w takich sytuacjach była zgoda dyrektora i konsultacja z radą rodziców. W Warszawie dobrze się ta współpraca układa. Niemniej to jest nowa sytuacja, wymuszanie autocenzury, zniechęcanie. A wartością dodaną warszawskiej edukacji są właśnie zajęcia dodatkowe pozalekcyjne, pozaszkolne. Młodzież z tego bardzo chętnie korzysta. NGO-sy są tutaj jednym z głównych dostawców dobrej oferty.
Współpraca z organizacjami, szczególnie uczenie o tym, czym są organizacje i wpuszczanie ich do szkół będzie jednym z priorytetów programu współpracy z organizacjami miasta Warszawy na 2020 rok. Jak Pan sobie wyobraża realizację tego priorytetu?
– Mamy serię publikacji. Przede wszystkim poradnik „Pozarządowo dla samorządowych” z 2018 roku, w którym opisane są projekty 40 organizacji pozarządowych. Jest też kilka tekstów pokazujących, na czym polega mechanizm współpracy, jak dostarczać wzajemnie informacje, budować zaufanie, pokonywać bariery, ewaluować te projekty. To jest ważne.
Dowiedz się więcej o poradniku „Pozarządowo dla samorządowych" >
Obecnie opracowaliśmy jeszcze „Pozarządownik” dla szkół. Na razie w formie gier planszowych i scenariuszy lekcji, ale w przyszłym roku będziemy chcieli wydać to w formie książkowej, aby był lokalną częścią edukacji obywatelskiej, godzin wychowawczych.
Te publikacje są unikatowe w skali kraju, zresztą są wykorzystywane przez inne samorządy.
Mamy oczywiście takie narzędzia, jak Kalejdoskop Edukacyjny, czy Warszawski Pozarządowy Tydzień Edukacyjny. Ostatni Kalejdoskop odbył się 8 września na Podzamczu. Prezentowało się tam 30 organizacji pozarządowych, ale informacje były o wiele większej palecie NGO-sów, ponieważ rocznie współpracujemy z ponad setką.
Poza tym jest codzienna praca, czyli organizacje pozarządowe obecne w głównych programach, które realizuje Miasto. Przedstawiciele naszej komisji dialogu społecznego są w różnych kluczowych gremiach, jak na przykład w Zespole sterującym Programu Rozwoju Edukacji. Mają wpływ na podejmowanie decyzji, na przekazywanie informacji. To jest dla nas dość naturalna forma współpracy.
Dotarcie do szkół z tą wiedzą, z przykładami dobrych praktyk poprzez bezpośredni kontakt z organizacjami jest ważny. Służą temu np. takie programy jak Aktywna Warszawska Młodzież. Biorąc w nim udział, młodzi ludzie nabywają doświadczenia pracy w grupie nieformalnej, ale kontaktują się z organizacjami pozarządowymi, ponieważ środki dla tych grup przekazujemy poprzez NGO-sy. Grupy młodzieżowe rozliczają się już z tymi organizacjami. Jest to element edukacji przez działanie.
Jak nauczyciele się zapatrują na taką współpracę?
– Jak pokazują owoce, czyli duża skala, dobrze. Jest wielu nauczycieli w to zaangażowanych, niektórzy są działaczami organizacji pozarządowych, chociażby nauczycielskich. Inni w naturalny sposób współpracują od wielu lat, a te projekty sporo wnoszą do ich pracy wychowawczej.
Ważne jest, aby młodych nauczycieli, którzy wchodzą do zawodu, przygotowywać do takiej współpracy. Część oczywiście nie ma problemu, bo też wyrasta z organizacji, ale nie zawsze jest to częścią przygotowania nauczycieli na studiach. Uzupełniamy to poprzez Akademię Młodego Nauczyciela, Akademię Wychowawcy. Wprowadzamy tam komponenty pokazujące, co to są organizacje pozarządowe.
Jak już wspomniałem obserwujemy pewne zniechęcenie wśród części nauczycieli, ale zobaczymy, co się będzie działo. Mamy potencjał i doświadczenie takie, że jestem optymistą.
Czy Warszawski Pozarządowy Tydzień Edukacyjny w tym roku się odbędzie?
– Zobaczymy. Do tej pory Tygodnie Edukacyjne odbywały się w październiku. To – z wielu powodów – jest trudny termin w tym roku. Nadal oczywiście chcemy, aby Kalejdoskop i Pozarządowy Tydzień Edukacyjny były stałymi elementami naszej współpracy, ponieważ są okazją do bliższego poznania się.
Pod koniec roku będziemy obchodzić 15-lecia komisji dialogu społecznego, będziemy więc okazja do pewnych podsumowań. Często relacje Biura Edukacji z Branżową Komisją Dialogu Społecznego ds. Edukacji są pokazywane jako przykład dobrej i owocnej współpracy. Co decyduje o tym, że tak to jest postrzegane?
– Po pierwsze, nie lubię określenia „branżowa”, ponieważ komisja jest interdyscyplinarna z natury. Jak popatrzymy na paletę prawie 200 projektów rocznie, to gdzież tam branżowość? Tam jest wszystko. To pokazuje, jak można integrować różne dziedziny.
Odpowiadając jednak na pytanie: ważne, że jest ustalona infrastruktura współpracy, czyli posiedzenia KDS-u. Zawsze jesteśmy na nie zapraszani jako Biuro Edukacji. Mamy też wspólne formy szkoleniowe, warsztatowe, wyjazdowe, podczas których pracownicy wydziału edukacji pozaszkolnej podnoszą swoją wiedzę. Przedstawiciele BKDS-u są zapraszani do wszystkich ciał, które podejmują ważne decyzje dotyczące edukacji w mieście. Czy w projektach, czy w Programie Rozwoju Edukacji.
Mamy wspólne produkty, o których już wspominałem. Zawsze tworzymy je dychotomicznie, razem. Są wspólne zespoły redakcyjne.
Jest kilka poziomów współpracy. Przede wszystkim wzajemnie informowanie się, ustalenie form komunikacji, ujednolicenie języka. Dzięki temu buduje się zaufanie.
Potem jest podejmowanie wspólnych działań i na koniec informacja zwrotna, ewaluacja. To naturalne elementy cyklu, ale każdy wymaga swojej metodyki, dobrych praktyk. Jest to z jednej strony sformalizowane, a z drugiej – przyjacielskie poprzez bezpośredni, stały kontakt i wspólne pochylanie się nad każdą sprawą. Nic trudnego.
Ważnym elementem jest też współpraca międzynarodowa. Trochę o tym mniej mówimy, ale wiele naszych organizacji pozarządowych zdobywa granty, jest partnerami w programach międzynarodowych: Erasmus, Polsko-niemiecka współpraca młodzieży, program polsko-ukraiński. Warto być w kontakcie w przestrzeni europejskiej. Tym bardziej, że są na to środki.
Nic trudnego, ale w niektórych przypadkach nie wychodzi.
– Wiele zależy od ludzi.
Zarówno po stronie prezydium KDS-u i przedstawicieli organizacji, którzy przychodzą na spotkania, jak i po stronie Biura Edukacji są osoby, które cenią tę współpracę, znają ją z własnego doświadczenia i uważają za ważny element pracy na rzecz mieszkańców. Jesteśmy przekonani, że to się opłaca pod względem edukacyjnym, społecznym, ekonomicznym.
Tym się uzyskuje przewagę, jeśli chodzi o jakość edukacji. Dlatego też warszawskie szkoły mają dobre wyniki. Częścią składową jest to, że młodzi mieszkańcy mają okazje, aby zapoznać się z organizacjami w projektach. Korzystać z ich oferty nie tylko przez 10 miesięcy roku szkolnego, ale także przez 2 miesiące, kiedy jest Lato w mieście. Wówczas mnóstwo organizacji robi zajęcia dla dziesiątek tysięcy mniejszych i większych uczestników.
Ciągle jeszcze jesteśmy na początku roku szkolnego. Czego by Pan sobie życzył w kontekście współpracy z organizacjami?
– Abyśmy mieli pozytywnie rozstrzygniętą sytuację finansową, mimo ubytków w dochodach miasta, żeby nie cierpiała na tym sfera naszej współpracy z organizacjami. Mówimy o 8,5 mln zł, ale przypomnijmy, że w 2006 roku startowaliśmy od 3,5 mln zł.
Liczymy, że w tych trudnych segmentach edukacji, jak podwójny rocznik, organizacje będą wsparciem.
Chcemy też materiały dydaktyczne przygotowane we współpracy z organizacjami wprowadzić w szerszej formie jako stały element pracy dydaktycznej i wychowawczej: poprzez WOS, lekcje wychowawcze i inne. Ale oparte na konkretnych przykładach, na kontakcie z organizacją, a nie na teoretycznym opowiadaniu, dlaczego organizacje pozarządowe są ważne.
Edukacja o organizacjach pozarządowych jest w programie, chociaż nie za bardzo rozbudowana, ale nauczyciel może to poszerzyć. Ważny jest kontakt z organizacją poprzez projekty: uczestniczenie, przyglądanie się. A najwyższą formą poznawania organizacji jest stwarzanie warunków do nabywania doświadczeń, poprzez symulowanie prac organizacji pozarządowej.
Nauczyciele mogą korzystać z przygotowanych dla nich scenariuszy. Jak jest dobry materiał, to część z nich chętnie to robi. Część nie potrzebuje żadnych materiałów, bo sama jest w stanie sobie je przygotować. Ale żeby to miało większą skalę, to właśnie potrzebny jest kontakt, doświadczenie.
Poza tym ta edukacja powinna dotyczyć nie tylko dzieci, ale też rodziców i nauczycieli. Rodzicom życzę, aby na początku roku szkolnego dowiedzieli się o planie pracy przez cały rok i dlaczego organizacje są w nim ważnym partnerem. Czasami rodzicie – jako działacze społeczni - sami przynoszą do szkół różne wartościowe pomysły. Nauczycielom życzę, żeby w tym zamieszaniu, w nowych podstawach, nowych podręcznikach korzystali z organizacji pozarządowych jako sojuszników w pracy z dzieciakami. To się opłaca. Ci, którzy skorzystali, to wiedzą.
Źródło: inf. własna warszawa.ngo.pl
Skorzystaj ze Stołecznego Centrum Wspierania Organizacji Pozarządowych
(22) 828 91 23