Organizacje społeczne. Neutralne czy zaangażowane? Jarosław Gwizdak: Rób zmianę. Niezależnie
W polskim wymiarze sprawiedliwości od kilku lat dzieje się bardzo wiele. Z mojej perspektywy, dzieje się też wiele złego. To właśnie organizacje działające wokół trzeciej władzy po prostu muszą zabierać głos, bo sędziom jest zdecydowanie trudniej postulować zmiany, czy krytykować poczynania władzy.
Mam za sobą niemal 18 lat orzekania jako sędzia Rzeczypospolitej Polskiej. Zajmowałem się tym od lipca 2001 roku do 3 czerwca 2019 roku. Od 4 czerwca 2019 roku jestem członkiem zarządu Instytutu Prawa i Społeczeństwa INPRIS, prawniczego think-tanku. Zupełnie niedawno, rozpocząłem więc nowe życie w trzecim sektorze.
Toga zamieniona na t-shirt
Jako sędzia (i przez cztery lata prezes sądu) chciałem przeprowadzić zmiany w wymiarze sprawiedliwości. Uczynić go bardziej zrozumiałym dla obywatela, dobrze się komunikującym i sprawniejszym. Czułem się bakterią, która może wywołać odpowiedni ferment, skłonić do dyskusji czy refleksji. Kiedy przekonałem się, że moc bakterii nie jest wystarczająca, że sprowadza się do bicia głową w mur, postanowiłem oddziaływać na wymiar sprawiedliwości z zewnątrz.
Zamieniłem togę na t-shirt, a salę rozpraw na biuro fundacji.
Jako sędzia musiałem być z istoty rzeczy i na podstawie przepisów apolityczny, neutralny i bezstronny. W treści przepisów wyglądało to dość jasno: „Sędziowie nie mogą być członkami partii politycznej ani należeć do związków zawodowych ani prowadzić działalności publicznej nie dającej się pogodzić z zasadami niezależności sądów i niezawisłości sędziów.” Tako rzecze Konstytucja RP w artykule 178 ustępie 3.
Czy wszystko jest jasne? Bynajmniej. Od kilku lat trwa debata, co wolno a czego nie wolno sędziemu w sferze publicznej. Odwołam się znów do własnego doświadczenia. Jesienią 2018 roku wystartowałem w wyborach samorządowych. Przebywałem na urlopie bezpłatnym. Ubiegałem się o prezydenturę moich rodzinnych Katowic z niezależnym i apolitycznym komitetem wyborczym. Mimo to, rzecznicy dyscyplinarni zainteresowali się moją nietypową aktywnością. Czy przestałem być niezawisły? Czy podjąłem się działalności publicznej nie dającej się pogodzić z zasadami niezależności sądów? Tego się nie dowiem, złożyłem urząd sędziego w 2019 roku. Postępowania dyscyplinarnego, o ile mi wiadomo, nie wszczęto.
Z deszczu pod rynnę?
Od czerwca 2020 roku z deszczu rozmyślań o tym, co wypada sędziemu, wpadłem pod rynnę NGOsowskich rozterek. Moim pracodawcą jest prawniczy think-tank, członek założyciel Komitetu Obrony Sprawiedliwości, współpracujący z sędziowskimi stowarzyszeniami i działający na pozarządowej scenie od ponad dekady. Organizacja mająca w swoim DNA aktywność na rzecz lepszego prawa dla obywateli.
Naszą misją jest przede wszystkim działanie na rzecz dobrego prawa, edukacja prawna, zabieranie głosu w debacie publicznej z głosem doradczym, publikowanie raportów oraz rzecznictwo. Tak się złożyło, że obszarem naszych zainteresowań jest przede wszystkim wymiar sprawiedliwości i dostęp do prawa. Nie jesteśmy jedyną taką organizacją. Blisko nam do organizacji strażniczych i tych broniących praw człowieka.
W polskim wymiarze sprawiedliwości od kilku lat dzieje się bardzo wiele. Z mojej perspektywy, dzieje się też wiele złego.
To właśnie organizacje działające wokół trzeciej władzy po prostu muszą zabierać głos, bo sędziom jest zdecydowanie trudniej postulować zmiany, czy krytykować poczynania władzy.
W swoim tekście Rafał Dymek porównuje organizacje do mediów, które nie są „zupełnie neutralne światopoglądowo – sprzyjają zazwyczaj mniej lub bardziej określonym wartościom” konkludując jednocześnie, że „organizacje społeczne z pewnością powinny być zaangażowane, często nie mogą być neutralne”.
Dodam, znów opierając się na swoim doświadczeniu, że organizacje powinny przede wszystkim cieszyć się swoją niezależnością, a swoje zaangażowanie opierać głównie o wartości, którym służą. W momencie, w którym organizacja widzi jak władze takim wartościom zaprzeczają czy się sprzeniewierzają, milczeć już nie może.
W jednym z naszych opracowań dotyczących roli prawniczych think-tanków w debacie publicznej sformułowaliśmy następującą rekomendację:
Jeżeli think-tank chce pozostać niezależny musi opracować jasne zasady postępowania w odniesieniu do współpracy i kontaktów z politykami (dotyczące np. udziału w kampaniach wyborczych, w przygotowywaniu programu partii politycznej, występowania w imieniu partii politycznej).
Naszą zasadą jest właśnie niezależność. Nie jesteśmy rzecznikiem niczyich interesów. Mówimy i piszemy tylko, co uważamy za słuszne, niezależnie z kim współpracujemy lub kto nas wspiera. Tego rodzaju „rachunek sumienia” i opracowanie jasnych zasad działania warto moim zdaniem polecić każdej organizacji społecznej.
„Neutralność organizacji społecznych jest możliwa tylko w idealnym świecie” napisał Edwin Bendyk i z tą tezą się zgadzam. Zakończę parafrazując to zdanie: „rolą organizacji społecznych jest działać tak, aby do tego idealnego świata dążyć”.
Jarosław Gwizdak – członek zarządu fundacji Instytut Prawa i Społeczeństwa INPRIS w Warszawie, prawniczego think-tanku. Prawnik, zwolennik sprawnych instytucji publicznych i ADR (alternatywnego sposobu rozwiązywania sporów). Felietonista „Rzeczpospolitej". Pierwszy w Polsce laureat nagrody „Obywatelski Sędzia Roku 2015” przyznanej przez Fundację CourtWatch Polska. Od 2003 r. sędzia Sądu Rejonowego w Katowicach; w latach 2013–2017 pełnił funkcję prezesa tego Sądu. W czerwcu 2019 r. złożył urząd sędziego RP. Od tamtej pory jest działaczem trzeciego sektora, gdzie pracuje nad poprawą funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości w Polsce.
Debata „Organizacje społeczne. Neutralne czy zaangażowane?” jest częścią cyklu portalu ngo.pl i Badań Klon/Jawor POD LUPĄ, w którym bierzemy na warsztat wybrane zagadnienie dotyczące życia organizacji społecznych i przyglądamy mu się z różnych stron.
Komentuj z nami świat! Czekamy na Wasze opinie i felietony (maks. 4500 znaków plus zdjęcie) przesyłane na adres: redakcja@portal.ngo.pl.
Źródło: własna
Redakcja www.ngo.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy.