Dziewczyny na politechniki, a chłopacy… do pracy? [komentarz Gulczyńskiego]
W 2021 roku do matury podeszło o 18% (22 tysiące) więcej kobiet niż mężczyzn. Każdy chłopiec wie przecież, że mężczyzna może być prawnikiem albo lekarzem. Dlaczego więc tak mało chłopców kończy takie studia?
Chyba każdy słyszał, że dziewczyn jest „za mało” na politechnikach. Rzeczywiście – wśród magistrów informatyki tylko 15% to kobiety. Zarówno „Strategia równouprawnienia płci” Komisji Europejskiej, jak i polski „Krajowy Program Działań na rzecz Równego Traktowania” wymieniają niedobór kobiet na kierunkach „STEM” (Science, Technology, Engineering, Mathematics) jako jedną z głównych nierówności między płciami.
Tymczasem zainteresowania nie wzbudza „niedobór” mężczyzn ani na poszczególnych kierunkach, ani na studiach wyższych w ogóle.
„Kobiety kończą jakieś bezużyteczne studia, a mężczyźni w tym czasie już pracują i zarabiają”?
Kto studiował na kierunkach filologicznych czy psychologii wie, że proporcje płci są na nich odwrotne – dla przykładu 85% magistrów psychologii to kobiety. Jasne jest, że studentki dominują także na kierunkach takich jak pielęgniarstwo czy pedagogika, a więc przygotowujących do mocno sfeminizowanych zawodów.
Ogółem na 10 młodych mężczyzn z wyższym wykształceniem przypada prawie 16 młodych kobiet. Mężczyźni rzadziej rozpoczynają studia, ale też znacznie częściej je porzucają.
Częsta odpowiedź na te dane brzmi: „Co z tego? Kobiety kończą jakieś bezużyteczne studia, a mężczyźni w tym czasie już pracują i zarabiają”.
Mało kto bowiem wie, że w Polsce – choć nie tylko – większa, „odwrotna” nierównowaga płci niż na kierunkach STEM jest także na dochodowych i prestiżowych kierunkach, takich jak prawo czy medycyna. O ile wśród absolwentów kierunków STEM kobiety stanowią 42%, wśród absolwentów medycyny było ich już w ostatnich latach 60%, a wśród prawników – aż 67%. Na jednego prawnika przypadają więc dwie prawniczki!
Skoro instytucje państwowe i międzynarodowe poświęcają tyle uwagi kierunkom STEM, wydaje się, że prawo czy medycyna zasługują na nie mniejszą uwagę. Co ciekawe, problem ten zauważano już w PRL-u i wprowadzono parytety gwarantujące minimalną liczbę miejsc dla mężczyzn na studiach medycznych. Zostały one jednak zlikwidowane przez dopiero co utworzony Trybunał Konstytucyjny jako niezgodne z zasadą równości płci.
Dzisiaj wśród pracowników medycznych (a więc licząc także ratowników i pielęgniarki) na jednego mężczyznę przypadają ponad cztery kobiety.
Każdy chłopiec wie przecież, że mężczyzna może być prawnikiem albo lekarzem. Dlaczego więc tak mało chłopców kończy takie studia?
Przykłady tych kierunków pokazują, że nie wystarczą wzorce („role models”), żeby osiągnąć równowagę płci. Każdy chłopiec wie przecież, że mężczyzna może być prawnikiem albo lekarzem. Codziennie widzi w telewizji profesorów Matczaka, Zolla, Simona czy doktora Grzesiowskiego. Dlaczego więc tak mało chłopców kończy takie studia?
Chłopcy już w wieku 14-15 lat, kończąc podstawówkę, zaczynają podążać inną drogą. Do liceów idzie 58% dziewcząt i tylko 33% chłopców. Chłopców jest o połowę więcej od dziewcząt w technikach i dwa razy więcej w szkołach branżowych. Mimo że ogólnie wśród 18-latków mężczyzn jest o 5% więcej niż kobiet, to kobiety wyraźnie przeważają wśród maturzystów.
W 2021 roku do matury podeszło o 18% (22 tysiące) więcej kobiet niż mężczyzn.
Przyczyniają się do tego ogólnie słabsze wyniki chłopców w nauce, o których pisałem w poprzednim felietonie. Chłopcy słabiej i mniej czytają. Częściej uważają, że szkoła jest stratą czasu. Rzadziej dostrzegają sens starania się w szkole. Nic dziwnego – wielu z nich szybko może zarobić pracą fizyczną czy jako programiści, zamiast poświęcać kolejne lata na naukę. Nauka po prostu średnio się im opłaca.
Póki brakuje zainteresowania instytucji państwowych i międzynarodowych, to organizacje pozarządowe mogą odegrać kluczową rolę w ograniczaniu tych nierówności.
To one, wraz z mediami i przedsiębiorstwami, we współpracy z uczelniami przyciągają dziewczyny do kierunków i zawodów technicznych w ramach takich akcji jak „Dziewczyny na Politechniki”, programu stypendialnego „Nowe technologie dla dziewczyn” czy warsztatów i spotkań informacyjnych „Geek Girls Carrots”. Nic nie stoi na przeszkodzie, by podobne działania były kierowane do chłopców, którzy mogliby zostać prawnikami czy lekarzami.
Michał Gulczyński – doktorant w dziedzinie polityki publicznej i administracji na Uniwersytecie Bocconiego w Mediolanie. Autor raportu "Przemilczane nierówności. O problemach mężczyzn w Polsce". Prowadzi badania na temat płci i demografii w polityce. Ukończył ekonomię międzynarodową i iberystykę w ramach MISH na Uniwersytecie Warszawskim, studia wschodnioeuropejskie na Wolnym Uniwersytecie Berlińskim oraz europejskie studia interdyscyplinarne w Kolegium Europejskim w Natolinie. Twórca strony iberoameryka.com. Członek Collegium Invisibile. Zaangażowany w liczne projekty edukacyjne.
Źródło: informacja własna ngo.pl
Redakcja www.ngo.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy.