Co może, a czego nie może Rada Narodowego Instytutu Wolności? Co działo się na pierwszym jej posiedzeniu i dlaczego trwało tak długo? Rozmawiamy z Anną Czyżewską i Łukaszem Gorczyńskim, którzy trafili do Rady, reprezentując organizacje pozarządowe.
PRZECZYTAJ ROZMOWĘ
Rafał Kowalski: – Ja się nazywam Rafał Kowalski, jestem redaktorem serwisu poradnik.ngo.pl w portalu ngo.pl i zaprosiłem dzisiaj Annę Czyżewską i Łukasza Gorczyńskiego, którzy niedawno zostali członkami Rady Narodowego Instytutu Wolności. Nie ukrywam, że to wy żeście się do nas zwrócili z prośbą o to, żeby umożliwić wam wystąpienie. Bardzo żeśmy się ucieszyli, bo jesteśmy ciekawi, co się dzieje w Radzie i jesteśmy ciekawi, co tam możecie zrobić i co tam będzie robione, co jest już robione. Zwróciliście się do nas dlatego, bo od kiedy zostaliście członkami Rady, to jesteście zalewani kontaktami od różnych organizacji, które mają różne oczekiwania, różne prośby, sugestie i warto chyba im powiedzieć, jaka jest wasza rola w Radzie, co wy możecie, co wy chcecie, co umożliwiają wam przepisy, a co praktyka.
Więc to tak troszkę będzie wyglądać, że poinformujemy organizacje pozarządowe, te które już was męczą, a też po prostu te, które są zainteresowane pracami Rady Narodowego Instytutu Wolności. Na początek takie pytanie: Czy wy nadal się cieszycie, że trafiliście do Rady NIW?
Anna Czyżewska: – Tak, ja bardzo się cieszę i traktuję to jako ogromne wyróżnienie i docenienie, ale też wiem jak duże są oczekiwania organizacji wobec nas. Czasem te oczekiwania… boję się, że nie zawsze będziemy w stanie im sprostać.
Rada ma określone kompetencje, określone zadania, określony obszar aktywności i też sprawczości, a jednocześnie wiem, że to, z czym ja szłam do Rady, czyli z takim postulatem utransparentniania działalności Narodowego Instytutu Wolności w różnych obszarach i w różnych formach jego działania, jest jak najbardziej możliwe.
Więc już ja po pierwszym naszym posiedzeniu, które nadal trwa - bo posiedzenie pierwsze, które odbyło się półtora tygodnia temu, ono zostało przerwane - trwało ponad siedem godzin. Będziemy je wkrótce kontynuować, ale ja już widzę pewne rezultaty tych naszych postulatów, więc ja już czuję pewną satysfakcję z tego, co tam robimy.
RK: – Łukasz, to ja ciebie też poproszę, żebyś trochę też powiedział to, co już Anna zaczęła o pierwszym posiedzeniu. Ciebie spotykam trochę częściej i nie jestem przekonany, że ty skaczesz z radości.
Łukasz Gorczyński: – Chyba właściwe jest twoje przekonanie, bo nie wiem, czy radość to jest to uczucie, które mi towarzyszy, ale traktuję to na pewno jako duże zaufanie ze strony organizacji. I tu chcieliśmy z Anną mocno podziękować tym organizacjom, które nam zaufały i było dużo tych, i organizacji pojedynczych, i federacji, które za nami stoją i które ufają nam, i przekazały nam tę ważną misję - wpływ, bo ja to traktuję jako element wpływu na funkcjonowanie Narodowego Instytutu Wolności.
To wprost się wpisuje w taką działalność, którą też na co dzień w OFOP-ie się zajmuję, czyli działalność rzeczniczą. Poniekąd jest to takie miejsce, w ramach którego można przekazywać swoje różne uwagi, opinie, bo to ciało ma przede wszystkim charakter opiniodawczy względem funkcjonowania agencji, która jest największą agencją na poziomie centralnym, przekazującą środki wprost organizacjom pozarządowym. Zostawiając na boku jakieś środki europejskie, zostawiając na boku resortowe programy, to Narodowy Instytut Wolności jest na świeczniku. Powiedzmy, jest to ta najważniejsza centralna organizacja przekazująca środki organizacjom pozarządowym. To jest ten pierwszy wątek.
A drugi wątek, no tak, tak jak tu Anna wskazała, jesteśmy po pierwszym spotkaniu, które wciąż trwa. Kolejne mamy już w marcu, pierwsze było w lutym, wielogodzinne. Teraz mamy spotkanie marcowe, na którym będziemy kontynuowali rozmowę dotyczącą regulaminu programu wolontariackiego. Nie skończyliśmy tego na poprzednim posiedzeniu. Okres jest dosyć szczególny, ale może o tym w kolejnych pytaniach, bo nawarstwia się kilka rzeczy, trochę konkursy, które już są ogłoszone, nierozstrzygnięte.
Jesteśmy też nowymi członkami Rady, więc też się wdrażamy, chociaż dosyć dużo wiemy. Jest kilka takich elementów, które wpływają na to, że pracy jest dużo.
R.K.: – Na mnie zrobiło dosyć duże wrażenie, jak długo trwało pierwsze posiedzenie. Myślicie, że to już będzie taki standard, czy to był ten moment takiego wdrożenia się i dlatego tak długo to trwało?
A. Cz.: – Na pewno to pierwsze spotkanie miało charakter mocno wdrożeniowy. Pan dyrektor Kaczmarczyk przedstawił nam podsumowanie działalności i realizacji wszystkich programów dotacyjnych, które prowadził przez ostatnie sześć lat Narodowy Instytut Wolności. Więc mieliśmy taką bardzo dużą skalę, mogliśmy zobaczyć jakby z perspektywy skali NIW-u i działalności instytucji grantodawczej to, co Narodowy Instytut Wolności zrobi: ilu było grantobiorców, jakiej wysokości to były środki w poszczególnych programach, jak te środki dzielą się regionalnie - co daje nam takie spojrzenie na działalność i też planowanie poprzednich konkursów.
Ale też rozmawialiśmy bardzo długo o programie "Korpus Solidarności", którego regulamin teraz przez nas jako Radę jest zatwierdzany i między innymi dlatego to posiedzenie zostało przerwane i będzie kontynuowane, dlatego że my co do tego programu mieliśmy bardzo dużo różnych wątpliwości, które to wątpliwości zgłaszały nam organizacje, które ten program realizowały w poprzednich latach. W oparciu o ich doświadczenia my mogliśmy zgłaszać i zgłaszaliśmy uwagi i wątpliwości.
Ale też zadawaliśmy bardzo dużo pytań dotyczących działalności, realizacji programów, działalności tych najbardziej, można powiedzieć, kontrowersyjnych czy wzbudzających dyskusje i też pewien brak zaufania organizacji do Narodowego Instytutu Wolności - do tych, ja bym powiedziała, sytuacji, dlatego że my jako organizacje do tej pory nie mieliśmy wglądu w działalność chociażby paneli ekspertów i komisji konkursowych, co do których wiemy tylko tyle, ile było różnych wycieków medialnych. Czyli chociażby sytuacja z komisji konkursowej programu NOWEFIO w 2022 roku, w której protokół otrzymaliśmy z mediów, a nie z Narodowego Instytutu Wolności, który tych dokumentów nie chciał udostępniać. Więc też tutaj Łukasz może więcej o tym opowiedzieć, bo on zadał te trudne jednak dla Narodowego Instytutu Wolności pytania - dla nas szalenie ważne.
Więc właśnie ten cały taki proces decyzyjny… Ale z drugiej strony, tak jak Rafale pytasz o to, czy w przyszłości te posiedzenia będą też tyle trwać. Jeśli będziemy konsultować regulaminy konkursów i faktycznie my, jako przedstawiciele i przedstawicielki organizacji pozarządowych, będziemy pytać o różne rozwiązania regulaminowe, o różne zapisy tych regulaminów, wytyczne do konkursów, wymagania co do konkursów, ale też wymagania co do działalności, co do pracy właśnie komisji konkursowych czy panelu ekspertów, to prawdopodobnie one będą mogły tyle trwać.
R.K. – Łukasz, to ja teraz ciebie podpytam, ale też trochę podsumuję. Bo rozumiem, że dowiedzieliśmy się już z tego, co Anna powiedziała, że między innymi jedną z kompetencji, jaką ma Rada, jest wpływ na to, jak wyglądają regulaminy konkursowe. Ja zaraz będę was chciał dopytać o pozostałe kompetencje, ale może, bo tak trochę Łukasz zostałeś wywołany, powiedz trochę na ten temat, bo wiemy, że w ubiegłych latach do różnych konkursów w NIW-ie były różne wątpliwości i zastrzeżenia, próbowano wyciągać różne dokumenty, czasami się udawało, czasami nie. Jakie są możliwości Rady, jeśli chodzi właśnie o taki rodzaj oceny, dowiedzenia się, co tam się wydarzało złego w latach ubiegłych? Czy Rada ma tutaj jakąś moc?
Ł.G.: – To jest szczególny moment, bo patrzymy też nie tylko w przód, ale patrzymy wstecz i patrząc na przepis i w ogóle umocowanie Rady, które to znajduje się w ustawie o Narodowym Instytucie Wolności, to na gruncie art. 12 ust. 2 ustawy, mamy wskazanie, że jako Rada mamy prawo wglądu do dokumentów Narodowego Instytutu Wolności, możemy żądać niezbędnych informacji od dyrektora oraz jego zastępców. W zasadzie to jest jedyne takie umocowanie w ustawie, na podstawie którego możemy wnioskować o przedłożenie nam tych dokumentów, na podstawie których podejmowano określone decyzje, a tu mówimy o bardzo specyficznym elemencie oceny, którym jest wspomniany panel ekspertów, który jest umocowany - bo to jest cała konstrukcja, mamy regulamin konkursowy, najpierw mamy ustawę, potem mamy rozporządzenie, potem mamy regulamin konkursowy - i to, jak ten panel ekspertów funkcjonuje, to jest pewna konstrukcja wypadowa tych wszystkich elementów. I tak jak Anna wskazała, te panele ekspertów budziły w ostatnich latach mocne wątpliwości, szczególnie właśnie po tym wycieku medialnym kiedy wyciekł protokół.
Wyciekł… Właściwie samo słowo, czy wyciekł, to też mam wątpliwości, bo my akurat też idziemy pod takim sztandarem transparentności oraz sztandarem tego, żeby wszystkie elementy oceny - oczywiście ważąc pewne racje, bo zakładam, że mogą być trudne sytuacje, które mogą wynikać z jakiegoś konfliktu interesów, więc tutaj trzeba bardzo ostrożnie też się poruszać w ujawnianiu wszystkiego - ale podstawowym naszym mianownikiem, pod którym szliśmy, to właśnie była ta transparentność, to było odpolitycznienie.
Wyjaśnienie sytuacji nie do końca jest po stronie naszej – Rady. To znaczy my mamy tę jedną kompetencję, którą tu przywołaliśmy, ale co też jest publicznie wiadomo, trwają kontrole w Narodowym Instytucie Wolności. Nie mieliśmy dostępu na ten moment do tych dokumentów, które są - zakładam, że są sporządzane z tych kontroli - więc też z niecierpliwością na nie czekamy. Ale co do protokołów mamy zadeklarowane przez dyrektora, że będziemy mieli wgląd do tych protokołów, które są z paneli ekspertów poprzednich.
I wydaje się, że na gruncie tego przepisu to jest jak najbardziej uprawnione, żebyśmy wgląd w te protokoły mieli, ale to jest też trochę spojrzenie w przyszłość, bo ten panel ekspertów jest przed nami, konkretnie w przedmiocie programu PROO, gdzie został panel wstrzymany. A żeby móc rozstrzygnąć w ogóle PROO, to panel ekspertów musi się zebrać. Ważne jest, żeby on był dobrze skonstruowany i żeby warunki funkcjonowania tego panelu były dla wszystkich jasne, kto jest w tym panelu ekspertów, jak długo ten panel obraduje, w jakiej formule, jaka jest możliwość zapoznania się z wnioskami, jak daleko powinna iść interwencja, bo, i to są te trudne sytuacje, zdarzały się podobno takie sytuacje - znaczy podobno… zdarzały się, nie "podobno" - że pewne wnioski były składane w tym samym kształcie przez różne podmioty, słowo w słowo albo bardzo zbliżone. Takie sytuacje też się zdarzały, więc trzeba wyjaśniać.
Inną sytuacją jest taka, w ramach której argumentuje się, że dany wniosek na przykład nie dostanie dofinansowania, ponieważ nie jest zgodny z jakąś określoną linią, w tym przypadku rządową, bo właśnie tego dotyczył ten wspomniany przez Annę protokół, w ramach którego pewne wnioski, ich było kilkadziesiąt, spadły, mówiąc kolokwialnie, z listy, a kilkadziesiąt zostało na tę listę wprowadzone. Była to decyzja, jak z tego protokołu wynikała, jednej osoby, która akurat występowała wtedy ze strony społecznej, a nie ze strony Instytutu, co też może być ważne, bo akurat te pierwsze przykłady, w ramach których można horyzontalnie wychwycić, że pewne wnioski są zdublowane, to raczej to jest po stronie pracowników Narodowego Instytutu Wolności, którzy są w stanie to wyłapać, biorąc pod uwagę, że tych wniosków składane są setki w programie, szczególnie w PROO i w tym ogólnym FIO, nie mówię o tych szczegółowych, tam skala jest trochę mniejsza. Może kropkę postawię na razie, jeżeli chodzi o ten wątek.
R.K.: – No tak, chyba nikt inny nie mógłby wyłapać takich wniosków, tylko pracownicy. Zanim przejdę do kolejnego pytania, to jeszcze się upewnię: Anna, czy ty chciałabyś w tym wątku coś tutaj dodać, co Łukasz opisał?
A.Cz.: – Tak. Tak jak Łukasz powiedział, my jesteśmy Radą, która ma patrzeć do przodu. Nie zostaliśmy powołani, nie jesteśmy komisją śledczą. My nie rozliczamy. My jesteśmy ciałem doradczym, które w oparciu o swoją wiedzę i doświadczenie konsultuje, opiniuje i też zatwierdza różne dokumenty, o których możemy też za chwilę opowiedzieć. To jest opisane w ustawie: co jest naszym zadaniem - w ustawie o Narodowym Instytucie Wolności.
I też zatwierdzamy regulaminy konkursów. To jest taki moment, w którym my możemy zgłaszać uwagi. Mam na myśli konkursy na lata 2025, 2026, 2027: jak te regulaminy mają wyglądać, czyli też, czy powinien być w ogóle panel ekspertów, czy powinniśmy oprzeć się tylko o ocenę ekspertów i ekspertek, jak powinny wyglądać te panele, jakie powinny być ich konsekwencje, jakie powinny być ich składy.
Więc to jest taki moment, w którym my się zatrzymujemy i możemy mówić: "Uważamy, że to jest niekorzystne z perspektywy organizacji". I teraz taką sytuację mamy przy okazji Korpusu Solidarności, akurat nie w kontekście komisji konkursowej i tego etapu oceny, ale etapu przyznawania środków, gdzie zgłosiliśmy uwagi i wątpliwości co do tego, jaki jest budżet i jakie budżety są przekazywane organizacjom na realizację bardzo konkretnych zadań, które uważamy, że są wsadzaniem organizacji na minę - powiem tak kolokwialnie - ponieważ te środki są po prostu niewystarczające do tego, żeby zrealizować oczekiwane zadania.
Więc jako Rada mogliśmy się na to nie zgodzić i nie zatwierdzić takiego regulaminu, szukać nowych rozwiązań, które będą z korzyścią dla organizacji. To samo dotyczy właśnie paneli ekspertów na przyszłość. Dobrze.
R.K.: – Trochę żeśmy wniknęli w szczegóły gorących spraw, do kolejnych gorących spraw jeszcze przejdziemy, ale właśnie: zrealizujmy obietnicę, którą ja złożyłem na początku. To znaczy wróćmy w ogóle do opisu kompetencji: pokażmy tym, którzy nas będą oglądali i słuchali, co w ogóle może Rada, na podstawie regulacji, którą jest ustawa o NIW-ie?
Wiemy już, że regulaminy konkursów. Co jeszcze tak naprawdę Rada formalnie może i powinna robić?
A.Cz.: – Ja bym w ogóle zaczęła od tego, że my jesteśmy cały czas reprezentantami naszych organizacji, organizacji, które nas wskazały. Nie jesteśmy pracownikami Narodowego Instytutu Wolności, nie pobieramy za pracę w Radzie żadnego wynagrodzenia. Przysługuje tylko osobom, które są spoza Warszawy, zwrot kosztów podróży, ewentualnie nocleg, bo chociażby Łukasz, który dojeżdża ze Śląska, czy Iwona Żukiert, która dojeżdża ze Szczecina. To jest jednak wyprawa i to zajmuje czas. Natomiast to jest naszą pracą społeczną. Nie jesteśmy też pracownikami Kancelarii Premiera, bo to też takie głosy słyszeliśmy.
My jesteśmy ciałem doradczym. Trochę bym porównała to z radami pożytku, wojewódzkimi, gminnymi, miejskimi. My konsultujemy, opiniujemy, podpowiadamy, pytamy i te nasze działania ograniczają się do tego. Naszym zadaniem jest opiniowanie planów i opiniowanie sprawozdań z działalności Narodowego Instytutu Wolności. Naszym zadaniem będzie opiniowanie programów Narodowego Instytutu Wolności, a zatwierdzamy jedynie regulaminy konkursów.
Ale tak jak powiedział Łukasz: mamy też prawo wglądu w różne dokumenty po to, żeby jako to niezależne ciało móc wiedzieć więcej o tym, jak działa NIW.
R.K.: – Za chwilę przejdziemy do Łukasza, ale jeszcze od ciebie chciałbym się dowiedzieć - to już właśnie i Łukasz mówił, i ty żeś to jeszcze podbiła - że możecie zaglądać w różne dokumenty, że możecie różne rzeczy sprawdzać. A co z tą wiedzą uzyskaną z tego zaglądania możecie zrobić? To jest dla mnie troszkę enigmatyczne…
A.Cz.: – To dobre pytanie. Na ten moment możemy ją wykorzystać na naszych posiedzeniach Rady NIW-u. Zostaliśmy poproszeni w związku z polityką, którą prowadzi obecnie Narodowy Instytut Wolności i wewnętrznymi regulaminami, które zakładają, że protokoły czy notatki z paneli ekspertów, z komisji konkursowych - są dokumentami wewnętrznymi. Więc zostaliśmy poproszeni o to, żeby ich nie ujawniać, nie udostępniać, nie udostępniać ich treści.
Natomiast ja mam takie poczucie, że ta wiedza pozwoli nam lepiej rozpoznawać warunki działania NIW-u i walczyć o to, żeby te praktyki były jak najlepsze.
Jednocześnie ja kandydowałam do Rady z założeniem zabiegania o to wszelkimi możliwymi sposobami, żeby te protokoły i notatki były dokumentami dostępnymi dla wszystkich, żeby ta działalność była dostępna i czytelna - i jasna. Na ostatnim posiedzeniu zwróciliśmy uwagę, że nie ma notatek z posiedzeń Rady NIW-u. Na stronie internetowej z jakiegoś powodu nie znaleźliśmy notatek z posiedzeń Rady NIW-u z ostatniego półtora roku. Ja jak kandydowałam, to zastanawiałam się, czy ta Rada w ogóle działała przez to ostatnie półtora roku, czy ona była ciałem tak umocowanym, istniejącym, ale nieaktywnym? W jaki sposób ona działała i co de facto robiła? Po naszej interwencji te protokoły z ostatnich posiedzeń znalazły się na stronie internetowej, więc każda zainteresowana osoba może zobaczyć, jaki był przebieg posiedzeń.
R.K.: – Tak, też zauważyłem jakiś czas temu, taka półtoraroczna dziura - wcześniejsze posiedzenia były opisywane, a tutaj była taka dziura. Dobrze, Łukasz, Anna nam opowiedziała o kompetencjach Rady, a ciebie chciałbym w takim razie spytać: znamy już te kompetencje, jakie one formalne są, ale jak ty czujesz? Czy w Radzie się będzie działo coś więcej? Czy może jest jakiś wasz, członków Rady, plan, żeby sobie jakoś, nie chcę powiedzieć uzurpować, ale wypracować większe kompetencje, nieformalne, ale praktyką wpływać na to, że Rada będzie mogła więcej? I co to mogłoby być? Masz może takie plany, zamiary, czy potrzeby, żeby Rada tak naprawdę była mocniejsza? Bo mi się wydaje, że ona formalnie jest tak naprawdę, nie chcę powiedzieć, że nieznacząca, ale pewnie chcielibyśmy tutaj trochę więcej.
Ł.G.: – Tu jest kilka elementów - ale jeszcze, jeżeli można, bo wydaje mi się to dosyć ważny wątek tego panelu ekspertów. Na jedną rzecz chciałem zwrócić uwagę: zostaliśmy poproszeni o to, aby te protokoły były niejawne. Zostaliśmy poproszeni, ale będziemy szukali czegoś twardszego, to znaczy, żeby rozeznać się, na ile jest to po prostu prośba, a na ile jest pewien obowiązujący przepis, który coś pozwala, czegoś nie pozwala. I chciałbym rozważyć też taką możliwość, że jeżeli nawet w tych protokołach nie będą ujawniane nazwiska osób, które występowały tam bezpośrednio pod imieniem i nazwiskiem, ale sam model funkcjonowania tego będzie z tych protokołów wybrzmiewał, to można równie dobrze wskazać "Osoba 1", "Osoba 2", "Osoba 3" podjęła taką, a taką decyzję.
Bo ocena, ta poprzednia - przed panelem ekspertów, jest anonimowa. To znaczy podmioty, których wnioski są oceniane, nie wiedzą, kto oceniał ich wniosek. Z różnych względów, wydaje się to właściwe. I teraz jest ten moment panelu ekspertów, w ramach którego ktoś podejmuje jednak decyzję, że pewien wniosek otrzymuje lub nie otrzymuje dofinansowanie. I być może zachowanie anonimowości tych osób w jakiś sposób, do pewnego momentu, przynajmniej na zewnątrz, nie jest czymś, co jest poza standardowe. Może właśnie taki standard powinniśmy utrzymać. Sam model jednak z tego będzie wybrzmiewał.
Co więcej - karty ocen mają też służyć temu, żeby wnioskująca organizacja wiedziała, jakie błędy popełnia. Skąd organizacja - jeżeli na panelu ekspertów ten wniosek zostanie oceniony negatywnie - ma wiedzieć jaki popełniła błąd, jeżeli te protokoły są niejawne? Dlaczego akurat jej wniosek spadł z listy, mimo bardzo dobrej oceny? Więc wydaje mi się, że to jest bardzo ważny wątek.
A teraz, jeżeli chodzi o sam model funkcjonowania [Rady], o to, co możemy. Jest dosyć duże z jednej strony oczekiwanie, z drugiej strony mamy dosyć mocne umocowanie w Radzie, ponieważ określona ilość podmiotów się zgłaszała. My zostaliśmy wybrani jako te osoby, które są przedstawicielami przede wszystkim dużych federacji. Stoją za nami setki organizacji pozarządowych. To jest masa ludzi, więc mimo że kompetencji ustawowych nie mamy tak mocnych, to na poziomie tego oczekiwania i pewnego nacisku jesteśmy dosyć silni. A z drugiej strony też mamy dosyć szeroko otwarte drzwi co do tego, aby dyskutować, proponować.
Wydaje się, że dobrym by było czerpanie z doświadczeń innych funduszy grantodawczych, niekoniecznie tych publicznych, ale też społecznych. Na przykład pewne praktyki z Funduszy Norweskich dotyczące konfliktu interesów i pewnej tożsamości, że tak powiem, organizacji pozarządowych, które wnioskują. Kto aplikował w Funduszach Norweskich, to może pamięta, o czym mówię, chodzi o oświadczenia, które się składa w momencie aplikowania.
Możemy wypracować też pewne modele, które będą inspiracją dla innych konkursów ogłaszanych przez władze centralne, przez różne ministerstwa albo inne instytuty. Oczywiście w zależności od tego, ile tych instytutów się utrzyma. Na to chcieliśmy zwrócić uwagę, że uruchamianie pewnych instytutów albo ścieżek programowych już w jakiś sposób zawęża krąg organizacji pozarządowych, które o środki się mogą ubiegać. W jakiś sposób te programy dotychczas były tworzone, poza tymi oczywistymi jak FIO i dosyć interesującym nowym rozwiązaniem, którym było PROO i wsparcie instytucjonalne - to pozostałe ścieżki programowe nie mają umocowania w jakiejś szerszej strategii.
I to jest też coś, do czego chcemy się odwoływać. To znaczy próba stworzenia takiego dokumentu, który byłby ponad tymi programami, z którego by wynikały właśnie ścieżki programowe. Program wolontariatu na przykład, Korpus Solidarności, który ma określone wskaźniki wolontariuszy, którzy powinni być objęci tym wsparciem - właśnie też takie pytania zadawaliśmy: skąd te wskaźniki? Mam poczucie, że nie dostaliśmy odpowiedzi, że równie dobrze te wskaźniki mogłyby być dwa razy wyższe albo dwa razy niższe, a poza tym, że po prostu jakieś warto, żeby były, żeby do czegoś móc dążyć i do czegoś się odwoływać. Ale dlaczego takie odpowiedzi? Ja nie mam poczucia, że otrzymaliśmy.
Może Anna tu skoryguje albo pozostali członkowie, bo ja też nie chciałbym stawiać tutaj w takiej sytuacji cały zespół, który się tym wolontariatem zajmował, ale mam poczucie, że to jest negocjowalne.
Może w ten sposób: abstrahując od pewnych moich prywatnych, merytorycznych… może nie prywatnych, to jest złe słowo, ale merytorycznych uwag do tego programu "Korpus Solidarności", do pewnego niezauważenia w ogóle aktywności członkowskiej w organizacjach pozarządowych. W pewien sposób ona w WOW-ie [program wolontariacki] jest zauważana na poziomie praktyki, ale w samej konstrukcji tego programu mówi się o wolontariacie, a nie mówi się o członkach organizacji pozarządowych. Według mnie to jest dosyć ważne, żeby to wybrzmiewało, ale to jest chyba na osobny wątek, nie będę tutaj już przedłużał.
R.K.: – Tak, wiem że działalność stowarzyszeniowa to jest jeden z wielu twoich koników. Więc dobrze, żeś tutaj samokontroli dokonał, bo mogliśmy siedzieć długo. Anna, powiedz mi, czy ty w tym wątku, co jeszcze mogłaby robić Rada, choć nie jest to wprost jej zapisane, chcesz uzupełnić?
A.Cz.: – Tak. Ja bym dodała jeszcze jedną bardzo ważną rzecz, to znaczy nasz udział, czy jakby rola właśnie w komisjach konkursowych, czy w ogóle w procesie wybierania ofert, które otrzymają, czy mogą otrzymać dofinansowanie. My jedynie zajmujemy się zatwierdzaniem regulaminów konkursów. My nie uczestniczymy ani w panelach ekspertów, nie jesteśmy z automatu ekspertami i ekspertkami w konkursach, nie akceptujemy list rankingowych. My jesteśmy tylko na tym zupełnie pierwszym etapie, kiedy regulamin danego konkursu powstaje.
Mówię o tym, dlatego że bardzo dużą dyskusją na etapie wyboru członków rady było to, czy nasze organizacje mogą brać udział w konkursach w Narodowym Instytucie Wolności. I też nawet były takie postulaty, żeby jeśli ja jestem przedstawicielką federacji, czy Łukasz jest przedstawicielem federacji, to żeby nasze organizacje członkowskie nie mogły brać udziału w konkursach w Narodowym Instytucie Wolności!
Kwestia konfliktu interesów, o której wspomniał Łukasz i która dla nas jest szalenie ważna, została rozdmuchana do jakiegoś takiego absurdu, że ja byłam oburzona tym postulatem. Dlatego że ja w Radzie, to było jeszcze na etapie zgłoszeń wyboru członków Rady, programów kandydatów do Rady, dla mnie to było nie do ogarnięcia umysłem, że tak powiem, bo nic nie stoi na przeszkodzie, żeby ekspert, który ocenia w konkursie, składał swój wniosek też w tym konkursie i jeszcze szkolił, doradzał, konsultował i był w panelu ekspertów. I tutaj nikt nie widzi konfliktu interesów. Natomiast członkowie Rady i oczekiwania wobec członków Rady są właśnie przerośnięte wobec tej możliwości, oczekiwań, wyobrażeń o tym, jaki jest nasz wpływ na to.
Więc to jest też to, co chciałam powiedzieć o kwestiach tego umocowania, ale też naszej roli. My nie wpływamy na to, jak wyglądają, jakie są składy komisji, kto jest ekspertem, jak one przebiegają. My tylko mamy wpływ na etapie właśnie regulaminu konkursów.
R.K.: – Tak, te oczekiwanie, co żeś zarysowała, dotyczące konfliktu interesów, to chyba dobrze pokazuje, że warto, że teraz rozmawiamy i poinformujemy, od czego jest Rada, bo ono chyba wynika z tego, że ktoś nie ma zielonego pojęcia, czym ta Rada jest i o czym decyduje.
Rozmawiamy już pół godziny, a ja mam ambitne plany, żeby jeszcze co najmniej po dwa pytania wam zadać. I może wrócę do jednego z takich właśnie gorących tematów. Powiedzcie mi: Rada, a obecnie "zawieszone" konkursy, chyba jeden właściwie tak naprawdę, PROO. Jak to wygląda? Czy wy jakoś w tym uczestniczycie? Coś wiecie? Możecie tutaj jakiejś informacji udzielić? Łukasza wywołam.
Ł.G.: – Na poziomie konkretu to są te oświadczenia, które pojawiły się w mediach społecznościowych i na stronie NIW-u, jeżeli chodzi o PROO. Został wstrzymany - teraz mówię o PROO, bo jest kilka tych konkursów - ale jeżeli chodzi o PROO, został wstrzymany panel ekspertów. I to, co podnosiliśmy i co podnosić będziemy na kontynuacji pierwszego posiedzenia, to jest właśnie kwestia tego, jak ten panel ekspertów powinien funkcjonować, żeby ocena została dokonana właściwie.
Chciałem też zwrócić uwagę na to, że jest kilka elementów, jeżeli już sprawdzamy. Nie wiem, jakie będą wnioski pokontrolne samej oceny, to znaczy przydział wniosków do danego eksperta na poziomie pierwszym. Więc to jest jeden z tych elementów. Panel ekspertów jest tą końcówką. I żeby ten panel ekspertów dobrze funkcjonował… na podstawie tych informacji, które ja posiadam, uznałbym, że ten panel ekspertów nie działa dobrze. Naszą ambicją jest to, aby doprowadzić do dyskusji, jak ten panel ekspertów powinien zadziałać, jakie powinien mieć funkcje, jak daleko powinien ingerować w listę rankingową. Czy protokół powinien być jawny? Jeżeli tak, to czy z imienia i nazwisk osób tam występujących.
Dla przypomnienia: tam jest kwestia tego typu, że wybór ekspertów do panelu ekspertów odbywa się w drodze losowania i co najmniej jedna piąta osób, które oceniały, mają brać udział w panelu ekspertów. Oczywiście można tłumaczyć, że jeżeli komuś terminowo na przykład nie pasuje, to ta liczba się będzie w jakiś sposób zmieniała, zmniejszała. Ale sam model panelu ekspertów wydaje się kluczowy, żeby skończyć ocenę w ramach PROO i zakładam, że to na tym naszym marcowym spotkaniu będzie szerzej omawiane.
Na poziomie konkretów wiemy tyle, ile jest w oświadczeniach na stronie Narodowego Instytutu Wolności, chociaż być może organizacjom wydaje się, że wiemy więcej. No nie wiemy więcej.
R.K.: – A powiedz mi jeszcze, czy wydaje ci się, że właśnie to, o czym mówiłeś: jak poprawić ten panel ekspertów - to jest jeszcze możliwe właśnie w tej edycji, jeszcze teraz, zanim oni się zbiorą? Uważasz, że będzie taka przestrzeń, żeby to zrobić, żeby coś poprawić?
Ł.G.: –Uważam, że tak, bo na ten moment, wedle mojej wiedzy, panel ekspertów w mojej opinii działa w taki sposób, że ma dosyć szerokie - to, na podstawie jakich dokumentów działa, daje dosyć szerokie praktyczne możliwości funkcjonowania panelu, więc wypracowanie pewnej dobrej praktyki jest możliwe już w tej edycji.
R.K.: – Anno, chciałabyś tutaj w tym wątku coś uzupełnić?
A.Cz.: – Tak. Tylko taki drobiazg, który pojawił się na posiedzeniu, na którym pytaliśmy o umowy - kwestia podpisywania umów na programy, które już zostały rozstrzygnięte. Został rozstrzygnięty program "Fundusz Młodzieżowy", FIO Priorytet 1, przekazywanie środków do tego programu wolontariackiego nazywanego WOW, rozwój wolontariatu w organizacjach. Organizacje nas pytały o to, dlaczego oni otrzymali informacji - mają już podpisane umowy, a nie są przekazywane środki. Dostaliśmy wyjaśnienie, że to jest kwestia umowy - podpisania umowy pomiędzy Kancelarią Premiera a Narodowym Instytutem Wolności. I to jest tak banalna rzecz, ale udostępnienie tej informacji w mediach, wyjaśniające, z czego wynika ta procedura i że nie jest to żadne działanie wynikające z jakiejś niechęci pomiędzy jedną czy drugą stroną tej umowy, tylko że jest to po prostu procedura. Dla nas to było jak najbardziej wyjaśniające i poprosiliśmy o to, żeby ta informacja poszła po prostu do organizacji.
Ja nawet w trakcie posiedzenia dostawałam SMS-y: "Zapytaj, kiedy będzie przekazanie środków. Ja od dwóch miesięcy zakładam wynagrodzenie pensji mojego pracownika na umowę o pracę. Dla mnie to jest bardzo trudna sytuacja" - pisała mi prezeska z jednej z naszych organizacji członkowskich.
No i właśnie - wyjście z komunikatem, to znaczy to, czego brakuje w Narodowym Instytucie Wolności, tak mi się wydaje - jakaś taka bardziej sprawna komunikacja i informowanie organizacji o różnych procedurach, które się dzieją, po to żeby organizacje nie musiały żyć w niepewności, tylko żeby ta ustawowa zasada partnerstwa i wymiany informacji była prowadzona.
R.K.: – Zadam ostatnie pytanie: kandydując do Rady, przedstawiliście takie - zarówno ty, jak i Łukasz, i inni kandydaci - przedstawiliście rodzaj programu, co byście chcieli zrobić w Radzie. Więc tak w ostatnim pytaniu, które mam, powiedzcie, przypomnijcie jakąś taką rzecz, którą mieliście w tym programie, jedną, proszę, bo już długo rozmawiamy, którą uważacie za ważną i za taką, którą nadal, macie nadzieję, że uda się zrobić.
Trochę się pojawiało już w waszych wypowiedziach, ale może coś nowego, a może jeszcze raz coś, co jest rzeczywiście ważne. Proszę was, żebyście przypomnieli taki punkt programu.
A.Cz.: – Dla mnie to jest ta kwestia transparentności. To się już pojawiało, Łukasz też o tym mówił: dla wszystkich członków Rady, dla wszystkich członków Rady strony pozarządowej, ta kwestia transparentności jest ważna. Ja mniej mówię o odpolitycznieniu, dlatego że wiem, że każdy rząd realizuje jakąś swoją politykę i już samo konstruowanie, proponowanie takich, a nie innych programów ma charakter polityczny.
Natomiast odpartyjnienie w programie PROO 4, czy PROO 3 teraz już, na działania strażnicze. Ja uważam, że niedopuszczalne jest dawanie środków członkom partii politycznych, zasiadającym we władzach danych organizacji, bo w jaki sposób możemy mówić o monitorowaniu władzy w tym zakresie, już niezależnie od tego, czy to jest władza jedna, druga, trzecia, partia polityczna?
Więc to jest dla mnie ta kwestia. Ale to utransparentnianie działalności, pokazywanie, w jaki sposób są podejmowane decyzje, ale też włączanie organizacji chociażby do prac nad regulaminami, nad programami i nad regulaminami konkursów, i uwzględnianie ich perspektyw. Ja sama wielokrotnie zgłaszałam uwagi do regulaminów konkursów i tylko część z nich była włączana, wykorzystywana. Tak że właśnie to utransparentnianie na różnych etapach działalności NIW-u to jest to, co jest dla mnie ważne i będę zabiegała o to, żeby chociażby w tych regulaminach, czy działaniach, które są robione, żeby to było po prostu wdrażane także jako dobra praktyka dla innych instytucji.
Też to, o czym powiedziałeś ty, Łukaszu. Czyli żeby pokazywać te rozwiązania zarówno innym instytucjom rządowym, ale też żeby te dobre praktyki przechodziły na samorządy, bo też wiemy, ja dobrze wiem, jak wygląda kwestia współpracy organizacji pozarządowych z samorządami, jak wygląda kwestia konfliktu interesów, kto dostaje środki, kto nie dostaje, kto jest włączany w te procedury decyzyjne. Więc żeby to był też taki dobry punkt.
Chciałabym, żeby Narodowy Instytut Wolności był instytucją, której organizacje ufają przy przydzielaniu środków i żeby te dobre praktyki mogły być potem stosowane przez inne podmioty i inne instytucje.
R.K.: –Transparentny NIW - to sobie zapamiętamy i wykorzystanie tego, że NIW jest właśnie tak na świeczniku, jest w centrum uwagi.
Łukasz, a twój ulubiony, aktualny punkt programu?
Ł.G.: – Ja postaram się krótko. Ja bym się odwołał do powstania tego dokumentu programowego na poziomie strategii i uruchamiania programów, które wynikałyby bezpośrednio z tej strategii. Wydaje mi się, że to jest duża praca i strony społecznej, i strony rządowej, żeby taki dokument powstał. Można się tu postarać odwołać - no i NIW mógłby tu być tylko pewnym elementem tylko tej strategii - można się tu odwołać do doświadczeń strategicznej mapy drogowej.
Więc wydaje mi się, że to jest taki dosyć ambitny plan, ale mam nadzieję, że uda się - duży dokument strategiczny.
R.K.: – Dziękuję ci. To były ostatnie moje pytania, ale chcę wam jeszcze zostawić przestrzeń, żeby powiedzieć może coś, czego w odpowiedziach na moje pytania nie było. Coś, co chcecie powiedzieć od siebie.
Może Łukasz - coś jeszcze byś chciał powiedzieć, o co ja nie zapytałem?
Ł.G.: – Chciałbym, żebyście życzyli nam siły do pracy w Radzie Narodowego Instytutu Wolności, ponieważ jest to praca społeczna, mimo wszystko tam są dosyć duże obciążenia, więc żebyśmy dobrze służyli sektorowi, to nam tych sił i trzymania za nas kciuki oraz wsparcia mocno potrzeba.
I raz jeszcze dziękujemy za zaufanie, ale mam nadzieję, że podołamy tym oczekiwaniom.
I też czekamy na sygnały z waszej strony. Ta działalność interwencyjna być może nie jest działalnością naszą główna, którą się będziemy w stanie zajmować, bo ona też nie wynika z naszych kompetencji. Ale w trakcie Rady będziemy mieć z tyłu głowy właśnie zgłaszane przez organizacje pozarządowe sygnały, brać je pod uwagę i tak swoje opinie formułować względem naszych rzeczy, którymi się będziemy zajmowali, żeby sprostać tym oczekiwaniom sektora, jakoś ważyć racje.
Potrzeba nam też dosyć dużo mądrości, wydaje mi się, więc tego nam życzcie.
R.K.: – Anna, co byś chciała jeszcze powiedzieć, co nie powiedziałaś do tej pory?
A. Cz.: –Ja chyba dodałabym - bo z jednej strony mówiliśmy o tych kompetencjach, które mamy i że nie wszystko możemy zrobić w tym Narodowym Instytucie Wolności - to nie w naszych rękach jest kwestia wyboru dyrektora, odwołania dyrektora, bo takie wiadomości też dostawałam. Czy zatrudniania pracowników, czy… No naprawdę różne pytania przez te ostatnie dwa tygodnie do mnie spływały…
Natomiast też chciałabym zaprosić organizacje do zgłaszania różnych uwag, dlatego że ja mam wiedzę i doświadczenie związane z realizacją projektów finansowanych przez Narodowy Instytut Wolności, ale także innych, ale też wiedza od organizacji, z jakimi trudnościami się mierzą chociażby właśnie przy programie "Korpus Solidarności", czy kwestie podpisywania umów, przekazywania środków. Dla nas to jest baza do tego, żebyśmy my mogli lepiej być w tej Radzie i lepiej reprezentować stronę pozarządową, jej potrzeby, jej doświadczenia, po to, żeby programy i w ogóle działalność Narodowego Instytutu Wolności była adekwatna do tego, kim są beneficjenci i beneficjentki działania, istnienia Narodowego Instytutu Wolności.
Źródło: inf. własna ngo.pl
Redakcja www.ngo.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy.