Rekord frekwencyjny to zasługa także NGO-sów [komentarz]
Państwowa Komisja Wyborcza zakończyła liczenie głosów oddanych w niedzielnych wyborach parlamentarnych. W głosowaniu wzięło udział ponad 74% Polek i Polaków. Komentatorzy życia publicznego zwracają uwagę, że to najwyższa frekwencja wyborcza w dziejach III RP. Mam wrażenie, że spory w tym udział społeczeństwa obywatelskiego – i tego zorganizowanego, i tego nieformalnego.
74,38% – dokładnie tyle wyniosła frekwencja w niedzielnych wyborach do Sejmu i Senatu. To rekord w najnowszej historii naszego kraju, liczonej od 1989 roku. Wtedy, w pierwszych, częściowo wolnych wyborach, wzięło udział 62,7 % osób uprawnionych do głosowania. I długo, bo aż 34 lata to ten wynik był najwyższy. Każde kolejne wybory cieszyły mniejszym zainteresowaniem wyborców i wyborczyń, oscylując w granicach od 40 do nieco ponad 60 %. Wybory 2023 roku zapiszą się więc w historii jako czas wyjątkowej mobilizacji i obudzenia aktywności obywatelskiej Polek i Polaków. Czemu to zawdzięczamy?
Czynników i przyczyn zapewne jest wiele, każdy i każda z nas ma swoje opinie, dane i domysły w tej sprawie. Pomijam kwestie polityczne, bo żadna ze mnie komentatorka tej dziedziny naszego życia publicznego, mam jednak wrażenie, że tak wysoką frekwencję zawdzięczamy także organizacjom pozarządowym oraz nieformalnym ruchom obywatelskim, które na różne sposoby przekonywały i zachęcały Polki i Polaków, by wzięli udział w wyborach.
Będziemy pilnować piłeczki
Nie mamy na to oczywiście żadnych danych. Być może za jakiś czas ktoś się pokusi o analizę działań podejmowanych przez NGO-sy i ich rzeczywisty wpływ na tegoroczną frekwencję. Swoją opinię opieram wyłącznie na obserwacji tego, co działo się w przestrzeni publicznej, medialnej, w social mediach. A działo się sporo.
W czasie kampanii wyborczej przyglądaliśmy się tym różnym działaniom dość uważnie, chociaż sami skupiliśmy się głównie na prezentowaniu postulatów wyborczych przygotowanych przez różne pozarządowe środowiska. Podsumował to dla Was Rafał Kowalski tuż przed wyborami. To, co wypracowały i pokazały organizacje jest imponujące. Teraz piłeczka po stronie polityków i polityczek. Co nie znaczy, że NGO-sy siądą z założonymi rękoma, bo piłeczki lubią się gubić…
CZYTAJ TAKŻE: Zaangażowanie NGO-sów w wybory 2023. Wybieram organizacje! >
Organizacje rzuciły się w wir pracy
Zaczynając nasz wyborczy cykl w ngo.pl, pisałam, że „organizacje pozarządowe przy okazji każdych wyborów aktywnie włączają się w kampanię wyborczą. Przede wszystkim podejmują szereg działań profrekwencyjnych: namawiając Polaków i Polki do tego, aby w dniu wyborów wzięli odpowiedzialność za to, co dzieje się w kraju lub w ich okolicy”.
Idąc tym tropem, chcieliśmy publikować w portalu zaproszenia na akcje i wydarzenia profrekwencyjne organizowane przez stowarzyszenia i fundacje. I to się udało, chociaż nie w takim stopniu, jak nam się zamarzyło. Dlaczego? Bynajmniej nie dlatego, że tych akcji i wydarzeń było mało. Przede wszystkim dlatego, że organizacje rzuciły się w wir pracy – tłumacząc, dlaczego każdy głos jest ważny (i jak go skutecznie oddać), spotykając się z mieszkańcami i mieszkankami małych miejscowości i dużych miast, organizując lub uczestnicząc w spotkaniach z kandydatami i kandydatkami do sejmu i senatu, czy wreszcie organizując kampanie skierowane do tych, grup wyborców i wyborczyń, którzy do tej pory nie interesowali się tym, kto będzie zasiadał w ławach poselskich przy ul. Wiejskiej.
Dwa frekwencyjne rekordy
Spory jest udział organizacji w tym, że w czasie tych wyborów pobite zostały jeszcze dwa inne frekwencyjne rekordy.
Pierwszy wśród kobiet, których 73,7% poszło oddać swój głos. A przypomnijmy, że według opublikowanego przed wyborami raportu Fundacji im Stefana Batorego (raportu Fundacji im Stefana Batorego Polacy gotowi na zmianę. Wynik wyborów rozstrzygną niezdecydowani) liczba osób niezdecydowanych, aby wziąć udział w wyborach wśród kobiet była dwa razy większa niż wśród mężczyzn w większości grup wiekowych. Blisko połowa kobiet w wieku do 49 lat deklarowała, że nie zamierza głosować.
Drugi rekord pobili młodzi Polacy i Polki (w wieku 18-29 lat). W tej grupie 68,8% uprawnionych zdecydowało się jednak wybrać 15 października do lokalu wyborczego. A także tutaj prognozy przedwyborcze nie były optymistyczne: badania przeprowadzone przez Zespół Lata Dwudzieste pokazywały, że jedynie 43% młodych w wieku 18 -21 lat było zdecydowanych oddać swój głos. Cztery lata temu frekwencja w tej grupie wiekowej była najniższa ze wszystkich – 46,4%.
CZYTAJ TAKŻE: Półtora miliona głosów do wzięcia. Kto skorzysta? >
Gratuluję i dziękuję!
Obserwując to, co działo się w przestrzeni medialnej w okresie kampanii wyborczej trudno było przegapić wysiłki organizacji pozarządowych skierowane właśnie do tych dwóch grup, zachęcające do udziały w głosowaniu. I na pewno jeszcze przyjdzie czas, aby przyjrzeć się tym działaniom na spokojnie, bo warto.
W tym kontekście nie wypada nie zgodzić się z pojawiającymi się tu i ówdzie głosami, że to przez organizacje pozarządowe mamy taki, a nie inny wynik wyborów. Dlatego: gratuluję i dziękuję Wam – wszystkim działaczom i działaczkom, aktywistkom i aktywistom oraz organizacjom i ruchom, z którymi jesteście związani – bez Waszego zaangażowania, wiedzy, czasu, umiejętności, kreatywności powyborcze dni nie byłyby tak pełne nadziei na zmiany.
Ten artykuł ukazał się w cyklu „Wybory 2023”.
Zobacz inne materiały →
Źródło: informacja własna ngo.pl
Redakcja www.ngo.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy.