INTEGRACJA: Spółdzielnia, która karmi i integruje lokalną społeczność
Powstała w przededniu pandemii, a jednak przetrwała i cały czas się rozwija – o tym, jak działa, co robi i co czeka w przyszłości Spółdzielnię Socjalną INTEGRACJA opowiada jej prezeska Paulina Turek.
– Dwa tygodnie po rozpoczęciu działalności pandemia uderzyła z wielką mocą. Jeszcze nie zdążyliśmy się na dobre rozkręcić, a już mieliśmy w zasadzie same koszty. Udało się jednak przetrwać – wspomina Paulina Turek, prezeska Spółdzielni Socjalnej INTEGRACJA.
Pomysł na jej założenie zrodził się z potrzeby lepszego żywienia w placówkach edukacyjnych. Gmina Zabrodzie ma trzy szkoły podstawowe, z oddziałami przedszkolnymi i zerówkami. Z jednej strony nie było dostawcy, który byłby w stanie przygotowywać dobre jakościowo posiłki, z drugiej utrzymywanie kuchni w każdej szkole jest zwyczajnie drogie. Dlatego wójt szukał alternatywy, a tak się złożyło, że pracownicy Mazowieckiego Ośrodka Wsparcia Ekonomii Społecznej kontaktowali się z lokalnymi samorządami, opowiadając o spółdzielniach socjalnych. Dodatkowo taki podmiot działał już w znajdującej się obok gminie Tłuszcz, można więc było zasięgnąć opinii i dowiedzieć się jeszcze więcej. W ten sposób podjęta została decyzja o powołaniu do życia – wspólnie przez gminę Zabrodzie i powiat wyszkowski – Spółdzielni Socjalnej INTEGRACJA.
– Naturalnym partnerem stał się właśnie samorząd, bo nie mamy u siebie mocnych organizacji pozarządowych. Wszystko udało się szybko załatwić, bo w lutym 2020 roku mieliśmy już wpis w KRS, potem był proces zatrudniania ludzi i z początkiem marca mogliśmy startować – opowiada Paulina Turek.
– Nasz sukces jest możliwy także dzięki wsparciu samorządu. Gmina Zabrodzie nie tylko korzysta z naszych usług, ale też pomaga na wiele sposobów. Zawsze na przykład mogę skorzystać z wiedzy informatyka, czy pani kadrowej w urzędzie. Czuję się obdarzona zaufaniem i wiem, że jeżeli pojawi się jakiś problem, to nie będę w tym sama. Daje to spore poczucie bezpieczeństwa. To wcale nie jest takie częste, bo z rozmów z innymi ludźmi prowadzącymi spółdzielnie socjalne podobne do naszej wynika, że samorządy lokalne niekiedy tworzą je, trochę nie wiedząc tak naprawdę, po co – dodaje.
Siedzibą stała się świeżo wyremontowana kuchnia w budynku dawnej szkoły, w którym w tym samym czasie otwierał się żłobek. Miał on być pierwszą placówką obsługiwaną żywnościowo przez INTEGRACJĘ, z czasem dołączyłyby szkoły. Tyle że niedługo potem zostały one zamknięte, a edukacja przeniosła się do Internetu. Na całe szczęście spółdzielnia dostała środki na utworzenie miejsc pracy – początkowo trzech, później udało się zatrudnić kolejne dwie osoby – i można je było wykorzystać także na pokrycie bieżących zobowiązań. Z nadzieją, że wkrótce wszystko wróci do normy i będzie można zacząć funkcjonować zgodnie z planem.
– Bazowaliśmy wtedy na zdolnościach naszych pracowników, w tym szefowej kuchni. W czasie pandemii wprowadziliśmy usługę cateringu, w tym na Wielkanoc – dla tych, którzy nie mieli czasu lub sił na gotowanie w domu. Dzięki temu mogli cieszyć się świątecznymi potrawami, a my mogliśmy przetrwać ten trudny okres – mówi Paulina Turek.
Ciągły rozwój
Czas pandemii wykorzystała również na rozmowy z kolejnymi placówkami edukacyjnymi w okolicy, by poinformować je o możliwości dostarczania posiłków dla uczennic i uczniów. Wcześniej żłobki, przedszkola i szkoły – także prywatne – korzystały z oferty firm, które wygrały przetarg, zwykle najniższą ceną. Bywało, że w rezultacie dostarczano posiłki kiepskiej jakości, z odległości pięćdziesięciu kilometrów.
Inną możliwością był catering sal weselnych, który tworzy się głównie pod osoby dorosłe. Brakowało czegoś przeznaczonego dla dzieci i młodzieży, na wysokim poziomie, więc Spółdzielnia Socjalna INTEGRACJA wypełniła tę niszę. A była ona spora. Dość powiedzieć, że obecnie – w przeddzień piątych urodzin – obsługuje ona piętnaście miejsc, do których codziennie dowozi około 650 posiłków. Do tego dochodzi kolejne 120 dla żłobka i przedszkola, które są w tym samym budynku, co spółdzielnia. Zadowolenie wyraźnie pokazują statystyki – przykładowo, w jednej szkole wcześniej posiłki jadło pięćdziesięcioro dzieci, a po tym, jak INTEGRACJA rozpoczęła działalność na pełną skalę, liczba ta wzrosła trzykrotnie.
– Jadłospis układamy na dwa tygodnie do przodu i każdego dnia jest coś innego, innymi słowy czternaście różnych zup, czternaście różnych drugich dań. Poza wszystkim jesteśmy zobowiązani do przestrzegania wymagań sanepidu, to znaczy nie może być chociażby za dużo smażonych potraw, muszą pojawiać się zarówno ryby, jak i kasze, etc. Oczywiście bierzemy też pod uwagę diety wykluczające i jeśli trzeba przygotować coś wyjątkowego, to robimy to. Czasem dostajemy telefon, bo dzieci chcą coś innego np. na podwieczorek. Jeśli mamy taką możliwość i wiemy o tym wcześniej, staramy się spełnić te prośby – opowiada Paulina Turek.
Szefowa kuchni Spółdzielni Socjalnej INTEGRACJA jest z wykształcenia technologiem żywienia, a do tego korzysta się tu z programów, które pomagają zaplanować jadłospis. Dzięki temu nie było do tej pory konieczności zatrudnienia dietetyka, ale w przyszłości nie jest to wykluczone. Spółdzielnia stara się bowiem cały czas rozwijać. Dobrym tego przykładem jest transport posiłków. Na początku, przez pierwszy rok, Paulina Turek osobiście rozwoziła obiady w różne miejsca. Po rozpoczęciu działalności gmina użyczyła auto, które – po wydaniu zgody przez sanepid – można było wykorzystywać do przewożenia żywności. Obecnie, dzięki dofinansowaniom, INTEGRACJA ma już trzy samochody dostawcze oraz dwóch kierowców. Przydaje się to, bo w ramach dodatkowej działalności spółdzielnia obsługuje cateringiem różnego rodzaju wydarzenia – np. imprezy gminne i powiatowe.
Dzięki dotacji z Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, pozyskanej z Krajowego Planu Odbudowy (program „Odporność oraz rozwój ekonomii społecznej i przedsiębiorczości społecznej”), został zmodernizowany budynek spółdzielni. Za kuchnią znajdowało się pomieszczenie po zlikwidowanej kotłowni węglowej, które – za zgodą wójta – zostało zaadaptowane, co pozwoliło na dwukrotne zwiększenie przestrzeni użytkowanej przez spółdzielnię.
– To, obok przetrwania pandemii i faktu, że jesteśmy już znaną, stabilną marką, jeden z naszych większych sukcesów, bo dofinansowanie było na 120 tysięcy złotych, a cały remont pochłonął 250 tysięcy złotych. Musieliśmy więc sporo dołożyć, tym bardziej, że – jak to zwykle bywa – w trakcie pojawiło się sporo dodatkowych rzeczy do zrobienia. Przyznam, że jestem dumna, bo pierwszy raz pilnowałam tak dużego projektu budowlanego, co obejmowało też kontakty z projektantem, strażą pożarną, sanepidem, etc. – cieszy się Paulina Turek.
Spółdzielnia Socjalna INTEGRACJA, poza publicznymi i prywatnymi placówkami edukacyjnymi dowozi jedzenie również do Warsztatów Terapii Zajęciowej, do Środowiskowego Domu Samopomocy w Wyszkowie, a także do dwóch Domów dla Dzieci. W niektórych szkołach są też dzieci objęte wsparciem Ośrodka Pomocy Społecznej, wtedy ich rodzice nie płacą za obiady.
INTEGRACJA stawia na lokalność, stara się korzystać z miejscowych produktów. Warzywa i mięso pochodzą od firm z najbliższej okolicy. Tylko makarony i kasze są z większych hurtowni.
– Mamy na miejscu sprawdzonych partnerów, z którymi zbudowaliśmy współpracę opartą na zaufaniu. W początkach naszej działalności nie mieliśmy wielu środków, ale lokalni dostawcy zgodzili się dostarczać nam produkty mimo tego, że faktury opłacaliśmy dopiero na koniec każdego miesiąca. Myślę, że to istotne i korzystne dla rozwoju regionu, że możemy w ten sposób funkcjonować – mówi Paulina Turek.
Nie tylko gastronomia
Przygotowywanie i dowożenie jedzenia to nie jedyne działania, które podejmuje Spółdzielnia Socjalna INTEGRACJA. Po pierwsze, daje ona zatrudnienie ludziom zagrożonym wykluczeniem społecznym. Wszystkie trzy – łącznie z Pauliną Turek – zatrudnione na samym początku osoby wpisywały się w tę kategorię.
– Zatrudniamy między innymi osoby, które nie mają udokumentowanej ścieżki zawodowej, bo na przykłąd pracowały na czarno. Jedna ma orzeczenie o niepełnosprawności. Byli i są też ludzie w wieku przedemerytalnym, którzy potrzebowali jeszcze trochę popracować, by potem mieć wyższe świadczenia. Część z nich zresztą dalej u nas pracuje, mimo że przeszli już na emeryturę. Mamy panią z Ukrainy, której pomogliśmy też znaleźć mieszkanie. Pojawiają się u nas młode osoby, które dopiero zaczynają karierę zawodową i trudno im znaleźć pracę. Na przestrzeni tych pięciu lat bardzo rzadko zdarzyło się, żeby przyszedł do nas ktoś z wolnego rynku. No i rozrośliśmy się też, bo zaczynaliśmy od trzech, potem pięciu pracowników, a obecnie jest nas jedenaścioro – opowiada Paulina Turek.
Po drugie, Spółdzielnia Socjalna INTEGRACJA rozszerza też swoją działalność na obszary inne niż tylko wyżywienie. W styczniu 2021 roku uruchomiła wypożyczalnię sprzętu rehabilitacyjnego. Udało się to zrobić dzięki grantowi z programu „Wzmocnij Swoje Otoczenie” Polskich Sieci Elektroenergetycznych. Kupiono cztery łóżka rehabilitacyjne, wózki, balkoniki, koncentrator tlenu i wszystko to służy lokalnej społeczności.
A kolejną inicjatywą, za którą od 1 lutego 2025 roku odpowiada INTEGRACJA jest Gminne Centrum Kultury i Czytelnictwa. Jak przyznaje Paulina Turek, to dość nietypowe połączenie, bo zwykle tego typu miejscami zarządzają głównie dyrektorzy. Spółdzielnia zdecydowała się jednak wystartować w przetargu na zarządzanie GCKiC i wygrała go, w związku z czym przez najbliższe trzy lata będzie odpowiedzialna za to, żeby w gminie Zabrodzie rozwijała się kultura, organizowane były różne uroczystości, zajęcia dla dzieci i seniorów.
– Muszę powiedzieć, że to na pewno spore wyzwanie, coś zupełnie nowego. Przez pięć lat udało nam się dobrze poukładać działalność gastronomiczną, mamy klientów, renomę, pracownicy wiedzą, co robić. W zasadzie w tej chwili nie możemy się w tym obszarze już mocniej rozwinąć, chociaż niewykluczone, że pomyślimy też kiedyś o diecie pudełkowej czy przygotowywaniu przetworów. Obecnie jednak skupiam się na tym, by nauczyć się jak najwięcej rzeczy przydatnych w prowadzeniu takiego miejsca, jak Gminne Centrum Kultury i Czytelnictwa. Tym bardziej, że chciałabym pozyskać dodatkowe środki, stworzyć nowe miejsca pracy. Będzie to na pewno ciekawe i jeszcze bardziej pomoże nam się zakorzenić w społeczności lokalnej, z – mam nadzieję – korzyścią dla niej – podsumowuje Paulina Turek.
O projekcie
Projekt „SAMO-ES. Samoorganizacja przedsiębiorstw społecznych jako odpowiedź na wyzwania społeczne” realizowany jest w partnerstwie, które tworzą Ogólnopolski Związek Rewizyjny Spółdzielni Socjalnych (lider), Fundacja Rozwoju Przedsiębiorczości Społecznej „Być Razem” z Cieszyna, Stowarzyszenie na rzecz Spółdzielni Socjalnych, Stowarzyszenie Klon/Jawor.
ℹ️ Odwiedź nas: www.samo-es.pl.
Projekt „SAMO-ES. Samoorganizacja przedsiębiorstw społecznych jako odpowiedź na wyzwania społeczne” jest współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach programu Fundusze Europejskie dla Rozwoju Społecznego 2021-2027.
Źródło: informacja własna ngo.pl