Wyczerpane aktywistki, wypaleni działacze. Dbanie o siebie to czynność rewolucyjna!
Jedną z podstawowych przeszkód w dbaniu o siebie jest przekonanie, że odpoczywając, wyjeżdżając na urlopy, nie pracując wieczorami czy w weekendy, jesteśmy samolubne, leniwe, nieprzydatne. Trudno o bardziej błędne przekonanie!
„Wypalenie to nie tylko kwestia osobista, ale polityczna. Bez zrównoważonego podejścia do aktywizmu nasze ruchy społeczne wykrwawiają się z talentów.”
(Ulex, 2018)
Wyniki wielu badań naukowych potwierdzają codzienne obserwacje aktywistów i aktywistek – wypalenie stanowi częsty problem w tej grupie. Dlaczego się wypalamy i jak duża jest skala tego zjawiska? Jakie czynniki sprzyjają wypaleniu? I co organizacje mogą robić, aby tworzyć warunki sprzyjające zrównoważonemu aktywizmowi? W poniższym tekście postaramy się odpowiedzieć na te pytania.
Jak duża jest skala zjawiska?
Badania przeprowadzone wśród aktywistów i aktywistek zajmujących się prawami człowieka wskazują, że średnio co trzecia osoba odchodzi z organizacji w związku z wypaleniem (Rodgers, 2010). Zdecydowana większość (88%) badanych obrończyń praw człowieka w Ameryce Środkowej doświadczała stresu przynajmniej przez część czasu, 28% odczuwało go bezustannie. Stresowi towarzyszyły nieprzyjemne objawy – ból mięśni i napięcie (83%), bóle głowy (55%) oraz problemy z koncentracją (50%). W innych badaniach prawie 20% badanych aktywistów na rzecz praw człowieka spełniało kryteria diagnostyczne zespołu stresu pourazowego (PTSD), z wypaleniem zmagało się 19% tej grupy, a kolejne 14% z depresją (Knuckey, Satterthwaite, Brown, 2018).
Sondaż przeprowadzony wśród osób broniących praw człowieka w Kolumbii, Meksyku, Egipcie, Kenii i Indonezji wykazał, że 86% osób badanych było zaniepokojonych swoim samopoczuciem (Nah, 2017).
Wśród trudności, których doświadczały, znalazły się między innymi problemy ze snem, poczucie bezsilności w zetknięciu z opresją, odrętwienie emocjonalne, ciągłe bycie w stanie podwyższonej gotowości, a także utrata nadziei, izolacja i zmęczenie.
Dlaczego się wypalamy?
Przyczyn wypalenia aktywistycznego możemy szukać zarówno na poziomie indywidualnym, organizacyjnym, jak i społeczno-politycznym. Z jednej strony mogą mu sprzyjać właściwości, z którymi wkraczamy w aktywizm, a więc nasze cechy indywidualne takie jak perfekcjonizm, empatia czy tożsamość mniejszościowa. Z drugiej strony istotne znaczenie mogą mieć procesy psychologiczne, które pojawiają się pod wpływem samego zaangażowania, takie jak praca emocjonalna czy utrata poczucia kontroli. Tutaj prezentujemy tylko kilka wybranych aspektów – pozostałe znajdą się w przygotowywanej przez nas książce, która ukaże się jesienią tego roku.
Perfekcjonizm, czyli kombinacja bardzo wysokich standardów i ekstremalnie surowej oceny własnych poczynań, jest jednym z głównych czynników sprzyjających wypaleniu. Szczególnie znaczący wpływ może mieć perfekcjonizm społecznie narzucony.
Wywołuje on lęk przed popełnianiem błędów i negatywną oceną społeczną, sprzyja stresowi i jest silnie związany z pojawieniem się wypalenia. Zatem pieczołowite rozliczanie współ-aktywistów z wszelkich, również tych niewielkich, niedociągnięć, tropienie niespójności i potknięć może wpłynąć na wypalenie nie tylko u samych perfekcjonistek, ale także u osób w ich otoczeniu, które mogą nabrać przekonania, że nie są wystarczająco idealne, aby działać w ruchu.
Empatia, która często sprawia, że zaczynamy działać, może równocześnie sprawić, że w którymś momencie doświadczymy wypalenia. Jako przykład mogą tu posłużyć aktywiści i aktywistki działający na rzecz zwierząt, którzy – doświadczając dużego poczucia odpowiedzialności i empatii wobec ich cierpienia – nigdy nie zapominają o wszechobecnej strukturalnej przemocy, którą trudno powstrzymać (Jamison i in., 2000; Pallotta, 2008; Bryant, 2006). Na skutek tej świadomości część z nich zaczyna doświadczać poczucia winy, że niewystarczająco się angażują, a efekty ich działań pojawiają się zbyt wolno (Jacobsson, Lindblom, 2013). Efektem tego może być praca ponad siły i zaniedbywanie podstawowych potrzeb, ponieważ odpoczynek i zabawa w obliczu cierpienia innych wywołują poczucie winy (Norwood 2013).
Poziom organizacji, czyli „Nikt nie płaci nam za płakanie”
Badania sugerują, że to czynniki wewnątrz organizacji w większym stopniu przyczyniają się do wypalenia niż czynniki osobiste czy zewnętrzne (Maslach, Gomes 2006). Dlaczego z pewnych organizacji i ruchów ludzie odchodzą szybciej niż z innych? Jednym z potencjalnych źródeł wypalenia jest kultura bezinteresowności, określana też jako kultura męczeństwa (Chen, Gorski, 2010).
W wielu organizacjach wokół kwestii takich jak zmęczenie spowodowane aktywizmem, smutek czy poczucie frustracji tworzy się swoista zmowa milczenia. Nawet jeśli członkowie i członkinie danej organizacji rozumieją, że zaangażowanie może obciążać fizycznie i emocjonalnie, unikają rozmów na ten temat.
Często wynika to stąd, że postrzegają dyskusje o indywidualnych kosztach aktywizmu jako pobłażanie sobie, a nawet luksus, niedostępny wielu grupom społecznym. Zdarza się usłyszeć od współ-aktywistów „zwierzęta umierają i cierpią, jak możesz brać wolne?” albo że „nikt nie płaci mi za płakanie, więc biorę się w garść” (Gorski, Lopresti-Goodman, Risin, 2019, s. 371). Innym elementem kultury bezinteresowności jest brak uznania dla zasług indywidualnych wewnątrz organizacji (Chen, Gorski, 2015). W dłuższym horyzoncie czasowym może być on niszczący nie tylko dla poszczególnych aktywistów i aktywistek, ale też dla ruchów i organizacji, zniechęcając nowe osoby od dołączenia.
Innymi kwestiami sprzyjającymi wypaleniu są także napięcia wewnątrz organizacji i ruchów społecznych, toksyczne warunki pracy, a także odtwarzanie wewnątrz aktywistycznych hierarchii grupowych podziałów i uprzedzeń obecnych w społeczeństwie: klasizmu, seksizmu, rasizmu czy ageizmu (Jones, 2007; Maslach, Gomes, 2006, Plyer, 2006; Rettig, 2006).
Jak przeciwdziałać wypaleniu?
Audre Lorde w 1988 napisała: „Dbanie o siebie to nie jest pobłażanie sobie, to jest instynkt samozachowawczy, to akt politycznej walki. Dbanie o siebie jest czynnością rewolucyjną”. Pisząc to, trafnie odpowiedziała na jedną z podstawowych przeszkód w dbaniu o siebie, jaką jest przekonanie, że odpoczywając, wyjeżdżając na urlopy, nie pracując wieczorami czy w weekendy, jesteśmy samolubne, leniwe, nieprzydatne. Trudno o bardziej błędne przekonanie. Wyniki badań przeprowadzonych przez grupę szwedzkich naukowców sugerują, że to właśnie niewystarczająca ilość snu, myślenie o pracy w czasie wolnym czy duża presja są czynnikami ryzyka, sprzyjającymi rozwojowi wypalenia (Söderström, Jeding, Ekstedt, Perski, Åkerstedt, 2012). Istnieje wiele drobnych rzeczy, które możemy zrobić na poziomie indywidualnym – spać, medytować, trochę ćwiczyć, regularnie jeść, czy otaczać się ludźmi, z którymi czujemy się dobrze.
Równocześnie jednak nie możemy spychać całości odpowiedzialności i trudu związanego z przeciwdziałaniem wypaleniu i radzeniem sobie z jego konsekwencjami na jednostki. To organizacje i grupy, w których działamy, muszą zacząć dbać o to, aby osoby poświęcające dużo czasu i energii na ich tworzenie nie doświadczały niepotrzebnego stresu.
Nawet najsilniejsza osoba, należąc do grupy, w której obowiązują normy sprzyjające wypaleniu, może w którymś momencie stracić siły i entuzjazm do działania. Co w takim razie możemy zrobić, żeby tworzyć klimat sprzyjający zrównoważonemu aktywizmowi? Wyróżniłyśmy trzy główne kategorie działań.
Trzy podstawowe działania
Po pierwsze, warto zdiagnozować poziom wypalenia i stresu osób zaangażowanych w działanie naszej organizacji. Możemy to zrobić na kilka sposobów: porozmawiać, przeprowadzić anonimową ankietę online czy zaprosić do przeprowadzenia takiej diagnozy kogoś spoza naszego środowiska.
Drugim krokiem powinno być podjęcie refleksji nad obecnymi w naszym środowisku normami odnośnie odpoczynku, pracy i zaangażowania. Czego „nie wypada” mówić głośno? Z jakimi reakcjami spotykają się osoby, kiedy idą na urlop? Jakie reakcje pojawiają się w sytuacji, gdy ktoś próbuje dać znać, że już nie daje rady i potrzebuje zwolnić? Czy obowiązuje u nas opisana wcześniej „kultura męczeństwa”? Być może musimy zacząć zwracać większą uwagę na wypalenie aktywistyczne, zacząć mówić o trudnych doświadczeniach i potrzebie dbania o siebie (Chen, Gorski, 2015)? Jeśli normą jest stała dostępność i niebranie urlopów (również od pracy nieodpłatnej), warto wspólnie zaplanować pierwsze kilka dni wolnego! Możemy przegadać oczekiwania odnośnie konieczności bycia w kontakcie, odpowiadania na maile i odbierania telefonów/wiadomości podczas czasu przeznaczonego na odpoczynek.
Trzecim z elementów będzie wprowadzenie konkretnych rozwiązań wspierających codzienną pracę. Mamy tu na myśli całą gamę różnych działań, począwszy od ogólnych – takich jak docenienie osiągnięć ruchu i sukcesów poszczególnych osób, po tworzenie sieci emocjonalnego wsparcia.
Podsumowując, należy podkreślić, że istnieje wiele sposobów, które może zastosować organizacja, aby wesprzeć aktywistki i aktywistów. Krótka diagnoza, refleksja nad normami obowiązującymi w naszej grupie i wreszcie wdrożenie – najczęściej zupełnie bezkosztowych – zmian mogą sprawić, że osoby nie będą wykruszać się z naszej organizacji. Powodzenia!
Powyższy tekst stanowi fragment rozdziału książki poświęconej psychologii aktywizmu, która ukaże się jesienią tego roku.
Cykl głosów o wypaleniu aktywistycznym i dobrostanie działaczy i działaczek przygotowany przez portal ngo.pl we współpracy z inicjatywą „RegenerAkcja. Miejsce dla zmęczonych aktywistek i aktywistów”.
Joanna Grzymała-Moszczyńska jest aktywistką społeczną i psycholożką, pracuje w Instytucie Psychologii Uniwersytetu Jagiellońskiego. Aktualnie zajmuje się psychologią aktywizmu, szczególnie motywacjami do zaangażowania na rzecz ważnych społecznie spraw i wypaleniem aktywistycznym (również z perspektywy osoby go doświadczającej).
Paulina Górska jest psycholożką, pracuje na Wydziale Psychologii Uniwersytetu Warszawskiego. Jej zainteresowania badawcze obejmują przyczyny i skutki uczestnictwa w protestach, źródła i konsekwencje uprzedzeń oraz skutki przestępstw z nienawiści dla osób, które ich doświadczają.
Tomek Besta jest psychologiem, pracuje w Instytucie Psychologii Uniwersytetu Gdańskiego. Bada zagadnienia z pogranicza psychologii społecznej i psychologii osobowości, koncentrując się na procesach grupowych i relacjach międzygrupowych. Publikuje teksty popularnonaukowe, prowadzi warsztaty i wykłady dla firm, szkół oraz towarzystw naukowych.
Katarzyna Jaśko jest psycholożką, pracuje w Instytucie Psychologii Uniwersytetu Jagiellońskiego. W swojej pracy badawczej zajmuje się motywacją do działań politycznych, zarówno tych umiarkowanych, jak i skrajnych takich jak przemoc polityczna i terroryzm.
Komentuj z nami świat! Czekamy na Wasze opinie i felietony (maks. 4500 znaków plus zdjęcie) przesyłane na adres: redakcja@portal.ngo.pl
Redakcja www.ngo.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy.