Proszę, przestańmy sadzić lasy. Przestańmy, bo nie ma to nic wspólnego z troską o środowisko i naszą przyszłość. Przestańmy wreszcie się oszukiwać, że las możemy sobie zrobić na zamówienie.
Co jakiś czas dostaję maile lub telefony, które brzmią bardzo podobnie: – Szanowny Panie, nasza organizacja (albo co zdarza się równie często firma) postanowiła zrobić coś dla planety i przyszłości w związku z tym posadzimy las. Czy poprałby pan naszą akcję? – Nigdy w życiu – odpowiadam stanowczo, czym wywołuję konsternację. Konsternację, której się nie dziwię. Mamy przecież tak bardzo do głowy wtłoczone, że sadzenie lasu to jest coś dobrego i pożytecznego. Dziesiątki lat pracowała nad tym propaganda Lasów Państwowych.
„Wraz z wycięciem lasu jakaś część świata ginie na zawsze”
Z punktu widzenia tej opartej na wykorzystaniu wspólnego dobra jakim są nasze lasy korporacji, nie ma piękniejszej idei niż sadzenie lasu. Przecież po wyrżnięciu i sprzedaniu wielkich drzew na ich miejsce posadzimy, nowe młode, zdrowe i piękne. I jak zapewniają nas leśnicy dostajemy to samo. I tak to się kreci, choć ktoś to się odrobinę zna na życiu drzew może się zastanowić dlaczego pod topór idą drzewa, które nie tylko nie są u schyłku życia, ale na samym jego początku.
Przecież sosna może dożywać ponad 300 lat, a u nas wycinana jest w wieku 80-100 lat. I za wiekowe drzewo dostaniemy ileś tam młodych, które muszą urosnąć i nie zastąpią drzew wyciętych ani rozmiarami ani funkcją w ekosystemie za naszego życia.
Czy dostaniemy ten sam ekosystem gdy wytniemy las naturalny? Absolutnie nie. A resztki takich dożynamy właśnie w Bieszczadach i na Pogórzu Przemyskim; jeszcze niedawno Lasy Państwowe robiły wszystko co mogły, żeby zniszczyć jak największe połacie Puszczy Białowieskiej, ale tu akurat zatrzymany zostały przez sprzeciw obywateli i organizacji pozarządowych oraz Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Na zrębach niestety zdążyli posadzić jakieś drzewka i tak zabili puszczę nie tylko samą wycinką, ale właśnie tym sadzeniem. Świetnie i prosto wyjaśnił to w „Lapidariach” Ryszard Kapuściński. A pisał on tak: (…) Jeżeli wycięliście stary las, a na jego miejsce posadziliście nowy, to nie znaczy, że zachowaliście w naturze równowagę albo że równowaga ta zostanie przywrócona, kiedy młody las urośnie. Starego lasu nie przywrócicie nigdy. Tego sędziwego drzewostanu z jego gęstwą, cieniem i zapachem, z jego wewnętrznymi splotami, powiązaniami, zależnościami nie da się odtworzyć, skopiować, powtórzyć. Wraz z wycięciem lasu jakaś część świata ginie na zawsze (..).
Las to grzyby, las to owady, las to ssaki i drapieżniki, las to…
Las jednym słowem to zbyt skomplikowany ekosystem, żeby można było go sobie zrobić. To zależności, to procesy. To nie tylko młode drzewa, ale też drzewa stare i obumarłe.
Las to grzyby, las to owady, las to wielkie i całkiem małe roślinożerne ssaki i drapieżniki. Las to ptaki. Las to konkurencja między jednymi gatunkami i symbioza między innymi. Tego wszystkiego nie da się zrobić, nie da się posadzić. Nie ma się co oszukiwać.
Zresztą samo sadzenie drzew pochodzących przecież ze szkółek jest jakby zaprzeczeniem biologii drzewa. Drzewo nie przesadza się z miejsca na miejsce. Nie wędruje do właściwego lasu, gdy ma dwadzieścia czy czterdzieści centymetrów wysokości. W normalnych i naturalnych warunkach drzewo wyrasta z nasiona tam gdzie to nasiono padło. I w tym miejscu będzie całe swoje życie, które jeżeli szczęście mu pozwoli trwać będzie setki lat. Z setek tysięcy, a może milionów małych drzewek zostanie jedno może dwa. Zadecyduje selekcja i szczęście. Od razu niemal wokół korzeni takiego malucha będą powstawać grzybowe sieci zwane mikoryzami. Jak mu się uda przetrwać, to będzie najlepiej dostosowanym do lokalnych warunków drzewem i dzięki temu będzie mógł osiągnąć olbrzymie rozmiary. Zdecyduje o tym natura, a nie człowiek. Tak tworzy i odradza się prawdziwy las.
Jeżeli mi nie wierzycie, zostawcie niekoszony trawnik. Momentalnie wyrosną na nim siewki drzew. Zacznie się pierwszy etap tworzenia się lasu. Prawdziwego lasu, a nie upraw posadzonych drzew.
A czy coś dla lasów możemy zrobić? Owszem zostawić jak najwięcej w spokoju. Lasy nie potrzebują naszej pomocy, naszego poprawiania, naszego sadzenia. Prawdziwe lasy potrzebują ochrony.
Adam Wajrak – ur. w 1972 dziennikarz „Gazety Wyborczej”, zajmujący się pisaniem o przyrodzie. Od ponad 20 lat mieszka w Teremiskach w Puszczy Białowieskiej w której obronę się angażuje. W 2005 został uznany przez magazyn „Time” Bohaterem Europy. Za działania na rzecz ocalenia unikalnej Doliny Rospudy. Autor kilku książek o tematyce przyrodniczej.
Komentuj z nami świat! Czekamy na Wasze opinie i felietony (maks. 4500 znaków plus zdjęcie) przesyłane na adres: redakcja@portal.ngo.pl.
Źródło: własna
Redakcja www.ngo.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy.