W edukacji najważniejsze są relacje i drugi człowiek, nie zaś realizacja całego programu, weryfikacja wiedzy i ocenianie. Jeśli mamy to w sercu i umyśle, to wspaniale. Czas na kolejny krok - realizację tych wartości w działaniu.
Niedawno wróciłem z Grecji. Grecja jest ojczyzną filozofii, czyli umiłowania mądrości, najwyższej i najważniejszej kompetencji, jaką może posiąść człowiek. Jest ojczyzną pierwszego nauczyciela cywilizacji zachodniej - Sokratesa. W Grecji naprawdę można sobie przypomnieć, co znaczy słowo “szkoła”. Jej nazwa pochodzi od greckiego skholé - najpierw pojęcie to znaczyło spokój i wolny czas, a potem czas przeznaczony na uczenie się - dobrowolne słuchanie wykładów, samodzielną lekturę tekstów, prowadzenie dyskusji. To w Grecji Platon uczył w gaju Akademosa, to w Grecji, w gaju Apollina Likejona, Pogromcy Wilków, Arystoteles stworzył swoją szkołę perypatetycką, w ramach której uczono się… spacerując. To w Grecji Epikur nauczał w ogrodzie. To w duchu Grecji Hypatia utworzyła w Aleksandrii krąg oddanych uczniów, wspólnotę dążącą do wiedzy i poznania natury rzeczywistości.
Wspólnotę. Każde z nich stworzyło WSPÓLNOTĘ. Wspólnotę dążącą do wiedzy i mądrości. Ja właśnie nimi się inspirowałem, tworząc Zakon Feniksa. I mentalnie wciąż siedząc w greckim ogrodzie, i słysząc dźwięczące w moim sercu cykady na Cykladach, pozwolę sobie spytać retorycznie: to wszystko jakby dość radykalnie różni się od uczenia się, edukacji, szkoły i systemu oświaty, które znamy z życia, prawda?
Kiedy uczyliście się naprawdę?
Tymczasem okazuje się, że Grecy - jak w wielu innych przypadkach - byli mądrzejsi od nas.
Bo wszystkie możliwe badania, raporty, metaanalizy potwierdzają ich intuicję i pokazują, że to potoczne rozumienie szkoły, jakie funduje nam system, jest całkowicie pozbawione sensu.
Nie ma żadnych, podkreślam, żadnych dowodów naukowych, które by pokazywały, że ten tzw. pruski model ma jakikolwiek sens. Zadajcie sobie sami pytanie, kiedy w życiu uczyliście się naprawdę. Weźmy angielskie słówka - dzięki wkuwaniu na sprawdzian czy może dzięki własnemu doświadczaniu języka w klimacie wolności i pasji, dzięki rozmowom, graniu w gry, oglądaniu seriali, czytaniu książek, słuchaniu piosenek w oryginale?
Widzicie, tu nie chodzi tylko o to, że ten tzw. pruski model jest przemocowy, że kontroluje, że przymusza. Tu chodzi także o to, że to wszystko jest nieskuteczne. Mikołaj Marcela, na samym początku swojej najnowszej książki “Selekcje. Jak szkoła niszczy ludzi, społeczeństwa i świat”, cytuje Henry'ego Davida Thoreau: “Który chłopiec zrobiłby przez miesiąc większe postępy: czy ten, który wykonałby scyzoryk z wydobytej przez siebie rudy, przeczytawszy na ten temat, ile byłoby konieczne, czy ten, który w tym samym czasie uczęszczałby na wykłady o metalurgii w instytucie, a scyzoryk firmy Rogersa otrzymałby od ojca? Który by się prędzej skaleczył w palec?”
Wiemy już, że szkoła nie uczy nas tego, co najważniejsze, czyli jak żyć świadomie i radzić sobie z niepowodzeniami, trudnymi emocjami i niepewnością. Ale co teraz z tym zrobić?
Jak funkcjonować w tym chorym systemie, w którym, co ważne, są wspaniałe dzieciaki (bo każde dziecko jest wspaniałe, cokolwiek by ktokolwiek na ten temat twierdził) i jest tylu niesamowitych nauczycieli i nauczycielek?
Edukacja to nie wkuwanie
Maya Angelou powiedziała, że: “Ludzie zapomną, co im powiedziałeś, czego dokonałeś, ale nigdy nie zapomną, jak dzięki tobie się czuli.” I w tym kryje się metaodpowiedź. Najważniejsze to nie stracić z oczu człowieka i jego emocji, nie być zimnym biurokratą zadającym mnóstwo prac domowych, którego celem jest tylko realizacja podstawy programowej. Edukacja nie polega na ciągłym wymaganiu, ocenianiu i sprawdzaniu wiedzy, a motywowaniu, docenianiu, towarzyszeniu drugiemu człowiekowi w podróży w głąb samego siebie.
W edukacji najważniejsze są relacje i drugi człowiek, nie zaś realizacja całego programu, weryfikacja wiedzy i ocenianie. Jeśli mamy to w sercu i umyśle, to wspaniale. Czas na kolejny krok - realizację tych wartości w działaniu.
Każdy jest bohaterem. Poważnie
Pandemia stała się trampoliną do sprawdzianu z realizowania tych wartości dla nas wszystkich. Sprawdzianu z człowieczeństwa i testem z tego, czy potrafimy wspiąć się na wyżyny odpowiedzialności, empatii i dokonywać słusznych wyborów. Bo to nasze codzienne wybory są kluczowe. Tak jak powiedział Albus Dumbledore: “to nasze wybory ukazują, kim naprawdę jesteśmy, o wiele bardziej niż nasze zdolności”.
Jeżeli chcemy uwrażliwiać i budzić empatię, to musimy się spotkać. Jako człowiek z człowiekiem. Jako żywe, czujące istnienie, z żywym, czującym istnieniem. To właśnie tego nauczali nas Martin Buber czy Józef Tischner, dla których ważna była wspólnota i relacja Ja-Ty, to tego uczył Emmanuel Levinas, który pisał o epifanii twarzy. Jeśli spotykamy Innego - czyli de facto każde inne od nas istnienie - i patrzymy mu w oczy, patrzymy na jego twarz, to całym sobą zaczynamy dostrzegać, jak ta twarz woła: “nie rób mi krzywdy, porozmawiaj ze mną, wysłuchaj mnie”. A wtedy zaczyna się zmiana - zmiana kluczowa - bo zmiana naszego nastawienia, a w końcu - postawy. Widzimy drugie żywe istnienie, wraz z jego emocjami i uczuciami, z jego bólem istnienia, marzeniami i nadzieją na szczęście.
Wierzę w to, że nadzieja nigdy nie umiera, a światło jest w stanie rozproszyć wszelkie ciemności. W końcu, jak powiedział Dumbledore, a co uczyniłem mottem mojej książki, która nosi tytuł “Szkoła bohaterek i bohaterów”: “Szczęście można znaleźć nawet w najciemniejszych czasach, trzeba tylko pamiętać, aby zapalić światło”. Zapalajmy więc. Bądźmy tylko mądrzy. Bądźmy dobrzy. Bądźmy troskliwi. Bądźmy czuli. Najpierw dla samych siebie, bo jak śpiewa RuPaul: If you can't love yourself / How in the hell you gonna love somebody else?
Bądźmy wszyscy dla siebie nauczycielami i uczniami. I to wtedy będzie miało sens. Nie musimy być bohaterkami i bohaterami, bo już nimi jesteśmy, I swear. Ściskam bardzo i wierzę, że razem sobie poradzimy.
Czasem musi być naprawdę ciemno, wręcz czarn(k)o, aby móc zobaczyć gwiazdy. A jak pisał Joseph Campbell, twórca koncepcji podróży bohatera: “Chwila, gdy naokoło jest tylko czerń, to chwila zwiastująca rychłe nadejście prawdziwej przemiany. W momencie największego mroku rozbłyskuje światło”.
Przemysław Staroń - psycholog, wykładowca, trener i edukator. Autor książki „Szkoła bohaterek i bohaterów”. Nagrodzony przez KE twórca Zakonu Feniksa, tutor niemal 50 olimpijczyków z filozofii. Twórca #utrzy, wyróżniony w konkursie im. Ireny Sendlerowej „Za naprawianie świata”, nagrodzony LGBT+ Diamond 2019 Polish Business Award, Nauczyciel Roku 2018, finalista Global Teacher Prize 2020, Digital Shaper 2020, Członek Kolegium Ekspertów Instytutu Strategie 2050.
Źródło: własna
Redakcja www.ngo.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy.