Należy w pełni docenić organizacje pozarządowe i społeczeństwo obywatelskie [wywiad]
Co działo się w ostatnich latach w III sektorze? Co należy zrobić, by sytuacja zmieniła się na lepsze? Rozmawiamy z posłanką Anitą Kucharską-Dziedzic, współprzewodniczącą Parlamentarnego Zespołu ds. Organizacji Pozarządowych i Społeczeństwa Obywatelskiego.
Jędrzej Dudkiewicz, ngo.pl – Jak ocenia Pani sytuację i kondycję III sektora w ostatnich latach?
Anita Kucharska-Dziedzic, posłanka Nowej Lewicy, współprzewodnicząca Parlamentarnego Zespołu ds. Organizacji Pozarządowych i Społeczeństwa Obywatelskiego: – Z jednej strony były to bardzo trudne czasy dla wielu organizacji pozarządowych. Wiele z nich zawiesiło działalność, inne zostały „zagłodzone” brakiem środków publicznych. Nie mówiąc już o tym, że na początku rządów PiS sporo organizacji było oskarżanych o współpracę z „zagranicznymi ośrodkami”, straszono Georgem Sorosem.
Z drugiej strony, paradoksalnie,
poprzednia władza zrobiła bardzo dużo dobrego dla III sektora, bo nastąpiło wielkie wzmożenie społeczne. Nikt nie potrafi zdenerwować społeczeństwa obywatelskiego tak jak PiS, więc najróżniejsze organizacje, zwłaszcza kobiece, prawoczłowiecze zaczęły jeszcze mocniej działać. Zostały też zmuszone do szukania innych źródeł finansowania, organizowania profesjonalnego fundraisingu, jeszcze większego otwarcia się na społeczeństwo.
Był to też impuls do cięższej pracy i integrowania się w ramach środowiska, które wszak często konkuruje o te same pieniądze na działania. Trudne czasy sprawiły jednak, że szukało się wzajemnej solidarności, wsparcia, tworzyło większe grupy wpływu.
To wszystko miało też swoje etapy. Wpierw były pamiętne strzałki i szukanie powiązań, a wręcz spisków, później wiele organizacji przestało dostawać dofinansowanie, z kolei w Lex Czarnek chciano zakazać im wstępu do szkół.
– Sama tego doświadczyłam, ponieważ powstał materiał telewizyjny prezentujący moją organizację w kontekście wręcz mafijnym. I tłumaczono, że nie dostaliśmy żadnych środków z Funduszu Sprawiedliwości w 2016 roku, bo.. w 2018 zrobiliśmy za nie marsz równości. Był to więc poziom absurdalnej propagandy. Nikt w to oczywiście nie uwierzył. Osoby współpracujące z nami wiedziały, że nie zakamuflowaliśmy żadnych pieniędzy, z wszystkiego rozliczaliśmy się transparentnie. To wszystko zresztą pchnęło mnie do polityki.
Z drugiej strony organizacjom bliskim PiS żyło się bardzo dobrze.
– PiS budował sobie w ten sposób własne zaplecze organizacji. I robił to przy pomocy pieniędzy publicznych, w ogóle nie przejmując się takim drobiazgiem, jak efektywność ich wydawania.
Wróćmy jeszcze do tych pozytywnych rzeczy, które zadziały się w ostatnich latach w III sektorze.
– Na pewno jedną z nich jest ogromna mobilizacja organizacji pozarządowych, społeczeństwa obywatelskiego – w tym zwłaszcza kobiet i osób młodych. To przełożyło się z kolei na bijącą wszystkie rekordy frekwencję wyborczą.
Myślę, że społeczeństwo obywatelskie ma słuszne przekonanie, że to ono wygrało ostatnie wybory, a nie jakakolwiek partia, czy koalicja.
Pytanie, czy obecny rząd będzie w stanie to docenić i spełnić oczekiwania w postaci wzmocnienia praw człowieka, jak również udziału obywatelek i obywateli we wszystkich gremiach, które mają wpływ na rzeczywistość.
Mamy obecnie obecnie mnóstwo różnego rodzaju rad działalności pożytku publicznego, rad kobiet, seniorów, młodzieży oraz innych ciał doradczych, które w wielu przypadkach pełnią funkcję wyłącznie dekoracyjną. Polityczki i politycy robią sobie z nimi zdjęcia, mówią, że słuchają głosu społeczeństwa obywatelskiego, ale czy członkinie i członkowie tych rad naprawdę mają wpływ na podejmowanie decyzji? Czy te decyzje uwzględniają interesy tych wszystkich grup, których członkowie i członkinie doradzają państwu za darmo? Bo o ile w radach nadzorczych spółek skarbu państwa zarabia się świetnie, o tyle społeczeństwo obywatelskie w większości ciał doradczych uczestniczy wolontariacko. Słusznie więc domaga się, by traktować te rady i wiedzę ekspercką w sposób poważny, z szacunkiem. Tak, jak na to zasługują.
To więc także pytanie, czy nowy rząd uzna, że organizacje pozarządowe mogą co najwyżej pełnić funkcję pomocniczą i zajmować się pracami zleconymi, czy rzeczywiście postawi na podzielenie się władzą z tymi, którzy pokazali, że są w stanie ją wykorzystać do wspierania społeczeństwa.
Rozumiem, że Pani bliżej jest do tej drugiej opcji?
– W organizacji pozarządowej działam od ponad dwudziestu czterech lat, posłanką jestem od lat pięciu. Zawsze powtarzam, że wiadomo, gdzie moje serce mocniej bije i gdzie moja lojalność jest większa. Po prostu bezgranicznie wierzę w ludzi, którzy zakładają i działają w organizacjach, by zmieniać świat. Bo znam aktywistki i aktywistów, którzy idą właśnie po tę zmianę społeczną, a nie po kolejne stanowiska.
Dlatego też zawsze, kiedy składam jakiekolwiek projekty ustaw, staram się pokazać, że za nimi stoi nie tylko mój klub parlamentarny, ale właśnie konkretne organizacje pozarządowe, które mówią: tak, to jest też nasz pomysł, uważamy, że coś takiego należy zaprojektować i wprowadzić w życie.
Jest też już kilka odezw koalicji organizacji pozarządowych do premiera Tuska, na przykład w sprawie migracji i muru na granicy z Białorusią. III sektor nie śpi i wcale nie uważa, że wszystko zostało załatwione, bo zmieniła się władza.
– III sektor nie tylko nie śpi, ale kiedy się zdenerwuje, to nie powie: "Przepraszamy bardzo, źle obstawiliśmy". Zamiast tego komunikat będzie taki: "Jeżeli raz udało nam się dokonać jakiejś zmiany władzy, to możemy zrobić to ponownie". Nie chodzi o to, żeby o społeczeństwo obywatelskie zadbać w ten sposób, że pojawi się odpowiedzialna za nie ministra. Ona musi mieć możliwość podejmowania konkretnych decyzji, a także słuchać tego, co o tych sprawach myślą organizacje pozarządowe, by miały one faktyczny wpływ.
Myśli Pani, że odbudowa zaufania między obiema stronami jest możliwa w najbliższych latach?
– Jeżeli nie będzie możliwa i nie nastąpi, to następne wybory wygrają skrajni populiści. Sytuacja na świecie nie jest różowa, mamy zagrożenie związane zarówno z prawicowym populizmem, jak i wojnami, a w perspektywie wybór Donalda Trumpa na prezydenta USA, który całkiem serio mówi, że go nie interesuje ani NATO, ani społeczeństwo obywatelskie. Jeżeli nie damy odporu tym procesom i nie postawimy na tych, którzy są w tym bardzo skuteczni, czyli organizacjom pozarządowym, to będziemy mieć w Polsce powtórkę z rozrywki. Tylko tym razem antyobywatelskie partie już nie oddadzą władzy.
Jak w takim razie, w kontekście tego wszystkiego, będzie działać i czym się będzie zajmować Parlamentarny Zespół ds. Organizacji Pozarządowych i Społeczeństwa Obywatelskiego?
– Zwyczaj parlamentarny jest taki, że każda ministra czy minister ma dedykowaną sobie stałą komisję. Na pierwsze spotkanie naszego Zespołu na pewno zaprosimy Agnieszką Buczyńską, ministrę ds. społeczeństwa obywatelskiego, ale chciałabym, żeby do naszego zespołu trafił też ktoś z prezydium Sejmu. I by było to miejsce, w którym będzie możliwość porozmawiania na szczycie o III sektorze, o konkretnych zmianach legislacyjnych, które będą mu służyły. Tak, by organizacje pozarządowe i społeczeństwo obywatelskie mogło się rozwijać i działać bez przeszkód.
Chciałabym, żeby organizacje miały mocne zabezpieczenie funkcjonowania i by środki były przeznaczane rzeczywiście na realizację ich celów. Bo ogromna część pieniędzy, które w ostatnich latach szły z Funduszu Sprawiedliwości, czy od Czarnka były przeznaczane np. na wille i wiernych współpracowników. Absolutnie nie chodzi o to, żebyśmy teraz kopiowali ten model i dofinansowywali tylko swoich, ale by środki publiczne dawały możliwość realizacji konkretnych zadań. I by organizacje mogły to robić swobodnie, wzmacniając też potencjał swój i zatrudnionych w nich ludzi, nie tylko poprzez szkolenia.
Bo z jednej strony są organizacje, które dobrze sobie radzą, są rozpoznawalne, z drugiej –w całym sektorze jest mnóstwo osób, które pracują za niekiedy symboliczne wynagrodzenie, albo i bez niego. W związku z tym mamy do czynienia ze zjawiskiem drenażu sektora, bo często osoby o dużych kompetencjach są wyławiane i idą do wielkiego biznesu, w którym zarobki są kilka albo i kilkunastokrotnie wyższe.
Chciałabym, żeby w III sektorze na młodych, świetnie wykształconych ludzi czekał nie tylko bardzo trudny i niewdzięczny aktywizm przez wiele lat życia, ale by była to prawdziwa ścieżka kariery zawodowej, która dawałaby nie tylko poczucie robienia czegoś wartościowego, ale też zabezpieczenie finansowe. Chciałabym, żeby ludzie mogli wiązać swoją przyszłość z organizacjami.
W mojej organizacji zresztą też jest tak, że kobiety mają dobrą pracę i angażują się dodatkowo przez kilka godzin w tygodniu w realizację naszych projektów. A te projekty też przecież mają jakiś horyzont czasowy, więc rozumiem, że nikt nie chce zrezygnować z etatu na rzecz czegoś, co może dać i mniejszą pensję i brak wieloletniej perspektywy. Ta tymczasowość nie jest czymś, co dobrze wróży i chociaż często nie lubimy o tym mówić, to chyba w końcu nadszedł czas, by porządnie zastanowić się nad tą kwestią. I ogółem nad tym, w jaki sposób mocniej wesprzeć organizacje pozarządowe i społeczeństwo obywatelskie.
Anita Kucharska-Dziedzic – absolwentka filologii polskiej na Uniwersytecie Jagiellońskim, dr. nauk humanistycznych z zakresu literaturoznawstwa (również na UJ). Nauczycielka akademicka, adiunktka w Instytucie Filologii Polskiej Uniwersytetu Zielonogórskiego. Autorka publikacji naukowych i popularnonaukowych, a także poradników m in. dla pracowników pomocy społecznej i nauczycieli. Szefowa stowarzyszenia pomocowego BABA. Członkini Rady Programowej Kongresu Kobiet. W 2018 r. bez powodzenia ubiegała się o urząd prezydentki Zielonej Góry z ramienia Zielonogórskiego Ruchu Miejskiego. W tych samych wyborach uzyskała mandat radnej miasta. Posłanka na Sejm od 2019 r. (IX-X kadencja), w Sejmie IX kadencji była wiceprzewodniczącą Komisji Ustawodawczej. Była także wiceprzewodniczącą Parlamentarnej Grupy Kobiet, Parlamentarnego Zespołu ds. Równouprawnienia Społeczności LGBT+ i Parlamentarnego Zespołu ds. Miast. W 2021 r. została wiceprzewodniczącą Nowej Lewicy.
Źródło: informacja własna ngo.pl
Redakcja www.ngo.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy.