Wojna w Ukrainie. Gdy uchodźcą jest dziecko [wywiad]
– Najważniejsze jest być blisko, udzielać wsparcia, dawać swoją obecność, pomagać przechodzić przez złe chwilę – mówi w wywiadzie psychoterapeuta i psycholog dziecięcy, Ilja Kornienko.
Mateusz Różański: – Co dzieje się w umyśle dziecka, które z powodu wojny, musiało uciekać ze swojej ojczyzny? Jak to doświadczenie będzie wpływać na jego przyszłość?
Ilja Kornienko: – Bardzo często takie dziecko przeżywa rozpacz. Wielką trudnością dla niego jest dostosować się do nowych warunków, rozstać się z domem. Takiemu dziecku towarzyszą rozczarowanie, złość i smutek, który może przerodzić się w stany depresyjne, a nawet w depresyjne zaburzenia. Jest cała gama trudnych emocji, które przeżywa dziecko związanych przede wszystkim z traumą wojenną, ale też z procesem dostosowywania się do nowych warunków życia, innej kultury nowych ludzi etc. Dla umysłu dziecka to, co nowe jest czymś niebezpiecznym. Nie można ot tak się w tym odnaleźć, to wiąże się z poważnym obciążeniem, także dla organizmu.
Co z dziećmi, które zostały w Ukrainie?
– Nie można powiedzieć czy ich sytuacja jest gorsza czy lepsza – to zależy od czynników indywidualnych. One też doświadczają trudnych sytuacji i stanów emocjonalnych, na które ich ciała odpowiadają określonymi objawami. Występują one i u dzieci, które wyjechały z kraju, i u tych, które w nim zostały – w zależności od stopnia traumy, z którą dziecko musi się mierzyć.
U dziecka, które zostało w Ukrainie problemem jest to, że wokół niego toczy się wojna i potrzeba bezpieczeństwa jest niezaspokojona, bo jego rodzina nie wie, co będzie z nimi następnego dnia. Jednocześnie to dziecko jest w kraju i w kulturze, do których przywykło. To bardzo pomaga dziecku radzić sobie ze stresem. W takiej sytuacji dziecko może doświadczać bezsenności, duszności, mieć problemy z jedzeniem, rozstrój żołądka, nietrzymanie moczu, bóle i zawroty głowy, itd.
Z kolei dziecko, które wyjechało ma mniejsze problemy z poczuciem bezpieczeństwa, bo uciekło przed wojną, ma dostęp do jedzenia, wody, dach nad głową. Problemy za to wynikają z konieczności zaadaptowania się do innej kultury.
Jak my w Polsce możemy pomagać tym dzieciom? Pytam w imieniu osób, które przyjęły uchodźców pod swój dach.
– Przeciętny Polak musi być przede wszystkim czuły, ale też ostrożny i starać się nawiązywać kontakt na poziomie, na którym dziecko jest w stanie dopuścić do siebie nowo poznanego człowieka.
Jeśli dziecko nie wita się, nie mówi „dziękuję” – to nie oznacza, że jest źle wychowane i nie szanuje człowieka, który wziął go pod swój dach.
To może po prostu wynikać z osobistych cech tego dziecka, jego temperamentu, konstrukcji psychicznej i tego, że nie jest w stanie nawiązywać kontaktu z obcym sobie dorosłym człowiekiem.
Jednocześnie takie zachowanie może być skutkiem poziomu stresu i traumatyzacji, jakich to dziecko doświadcza i które uniemożliwiają mu wchodzenie w zdrowe relacje z ludźmi. Dlatego tak ważna jest czułość i empatia, wczuwanie się w sytuację dziecka.
Nie można być natarczywym, należy pozwolić dziecku nawiązywać kontakt na tym poziomie, na którym ono nas do siebie dopuszcza. Trzeba być też cierpliwym, bo potrzeba czasu, żeby to dziecko zaadoptowało się do nowych warunków. Dopiero, kiedy ten czas przyjdzie, dziecko może otworzyć się na relacje z nowymi ludźmi. Dlatego bardzo ważne są takie ludzkie cechy, jak zrozumienie i otwartość.
W wielu polskich szkołach uczą się teraz dzieci z Ukrainy. Co doradziłby Pan ich nowym polskim kolegom i ich rodzicom, by właściwie ich przyjęli?
– Rodzicom, u których dzieci w klasie pojawili się mali uchodźcy z Ukrainy, rekomendowałbym porozmawiać z dzieckiem o historii Ukrainy i o tym, co w tym kraju się dzieje teraz, a także o tym, czego doświadczają ukraińskie dzieci. Starać się wzmacniać u dziecka te cechy, o których rozmawialiśmy wcześniej: empatię, czułość, ostrożność, cierpliwość, ale też umiejętność dawania czasu na nawiązanie kontaktu.
Ukraińskie dzieci mogą być jak jeże – zamknięte na kontakt z innymi i mogą zachowywać się w trudny do zrozumienia sposób, gdyż przeżywają bardzo głębokie, traumatyczne zdarzenia. Dlatego bardzo dobrze byłoby uczyć dzieci, jak zwracać uwagę na ich potrzeby, okazywać empatię i zrozumienie.
Dzieciom poradziłbym rozmawiać o tych sprawach z rodzicami, ze szkolnym psychologiem lub pedagogiem, zwłaszcza jeśli mają problem w komunikacji z rówieśnikami z Ukrainy.
Dobrym pomysłem byłoby zrobienie grupowych warsztatów z dziećmi, w których braliby udział także mali uchodźcy z Ukrainy.
Sami jako psychologowie, dostrzegamy potrzebę takiej wspólnej pracy. Jej organizowaniem mogą zająć się choćby szkolni psychologowie, do których zgłaszają się ze swoimi pytaniami uczniowie. Dlatego dzieci przede wszystkim powinny zwracać się z prośbą o pomoc i informacje do dorosłych.
Co mają zrobić psychologowie, którzy przecież nie znają często języków ukraińskiego czy rosyjskiego? Czy powinni integrować takie dzieci z polską grupą?
– Zdecydowanie trzeba integrować. Oczywiście, ukraińskie dzieci mogą być zamknięte w sobie, mieć problem z nawiązywaniem kontaktu. Dlatego psycholog powinien być uważny i próbować dotrzeć do tych dzieciaków różnymi sposobami i znajdować klucze do zintegrowania ich z grupą.
Co do barier językowych. Gdy trwa grupowa psychoterapeutyczna czy psychologiczna praca i szkolny psycholog prowadzi gry lub zajęcia psychologiczne, to może zaangażować w to osobę, która będzie tłumaczyła je dla ukraińskich dzieci. To nie musi być profesjonalny tłumacz, ale osoba, która będzie potrafiła przetłumaczyć najważniejsze informacje.
Polscy psychologowie pracujący z ukraińskimi dziećmi mogą też liczyć na pomoc swoich ukraińskich kolegów. W Polsce jest naprawdę wielu ukraińskich psychologów i psychoterapeutów. Warto jest być z nimi w kontakcie, choćby poprzez chaty czy grupy na Facebooku i innych sieciach społecznościowych. Tam właśnie specjaliści z Ukrainy dzielą się swoją wiedzą i doświadczeniami ze swoimi kolegami z całej Europy.
Stale znajdujemy rosyjsko i ukraińskojęzycznych psychologów i terapeutów dla dzieci i dorosłych, którzy znajdują się teraz w Polsce i w innych europejskich krajach. Jeśli więc polski specjalista uzna, że potrzebuje takiej pomocy, choćby z powodu bariery językowej, może poszukać specjalistów z Ukrainy, którzy w tej chwili są w każdym polskim mieście.
Wojna wiąże się nieuchronnie ze śmiercią. Jak Polacy mogą wspierać dzieci, których rodzice zginęli w Ukrainie?
– W takich przypadkach ważne jest to, jak dany człowiek osobiście podchodzi do tematu śmierci. Dotyczy to zarówno zwykłego człowieka, jak i psychologa. Od jego osobistego doświadczenie śmierci bliskiej osoby, niekoniecznie w warunkach wojennych, i od tego, jak on sobie z tym radził. Jeśli człowiek nie przeżył takiej traumy albo jej nie przepracował, to trudno mu będzie pomóc dziecku, które straciło rodziców. Jeśli zaś człowiek przeżył i przepracował traumę związaną ze śmiercią bliskiej osoby, znalazł w sobie siłę, żeby dalej żyć i cieszyć się życiem, przeszedł cały proces żałoby, to on będzie mógł takie dziecko wesprzeć. A to dlatego, że sam przekonał się, że życie po takiej wielkiej stracie jest możliwe.
Najważniejsze jest być blisko, udzielać wsparcia, dawać swoją obecność, pomagać przechodzić przez złe chwile.
Trudno tu mówić o jakichś psychologicznych technikach, ważny jest sam kontakt i to, by nie przelewać swoich problemów na tę osobę. Skupiać się nie na samym zdarzeniu, jakim jest śmierć bliskich, ale na tym, przez co to dziecko przechodzi. Dać mu odczuć, że może ono ze swoimi problemami zwracać się do nas, przyjść, wygadać się w zależności od jej potrzeb i możliwości. Chodzi o takie ludzkie wsparcie, o wyciągnięcie ręki do tego dziecka i zapewnienie mu poczucia bezpieczeństwa, przytulenia, okazania czułości – jeśli ono oczywiście ma taką potrzebę.
Pod żadnym pozorem nie wolno się śpieszyć. Żałoba po bliskich to bardzo długi proces, który ma wiele stadiów. W tym wszystkim trzeba pamiętać też o swoim dobrostanie psychicznym i fizycznym i samemu się nie przeciążać.
Jak przekazać dziecku samą informację o śmierci najbliższych?
– Częściowo już na to pytanie odpowiedziałem. Taką informację może przekazać tylko osoba, która sama jest w stanie ją przyjąć. Nawet informacja o tym, że zginął obcy człowiek gdzieś daleko na Ukrainie może być obciążeniem psychicznym. Ważne jest samemu przeżyć tę informację. Nie spieszyć się i przygotować się do tego, by przekazać taką informację dziecku. Gdy już sami się z tym oswoimy i zbierzemy siły, to możemy o tym powiedzieć dziecku w zwykłej ludzkiej rozmowie.
W zależności od wieku dziecka trzeba dobrać odpowiednie słowa. Jeśli dziecko jest małe, możemy zacząć od rozmowy o tym, czym jest życie i czym jest śmierć. Moim zdaniem im dziecko mniejsze, tym łatwiej mu przyjąć informację o śmierci osoby bliskiej. Samo przecież widuje czasem martwe ptaki, psy, koty i zdaje sobie sprawę z tego, że żyjące istoty prędzej czy później odchodzą z tego świata.
Oczywiście rodzice to najważniejsi ludzie w życiu dziecka i ich odejście jest zupełnie innym przeżyciem. Dlatego informację o śmierci bliskich trzeba mu przekazać prostymi, spokojnymi słowami, tak jak sami to czujemy. Powiedzieć, że jest nam bardzo przykro mówić o takim wydarzeniu, patrzeć dziecku w oczy, być w kontakcie i być przygotowanym na szok, jaki to dziecko przeżyje i na to, że jego reakcja może przyjąć różne formy. Jeśli nie jesteśmy na to gotowi, to lepiej tego nie robić.
Być może będzie potrzebna pomoc specjalisty. Do nas też trafiają takie prośby, gdy na przykład ojciec dziecka zginął, a nawet jego mama nie jest w stanie przekazać takiej informacji. My jako psychologowie w ramach naszej pracy możemy wtedy powiedzieć dziecku, że jego tata nie żyje, gdyż jesteśmy do tego przygotowani.
Ilja Kornienko jest certyfikowanym psychologiem/psychoterapeutą. Specjalizuje się w relacjach dziecko-rodzic, doradztwie kryzysowym i terapii traumy. W 2014 roku udzielał pomocy psychologicznej dzieciom i rodzinom, które znajdowały się w strefie walk na wschodzie Ukrainy. W 2018 roku brał czynny udział w udzielaniu doraźnej pomocy psychologicznej w zamachu terrorystycznym w Kerczu (Krym). Jeśli potrzebujesz, możesz skontaktować się z Ilją przez maila: kornienkoilya77@gmail.com lub Skype: IlyaSupport4you.
Źródło: www.niepelnosprawni.pl