Nie planowaliśmy debaty o Narodowym Instytucie Wolności, ale cieszymy się, że na naszych łamach głos zabrali zarówno zwolennicy, jak i przeciwnicy tej Instytucji. Debata w portalu się kończy. Przypominamy głosy, które publikowaliśmy, ale mamy nadzieję, że dyskusja wokół NIW trwać jeszcze będzie i zakończy się decyzjami uwzględniającymi potrzeby organizacji.
Nie planowaliśmy debaty o Narodowym Instytucie Wolności. Wyszła prawie spontanicznie. Zaczęło się od dwóch listów otwartych. Pierwszy napisał Michał Braun, odpowiadający w Koalicji Obywatelskiej za współpracę z organizacjami pozarządowymi. Skierował go do Dyrektora Narodowego Instytutu Wolności Wojciecha Kaczmarczyka i zaapelował o pilne zawieszenie trwania konkursów NOWEFIO i PROO do czasu powołania nowej Rady Ministrów.
"Nie może być zgody na dalsze działania Narodowego Instytutu Wolności w obecnej formule. Niedopuszczalne jest przeznaczenie w ostatnich dniach rządów PiS kolejnych 200 milionów złotych na potrzeby organizacji, z których wiele stanowi bezpośrednie zaplecze polityczne Zjednoczonej Prawicy. Niedopuszczalna jest także próba zablokowania koniecznych zmian w Narodowym Instytucie Wolności poprzez podpisanie wieloletnich umów na realizację zadań w ostatnich dniach rządów PiS. – napisał Michał Braun.
Również listem otwartym odpowiedział mu Wojciech Kaczmarczyk, dyrektor NIW-u. Jego zdaniem oczekiwanie z ogłoszeniem konkursów na nową Radę Ministrów świadczyłoby właśnie o upolitycznieniu konkursów. Odpierał zarzuty o fasadowości konsultacji i braku transparentności. Na zasugerowaną potrzebę wprowadzenia zmian w funkcjonowaniu Instytutu przytoczył szereg danych i informacji, świadczących o korzyściach płynących dla organizacji pozarządowych z takiego, a nie innego funkcjonowania Instytutu.
"Sens krytyki wymierzonej w NIW miał zawsze wydźwięk publicystyczny, a krytyka odnosiła się wyłącznie do kilkunastu decyzji o dofinansowaniu, które nie podobały się Pana środowisku – napisał Wojciech Kaczmarczyk, przywołując przy tym „znacznie bardziej wyważone” głosy Łukasza Gorczyńskiego i Katarzyny Sadło.
Reformować? Likwidować?
Ta wymiana zdań obu Panów oraz zaostrzająca się narracja ze strony posłów Koalicji Obywatelskiej, a dokładnie posła Michała Szczerby z KO (który wręcz zapowiadał likwidację NIW i unieważnienie ogłoszonych konkursów) skłoniła nas, aby o głosy poprosić także innych obserwatorów działalności Narodowego Instytutu Wolności.
Przede wszystkim interesowało nas, jakie są zdania i pomysły dotyczące przyszłości Instytutu. Czy rzeczywiście likwidować? A jeśli tak – co w zamian? Czy może go zreformować? A jeśli tak, to jak?
Przywołana przez dyrektora Kaczmarczyka Katarzyna Sadło – przyznając, że nie była fanką koncepcji NIW, że oburzały ją niektóre ewidentnie polityczne decyzje grantowe oraz stając równocześnie w obronie organizacji-grantobiorców, wobec których nie powinna być stosowana odpowiedzialność zbiorowa – opowiedziała się za zreformowaniem Instytutu „tak, żeby go odpolitycznić, naprawić, ale jednak zostawić dopóki jest potrzebny tym setkom organizacji, które przez lata korzystały z jego wsparcia (…). Równocześnie skrytykowała nowe władze za brak sensownej alternatywy: "Zaorać jest najłatwiej. Fajnie jednak mieć jakiś pomysł na to, co się potem wysieje".
W podobnym tonie wypowiedział się Bartłomiej Włodkowski, współprzewodniczący Warszawskiej Rady Działalności Pożytku Publicznego, który już w czasie kampanii wyborczej zwracał uwagę na niepokojąco brzmiące zapowiedzi komitetu wyborczego Koalicji Obywatelskiej. Tym razem w naszej debacie postawił konkretne pytania, oczekując czytelnej mapy działań. Jego zdaniem „likwidacja NIW tylko dla celów politycznych (…) mija się z celem. Ofiarą będą bowiem NGO-sy. Nie prawicowe, ale wszystkie”.
O tym, że przyznawanie dotacji przez NIW wymaga co najmniej reformy świadczy głos Krzysztofa Jakubowskiego z lubelskiej Fundacji Wolności. Wypowiadał się z perspektywy eksperta oceniającego oferty w NIW, a także grantobiorcy. Podzielił się wnioskami z analiz funkcjonowania i dystrybucji pieniędzy publicznych przez Instytut. Można je sprowadzić do jednego zdania: "Co z tego, że NIW działa zgodnie z procedurami, skoro procedury powstały po to, aby działać zgodnie z NIW?".
Głos Bartłomiej Włodkowskiego sprowokował z kolei Piotra Frączaka z #prosteNGO. Jego głos, chociaż obszernie odnosi się do kwestii zasadności działań i organizacji finansowanych przez NIW, zwraca też uwagę na „grzech pierworodny”, który stoi za powstaniem Instytutu: od wątpliwości związanych z projektem Narodowego Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego aż po wprowadzenie nowego systemu wbrew części sektora pozarządowego.
Co jednak istotniejsze, zdaniem Piotra Frączak, zapowiadane w skali systemowej zmiany nie nastąpiły: prawo jest bardziej skomplikowane i bardziej nieprzyjazne organizacjom niż przed 2015 rokiem, nastąpiło rozejście się sektora organizacji pozarządowych i sektora ekonomii społecznej, znacząco zwiększył się udział polityki w finansowaniu organizacji. Według Piotra Frączaka zmienić się powinna nazwa tej instytucji, „ale to czy będzie istnieć nowa agencja rządowa, czy tylko program (jak było przez wiele lat z FIO) realizowany przez odpowiednie departamenty, to rzecz wtórna”. Przede wszystkim reformy wymagają zasady współpracy organizacji pozarządowych z władzami publicznymi i sektor domaga się uczestnictwa w dyskusji o tym, jak ten nowy system będzie zbudowany.
W odpowiedzi na tekst Piotra Frączaka w obronie Instytutu raz jeszcze stanął jego dyrektor Wojciech Kaczmarczyk, pytając „Czy polskie organizacje pozarządowe rzeczywiście nie zasługują na wsparcie pochodzące ze środków publicznych? Czy zależy nam na rozwoju polskiego trzeciego sektora, czy jego zwijaniu (a do tego wcześniej czy później doprowadzi zapowiedź likwidacji NIW)?”. Wskazał przy tym na narzędzia, którymi NIW już dysponuje, a które mają za zadanie pomóc w korygowaniu realizowanych programów, aby odpowiadały na głosy i potrzeby trzeciego sektora.
O to, co dalej zrobić z NIW-em zapytaliśmy także na naszym profilu FB. Bardzo dziękujemy za Wasze komentarze. Chociaż oczywiście nie można tego traktować, jako wiarygodnego badania opinii publicznej, warto odnotować, że zdecydowana większość komentujących opowiedziała się za zmianą nazwy, zbadaniem reformowaniem NIW. Tylko jeden głos zdecydowanie był za likwidacją tej Instytucji.
Oby dyskusja trwała
Nasza debata w portalu nie przyniosła jednoznacznego werdyktu, ale też nie tego oczekiwaliśmy. Udało się usłyszeć różne zdania – i to najważniejsze w tej chwili. Debatę kończymy, chociaż oczywiście nie zamykamy naszych łam na dalsze głosy i opinie.
Mam też świadomość (a może i nadzieję), że w środowisku pozarządowym (i nie tylko) dyskusja toczyć się będzie jeszcze czas jakiś. I oby! I dobrze, aby wybrzmiały w niej wszystkie głosy, a później znalazły swe odzwierciedlenie w decyzjach i przyjętych rozwiązaniach. Będziemy śledzić rozwój wypadków.
Źródło: informacja własna ngo.pl
Redakcja www.ngo.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy.