Edukacja obywatelska w szkołach. Rozbudzić w młodych ludziach chęć zmieniania świata
„Marzy się nam, by podczas zajęć uczniowie nie tylko dowiadywali się z podręcznika czy wykładu, że są młodymi obywatelami i obywatelkami, ale by nimi się stawali i doświadczali siebie jako uczestników życia szkolnego i szerzej – publicznego”. Głosem Alicji Pacewicz, współzałożycielki Centrum Edukacji Obywatelskiej, rozpoczynamy debatę o edukacji obywatelskiej w szkołach i zadaniach dla organizacji społecznych.
Na ile organizacje społeczne będą zaangażowane w realizację edukacji obywatelskiej w szkołach? Czy powinny być zaangażowane? Na czym powinna polegać ich rola? Czy i jakie szanse na zaangażowanie dla organizacji stwarza nowa podstawa programowa? Jak NGO-sy mogą wspierać szkoły w realizacji tego przedmiotu? Zaprosiliśmy do debaty ekspertów i ekspertki zajmujące się edukacją – z organizacji pozarządowych, ale nie tylko. Zadaliśmy im te pytania, a teraz zachęcamy do zapoznania się z ich odpowiedziami, prezentującymi różne perspektywy.
Czekamy też na Wasze komentarze. Wypowiedzi do 4 tys. znaków; wraz z krótką notką biograficzną i zdjęciem autora lub autorki wysyłajcie na redakcja@portal.ngo.pl.
Jesteśmy w ważnym momencie, na który organizacje społeczne czekały przez lata. Za nami trudny czas rządów Prawa i Sprawiedliwości, w trakcie których aż trzykrotnie podejmowano próbę ograniczenia współpracy organizacji ze szkołami. Uzasadnienie za każdym razem było różne, ale rzeczywisty cel taki sam: żeby ministerstwo czy kuratoria miały pełną kontrolę nad przekazem, który dociera do młodych ludzi. Na szczęście, dzięki kampanii Wolna Szkoła i mobilizacji środowisk edukacyjnych udało się te projekty zatrzymać. Ale efekt mrożący wyrządził duże szkody.
Po wyborach 15 października 2023 sytuacja się zmieniła – ministerstwo edukacji i kuratoria deklarują otwartość, właśnie rozpoczął pracę Zespół do spraw współpracy z organizacjami pozarządowymi.
Mamy więc nadzieję, że system oświaty skorzysta z naszych pomysłów, a dyrektorki szkół, nauczyciele, samorządy uczniowskie, czy rady rodziców, a także władze samorządowe będą śmielej zapraszać organizacje do współpracy.
Chodzi zwłaszcza o te obszary, w których od lat tworzymy materiały eksperckie i edukacyjne, prowadzimy szkolenia dla nauczycieli, warsztaty dla młodych i inicjujemy akcje społeczne, czyli edukację obywatelską, europejską i globalną, klimatyczną i środowiskową, historyczną i kulturalną, cyfrową i medialną, równościową i prawno-człowieczą, a także psychospołeczną, zdrowotną czy artystyczną.
Przedstawiona 13 września 2024 robocza propozycja podstawy programowej do edukacji obywatelskiej daje nadzieję, że lokalne i centralne władze oświatowe, a przede wszystkim same szkoły dostrzegą, jak wiele mogą wnieść organizacje społeczne.
Edukacja obywatelska według nowej podstawy programowej ma być przedmiotem praktycznym. Mówi się nie tylko o wiedzy, ale także o umiejętnościach obywatelskich, które młodzi ludzie powinni zdobyć, takich jak poszukiwanie i analizowanie informacji na tematy społeczne i polityczne, konstruktywne uczestniczenie w rozmowie o sprawach publicznych z poszanowaniem opinii innych ludzi, planowanie i podejmowanie działań na rzecz rozwiązania wspólnych problemów, wpływanie na władze, czy załatwianie prostych spraw urzędowych.
Wprowadzono dwa kluczowe wyróżniki tego przedmiotu – działania obywatelskie do podjęcia przez każdego ucznia i uczennicę (trzeba wybrać cztery z listy szesnastu propozycji do realizacji przez dwa lata nauki) oraz jeden obowiązkowy projekt uczniowski – badawczy lub społeczny. Działania do wyboru są różnego kalibru, od wypełnienia wniosku o dowód osobisty, przez organizację zbiórki lub małej kampanii społecznej w wybranej sprawie, udział w szkolnych wyborach, przeprowadzenie sondy szkolnej lub ulicznej – po pracę wolontariacką w wybranej organizacji czy instytucji.
To pierwsza po 1989 roku taka wyraźna wskazówka, że edukacja obywatelska to nie tylko wiedza o ustroju, kompetencjach samorządu, czy organach ONZ, ale coś, czego człowiek powinien się uczyć w bezpośrednim działaniu, w kontakcie z tym, co się wokół niego dzieje.
Edukacja obywatelska ma zatem stać się nauką sprawczości i podmiotowości w społeczeństwie demokratycznym.
Ma uświadomić uczennicom i uczniom, że każdy z nas jest częścią różnych wspólnot – szkolnej, lokalnej, narodowej, europejskiej, globalnej, i w każdej z nich mamy swoje miejsce i coś do zrobienia. Nie chodzi oczywiście o to, żeby każda inicjatywa została natychmiast zrealizowana, ale żeby młodzi przekonali się, że warto się odezwać, bo ich głos jest słyszany.
Marzy się nam, by podczas zajęć uczniowie nie tylko dowiadywali się z podręcznika czy wykładu, że są młodymi obywatelami i obywatelkami, ale by nimi się stawali i doświadczali siebie jako uczestników życia szkolnego i szerzej – publicznego. Po opublikowaniu 27 września przez Instytut Badań Edukacyjnych „Profilu absolwenta i absolwentki”, którego fundament stanowią trzy równoprawne filary: wiedza, kompetencje i sprawczość, taka „obywatelska pedagogika” jeszcze zyskuje na znaczeniu.
Wielu – młodych i dorosłych – żyje w przekonaniu, że to jacyś inni powinni rozwiązać problemy, które widzą wokół. Że ktoś w końcu zajmie się problemem parku, w którym nie działa oświetlenie. Może, gdy młody człowiek zobaczy, jak w wyniku obywatelskiej interwencji jego klasy zapalają się w parku latarnie, nabierze przekonania, że coś jednak warto? I że obok wielkich idei, jak dobro wspólne czy światowy pokój, są także bliższe mu rzeczy, które popychają sprawy do przodu. I że
każdy z nas ma jakąś moc, wystarczy ją przyłożyć (najlepiej razem z innymi) w odpowiednie miejsce, żeby coś się ruszyło. A jak się nie ruszy, spróbować za jakiś czas…
Tutaj otwiera się przestrzeń dla synergii szkół i organizacji pozarządowych, które przecież właśnie w tak konkretny i praktyczny sposób działają, odpowiadając na problemy – od nawet drobnych, lokalnych po wyzwania globalne, np. klimatyczne.
Organizacje społeczne mogą także pomóc wyjść szkołom ze schematów. Na całym świecie systemy edukacji z trudem nadążają za społecznymi zmianami i dziś w wielu krajach toczą się reformy, które mają to naprawić.
Organizacje mogą się tu przydać, bo większość z nas uważnie obserwuje to, co dzieje się w świecie (przynajmniej na swoim polu zainteresowań), sprawdza nowe strategie i sposoby działania. Są bardziej „zwinne”, niż wielki system oświaty.
Mam więc nadzieję, że zwiększenie udziału organizacji w szkołach pomoże dzieciom i młodzieży opuścić cztery ściany klasy i ruszyć w tzw. teren – o czym w polskiej edukacji zapominamy.
Bo „ukrzesłowieni” uczniowie i uczennice nie mają ani chęci, ani umiejętności działania z innymi i dla innych. W organizacjach społecznych nauczycielki i nauczyciele znajdą tu mocne wsparcie programu „wyjścia ze szkoły”.
Organizacje społeczne mogą też pomóc szkołom we wprowadzaniu nowych metod nauczania, które promuje edukacja obywatelska, w tym zwłaszcza pracy projektowej. NGO-sy same od lat pracują projektowo, a projekt edukacyjny próbowały wprowadzać do szkół już w latach dziewięćdziesiątych (m.in. Centrum Edukacji Obywatelskiej, Civis Polonus i inni). Teraz projekt wraca jako nieodzowny element nowego przedmiotu, mamy nadzieję, że wejdzie też do edukacji zdrowotnej, która wchodzi do szkół od września 2025 roku, a potem – krok po kroku – do innych przedmiotów i międzyprzedmiotowo.
Myślę, że nauczycielkom, które nie są jeszcze pewne, jak to robić (i się nie zamęczyć, i nie zniechęcić uczniów) może być łatwiej zwrócić się do organizacji pozarządowej niż samodzielnie szukać wiedzy i materiałów.
Oczywiście, żeby to wszystko się wydarzyło, po stronie szkoły musi być otwartość na pracę z organizacjami. Ministerstwo zapewnia, że NGO-sy są w szkołach mile widziane, ale to może nie wystarczyć – warto poszukać trwalszych, systemowych rozwiązań.
Może powinno powstać coś w rodzaju „koszyka edukacyjnych propozycji NGO”? Chodzi o przygotowaną przez organizacje lokalnej, regionalnej i ogólnopolskiej oferty tematów i warsztatów, adekwatnych do różnych etapów nauczania i rodzajów szkół. Lokalne biura edukacji mogłyby organizować spotkania dyrektorów i rad pedagogicznych z NGO, by pomóc szkołom zapoznać się z taką ofertą organizacji. Z drugiej strony, takie spotkania pomogłyby organizacjom zrozumieć, czego szkoły potrzebują i odpowiedzieć na te potrzeby. I tak jak proponowała nasza koalicja SOS dla Edukacji w Mapie drogowej dla edukacji, w samorządach lokalnych powinny powstawać plany współpracy z organizacjami, najlepiej na dłużej niż jeden rok.
W skrócie, potrzebujemy wreszcie dobrych standardów współpracy między szkołami a organizacjami. Trzeba je stworzyć z udziałem władz oświatowych, kuratoriów, dyrekcji, nauczycielek i nauczycieli, a także rodziców. Dziś nie mamy takich standardów, co zwiększa lęk przed współpracą po obu stronach.
Uregulowanie zasad współpracy NGO z samorządami otworzyłoby też przestrzeń dla rozwoju lokalnych organizacji, z mniejszymi zasobami i siłą przebicia, które warto wesprzeć w rozwijaniu umiejętności trenerskich i zachęcić do tworzenia ciekawych materiałów edukacyjnych dla szkół. To wymaga wsparcia finansowego, ale wszystkim taka inwestycja w zasoby NGO się opłaci.
Alicja Pacewicz – współzałożycielka i ekspertka Centrum Edukacji Obywatelskiej oraz Fundacji Szkoła z Klasą. Współautorka programów edukacyjnych, m.in. „Kształcenie Obywatelskie w Szkole Samorządowej”, „Szkoła z Klasą”, „Młodzi Głosują”, podręczników do wiedzy o społeczeństwie oraz publikacji metodycznych i szkoleniowych. Koordynatorka merytoryczna sieci organizacji społecznych SOS dla Edukacji i jedna z inicjatorek kampanii Wolna Szkoła. Współautorka dokumentów programowych SOS, w tym Obywatelskiego Paktu dla Edukacji, Mapy Drogowej dla Edukacji oraz rekomendacji do profilu absolwenta_tki, kompetencji uniwersalnych i modelu nowej podstawy programowej.
Masz swoją opinię w tej sprawie? Doświadczenia? Teorie? Rady? Chcesz się nimi podzielić? Zapraszamy! Pisz na adres: redakcja@portal.ngo.pl.
Ten głos ukazał się w debacie „Edukacja obywatelska w szkołach. Jakie zadania dla NGO?”. Zobacz inne materiały →
Źródło: informacja własna ngo.pl