Monika Horna-Cieślak: Urzędowi Rzeczniczki Praw Dziecka chciałabym nadać także charakter NGO
– Nie jestem tylko prawniczką patrzącą na przepisy, ale mam także dodatkową wiedzę psychologiczną i lata doświadczenia. Wiem, jak ważne dla dziecka są więź, bliskość, miłość – mówi Monika Horna-Cieślak, nowa Rzeczniczka Praw Dziecka.
Na wywiad Rzeczniczka Praw Dziecka, Monika Horna-Cieślak, przyszła razem z dwoma młodymi osobami – Martyną Kozdrą z Fundacji GrowSPACE oraz Filipem Małkiem z Inicjatywy Przyszłość dla młodych. To praktyczne zastosowanie nowych standardów, które chce wprowadzić, a wśród których jest poważne, podmiotowe traktowanie dzieci i młodzieży oraz oddawanie im głosu oraz słuchanie tego, co mają do powiedzenia na temat problemów i wyzwań, z którymi się mierzą.
Jędrzej Dudkiewicz, ngo.pl – Zdefiniujmy obecną ogólną sytuację dzieci w Polsce.
Martyna Kozdra, Fundacja GrowSPACE: – W naszej Fundacji na początku roku zebraliśmy z Komend Wojewódzkich Policji dane, które pokazały, że sytuacja młodych ludzi w kontekście zdrowia psychicznego jest bardzo trudna. W zasadzie na wszystkich poziomach. Nie jestem fanką straszenia danymi, to jednak nie sposób ich pominąć. A według tych informacji w 2020 roku wśród dzieci i młodzieży było 846 prób samobójczych, w 2021 roku – 1496, a rok później ponad 2000. Nic nie wskazuje na to, by sytuacja się poprawiła i zapewne w 2023 roku również zanotujemy wzrost. Pamiętajmy też, że nie o wszystkich próbach samobójczych wiemy, a tylko o tych, które zostały zgłoszone na policję. Wiele osób z różnych względów, w tym ze wstydu, nikomu o tym nie mówi.
Monika Horna-Cieślak, Rzeczniczka Praw Dziecka: –
Temat zdrowia psychicznego jest bardzo palący, trudno nawet oszacować, jak pilnie trzeba się tym zająć. Na pewno będzie to jeden z moich absolutnych priorytetów. Nie mam umocowania ministerialnego, ale mam możliwości kreowania różnych rozwiązań, dawania impulsu w tym zakresie.
Jako że głośno mówię o tym, że sama korzystałam z pomocy psychologicznej w związku z prowadzeniem drastycznych spraw karnych, chciałabym też odczarować zawód psychologa i pokazać, że terapia może być czymś, co naprawdę pomaga lepiej funkcjonować, zrozumieć swoje emocje, co ma przełożenie na życie osobiste i zawodowe. Na pewno będę więc apelowała o działania mające na celu zwiększenie liczby psychiatrów, psychologów. Chciałabym uchwalenia ustawy o zawodzie psychologa. Trwały już nad nią prace, przy udziale środowiska i specjalistów, wszystko było na zaawansowanym poziomie, ale wciąż niewiele się zmieniło.
Przykładem już rozpoczętego działania może być to, że wspólnie z osobami młodymi napisaliśmy projekt ustawy o dostępnie do pomocy psychologicznej dla osób poniżej 18. roku życia. Obecnie, aby skorzystać z pomocy specjalisty, muszą one mieć zgodę rodzica. Znam wiele przypadków, gdy rodzice jej nie dawali, kierując w stronę swoich dzieci krzywdzące komentarze. Ustawa ma zmienić tę sytuację. Będę bardzo zabiegać, by została przyjęta: jeśli dziecko czuje, że potrzebuje pomocy, to nie można mu zamykać drogi do jej szukania. Nacisk jest tam też położony na to, by dziecko nie było samotną wyspą, by zmieniać środowisko. Mam na myśli pracę z rodziną, żeby dziecko mogło wracać do przestrzeni, w której znajdzie więcej zrozumienia.
W tym kontekście warto wspomnieć o niedawnej reformie związanej z trzema poziomami referencyjnymi. Jak to oceniacie?
Trzy poziomy referencyjne – wprowadzone w ramach nowego modelu ochrony zdrowia psychicznego dzieci i młodzieży, który zakłada, że pierwsza pomoc ma zostać zapewniona jak najbliżej miejsca zamieszkania. W tym celu powinno powstawać jak najwięcej Ośrodków Środowiskowej Opieki Psychologicznej i Psychoterapeutycznej dla Dzieci i Młodzieży (1 stopień referencyjny), w których można spotkać się z psychologami, psychoterapeutami i terapeutami środowiskowymi. Dzieci i młodzież mogą skorzystać z pomocy na wczesnym etapie kryzysu psychicznego.
Jeśli dany przypadek wymaga więcej uwagi, pracownicy takiego ośrodka mogą skontaktować się z wyższymi poziomami referencyjnymi, czyli Środowiskowym Centrum Zdrowia Psychicznego (2 poziom), w którym zatrudnieni są psychiatrzy oraz Ośrodkami Wysokospecjalistycznej Całodobowej Opieki Psychiatrycznej (3 poziom), gdzie pacjent lub pacjentka trafiają na oddział (np. po próbie samobójczej) i tam otrzymują kompleksowe wsparcie.
Założeniem reformy jest odciążenie szpitali psychiatrycznych i izb przyjęć oraz zwiększenie dostępu do opieki psychologicznej i psychiatrycznej dla dzieci i młodzieży oraz dbanie o to, by otrzymywały one wsparcie jak najszybciej, dzięki czemu możliwe będzie uniknięcie pogłębienia się kryzysu.
M.K.: – Zdecydowanie ma to sens, tym bardziej, że całość była przygotowana przez Ministerstwo Zdrowia we współpracy z ekspertami i ekspertkami. Nie znam sytuacji w całym kraju, ale wydaje mi się, że o ile założenia są bardzo dobre, o tyle realizacja zajmie jeszcze sporo czasu.
M.H.-C.: – Z optymizmem podchodzę do zmiany związanej z trzema poziomami referencyjnymi. Też mam jednak poczucie, że mało mówi się o tym, że powstają Ośrodki Środowiskowej Opieki Psychologicznej dla Dzieci i Młodzieży, a także Środowiskowe Centra Zdrowia Psychicznego dla Dzieci i Młodzieży, gdzie młode osoby mogą dostać pierwszą pomoc. Na pewno będę więc pilotować, na jakim to jest etapie i starać się, by świadomość była większa.
Ważnym elementem jest system edukacji, w którym młodzi spędzają bardzo dużo czasu.
M.K.: – Przygotowaliśmy w Fundacji raport dotyczący psychologów szkolnych, czyli osób, które teoretycznie powinny być pierwszym kontaktem, pierwszą instancją wyłapującą problemy, z którymi mierzą się dzieci i młodzież, w tym też przemoc w rodzinie, przemoc rówieśniczą, trudności w relacjach. W 45 gminach nie było nawet jednego pełnego etatu dla takiej osoby.
M.H.-C.: –
Bardzo ważne będzie stworzenie w urzędzie RPD odrębnego działu poświęconego edukacji i szkole. Powstaną w nim kampanie społeczne, różnego rodzaju wydarzenia kierowane do rodziców, ale i do samych młodych osób, by edukować o tym, jak rozmawiać, kiedy młoda osoba doświadcza kryzysu psychicznego. Chodzi o wyposażenie ludzi w podstawowe narzędzia i umiejętności reagowania na takie komunikaty.
Kolejnym ważnym tematem jest przemoc rówieśnicza. Tu sytuacja też się pogorszyła. Najnowsze badania Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę wskazują, że przemocy rówieśniczej doświadcza 66% młodych osób. Zwłaszcza w młodości otoczenie rówieśnicze jest bardzo istotne, bo w szkole „odklejamy się” od rodziny i wchodzimy w nowe środowisko, w którym powinniśmy czuć się bezpiecznie i komfortowo, by móc się rozwijać. Dlatego będę chciała, by również w tym aspekcie jak najwięcej edukować o rozwiązywaniu konfliktów, mediacjach rówieśniczych, rozumieniu emocji.
Filip Małek: – Środowisko rówieśnicze jest dla nas bardzo ważne, a niestety pojawia się w nim czasem złe nastawienie do osób, które chodzą do psychologa czy pedagoga szkolnego. To też jest problem, który ogranicza sięganie po pomoc, przez co kryzys psychiczny zwykle się zwiększa. Niektórzy więc nie mają na dobrą sprawę wyjścia – albo nie pójdą po wsparcie, albo będą szykanowani wśród znajomych. Wiele młodych osób ma poczucie, że w związku z tym, iż dotykają nas – zwłaszcza w ostatnich latach – tak wielkie kryzysy, jesteśmy straconym pokoleniem. Wciąż wierzę, że tak nie jest, bo jednak sporo osób dostaje odpowiednią pomoc. Chciałbym, żeby było ich więcej i widzę tu na pewno dużą rolę dla Rzeczniczki Praw Dziecka.
M.H.-C.: – W edukacji w ostatnich latach wiele rzeczy było narzucanych, niekiedy wręcz siłowo. Mam na myśli zarówno przeładowaną podstawę programową, jak i zmianowy system nauczania. Jest też silny głos środowisk uczniowskich dotyczący respektowania ich praw, tego jak konstruowane są statuty. To są tematy, które wymagają zaopiekowania.
Edukacja na pewno będzie wymagała kompleksowej odnowy i bardzo liczę na głos młodych osób, które doświadczyły tak wielu nieprzewidywalnych zmian związanych z nauczaniem. Będę zajmować się tematem praw ucznia, funkcjonowaniem samorządów uczniowskich, powołaniem rzecznika praw ucznia. Będziemy na ten temat rozmawiać, by znaleźć jak najbardziej efektywne rozwiązanie.
W szkole jest więcej problemów i wyzwań, jak sytuacja społeczności LGBTQ+, czy problem z prywatnością, co pokazuje nagłaśniana m.in. przez Dagmarę Adamiak sprawa ze Szczecina, gdzie w jednej ze szkół w toaletach są zamontowane kamery.
F.M.: – Faktycznie prywatność młodych ludzi w szkole często jest naruszana, a jak najbardziej powinna być respektowana, bo to jedno z podstawowych praw człowieka. Nie każdy musi być osobą publiczną, dzielić się swoim życiem, emocjami ze wszystkimi dookoła. A żyjemy obecnie w takim świecie, że nie do końca jest to rozumiane. W tym zakresie też przydałaby się edukacja, bo mamy różne przepisy to regulujące, jak choćby RODO. Jednak musi wzrosnąć świadomość.
M.K.: – Z kolei jeśli chodzi o społeczność LGBTQ+, to też musi się wiele zmienić i poprawić w ich sytuacji. Zdarza się chociażby, że szkoły, gdzie organizuje się tęczowe piątki atakowane są przez bardzo prawicowe organizacje, jak np. Młodzież Wszechpolska. Za to, że dyrekcja pozwoliła, by dzieciaki miały tęczowe przypinki i rozmawiały o równości. Mam nadzieję, że pojawi się przestrzeń, by mocniej reagować na takie ataki, tym bardziej, że jest wiele dyrektorek czy nauczycieli, którzy chcą wspierać dzieci, więc i im warto to wsparcie zapewnić. Dotyczy to zresztą również dzieci z innych mniejszości, w tym narodowych. Dlatego widzę dużą szansę w powołaniu Rzecznika Praw Ucznia, który będzie dbał o to, by młodzi jak najmniej musieli obawiać się wyrażania swoich poglądów.
M.H.-C.: – Bliskie mi jest zadbanie o to, by żadne dziecko nie było dyskryminowane, czy to dlatego, że należy do społeczności LGBTQ+, czy ma doświadczenia uchodźcze, czy jakiekolwiek inne.
Chcę kłaść nacisk na dialog, wzajemne wsparcie i patrzenie na drugiego człowieka, jak na wartość. Różnorodność nas wzmacnia.
Będę na pewno reagowała na tego typu sytuacje. Zresztą mam już to w planach, bo w trakcie wysłuchania mojej kandydatury w Senacie jeden z jego członków zaproponował, byśmy pojechali na granicę polsko-białoruską, by zainteresować się tamtejszymi dziećmi, tym jak się czują. Zarówno dzieci uchodźcze, jak i te mieszkające w pobliżu granicy. Rozmawiałam też z Dominikiem Kucem o wsparciu dla społeczności LGBTQ+, dla osób, które doświadczyły efektu mrożącego. Ważne jest, by się nimi zainteresować, zapytać, czego potrzebują. To proste, a przecież tak ważne słowa.
Rozumiem też, że skoro jest pani współautorką tzw. ustawy Kamilka, kontynuowane będą działania przeciw przemocy wobec dzieci.
M.H.-C.: – W ostatnich latach wydarzyło się sporo dobrego, bo mamy ustawę Kamilka, ustawy antyprzemocowe, które zmieniają paradygmat myślenia o zjawisku przemocy. Kładziemy większy nacisk na profilaktykę, by do przemocy w ogóle nie dochodziło. Są też narodowe strategie walki z przemocą wobec dzieci, w tym ta dotycząca przemocy seksualnej, którą rząd przyjął 17 października. Ważne będzie dla mnie monitorowanie ich wdrożenia.
Głos społeczników wysłuchany: są zmiany w przepisach o przeciwdziałaniu krzywdzeniu dzieci >
Ale to są zmiany w prawie, a ważna jest też praktyka. Niestety, cały czas tkwimy w mitach na temat tego, jak funkcjonują osoby młode i te, które doświadczają kryzysu. Ciągle obecne są błędne przekonania, że dzieci zawsze kłamią, albo że gdy doświadczają przemocy, to zawsze będą mieć próbę samobójczą. Zapominamy o tym, że przemocy doświadczają też ci, którzy mają czerwone paski.
O ile zmniejsza się skala przemocy fizycznej wobec dzieci, o tyle wciąż mamy ogromny problem z przemocą psychiczną, która ma ogromny wpływ na późniejsze życie. A jest jeszcze internet. Wydaje mi się, że takie tematy, jak Pandora Gate nie zostały w odpowiedni sposób zaopiekowane. Mamy tu bardzo dużo do zrobienia. Sama prowadziłam sprawy dotyczące wykorzystywania seksualnego dzieci w internecie, czy w ogóle nawiązywania niebezpiecznych relacji w sieci. Wiem, że zajęcie się tym ma w planach też nowy minister cyfryzacji.
Chcę, żeby powstał osobny dział zajmujący się bezpieczeństwem dzieci w sieci. Sama chcę być w sieci obecna, by Rzeczniczka Praw Dziecka docierała do młodych osób na Instagramie czy TikToku. Może uda się nawiązać współpracę z Youtuberami, którzy pomogą w przekazywaniu wiedzy na temat bezpieczeństwa w internecie, ale też innych tematów, jak przemoc rówieśnicza.
Chciałbym zapytać o obecność dzieci w przestrzeni publicznej. Dopiero co, po raz kolejny, mieliśmy do czynienia z podwójnymi standardami: najpierw posłanka Gajewska przyszła z dzieckiem do Sejmu, a potem zrobił to marszałek Hołownia. Jak różne były reakcje na te dwie sytuacje! Co jakiś czas pojawiają się też pomysły, by ograniczać dzieciom wstęp w różne miejsca. Widziałem pomysł osiedla bez dzieci, restauracji bez dzieci. Można spotkać się z wieloma komentarzami, że „kaszojady”, „bachory”, „500plusy” zakłócają spokój w przestrzeni publicznej. Co o tym sądzicie i jak RPD zamierza reagować na takie rzeczy?
F.M.: – Dzieci są przyszłością kraju i świata. Według mnie zasługują wręcz na najwięcej uwagi, zrozumienia i opieki, bo są najsłabsze. Wielu rzeczy nie rozumieją, a gdzieś też muszą nauczyć się funkcjonowania w społeczeństwie i panujących w nim zasad. Dla mnie takie postulaty są w ogóle trudne do skomentowania, bo wydaje mi się, że są mocno nieprzemyślane pod kątem zarówno społecznym, jak i czysto empatycznym.
M.K.: – Jakiś czas temu mieliśmy serię wydarzeń dla młodzieży i pamiętam, że na jednym ze spotkań chłopiec, chyba będący pod koniec podstawówki, powiedział zdanie, które bardzo zapadło mi w pamięć: "Dziecko nie jest prototypem człowieka, tylko naprawdę człowiekiem". Myślę, że młode osoby często widzą pomysły czy komentarze, o których mówisz i odczuwają, że nie są traktowane poważnie i pełnoprawnie. Z drugiej strony, jakoś rozumiem potrzebę, by niekiedy wyjechać na wakacje bez żadnych dzieci, w tym swoich. To jednak coś innego niż całkowite zakazywanie dzieciom wchodzenia do coraz większej liczby miejsc. Warto więc przyglądać się temu, jak zmienia się narracja i co mówią niektórzy dorośli, bo dzieci są inteligentne, słuchają i potem to z nimi zostaje.
M.H.-C.: – Całkowicie się pod tym podpisuję, zdecydowanie jestem przeciwniczką wykluczania. Tym bardziej nie możemy tego robić dzieciom, które bardzo potrzebują bycia w społeczności i poczucia, że są ważne i potrzebne. Komunikaty, o których teraz rozmawiamy tego nie dają. Więcej, przekładają się w pewnym stopniu także na inne rzeczy.
W trakcie pracy zawodowej prowadziłam wiele spraw dotyczących wykorzystania seksualnego dzieci, przemocy fizycznej i psychicznej skierowanej wobec nich. I często na etapie zbierania dowodów, orzecznictwa miałam problemy wynikające właśnie z mentalności ludzi: czy w ogóle traktujemy młode osoby poważnie. Wielokrotnie głos dorosłego był o wiele bardziej znaczący niż głos dziecka, mimo że – jak się potem finalnie okazywało w trakcie procesu – to ono mówiło prawdę, a dorośli koncertowo kłamali. To wszystko jest elementem tego samego problemu, czyli nietraktowania dzieci jako pełnoprawnych osób. A to zwyczajna dyskryminacja ze względu na wiek. Zresztą, kiedy już kogoś się raz wykluczy, bardzo łatwo potem to samo zrobić z innymi grupami.
Pozostając w temacie przestrzeni publiczne: co sądzicie o propozycjach szkolnych ulic, o które walczy np. Fundacja Rodzic w mieście?
M.H.-C.: – Tak się ciekawie złożyło, że niedawno na jednym z portali społecznościowych poznałam kobietę, która zajmuje się projektowaniem przestrzeni miejskich i publicznych pod kątem potrzeb dzieci. Jestem z nią umówiona na spotkanie, bo bardzo inspiruje mnie ta problematyka. Tym bardziej, że już na studiach podyplomowych dotyczących przeciwdziałania wykorzystaniu seksualnemu dzieci miałam zajęcia o profilaktyce, których częścią było omówienie tego, jak urządzać np. miasta, by nie dochodziło do przemocy. Chodzi np. o ustawianie w odpowiednich miejscach toalet publicznych, montowanie oświetlenia, etc. Temu tematowi również chciałabym się przyjrzeć. Podobnie jak szkolnym ulicom i wszystkim innym pomysłom na polepszanie sytuacji dzieci w przestrzeni publicznej.
Dzieci są normalnymi uczestnikami życia społecznego i uważam, że powinny mieć odpowiedni dostęp do usług publicznych, czy transportowych. Cieszę się więc, że już teraz mam tak duże wsparcie ze strony ekspertek i ekspertów, którzy mają wiedzę na te i inne tematy.
Chciałabym zająć się także tymi, które nie są tak często poruszane. Przykładem może być kryzys bezdomności dzieci i młodzieży. Przeraża mnie, że w XXI wieku mamy młode osoby, które śpią na ulicach czy w altankach działkowych. Bardzo liczę na współpracę w tym zakresie z Fundacją Po Drugie, bo chciałabym, żeby o tym problemie było o wiele głośniej.
Inną stroną tego problemu jest to, że sporo dzieci nadal przebywa w różnego rodzaju ośrodkach, jak domy dziecka, które teoretycznie nie powinny już istnieć. Piecza zastępcza mierzy się z wieloma wyzwaniami, adopcja nie jest prostym procesem…
M.H.-C. – Fundacja Dobrych Inicjatyw właśnie przedstawiła raport „Start w dorosłość”, a na konferencji dotyczącej sytuacji dzieci w placówkach opiekuńczo-wychowawczych dużo rozmawialiśmy o ich wchodzeniu w dorosłość. Dla mnie niesamowicie ważne jest słuchanie głosu osób, których zagadnienie, problem dotyczy. To powinno być zawsze praktykowane. W trakcie tego wydarzenia wystąpiła Ewa, która przebywała w domu dziecka i opowiadała o swoim procesie usamodzielniania się w życiu.
Alarmujące wyniki raportu o młodych dorosłych opuszczających domy dziecka >
Musimy oczywiście przyglądać się sytuacji rodzinnej takich dzieci. Wiadomo, że rodzina zastępcza to miejsce pierwszego wyboru dla nich, ale jesteśmy na takim etapie, że duże placówki jeszcze nie znikną. Mamy kryzys pieczy zastępczej: coraz mniej osób się na to decyduje, brakuje wsparcia dla rodzin zastępczych na poziomie instytucjonalnym, finansowym, psychologicznym.
Będę dążyć do tego, żeby sytuacja dzieci w placówkach była jak najlepsza, ale przede wszystkim, żeby powstawało jak najwięcej rodzin zastępczych, bo tam powinny przebywać osoby najmłodsze.
Nie jestem tylko prawniczką patrzącą na przepisy, ale mam także dodatkową wiedzę psychologiczną i lata doświadczeń. Wiem, jak ważne dla dziecka są więź, bliskość, miłość.
Jak widać, mam bardzo długą listę spraw do załatwienia, co jest dużym wyzwaniem, ponieważ nie jestem polityczką…
Należy jeszcze wspomnieć o wsparciu dla rodzin dzieci z niepełnosprawnościami, które zresztą od ponad roku protestują w swojej sprawie. I nie zapominajmy o alimentach i ich ściągalności.
M.H.-C. – Oczywiście. Jest bardzo dużo problemów, z którymi mierzą się dzieci oraz ich najbliżsi. Dlatego wydaje mi się ważne, że zajmuję się tymi sprawami od piętnastu lat i z wieloma sytuacjami miałam już do czynienia. Zarówno z takimi, że alimenty były trudne do ściągnięcia, więc był problem z utrzymaniem rodziny, a przez to dzieci miały bardzo skomplikowaną sytuację, jak i takimi, że większość dzieci, którym udzielam porad prawnych była pod opieką psychiatry lub psychologa. Wiem z czym mierzą się dzieci, które doświadczyły uwodzenia w internecie, czy przemocy rówieśniczej.
Jestem otwarta na jak najczęstszy kontakt z ekspertkami i ekspertami, ale chcę też słuchać głosu samych młodych. Bo oni najlepiej wiedzą, czego doświadczają.
Aż trochę głupio pytać, czy będzie Pani korzystać z pomocy organizacji pozarządowych, tym bardziej, że i tak już kilka z nich zostało w naszej rozmowie wspomniane…
M.H.-C.: – Jestem związana ze środowiskiem pozarządowym od dziewiętnastego roku życia. Żeby było ciekawiej, duży udział w tym miał portal ngo.pl. Pamiętam, że w Rozmowach w toku Ewy Drzyzgi została w którymś momencie przedstawiona, wtedy Fundacja Dzieci Niczyje, dziś Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę. Kiedy przyjechałam na studia do Warszawy, szukaliśmy ze znajomymi miejsca, w którym moglibyśmy zaangażować się społecznie. To oni powiedzieli mi, że jest taka strona, jak ogłoszenia.ngo.pl i właśnie tam, w 2009 roku, znalazłam ogłoszenie, że ta fundacja poszukuje osób na wolontariat. Zgłosiłam się, dostałam, a reszta jest historią.
Wiem, jaką niesamowitą siłę, energię i doświadczenie mają organizacje pozarządowe. Urząd RPD jest oczywiście państwowy, ale mam wizję, by nadać mu charakter NGO.
By nie było to tylko siedzenie za biurkiem, ale szybkie, wielowymiarowe reagowanie na to, co się dzieje, pełne zapału i chęci do działania. Mam już listę organizacji, które zajmują się różnymi tematami i z którymi chciałabym współpracować. Na pewno będę też mocno współdziałać z organizacjami młodzieżowymi. Oczywiście NGO jest tyle, że nie jestem w stanie znać wszystkich, więc chciałabym bardzo serdecznie zaprosić do kontaktu i współpracy.
Monika Horna-Cieślak – adwokatka, aktywistka, działaczka społeczna. Od 19. roku życia zajmuje się ochroną praw dzieci. W listopadzie 2023 roku powołana na urząd Rzecznika Praw Dziecka.
Martyna Kozdra – działaczka na rzecz zdrowia psychicznego, różnorodności i edukacji. Od kilku lat związana z organizacjami pozarządowymi, m.in. Fundacją GrowSPACE. W GrowSPACE koordynuje merytorycznie projekty takie jak Ranking Szkół Przyjaznych LGBTQ+ oraz Młodzieżowe Sieci Bezpieczeństwa – projekt polegający na organizacji spotkań o zdrowiu psychicznym dla młodzieżą, który był realizowany we współpracy z Przedstawicielstwem Komisji Europejskiej w Polsce. Prywatnie studentka psychologii.
Filip Małek – jest uczniem 3. klasy liceum. Od bardzo młodych lat interesuje się polityką. Jest liderem inicjatywy ,,Przyszłość dla Młodych”, która skupia się na podejmowaniu co miesiąc inicjatyw (wydarzeń, webinarów czy opracowywaniu ankiet) dotyczących najważniejszych spraw dla przyszłości osób młodych. W ramach inicjatywy zorganizował m.in. ankietę dotyczącą przyszłości zawodowej i naukowej licealistów.
Źródło: inf. własna ngo.pl
Redakcja www.ngo.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy.