Polityka senioralna. Rafał Bakalarczyk: Priorytetem powinny być usługi oparte o społeczności lokalne [wywiad]
Holistyczna, elastyczna i przewidująca, ale też uwzględniająca prawo do samodzielnego życia i włączenia społecznego: taka powinna być polityka senioralna zdaniem doktora Rafała Bakalarczyka, badacza związanego Instytutem Polityki Senioralnej Senior.hub.
Mateusz Różański: To, że nasze społeczeństwo się starzeje, jest rzeczą oczywistą i powszechnie znaną. Jak państwo, ale też organizacje pozarządowe powinny reagować na zmiany demograficzne.
Rafał Bakalarczyk: Przede wszystkim oprócz rozwiązywania aktualnych problemów powinno się przewidywać efekty tych zmian w dłuższej perspektywie czasowej. Proces starzenia się społeczeństwa jest ciągły i wyzwania mu towarzyszące będą z każdym rokiem się nasilały, a jego skutki będą coraz bardziej widoczne i odczuwalne. Dlatego polityka państwa powinna wykraczać poza tu i teraz i wyprzedzająco współkształtować nadchodzące zmiany w oparciu o już dostępne prognozy.
Na czym ta wyprzedzająca polityka ma polegać?
– Na uwzględnieniu wiedzy i prognoz dotyczących zjawisk, które widoczne będą w pełni dopiero w następnych latach czy nawet dekadach.
Do starzenia trzeba podchodzić w sposób holistyczny, uwzględniając bardzo zróżnicowane potrzeby osób starszych i ich rodzin oraz nierówne możliwości ich zaspokajania (np. ze względu na stan zdrowia, sprawności, warunki ekonomiczne czy miejsce zamieszkania osób starszych), a także to, że jesień życia nie jest statystyczna, a wraz z przechodzeniem przez kolejne fazy życia człowieka zmienia się jego sytuacja, jak również jego otoczenia.
Trzeba też umieć działania senioralne osadzić w kontekście przemian cywilizacyjnych innej natury, np. wzrostu znaczenia technologii cyfrowych w organizacji życia społecznego i w związku z tym przeciwdziałać wykluczeniu cyfrowemu, technologicznemu i informacyjnemu, które dziś w różnym stopniu dotyka przedstawicieli starszych pokoleń.
Już widzimy skutki starzenia się społeczeństwa.
– Odczuwalne, choć niekoniecznie dość dostrzegane w debacie publicznej, jest rosnące zapotrzebowanie na różnorodne usługi dotyczące wspierania osób w podeszłym wieku. Nie tylko coraz więcej osób dożywa wieku sędziwego, ale też sam etap życia, w którym wymagać możemy stałego wsparcia w podstawowych czynnościach życia codziennego wydłuża się. To sprawia, że coraz więcej osób potrzebuje coraz bardziej intensywnej, długoterminowej opieki. Przerasta to możliwości rodzin, które na skutek różnych procesów cywilizacyjnych kurczą się, zaś więzi w nich bywają coraz słabsze. Wiele osób na starość zostaje więc bez bliskich ani sieci wsparcia nieformalnego. Tam, gdzie zostają bliscy w pobliżu, obowiązki opiekuńcze i wspierające spadają na barki pojedynczych osób, które często mogą się tym zadaniem podzielić z innymi. Stanowić to może ryzyko przeciążenia i wyłączenia z życia społecznego i zawodowego wielu, często już też nie młodych kobiet, zwłaszcza w wieku 50 i 60+ (bo to one statystycznie najczęściej wchodzą w role opiekuńcze wobec najstarszych), ale także rośnie obciążenie potrzebami opiekuńczymi mężczyzn, zwłaszcza tych samotnych, bez rodzeństwa, żony, partnerki, a muszących zapewnić opiekę nad starzejącymi rodzicami.
Wzrost potrzeb opiekuńczych trzeba widzieć zatem także w kontekście równolegle zachodzących procesów w społeczeństwie i kulturze, między innymi zmiany relacji płci, przeobrażeń rodziny, słabnięcia więzi międzyludzkich czy zmiany aspiracji zawodowych kobiet i też oczekiwań wobec nich.
To te procesy w nie mniejszym stopniu niż liczbowy czy procentowy wzrost udziału sędziwych mieszkańców wpłyną na skalę wyzwania opiekuńczego i to jak sobie z nim będziemy radzili.
I to zapewne nie koniec czekających nas zmian.
– Kolejną zmianą, którą warto zauważyć jest wpływ starzenia się na rynek pracy. Mniej ludzi w tzw. wieku produkcyjnym, na który przypada większość życia zawodowego, w krótkiej perspektywie może łagodzić niektóre problemy, np. bezrobocie czy pozycję przetargową pracowników, których nie jest łatwo zastąpić innymi, ale w dłuższej perspektywie stanowi problem dla rozwoju gospodarczego, a co za tym idzie także możliwości finansowania zabezpieczenia społecznego, w tym emerytur czy opieki zdrowotnej, a także innych usług publicznych finansowych z podatków.
Już dziś wiele branż skarży się na brak nowych pracowników. Wyzwaniem staje się w tej sytuacji wykorzystanie potencjału tych osób poza rynkiem pracy, np. osób w wieku emerytalnym. Warto też spojrzeć na zagadnienie nie tylko od strony pracowniczej, ale i konsumenckiej. Gospodarka i działające w niej przedsiębiorstwa muszą mieć konsumentów i odbiorców produkowanych dóbr i usług. Gdy kurczy się grupa młodszych konsumentów, trzeba w większym stopniu otworzyć się na starszych, tworzyć dla nich produkty, usługi, dostosowywać marketing, ofertę ale i sposób dostarczania przystosować do potrzeb, dojrzałego wiekiem konsumenta. Częściowo rynek dostosowuje się do tego, ale pozostaje nam liczyć, że będzie to następowało samoistnie.
Moim zdaniem budowa srebrnej gospodarki to także wyzwanie dla polityki publicznej, która może tworzyć ku temu odpowiednią infrastruktury i rugować bariery dostępu, np. komunikacyjne, z którymi nie upora się sam rynek.
Jeszcze całkiem niedawno za problem numer 1 uważano bezrobocie wśród młodych. Teraz staje się, nim zapewnienie wsparcia seniorom. Jakich rozwiązań potrzebujemy „na już”?
– Część rozwiązań, których potrzebujemy w związku ze starzeniem się społeczeństwa, już istnieje w Polsce w jakiejś zalążkowej postaci. Ostatnia dekada przyniosła zręby polityki senioralnej realizowanej za pośrednictwem szeregu równoległych programów: Aktywni+, Senior+, Leki 75+ i Opieka 75+ . Część, mniej sprawnych seniorów może też korzystać z programów powstałych w związku ze wspieraniem osób z niepełnosprawnościami, jak rządowy program „Opieka wytchnieniowa”. Programy te wymagają nie tylko kontynuacji ale i rozwinięcia, bo obecnie są one dostępne w dość ograniczonym stopniu i nie są w stanie odpowiadać na potrzeby wynikające ze zmian demograficznych.
Łagodzenie ich skutków poprzez celowe programy rządowe to dobre rozwiązanie w fazie początkowej, przejściowej, ale docelowo potrzeba działających w całym kraju regulacji, sprawnie działających instytucji wraz z odpowiednim finansowaniem, ale też dobrze przygotowanymi i wynagradzanymi kadrami realizującymi poszczególne usługi.
Możesz podać jakiś przykład?
– Opieka wytchnieniowa, która pojawiła się w Polsce w 2019 roku i od tego czasu stale się rozwija, jednak dalej dla ogromnej części rodzin, które jej potrzebują pozostaje niedostępna. W społecznościach lokalnych nierzadko brakuje wystarczających środków, przygotowania organizacyjnego i wykwalifikowanych kadr by móc prowadzić wsparcie wytchnieniowe w sposób ciągły i skuteczny. A środki z programu rządowego płyną tylko do części samorządów. Odpowiedź państwa w ramach stosowanych instrumentów nie nadąża za postępującym wzrostem potrzeb. Oprócz rozwoju poszczególnych rozwiązań konieczna jest także ich koordynacja i sprawny monitoring działania, co również nierzadko szwankuje. Jeśli jakieś działania są podejmowane, to dotyczą one zaledwie fragmentu całego szerokiego spektrum zjawisk, jakie powinna obejmować nowoczesna polityka senioralna. Brakuje za to strategicznych ram dotyczących finansowania i organizowania wsparcia o charakterze opiekuńczym, ale też reformy całego systemu wsparcia z perspektywy zmian demograficznych.
Mamy rządowe programy Senior +, Aktywni +. Czy one odpowiadają na rzeczywiste potrzeby seniorów i ich rodzin? A może raczej na to, jak te potrzeby sobie wyobrażają ich autorzy.
– Nie powiedziałbym, że przytoczone przez Ciebie programy nie odpowiadają na realne potrzeby, aczkolwiek pewnej tylko pewnej grupy seniorów i seniorek. Służą aktywizacji seniorów, ich integracji i włączaniu w nurt życia społecznego. Aktywni + jest też instrumentem rozruszania inicjatyw oddolnych zorientowanych na osoby starsze i solidarność między pokoleniami. Potrzeby osób starszych są naprawdę szerokie, bo samo starzenie się to długi i zróżnicowany proces, który sam ma wiele oblicz. I obok spraw, takich jak opieka, leczenie czy zakup leków są też te związane z aktywnością i byciem w społeczeństwie.
Poważnym wyzwaniem jest stworzenie oferty dla osób, które po zakończeniu aktywności zawodowej, wypadają z pełnionych przez siebie ról społecznych i grozi im, w związku z tym izolacja i utrata relacji międzyludzkich.
Dla takich osób wymienione przez Ciebie programy mogą mieć głęboki sens i powinny być rozwijane, a przeznaczane na nie środki zwiększane. Muszę jednak zaznaczyć, że są to działania w dużej mierze dla tych bardziej sprawnych i samodzielnych seniorów. Ponadto, placówki typu Senior+ czy istniejący od lat 70. i wciąż prężnie działający sektor uniwersytetów trzeciego wieku odnoszą się do bardzo zorganizowanych form wsparcia i aktywności. Są cenne i potrzebne, ale nie wszyscy seniorzy się w tym odnajdują. Stoimy przed wyzwaniem stworzenia równolegle bardziej elastycznych form uczestnictwa, tak by seniorzy mogli uczestniczyć nie tylko w dedykowanych im placówkach dziennych czy zorganizowanych z myślą o nich wydarzeniach, ale by byli uczestnikami codzienności, w której stykają się z młodszymi pokoleniami. By można było ich spotkać na ulicy, w bibliotece, w obiektach sportowych, w kinie czy w innych przestrzeniach rekreacji i rozrywki. To wymaga przekształcania wielu aspektów naszej rzeczywistości z myślą o rosnącej liczbie seniorów. Chodzi nie tylko o sektor publiczny, czy organizacje społeczne, ale też sferę komercyjnych usług i dóbr. Osoby starsze muszą być traktowane jako po prostu uczestnicy różnych sfer życia. Nie każdy senior ma taką potrzebę uczestnictwa, co należy uszanować, ale wiele z nich z pewnością jest wyłączonych z życia poza własnym mieszkaniem nie do końca dobrowolnie. Zmienić tego nie da się tylko poprzez wspomniane programy rządowe, ale zmiana musi dokonać się także na innych odcinkach, w naszym podejściu.
To zapytam o usługi właśnie dla tej grupy seniorów. Czy istnieją jakieś konkretne, modelowe rozwiązania dla osób potrzebujących z racji wieku bardzo intensywnego wsparcia? Do tego taki, który masz szansę zadziałać w polskich realiach.
– Wydaje mi się, że warto myśleć o pakietach pewnych rozwiązań, bo nie da się wybrać jednego, uniwersalnego, który by rozwiązał wielość problemów jednocześnie. Nawet ta grupa seniorów wymagających najintensywniejszego wsparcia jest bardzo zróżnicowana. Część z nich ma deficyty poznawcze spowodowane chorobami neurodegeneracyjnymi, np. demencją. Ta grupa wymaga bardzo specjalnych form wsparcia. Dla innych problemem jest przede wszystkim pogorszenie słuchu, wzroku, trudności z przemieszczaniem się, problemy somatyczne, zmniejszenie ogólnej sprawności czy częsta wśród polskich seniorów wielo-chorobowość. Część tych trudności nierzadko występuje zresztą równocześnie. Seniorzy różnią się między sobą też oczywiście pod względem statusu ekonomicznego, sytuacji rodzinnej, ale też preferencji co do tego, jak chcą być wspomagani. Dlatego idealny model wsparcia powinien zakładać szeroki wachlarz usług. Moim zdaniem również powinny być w nim zawarte pewne formy opieki instytucjonalnej, pod warunkiem oczywiście, że będzie dla nich alternatywa i że nie będą pierwszymi domyślnymi formami wsparcia.
Priorytetem powinny być usługi oparte o społeczności lokalne.
Jakie to usługi?
– Różne formy mieszkań wspomaganych, placówki wsparcia dziennego — choćby takie, jak te tworzone w ramach programu Senior Plus, ale też coś, co było testowane, ale niestety nie weszło jeszcze na stałe do systemu, czyli dzienne domy opieki medycznej, choć sam takie plany w ramach strategii „Zdrowa przyszłość”. Do tego oczywiście usługi opiekuńcze realizowane w domu osoby starszej czy też asystencja osobista, która póki co jest corocznym programem konkursowym, a nie rozwiązaniem w pełni systemowym. Wiele ludzi starszych jest przywiązanych do swoich dotychczasowych mieszkań i okolicy, dlatego ważne jest by dostosowywać przestrzenie architektonicznie i komunikacyjne, w których funkcjonują, a także ułatwić pobyt na zewnątrz, w pozadomowym otoczeniu. Czy będzie się to odbywało poprzez wychodzenie, choćby o kulach czy z balkonikiem czy w niektórych przypadkach poprzez wyjeżdżanie na przystosowanym wózku, ważne by osoba w podeszłym wieku miała do końca szansę na kontakt z szerszym otoczeniem, jeśli tego sobie życzy. Tu często potrzeba nie tylko likwidacji barier, ale często także pomocy osób trzecich.
Kolejnym elementem jest wsparcie bliskich i opiekunów osób starszych. Tu też potrzebne są różne działania: wsparcie szkoleniowe, informacyjne, doradcze, wytchnieniowe, pomoc psychologiczna i przy koordynacji opieki. Oczywiście zmienić muszą się też świadczenia otrzymywane przez opiekunów rodzinnych czy nieformalnych.
Moim zdaniem model wsparcia powinien funkcjonować tak, by nie tylko senior mógł, jak najdłużej być aktywny w swoim środowisku, ale też członkowie jego rodziny mogli łączyć opiekę z pracą zawodową i innymi rolami życiowymi.
Tu oczywiście potrzebne są też zmiany na rynku pracy, promocja elastycznych form pracy, pracy zdalnej etc.
Gdybyś mógł krótko podsumować to, jak powinna wyglądać polityka senioralna i jak filozofia powinna jej przyświecać?
– Na politykę senioralną próbuję patrzeć, jak na sieć naczyń połączonych, w którym wiele elementów musi współdziałać ze sobą. Seniorzy muszą być widziani jako zróżnicowania grupa, której część, owszem, potrzebuje wsparcia w różnych sferach życia, ale część wymaga po prostu usunięcia barier czy dostrzeżenia i wykorzystania ich potencjału oraz doświadczenia.
Kluczową wartością wydaje się też podmiotowość i godność i jakość życia osoby starszej oraz respektowanie jej prawa do samostanowienia oraz indywidualnych preferencji czy przyzwyczajeń.
Można tu oprzeć się na koncepcji niezależnego życia, choć w przypadku części mocno niesprawnych i schorowanych seniorów trudno o niezależność od innych. Nawet jednak w obliczu częściowej zależności danej osoby trzeba starać się zapewnić jej pole wyboru i współkształtowania swojego losu, choćby dotyczyło to drobnych, prozaicznych spraw codziennych. Ponadto seniorzy zasługują na możliwość włączania do życia społecznego. W tej chwili bardzo wiele osób starszych żyje w izolacji i osamotnieniu, które stają się coraz poważniejszym problemem dla starzejących się społeczeństw.
Doktor Rafał Bakalarczyk – badacz polityki społecznej, specjalizujący się w problematyce opieki długoterminowej, polityki wsparcia osób z niepełnosprawnościami i ich rodzin oraz gerontologii społecznej. Adiunkt w Instytucie Pracy i Spraw Socjalnych, członek Instytutu Polityki Senioralnej Senior Hub, ekspert ds. polityki społecznej w Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego oraz komisji ekspertów ds. osób starszych czy Rzeczniku Praw Obywatelskich.
Źródło: własna
Redakcja www.ngo.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy.