Silni jak nigdy, bezsilni jak zawsze [felieton Katarzyny Sadło]
Po pierwszym dniu Ogólnopolskiego Forum Inicjatyw Pozarządowych przemyślenia mam raczej gorzkie, co resztą zdarza mi się zawsze, gdy okoliczności zmuszą do zatrzymania się na chwilę i rozejrzenia wokół.
Niewątpliwie OFIP, wielkie święto sektora pozarządowego jest taką okazją, a że ostatnio zdarza się bardzo rzadko, można łatwiej dostrzec zmiany, jakie zaszły przez ostatnie siedem lat, czyli od czasu poprzedniego pozarządowego „zlotu”.
Z racji wieku i sektorowego stażu jestem weteranką OFIP-ów i dzisiaj, na kolejnym z nich uderzyło mnie, jak wiele twarzy znam z poprzednich imprez, tych sprzed nastu lat. I choć zawsze przyjemnie spotkać starych znajomych, czasami takich, którzy pracują kilka przystanków tramwajowych dalej, ale jakoś nigdy nie ma okazji, to
odnoszę wrażenie, że OFIP-owa zmiana pokoleniowa nie postępuje w takim samym tempie, w jakim faktycznie do sektora trafiają kolejne pokolenia.
Sektor pozarządowy, nie tylko ten zinstytucjonalizowany, zmienił się w ostatnich latach dużo bardziej niż można sądzić po „demografii” samego OFIP-u, gdzie na oko dużo więcej dziś starych wyjadaczy (jak ja sama) niż sektorowej młodzieży, działającej już w nieco inny sposób, w innych obszarach, w oparciu o inne czasami wartości. Może to zrzędzenie zmęczonej nieco upałem „dinozaurki”, ale trochę jestem zaskoczona tym, jak bardzo skład uczestników OFIP-u zdaje się być niereprezentatywny dla sektora pozarządowego AD 2024, który przez siedem lat od ostatniego spotkania zmienił się dużo bardziej niż mogłaby to sugerować obecność zbyt wielu tych samych, co zawsze twarzy.
Gdy zastanawiam się dzisiaj nad kondycją organizacji społecznych, osiem lat od objęcia władzy przez PiS, siedem lat od ostatniego OFIP-u i sześć miesięcy od przejęcia władzy przez koalicję mającą obywatelskość w nazwie, dochodzę do wniosku, że jako organizacje społeczne jesteśmy silni jak nigdy, ale bezsilni jak zawsze.
I zastanawiam się, co się jeszcze musi zmienić (i kiedy to się zmieni), żebyśmy wreszcie jako sektor pozarządowy na dobre zajęli w życiu publicznym miejsce należne nam z uwagi na wszechstronne kompetencje, bogate doświadczenie i silny społeczny mandat.
Wydawało się, że po wyborach, które obecnej władzy wygrali przede wszystkim aktywni obywatele będzie nam łatwiej się o to upomnieć i skutecznie „wyrwać” choć kawałek władzy rozumianej jako możliwość realnego wpływu na rzeczywistość, ale to się jeszcze nie dzieje, a im dalej od wyborów, tym mniejsza szansa, że się w końcu stanie.
Dziś, gdy spór o wartości, spór o dobro wspólne, spór o Polskę przybrał charakter konfliktu, dzielącego Polki i Polaków, sektor organizacji obywatelskich staje się szczególnie ważny. Jest miejscem, w którym możliwe jest zachowanie jedności w różnorodności, w którym prowadzi się konstruktywny dialog i merytoryczne rozmowy ponad podziałami politycznymi. Organizacje obywatelskie, ich różnorodne misje, cele i postawy opierając się na wspólnym, europejskim systemie wartości, wzmacniają wspólnotę, która została zdefiniowana w Konstytucji RP – to fragment deklaracji przyjętej na poprzednim OFIP-ie w 2017 roku, kiedy już było wiadomo, że idą trudne polityczne czasy.
A potem przyszły jeszcze trudniejsze niż mogliśmy sobie to wyobrazić. I choć poprzednia władza obraziła się na sektor pozarządowy i postanowiła sobie zbudować swój, to chyba ostatecznie daliśmy radę, także w obliczu naprawdę wielkich wyzwań, jak choćby wojna w Ukrainie i konieczność szybkiego reagowania na sytuacje, do których nikt się nigdy nie przygotowywał.
Bardzo dobrze nam też wyszło kontrolowanie władzy, ale to akurat zawsze nam dobrze wychodziło, całkiem nieźle umieliśmy też podsuwać nowe pomysły na systemowe zmiany, których niestety nikt specjalnie nie chciał słuchać.
Trudne polityczne okoliczności i niechęć władzy do rozmowy sprawiła, że trzeba było dużo częściej naradzać się we własnym gronie i okazało się, jak mocnym głosem możemy mówić nie tylko wtedy, gdy w jakiejś sprawie protestujemy. I jak sprawnie umiemy się zorganizować wokół największych wyzwań. Przetestowaliśmy z powodzeniem nowe formy partycypacji, a organizowane całkiem oddolnie „narady obywatelskie” (o edukacji, o kosztach energii) pokazały, że jak się dobrze zorganizuje rozmowę, to także o poważnych problemach da się porozmawiać i nawet coś sensownego może z tego wyjść.
Dobrze poradziliśmy sobie w kryzysie, gdy polityka za bardzo wtrąciła się w to, co pozarządowe, a władza postanowiła zagłodzić organizacje podejmujące niewygodne dla niej tematy. Okazało się, że jesteśmy w stanie zmobilizować opinię publiczną do przejęcia choć w części finansowania niektórych niewygodnych dla władzy tematów. Widzę to także w Funduszu im. Ludwiki i Henryka Wujców, finansowanego w całości przez obywateli, którym zależy. To dzięki nim już setki mniejszych i większych formalnych i nieformalnych inicjatyw bez szans na publiczne środki mogło dołożyć swoją cegiełkę do tego, żeby trudne czasy były trochę bardziej znośne.
Poszło nam naprawdę nieźle i tych siedmiu lat, jakie minęły od poprzedniego OFIP-u naprawdę nie musimy się wstydzić. Niestety, nawet dojrzali i kompetentni, ciągle nie jesteśmy prawdziwym partnerem dla władzy, choć obecna przynajmniej nie obraża i nawet umie docenić. Czy to się jednak przekłada na nasz realny wpływ na rzeczywistość? Nie mam takiego wrażenia.
Co więcej, obawiam się że obecnie dużo trudniej jest domagać się swojego miejsca i żądać czegoś od władzy, z którą przez ostatnie lata weszliśmy być może w zbyt bliski sojusz taktyczny bardzo utrudniający obecnie rozliczanie jej.
Jak będzie – czas pokaże. Sobie i Państwu życzę, żeby na następny OFIP nie trzeba było czekać kolejnych siedmiu lat i żebyśmy mogli na nim przedstawiać nie tylko postulaty, ale też chwalić się tymi, które skutecznie wywalczyliśmy. A póki co – cieszmy się długo wyczekiwanym spotkaniem.
Katarzyna Sadło – trenerka, konsultantka i autorka publikacji poradniczych dla organizacji pozarządowych. Była wieloletnia prezeska Fundacji Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego. Związana także z Ogólnopolską Federacją Organizacji Pozarządowych, Funduszem Obywatelskim im. Henryka Wujca i Stowarzyszeniem Dialog Społeczny. Członkini zarządu Fundacji dla Polski.
Źródło: informacja własna ngo.pl