Skąd prąd? Transformacja i ubóstwo energetyczne. Aleksander Śniegocki: Najuboższych czeka bardzo trudny sezon grzewczy [debata]
Pilnie potrzebujemy otwartej dyskusji o planie na kolejne trudne miesiące. Otwarte mówienie o ryzykach nie spowoduje paniki, jeżeli towarzyszyć mu będzie dyskusja o konkretnych rozwiązaniach.
Skąd prąd? W sierpniu w Portalu Organizacji Pozarządowych Ngo.pl toczy się debata o sprawiedliwej transformacji i problemie ubóstwa energetycznego, do której zapraszamy ekspertki i ekspertów oraz osoby związane z III sektorem.
- Na komentarze (do 2 tys. znaków) czekamy pod adresem redakcja@portal.ngo.pl
Oficjalna narracją rządu o pełnym zabezpieczeniu potrzeb energetycznych kraju na zimę coraz bardziej rozmija się z sygnałami ostrzegawczymi płynącymi z rynków węgla, gazu oraz energii elektrycznej.
Brakuje systemowych inicjatyw na rzecz oszczędzania energii oraz planów na wypadek faktycznego wystąpienia niedoboru paliw, a każdy kolejny dzień bezczynności zwiększa ryzyko bolesnych szoków w okresie zimowym.
Potrzebny jest plan. Na wczoraj
Przed nadchodzącym sezonem grzewczym rysują się trzy obszary wysokiego ryzyka. Pierwszym jest zbilansowanie podaży i popytu na gaz ziemny. Teoretycznie dzięki połączeniu krajowego wydobycia, dostaw LNG oraz nowego gazociągu Baltic Pipe Polska ma możliwość pokrycia wszystkich swoich potrzeb gazowych bez oglądania się na sytuację na rynku europejskim. Jednak w praktyce brak pełnego zakontraktowania (pokrycia technicznych mocy przesyłowych rury przez faktycznie zawarte kontrakty na dostawy surowca) Baltic Pipe oznacza, że nadal nie jesteśmy pewni, czy ten bilans się zepnie – o brakujące dostawy konkurujemy dziś z innymi odbiorcami europejskimi, którzy pilnie poszukują alternatyw dla rosyjskiego gazu. W pełni zapełnione magazyny gazu nie rozwiązują tego problemu, gdyż odpowiadają jedynie ok. 15% naszego zapotrzebowania. Nie jesteśmy więc wcale bezpieczną gazową wyspą na kryzysowej mapie Europy – istnieje ryzyko, że nie będziemy mieć w pełni zabezpieczonych naszych potrzeb energetycznych, oraz, że będziemy także narażeni na pośrednie skutki gospodarcze kryzysu gazowego u naszych sąsiadów.
W razie niedoboru gazu gospodarstwa domowe oraz systemy ciepłownicze będą bezpieczne, cięcia jednak dotkną przemysł.
Bez z góry ustalonego planu postępowania w takiej sytuacji rośnie ryzyko wystąpienia bardzo wysokich kosztów wynikających z nagłych wyłączeń linii produkcyjnych czy zakłócenia łańcuchów dostaw.
Pomimo apeli przemysłu, prace nad takim planem nadal nie ruszyły.
Aby uniknąć paniki
Drugim wyzwaniem jest ograniczona dostępność oraz wysokie ceny węgla wykorzystywanego do ogrzewania budynków. Rządowe zapowiedzi wskazują co prawda, że na poziomie całego kraju uda się dostarczyć odpowiednią ilość paliwa, jednak już widać rosnące wyzwania z jego dystrybucją na czas. Ostatecznie większość gospodarstw domowych zgromadzi odpowiednie zapasy przed zimą.
Jednak najuboższych czeka bardzo trudny sezon grzewczy z niepewnymi i bardzo drogimi dostawami paliwa. Brakuje systemowego wsparcia skupionego na tej grupie obywateli, zamiast tego mamy powszechne dopłaty dla wszystkich.
Trzecim obszarem problemowym jest elektroenergetyka, co ostatnio przyznał operator sytemu. W obliczu problemów z podażą węgla i gazu w całej Europie oraz braku krajowych zapasów paliwa zbliżamy się niebezpiecznie blisko do granic bezpiecznego funkcjonowania systemu. Wybudowane w ostatnich latach źródła wiatrowe i fotowoltaika pozwalają na zaoszczędzenie części paliw kopalnych, jednak może nie być to wystarczające.
Brakuje w Polsce systemowych zachęt lub wręcz nakazów do oszczędzania energii, takich jak wprowadzone we Francji, Hiszpanii czy we Włoszech. Marnujemy więc kolejną szansę na budowę buforu energetycznego przed nadchodzącą zimą.
Pilnie potrzebujemy otwartej dyskusji o planie na kolejne trudne miesiące. Otwarte mówienie o ryzykach nie spowoduje paniki, jeżeli towarzyszyć mu będzie dyskusja o konkretnych rozwiązaniach. Jednocześnie poza krótkookresową taktyką na bezpieczne przejście przez zimę potrzebujemy też strategii budowy energetycznej odporności na kolejne lata. Zespół Instytutu Reform dokonał przeglądu inicjatyw związanych z transformacją energetyczną zawartych w KPO i zestawił je z nowymi potrzebami wynikającymi z kryzysu energetycznego oraz unijnego planu REPowerEU, który ma pomóc w jego przezwyciężeniu. Wnioski są jasne: pilnie potrzebujemy kompleksowego pakietu reform wspierających zieloną elektryfikację oraz poprawę efektywności energetycznej. Ze względu na czasochłonność procesów działania te nie pomogą nam zarządzić obecnym kryzysem, możemy jednak przygotować się na kolejne.
Aleksander Śniegocki – ekonomista, prezes Instytutu Reform. Od ponad dekady zaangażowany w analizy dotyczące społeczno-gospodarczego wymiaru polityki klimatycznej i transformacji energetycznej w Polsce i Europie
Redakcja www.ngo.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy.