Nie o nowe szyldy chodzi, tylko o nową wyobraźnię [komentarz Mateusza Wojcieszaka]
Wierzę w państwo. W jego rolę w tworzeniu warunków do rozwoju oddolnej aktywności. I wierzę, że jako sektor pozarządowy (w tym momencie rozwoju, w którym się znajdujemy) potrzebujemy mądrych instytucji publicznych, które doceniają aktywność obywatelską, potrafią stworzyć system wsparcia rozwoju potencjału organizacji, a nie wyłącznie wspierania „projektozy”. Które potrafią nadawać ton w mówieniu o wsparciu organizacji, które mogą być katalizatorem (np. finansowym) ważnych działań wewnątrz sektora (np. rozwoju ruchu federacyjnego, mapy rozwoju społeczeństwa obywatelskiego). Tak, widzę potencjał w NIW-ie do robienia takiej roboty.
Zmieniła się ustawa o Narodowym Instytucie Wolności – Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego. W nowelizacji znalazły się zapisy otwierające przed Narodowym Instytutem Wolności nowe możliwości działania: NIW może być m.in. operatorem konkursów dotacyjnych ministerstw. Czy to szansa na lepszą koordynację konkursów administracji centralnej dla organizacji społecznych? Czy zagrożenie dla autonomii i specyfiki poszczególnych obszarów działalności organizacji społecznych? Zapraszamy do debaty!
Przeczytaj także:
- NIW jako operator konkursów dotacyjnych ministerstw. Szansa czy zagrożenie? Zapraszamy do debaty!
- Czas na refleksję [komentarz Piotra Frączaka]
- Nowe kompetencje Narodowego Instytutu Wolności to dobra wiadomość [komentarz Anny Spurek]
- Koordynacja w morzu resortowości? W oczekiwaniu na cud [komentarz Wojciecha Kaczora]
- Pozarządowy Czarny Kot. Od mieszania w szklance NIW herbata nie zrobi się słodsza [komentarz Rafała Kowalskiego]
- Dofinansowanie w pośpiechu. Dlaczego granty jednoroczne szkodzą organizacjom i jak może to zmienić NIW? [komentarz Michała Pietrzoka]
- Potrzebny jest nam nowy sposób myślenia o grantach [komentarz Magdy Krasowskiej-Igras]
Ale, jak to mawiają młodsi, nie bądźmy delusional. Sam fakt, że zmienia się kierownictwo, nie oznacza jeszcze, że zmienia się logika działania. Mam pełną świadomość, że wiele rzeczy idzie obecnie w lepszym kierunku: zostały zweryfikowane listy osób oceniających wnioski, środki trafiają szybciej do organizacji, większy nacisk położono na wsparcie instytucjonalne w rozdawanych grantach. To są ruchy w dobrą stronę — i należy je docenić.
Ale plaster, choć potrzebny, nie wyleczy gangreny. No dobrze, może to za mocne porównanie.
Rana, jaką po latach upartyjnienia, instrumentalizacji i braku wizji nosi NIW, jest głęboka. I nie tylko NIW – cała relacja państwa z trzecim sektorem wymaga leczenia. Potrzebna jest zmiana paradygmatu.
Dla mnie NIW jest agencją rządową, która wspiera rozwój społeczeństwa obywatelskiego, a nie podmiotem „jednym z nas”, który dzieli środki, organizuje wydarzenia dla sektora czy sieciuje. NIW powinien zmapować w swojej działalności te obszary, którymi należałoby podzielić się z sektorem, ponieważ potencjalnie tenże sektor może zrobić to lepiej. NIW powinien wspierać organizacje parasolowe, wzmacniać struktury federacyjne, a nie gromadzić w sobie całą sprawczość.
W tym kontekście zmiany w ustawie budzą we mnie coś pomiędzy nadzieją a niepokojem. Z jednej strony – być może to początek sensownego porządkowania chaosu publicznej działalności grantodawczej. Jeśli NIW miałby być instytucją, która w imieniu ministerstw – często zagubionych, przeciążonych lub zwyczajnie nieprzygotowanych do współpracy z organizacjami społecznymi – przejmie koordynację programów dotacyjnych, to może to przynieść wiele dobrego. Lepsza jakość naborów, mniej formalizmów, większa przewidywalność i jednolite standardy – tego potrzebujemy.
Z drugiej strony – niepokoi mnie, czy nie otwieramy właśnie furtki do zbudowania „supergrantodawcy”, który kumuluje środki i wpływy w sposób trudny do skontrolowania. Kto będzie pilnował, żeby zmiany ustawowe nie służyły raczej wygodzie władzy niż dobru organizacji? Czy jeśli kiedyś zmieni się klimat polityczny, to NIW znów nie stanie się instrumentem ideologicznej selekcji?
Dlatego szczególną nadzieję pokładam w Radzie NIW – w jej składzie, mandacie i niezależności.
Nie chodzi mi o to, żeby zmieniać szyld. Chodzi o to, by zmienić wyobraźnię. By zobaczyć NIW jako miejsce, które służy, wspiera, buduje przestrzeń dla rozwoju innych, a nie rządzi. Które wspiera – nie zawłaszcza. Które szuka sposobów dzielenia się władzą i odpowiedzialnością, a nie ich koncentracji. Wierzę, że nowe kierownictwo NIW myśli podobnie i zdąży zbudować fundamenty pod taką instytucję.
Mateusz Wojcieszak – prezes zarządu Fundacji Pole Dialogu, zajmującej się partycypacją publiczną, organizacji członkowskiej SOS dla Edukacji. Członek zarządu Ogólnopolskiej Federacji Organizacji Pozarządowych.
Źródło: inf. własna ngo.pl
Redakcja www.ngo.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy.