Pandemia wyostrzyła i zwiększyła problemy ze zdrowiem psychicznym Polek i Polaków. Tym gorszą informacją jest zamknięcie Centrum Wsparcia dla osób w stanie kryzysu psychicznego, prowadzonego przez Fundację Itaka.
Koniec umowy, koniec pomocy
Trzy lata i jeden miesiąc – przez tyle czasu można było się kontaktować z Centrum Wsparcia dla osób w stanie kryzysu psychicznego. Ze specjalistkami i specjalistami połączyć można się było za pomocą internetowego czatu, maila oraz telefonu. Realizowany przez Fundację Itaka projekt był częścią Narodowego Programu Zdrowia do 2020 roku. Niestety, wraz z końcem grudnia 2020 roku, Centrum musiało przestać działać.
– Po prostu na taki okres mieliśmy podpisaną umowę. W tej chwili nie wiemy jeszcze, jaki jest aktualny status Narodowego Programu Zdrowia na kolejne lata, ale Ministerstwo Zdrowia informuje, że ma na uwadze priorytet uwzględniający tego typu działania, które oferowaliśmy osobom potrzebującym wsparcia. Pytanie, czy zostanie ogłoszony nowy konkurs i czy będziemy mogli wziąć w nim udział, pozostaje otwarte. Tym niemniej szkoda, że nie ma natychmiastowej kontynuacji, która zwłaszcza w przypadku takiego miejsca, jak Centrum byłaby wskazana. W końcu ci, którym udało nam się pomóc stanowią i tak tylko wycinek rzeczywistości i o wiele większego problemu – mówi Patrycja Szczepańska członkini zarządu Fundacji Itaka.
W ciągu trzech lat Centrum Wsparcia dla osób w stanie kryzysu psychicznego pomogło aż 79 tysiącom osób. Niektórzy z nich wciąż szukają wsparcia i – co ciekawe – dzwonią po prostu na inne numery obsługiwane przez Fundację Itaka, bo przyzwyczaili się do miejsca, które znają i któremu ufają. Świadczy to o sporym sukcesie i budowie pozytywnego wizerunku działań organizacji pozarządowej.
– Za dodatkowy sukces uznajemy utrzymanie na tym samym poziomie, poniżej jednego procenta, interwencji kryzysowych. Była to wyjątkowa usługa świadczona przez nasze Centrum. Chodziło o jak największe ograniczenie sytuacji, które wiążą się z bezpośrednim zagrożeniem zdrowia lub życia, kiedy po prostu trzeba natychmiast zadzwonić do odpowiednich służb lub jak najmocniej zachęcić do udania się po pomoc ambulatoryjną lub stacjonarną. Kryzys psychiczny może wiązać się z myślami samobójczymi, więc trzeba być na to mocno wyczulonym – tłumaczy Filip Matuszewski, psycholog i koordynator merytoryczny Centrum Wsparcia dla osób w stanie kryzysu psychicznego.
Nawarstwianie się problemów podczas pandemii
Od wielu lat istnieje problem ze zdrowiem psychicznym Polek i Polaków. Mówi się o nim znacznie mniej niż o zdrowiu fizycznym, czy zdrowym odżywianiu. Jak przyznaje Filip Matuszewski, na podstawie rozmów, które odbywali psycholożki i psycholodzy Centrum, łatwiej byłoby chyba powiedzieć, jakich problemów ludzie nie mają, niż jakie mają, bo ich przekrój – od wyzwań dnia codziennego i ogólnego funkcjonowania, przez życie prywatne aż po zawodowe – jest bardzo duży.
– Od ponad dwudziestu lat prowadzimy kampanię STOP DEPRESJI, w ramach której działa Antydepresyjny Telefon Zaufania. Znamy najróżniejsze statystyki i badania, więc dobrze wiemy, że problem ze zdrowiem psychicznym jest w naszym kraju duży, a zapotrzebowanie na wsparcie rozwojowe. Stąd zresztą pomysł, by wystartować w konkursie na prowadzenie Centrum, chcieliśmy pomóc jak największej liczbie osób – wspomina Patrycja Szczepańska.
Wbrew pozorom, od początku pandemii koronawirusa liczba osób kontaktujących się z Centrum Wsparcia dla osób w stanie kryzysu psychicznego nie zwiększyła się drastycznie. Za to same rozmowy były dłuższe, bo ludzie poruszali w ich trakcie o wiele więcej kwestii. Te też były różne. Na początku było bardzo dużo lęku, nie tylko o zdrowie swoje i bliskich. Później, wraz z kolejnymi obostrzeniami, nastąpiło pewne wyciszenie i próba powrotu do względnej normalności.
Pod koniec roku pojawiło się o wiele więcej frustracji, złości, zastanawiania się, co dalej, pytań czy to w ogóle kiedyś się skończy, czy może jednak tak już będzie wyglądać nasza rzeczywistość. Wzrosła również liczba telefonów związanych z przemocą domową – doświadczające jej osoby zostały zamknięte ze swoimi oprawcami i straciły różne możliwości ucieczki. Dużo osób martwiło się też o pracę i sytuację finansową, a także miało problemy z nawiązywaniem nowych lub utrzymywaniem istniejących już relacji.
Zadbać o siebie
Według Patrycji Szczepańskiej i Filipa Matuszewskiego największym wyzwaniem w trakcie pandemii było samopoczucie samych psycholożek i psychologów.
– Osoby pracujące w Centrum też są ludźmi, a nie robotami, więc konieczna była większa uważność na to, co dzieje się w naszym życiu. Stawialiśmy większy nacisk na to, by sobie wzajemnie pomagać, stale korzystaliśmy w zespole z superwizji koleżeńskich. Wszystko po to, by pomoc była skuteczna, a nasze osobiste problemy nie wpływały na wykonywaną przez nas pracę – wyjaśnia Filip Matuszewski.
W jaki sposób najlepiej, zwłaszcza w obecnej sytuacji, zadbać o swoje zdrowie psychiczne – to pytanie, która bardzo często padało podczas rozmów i na które odpowiedź (także dla samych siebie) musieli znaleźć ekspertki i eksperci. Jedną z rad jest ograniczenie przekazów medialnych, ponieważ codzienne śledzenie statystyk dotyczących nowych zakażeń oraz zgonów nie wpływa na nas pozytywnie. Jak przyznaje Filip Matuszewski, i tak jesteśmy przebodźcowani, więc dobrze byłoby ograniczyć różne rzeczy.
Inną dobrą praktyką, zwłaszcza w kontekście pracy zdalnej, jest zachowanie rutyny dnia codziennego. Chodzi o to, by zamiast po obudzeniu się siadać w piżamie z laptopem i jednocześnie jeść śniadanie oraz pracować, działać tak, jakby wychodziło się z domu. Nasz mózg lubi schematy funkcjonowania, więc kiedy się je realizuje, to o wiele lepiej działa. Ważne jest też zadbanie o zdrowie fizyczne i zdrowe odżywianie, co oczywiście może być trudne w związku z zamknięciem siłowni i nienajlepszą pogodą.
– No i przede wszystkim należy cały czas szukać rzeczy, które sprawiają nam przyjemność. Nie należy bez przerwy się umartwiać. Mimo docierających do nas wielu negatywnych komunikatów, konieczne jest docenianie pozytywnych i wspierających nas rzeczy – mówi Filip Matuszewski.
Kryzys w psychiatrii
Jakkolwiek samodzielne działania są ważne, wiadomo, że nie zawsze wystarczą, żeby móc zachować swoje zdrowie psychiczne w dobrym stanie. Niestety system wsparcia psychiatrycznego w Polsce od lat jest bardzo zaniedbany, najgorzej jest z pomocą dla dzieci i młodzieży. Po części może to wynikać z tego, że psychiatria dziecięca to niezwykle trudna specjalizacja, więc jeśli już ktoś kształci się w tym kierunku, to częściej decyduje się na pomaganie dorosłym.
– Wciąż obecny jest też stereotyp, że problemów psychicznych należy się wstydzić. A przecież, jak boli nas gardło czy mamy katar, to idziemy do lekarza, żeby pomóc samemu sobie. Gdy jednak pojawiają się problemy ze snem, apetytem i długotrwale obniżony nastrój, wiele osób uznaje, że „samo przejdzie”, albo szukają w internecie domowych sposobów na poradzenie sobie z problemem.
Tym niemniej zmienia się to na lepsze, czego dowodem może być fakt, że dla sporej liczby ludzi, którzy kontaktowali się z Centrum Wsparcia dla osób w stanie kryzysu psychicznego, był to pierwszy raz, gdy zdecydowali się na szukanie takiej pomocy – mówi Filip Matuszewski.
Jednym z rozwiązań mogłoby być wprowadzenie, od najwcześniejszych lat szkolnych zajęć dotyczących zdrowia psychicznego. Mogłaby to być na przykład – co najmniej – jedna godzina tygodniowo, która poświęcona byłaby na rozmowę o emocjach oraz o tym, gdzie w razie potrzeby można szukać pomocy. O zdrowiu psychicznym z dziećmi należy rozmawiać w sposób otwarty i mówić im, że niezależnie od wieku można mieć kryzys psychiczny lub depresję. Najgorszym, co można zrobić, to uznanie, że problemy te dotyczą tylko dorosłych, a młodsi nie mają żadnych zmartwień.
– Każda i każdy z nas ma prawo do tego, by mieć gorszy czas, zaburzenie psychiczne, kryzys. I wszyscy mamy też prawo do szukania pomocy – podsumowuje Filip Matuszewski.
Szukasz pomocy? Zadzwoń!
Źródło: informacja własna ngo.pl
Redakcja www.ngo.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy.