Wiązać się czy nie? Organizacje związkowe w organizacjach pozarządowych. Kinga Pańczyszyn-Liśkiewicz: Związki tak, ale wcześniej praca u podstaw
Praca w organizacjach społecznych daje poczucie wpływu i sensu, nierzadko bywa życiową misją. Często wiąże się to jednak z zaburzeniem równowagi pomiędzy zaangażowaniem zawodowym a dbałością o siebie i bliskich, swoje potrzeby, relaks. Gdy dodamy do tego kiepskie warunki zatrudnienia, o wypalenie i inne problemy nie trudno.
I nie są to problemy jednostek, a całych organizacji i trzeciego sektora. Czy odpowiedzią są związki zawodowe? Częściowo na pewno tak. Szczególnie w większych organizacjach, strukturą przypominających korporacje, ale często słabych w zarządzaniu zasobami ludzkimi. Możliwości, jakie niesie za sobą uzwiązkowienie w organizacjach pozarządowych pokazał np. ubiegłoroczny proces przemian w krakowskim Stowarzyszeniu Wiosna.
Wydaje się jednak, że problem dużo bardziej dotyka mniejszych organizacji o niejasnym podziale zadań, gdzie każdy pracownik jest właściwie od wszystkiego. Zazwyczaj nie ma w nich nawet personelu odpowiadającego stricte za sprawy kadrowe, o menadżerze czy zespole HR nie wspominając. Sprawami pracowniczymi zajmuje się lider i księgowa/y. Brakuje znajomości regulacji, wiedzy i kompetencji zarządczych. Żeby zmierzyć się z tym problemem, potrzebna byłaby inicjatywa branżowa, sektorowa. I o takiej powinniśmy myśleć.
Zacznijmy jednak od początku
Przede wszystkim potrzebujemy w trzecim sektorze profesjonalizacji w obszarze zarządzania personelem.
Aktywizm to nie tylko misja, ale i praca zarobkowa, wymagająca specjalistycznych i zaawansowanych kompetencji. I tak samo jak satysfakcji, sensu i samorealizacji, potrzebujemy adekwatnego wynagrodzenia i bezpieczeństwa.
Obszar ten powinien więc być równie ważny, jak działania programowe. Także po to, aby organizacje zachowały spójność i wiarygodność. Wartości, którymi kierują się, realizując misję, powinny przyświecać relacjom wewnętrznym, stosunkom z pracownikami. Niestety równowaga ta bywa mocno zachwiana.
Nie możemy pozwolić sobie na nieprzestrzeganie przepisów prawa, kodeksu pracy. Zadbajmy o niezbędne regulacje w zakresie stabilności zatrudnienia, wynagrodzeń, czasu i warunków pracy, ale też mobbingu czy dyskryminacji. Myślmy o rozwoju pracowników, podstawowych benefitach i mechanizmach przeciwdziałających wypaleniu zawodowemu.
To zadanie dla liderów, ale także dla fundatorów i grantodawców. Potrzebujemy zmiany mentalności. Wciąż słyszę w sektorze głosy, że grantodawcy zdają się obszaru pracowniczego nie dostrzegać, czy też celowo go ignorować. I to zarówno korporacyjni, jak i społeczni. Mało przemawiają do nich argumenty o zmianach na rynku pracy, o wzroście średnich wynagrodzeń, o konieczności zadbania o pracownika.
Wielu darczyńców wciąż chce finansować wyłącznie działania programowe, zapominając o tych, którzy je realizują i o tym, że do efektywnej realizacji misji potrzeba wysokich, zazwyczaj interdyscyplinarnych kompetencji.
W konsekwencji na koszty personalne przeznaczany jest znikomy odsetek funduszy, a kierujący organizacjami zmuszeni są kombinować z formami zatrudnienia i upychaniem kosztów. I mam wrażenie, że tylko profesjonalne, rzetelne i zdecydowane podejście przywódców do problemu, może w tym zakresie coś zmienić.
Platforma dyskusji
Dopiero mobilizacja po obu stronach – liderów i pracowników pozwoli stworzyć odpowiednią platformę do merytorycznej dyskusji, działania i docelowo przyniesie efekty. I takie wspólne stanowisko powinniśmy przyjąć.
To nie jest tak, że teraz pracownicy mają się wiązać i wywalczyć odpowiednie traktowanie. Trzeci sektor jest przecież oparty na misji społecznej i wartościach obywatelskich. Skierujmy je także do wewnątrz organizacji.
Pracownicze inicjatywy sektorowe i związki zawodowe postrzegam więc jako jeden z elementów procesu stabilizacji i poprawy warunków zatrudnienia. Towarzyszyć mu jednak musi zaangażowanie liderów i solidarne naciski na organizacje grantodawcze i nie tylko. Przecież misje społeczne nie będą realizować się same, a kompetencje pracowników-aktywistów często bez problemu znajdą zastosowanie np. w sektorze prywatnym.
Kinga Pańczyszyn-Liśkiewicz – socjolożka i menedżerka NGO, przez ponad 5 lat związana ze środowiskiem fundacji korporacyjnych, pracowała i kierowała Fundacją BNP Paribas oraz działała w Forum Darczyńców, aktualnie jako fundraiserka współpracuje z Fundacją Edukacyjną Przedsiębiorczości
Komentuj z nami świat! Czekamy na Wasze opinie i felietony (maks. 4500 znaków plus zdjęcie) przesyłane na adres: redakcja@portal.ngo.pl.
Źródło: informacja własna ngo.pl