Dofinansowanie w pośpiechu. Dlaczego granty jednoroczne szkodzą organizacjom i jak może to zmienić NIW? [komentarz Michała Pietrzoka]
Od lat zmagamy się z problemem „cezury budżetowej” – obowiązku kończenia projektów w tym samym roku, w którym przyznano dotację. Dotyczy to nie tylko gmin, ale też ministerstw i niektórych programów Narodowego Instytutu Wolności. W kontekście zmian w ustawie o NIW warto zadać pytanie: czy chcemy wspierać organizacje doraźnie, zadaniowo. Czy systemowo, z myślą o ich trwałości?
Zmieniła się ustawa o Narodowym Instytucie Wolności – Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego. W nowelizacji znalazły się zapisy otwierające przed Narodowym Instytutem Wolności nowe możliwości działania: NIW może być m.in. operatorem konkursów dotacyjnych ministerstw. Czy to szansa na lepszą koordynację konkursów administracji centralnej dla organizacji społecznych? Czy zagrożenie dla autonomii i specyfiki poszczególnych obszarów działalności organizacji społecznych? Zapraszamy do debaty!
Przeczytaj także:
- NIW jako operator konkursów dotacyjnych ministerstw. Szansa czy zagrożenie? Zapraszamy do debaty!
- Czas na refleksję [komentarz Piotra Frączaka]
- Nowe kompetencje Narodowego Instytutu Wolności to dobra wiadomość [komentarz Anny Spurek]
- Koordynacja w morzu resortowości? W oczekiwaniu na cud [komentarz Wojciecha Kaczora]
- Pozarządowy Czarny Kot. Od mieszania w szklance NIW herbata nie zrobi się słodsza [komentarz Rafała Kowalskiego]
Trzy miesiące na lokalny projekt społeczny? Tak właśnie wygląda nowy program rządowy „Moc Małych Społeczności”. I choć jego cel – wsparcie małych organizacji – zasługuje na uznanie, mechanizm realizacji budzi pewne wątpliwości.
Od lat zmagamy się z problemem „cezury budżetowej” – obowiązku kończenia projektów w tym samym roku, w którym przyznano dotację. Dotyczy to nie tylko gmin, ale też ministerstw i niektórych programów Narodowego Instytutu Wolności. Takie podejście pozornie porządkuje system, ale w praktyce paraliżuje wiele organizacji pozarządowych. Brakuje stabilności, czasu na planowanie działań, a często także środków własnych, by wyprzedzić harmonogram. Zdarza się, że dotacja zamiast rozwoju przynosi stres.
Grant w 12 miesięcy? Czasem w 60 dni
Program „Aktywni+”, realizowany przez Kancelarię Prezesa Rady Ministrów, dobrze ilustruje ten problem. W 2024 roku wnioski składano od 13 maja do 3 czerwca. Wyniki miały pojawić się do 28 czerwca, ale ogłoszono je dopiero 31 lipca. Organizacja, którą kieruję, znalazła się wśród beneficjentów – mimo sprawnej komunikacji, umowę podpisaliśmy dopiero 15 października, a środki otrzymaliśmy 23 października.
Na realizację całego projektu zostały więc dwa miesiące. Już w sierpniu rozpoczęliśmy pierwsze działania na własne ryzyko, mając ku temu zaplecze organizacyjne i finansowe. Jednak wiele organizacji takiej możliwości nie ma. Projekty teoretycznie mogły ruszyć od 1 maja, ale bez decyzji o dofinansowaniu, bez umowy i pieniędzy – trudno mówić o odpowiedzialnym planowaniu.
Edycja 2025 dawała nadzieję na poprawę: konkurs ogłoszono już 31 grudnia, a termin składania ofert ustalono na koniec stycznia. Wyniki miały zostać opublikowane 1 marca, jednak termin przesuwano kilkukrotnie – na 31 marca, później na kwiecień, a ostatecznie na koniec maja. Organizacje zamiast oczekiwanych 7–8 miesięcy na działania, znów dostaną znacznie mniej czasu.
Zamiast stabilności pojawia się niepewność, zamiast planowania – pośpiech. Nie tak powinno wyglądać partnerstwo państwa z sektorem obywatelskim.
Mocny program – zbyt krótki czas
Program „Moc Małych Społeczności” od początku przyciągnął uwagę – zarówno budżetem (70 mln zł), jak i grupą docelową. To pierwszy w historii NIW program skierowany bezpośrednio do lokalnych stowarzyszeń i fundacji z najmniejszych miejscowości. Organizacje o niewielkim dorobku, często działające wolontariacko, rzadko miały szansę na takie wsparcie. Pomysł jest więc niezwykle potrzebny.
Tym bardziej niepokoi, że czas realizacji projektów to zaledwie trzy miesiące – od 1 września do 30 listopada. Nawet dla doświadczonych organizacji to napięty harmonogram, a przecież program skierowano do mniej przygotowanych podmiotów, o minimalnym potencjale organizacyjnym i finansowym. W ich przypadku rozpoczęcie działań „na własne ryzyko” jest nierealne.
Warto docenić szeroki proces konsultacji – odbywały się spotkania lokalne, środowisko miało wpływ na niektóre zapisy. Dzięki temu do udziału dopuszczono również młodsze organizacje. Trudno jednak zrozumieć, dlaczego – mimo tak intensywnego dialogu – nie zdecydowano się choćby na wydłużenie realizacji do końca roku.
Choć program zapowiedziano jako jednorazową inicjatywę, liczymy, że będzie początkiem wieloletniego wsparcia lokalnych organizacji. Tylko wtedy możliwe będą trwałe rezultaty, a nie krótkotrwałe efekty akcyjne.
Stabilny, rozłożony w czasie program może stać się fundamentem rozwoju społeczeństwa obywatelskiego poza dużymi ośrodkami.
Czas to nie luksus – to warunek skuteczności
Organizacje pozarządowe w Polsce nie oczekują specjalnego traktowania – oczekują równego partnerstwa i uczciwych warunków działania. Czas to jeden z kluczowych zasobów w projektach społecznych – obok pieniędzy, ludzi i zaufania. Jeśli go brakuje na start, na planowanie, na refleksję – najlepszy pomysł staje się zadaniem do „odhaczenia”. W takich warunkach trudno o trwałe rezultaty i rozwój instytucjonalny.
Dobrze, że NIW realizuje część programów wieloletnich – jak PROO czy NOWEFIO. To sygnał, że można tworzyć mechanizmy wspierające stabilność sektora obywatelskiego. Skoro wiemy, że takie podejście działa – powinno przenikać także do nowych inicjatyw.
W kontekście zmian w ustawie o NIW warto zadać pytanie: czy chcemy wspierać stowarzyszenia i fundacje doraźnie, zadaniowo – czy systemowo, z myślą o ich trwałości? Czy organizacje społeczne mają działać w logice projektowego sprintu – czy powinny mieć czas na budowanie relacji z lokalnymi społecznościami?
Pozostaje mieć nadzieję, że Kancelaria Premiera i NIW dostrzegą wartość czasu jako zasobu publicznego. Że przyszłe edycje „Aktywnych+” czy „Mocy Małych Społeczności” nie będą zmuszały organizacji do działania w pośpiechu i ryzykowania „na kredyt”. Siłę społeczeństwa obywatelskiego buduje się przecież długofalowo, krok po kroku – i w stabilnych warunkach.
Michał Pietrzok – wiceprezydent Fundacji Europejski Instytut Outsourcingu
Masz opinię? Podziel się!
Zapraszamy do dyskusji. Podzielcie się swoimi przemyśleniami, opiniami. Piszcie na adres: [email protected]
Źródło: inf. własna ngo.pl
Redakcja www.ngo.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy.