Działania wokół Odry – spóźnione, skupione na polityce i szukające winnych nie tam gdzie prawdopodobnie się znajdują – są dobrym i smutnym symbolem państwa, które pamięta by użyć swoich narzędzi do zachęcenia udziału w wyborach, a wysłanie sms-a o zagrożeniu dla zwierząt i ludzi zajmuje mu długie dni. Trzeba władzy szybko wysłać alert RCB, żeby obudzili się i podjęli rzeczywiste działania.
W Portalu Organizacji Pozarządowych Ngo.pl regularnie czytać można blog Krzysztofa Izdebskiego – prawnika, aktywisty, eksperta Fundacji im. Stefana Batorego oraz Open Spending EU Coalition. W "PrAwokacjach Izdebskiego" Krzysztof komentuje bieżące wydarzenia ważne dla organizacji społecznych i praw człowieka.
Wśród zgiełku maszyn budujących sto tysięcy mieszkań i konstruujących milion samochodów elektrycznych łatwo nie dostrzec informacji o tym kto zawinił katastrofie ekologicznej w Odrze. Może ustalenia przesłaniają kominy elektrowni Ostrołęka, a wysiłki rządu na rzecz wyjaśnienia tej sytuacji co rusz podkopuje Donald Tusk? W każdym razie, wygląda na to, że mimo samych sukcesów, którym zazdroszczą nam Niemcy, rząd i podległe mu służby nie jest w stanie ustalić przyczyn masowego śnięcia ryb.
Nie dowiemy się tego również z cieszącego się niezwykłą popularnością podręcznika Historia i Teraźniejszość, mimo, że jego autor, specjalizujący się w każdym przejawie ludzkiej działalności sugerował w innym swoim dziele, że za śmiercią na masową skalę może stać zespół Megadeath.
Jakoś cicho jest również ze strony setek niezależnych specjalistów zatrudnionych w spółkach Skarbu Państwa i agendach rządowych. Podobnie politycy. No może nie są zupełnie cicho. Chętnie podzielą się w mediach społecznościowych tropem, że to ci sami Niemcy zazdroszczący nam sukcesów podrzucili truciznę, ale dowodów (jeszcze) nie wskazują. Media związane z rządem intensywnie starają się wyjaśnić sprawę, ale robią to z niezwykłą historyczną skrupulatnością, zaczynając swoje śledztwa od śmierci ryb w Bugu w 2009 r. oraz awarii warszawskiej Czajki przed paru laty.
To dziwi, obserwując jak szybko powstają dużo bardziej skomplikowane raporty. Tu muszę wspomnieć o niesamowicie rzetelnej, skrupulatnej i szybkiej pracy posłów pracujących nad raportami poświęconymi zamachowi w Smoleńsku i reparacjami od Niemiec. Jest od kogo się uczyć. Inspiracją mogą być również autorzy reformy sądownictwa, która zdecydowania przyspieszyła postępowania przed sądami, a wyroki są zawsze sprawiedliwe.
Ale najlepsi to już jesteśmy w pomachiwaniu szabelką i dumą z przełamania imposybilizmu. Głównie w tym machaniu i wyrażaniu dumy, bo szczerze mówiąc to z tym przełamywaniem imposybilizmu to idzie różnie. A katastrofa na Odrze jest tylko jednym z wielu przykładów
Rząd, licytując się sam ze sobą na gigantomachiczne obietnice zapomniał, że najważniejsze jest tworzenie procedur i wdrażanie spójnych strategii współdziałania różnych instytucji.
Działania wokół Odry – spóźnione, skupione na polityce i szukające winnych nie tam gdzie prawdopodobnie się znajdują – są dobrym i smutnym symbolem państwa, które pamięta by użyć swoich narzędzi do zachęcenia udziału w wyborach, a wysłanie sms-a o zagrożeniu dla zwierząt i ludzi zajmuje mu długie dni. Trzeba władzy szybko wysłać alert RCB, żeby obudzili się i podjęli rzeczywiste działania.
Krzysztof Izdebski – ekspert Fundacji im. Stefana Batorego oraz Open Spending EU Coalition. Członek Rady Programowej Archiwum Osiatyńskiego. Stypendysta Marshall Memorial, Marcin Król i Recharge Advocacy Rights in Europe. Jest prawnikiem, absolwentem Uniwersytetu Warszawskiego i specjalizuje się w dostępie do informacji publicznej, ponownym wykorzystywaniu informacji sektora publicznego oraz wpływie technologii na demokrację. Posiada szerokie doświadczenie w budowaniu relacji pomiędzy administracją publiczną a obywatelami. Jest autorem publikacji z zakresu przejrzystości, technologii, administracji publicznej, korupcji oraz partycypacji społecznej.
Źródło: PrAwokacje Izdebskiego w ngo.pl
Redakcja www.ngo.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy.